dziękuję bardzo za komplementy :)
Wersja do druku
dziękuję bardzo za komplementy :)
Na zdjęciach wyglądasz świetnie, suwaczek to pewnie nie aktualny jest od dawna.
Cześć ja dopiero zaczynam, pomału
suwaczek jest fajtycznie nieaktualny, na zdjęciach ważę ok 73 kg :oops:
ehh... znowu piszęsama do siebie, ale cóz... ważne jest to że chociaż moge się wygadać. Dzisiaj 3 dzień ćwiczę weidera... ale mnie brzuszek boli, ale obiecałam sobie, że bede się starać i będę!!
Trzymam kciuki za A6W :) Ja przerywałam za każdym razem, kiedy nadchodziły te_gorsze_dni.. Bo brzuch mnie bolał tak bardzo, że A6W byłą ostatnią rzeczą o jakiej mogłam pomyśleć :( Ostatnio tak ekstremalne bóle na szczęście minęły i po skończeniu ścisłej DC na pewno spróbuję jeszcze raz :)
A6W ma ten minus, że jeden dzień "opuszczony" zaprzepaszcza cały włożony wcześniej w ćwiczenia trud :( Więc tym bardziej życze powodzenia :)
ja tez trzymam kciuki ,solitude , za siebie tez bo od jutra zaczynam cwiczenia wreszcie..
czas sie pozbyc tego sadla w koncu! :P
pozdrawiam wszytskich :*
a wogule to chcialam sie przywitac , bo nowa jestem i dzis zalozylam konto , o! :)
solitude pisać do siebie to nie choroba :lol: :lol: :lol: ja jak mówię do siebie to mąż zawsze kręci głową ale on nie wie co ja szepcze a ja chodzę i mówię pozabijam rozwalę zdepczę jak mi jeszcze raz koszulę na podłogę rzuci..... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
a6w przerwałam nie wiem czy zacznę ją od początku czy znajdę coś innego.... :lol:
witam:)
aftereight ja też mam problem z tymi ćwiczeniami, ale myśle że pierwsze 2 tygodnie wytrzymam, ale później zaczynają mi się studia i wogóle, a tu ćwiczeń do zrobienie bedzie coraz więcej. Ale bede walczyć :D
Salem witam u siebie, wpadaj częściej. Ja miałam ogromny problem z tym,, żeby wogóle zacząć coś cwiczyć, bo nie jestem z tych co to lubią się pocić :oops:
gorąco trzymam kciuki też za ciebie :lol:
juema dlaczego przerwałaś a6w? a z tym gadaniem do siebie to, ja często tak robię, z różnymi rzeczami ;)
ja dzisiaj dzionmek właśnie zaczęłam od herbatki a na śniadanko będzie jogurt TSM naturalny z miodem i ziarnami (ma 130 kcal na 150 gr i jest pyszny :D ) a do tego 2 razy pieczywo ryżowe cienko posmarowane niskosłodzonym dżemem śliwkowym
życzę wszystkim miłego, dietkowego dzionka
hahahh solitude, ja tez wlasnie zjadlam jogurt i pieczywo chrupkie z powidlami sliwkowymi :D :D :D
widze ze mamy podobne preferencje kulinarne :D
ja zreszta na sniadanie zawsze najchetniej jem cos slodkiego, np owoce ,jogurty ,nic innego minie przechodzi przez gardlo o takiej porze:P
i oczywiscie duza kawa do tego ;)
zbieram sie w sobie zeby zaczac cwiczyc ,yeah!
solitude babo! Jak już wytrzymasz 2 tygodnie to nie zaprzepaszczaj tego! Rób wszystko, żeby się "zmusić!" Przecież to połowa drogi i kupa pracy będzie już za Tobą ;)
Witam :) Trafilłam do Ciebie z wątku Aftereight :) Przeczytałam wszystko, obejrzałam fotki i mogę się udzielać :D Zaćznę od skomentowania zdjęć oczywiście. ;) Wyglądasz ślicznie i nawet nie widzę potrzeby odchudzania. jednak wiem jak to jest, kobiecie nigdy dość :P więc mimo wszystko trzymam kciuki za dietkę, tylko żeby nie zostały z Ciebie same kosteczki :wink:
Też robię A6W. Za mną dzień piąty :) Mam nadzieje , że mi się nie znudzi i wytrwam do końca. A od jutra dorzucam rowerek stacjonarny, bo ostatnio był niesprawny i nie mogłam na nim jezdzić . Miałam popsuty pedał :lol: :lol: ale już mam nowe pedały ( a ile sie natrudziłam by je gdzieś dopaść :shock: ) ale udało się, a dzisiaj wieczorem tata mi je zamontował i jutro mam w planach dłuuuuuugą przejażdzkę ;) Chciałabym wytrwać przy tej A6W i jezdzic na rowerku codziennie,ale zobaczymy jak wszystko wyjdzie w praniu.
Co studiujesz? :)
Mój facet zaprosił mnie dzisiaj na kolację, z pierwszej zarobionej wypłaty, więc nie mogłam odmówić, ale wzięłam sobie sałatkę cesarską (kapusta, pomidor, kiełki i kurczak, ale gotowany. Był niestety też jakiś taki sos. Smakowało jak winegre ale z majonezem. dużo tego nie było, ale jednak :/ i zjadłam do tego bułeczkę, która max ważyła 20 gr, więc też nie dużó. a do picia barszczyk. Starałam się jak najmniej kalorii. W zapasie na kolację dzisiaj miałam jakieś 400 kcal więc mam nadzieję, że z tą sałatką i barszczem się wyrobiłam w limicie i zakończyłam dzionek z 1000 kcal na koncie :D
Ale niestety nie miałam czasu na ćwiczenia dzisiaj i dopiero teraz je robiłam. A jak mi się nie chciał!!!! ojej to byłostraszne 3 serie pod rząd i to o takiej porze po ciężkim dniu!!! Ale jak przeczytałam posta aftereight, to się zmobilizowałam no i udało się, zrobiłam tyle ile było zaplanowane na dziś i 4 dzień z a6w za mną :D
aftereight dziękuję za mobilizację :D :D
MlodyAniolku witam u mnie. Dziękuje za komplementy :D Ale jak sama napisałaś nie jest mi jednak dobrze i na pewno nie zostaną ze mnie same kostki. Wiesz, u mnie w pokoju od 3 lat stoi orbitrek i używam go jako wieszaka na ubrania. Za nic nie mogę się zmobilizować, żeby na nim ćwiczyć! No nie potrafię. Mam do niego straszny uraz, bo jak go kupilismy top przegięłam z ćwiczeniami i zemdlałam chodząc na nim. (dodam, że nie mogę siębardzo męczyć, bo mam problemy z seruchem). Tak mi jakoś zostało, że kompletnie jakoś nie mogę nawet patrzeć na niego. Co prawda jak zaczynałam a6w, to obiecałam sobie, że orbitrek też zaczynam, nawet kupiłam baterie, ale jakoś nie udało mi się :oops: :oops: :oops:
a stuydia to dopiero zaczynam. Prawo na UMK w toruniu, ale wieczorowo, więc szukam jakieś pracy i niestety nic na razie nie moge znaleźć :cry:
Idę do łóżeczka, bo rano musze wstać i... upiec moje ulubione ciasto... mama mnie prosiła, żebym je upiekła i nie wyobrażam sobie jak to jutro bedzie, ja je poprostu uwielbiam...
O! No i gratuluję ćwiczonek! :)
Ta sałateczka musiała być pyszna :roll:
Też mam szczerą nadzieję za rok o tej porze powiedzieć, że jestem studentką prawa (mam nadzieję, że dziennie na UW :oops: )
buziaki!
Witam :D
Ja rano się zważyłam z cxiekawości i spadł mi jeden kilogram, który niedawno przybył, więc teraz wróciłam do wagi ostatniej, czyli 72 kg. Ale jeszcze dużo przede mną.
Od rana tak mnie korci bo właśnie skończyłam piec moje ulubione ciasto... mmmm....mam nadzieję, że sie opanuję, nie zjeść go.
aftereight życzę ci abys się dostała za rok na to uw:) a ja bede zdawać reloacje jak u mnie bedzie szło. Na poczatek 80 godz historii państwa i prawa mnie przeraziło trochę :shock:
witam Cię solitude!
Trafiłam przez przypadek na twoj wątek i widze ze radzisz sobie z odchchudzaniem.
Widzialam zdjęcia jestes ładną dziewczyną i nie eidzac po tobie ze tyle ważysz.
Ja trzymam się dzielnie i odchudzam się powoli, teraz waga jest 69,5 :D i tak mysle ze w przyszłym tygodniu bede wazyc 69 kg a wtedy zostanie mi tylko 4 kg do zrzucenia, a to juz tak mało. Początki były ciezkie, w miedzy czasie mocno chorowałam ale juz odzyskuje siły.
Czytałam ze nie bardzo lubisz cwiczyc, pociesz się bo ja również, ale duzo chodze na piechote i coraz czesciej zdarza mi sie przejsc dziennie okolo 10 km z jednego konca miasta na drugi np. do lekarza, do babci, na bazar a licznik bije ...a kalorie spalają się.
Teraz zaczne znów na basen chodzic, bo na rower jakos czasem siły mi brak...albo i towarzystwa.
Widze również ze uda mi troche wyszczuplały.
Także powolutku a dojdziesz do celu.
Pozdrawiam
Justyna
lat 29, wzrost 172,
talia 71, biodra 102.
witaj just no moje odchudzanie idzie tak średnio, a teraz to już wogóle
ZJADŁAM TEN KAWAŁEK CIASTA :oops: :oops: :oops: :oops: Mama tak mnie korciał i korciła tym ciastem, a ono taaak pysznie pachnie no i z orzechami, a ja kocham orzechy...mmm..... ale mi wstyd!! Miałam walczyć i się poddałam. Zjadłam taki mały kawałeczek tak na 1,5 cm czerokości i na 4 - 5 cm długości ale i tak mi wstyd :oops: :oops: :oops: muszę się ograniczyć dzisiaj z kaloriami, żeby dzień nie poszedł na marne
e tam,nie ma co się przejmować tym kawałkiem ciasta :) jeśli byś sobie odmawiała mogłoby się skończyć tak, że rzuciłabyś się na nie i na jednym kawałeczku byś się nie zatrzymała. Wybierz sie na jakiś spacerek i już, w przyjemny sposób spalisz te kalorie, a jutro dalej będziesz dietkować. W dupsko jedynie można przylać twojej mamie ;) nie dobra, kusi biedną córeczkę. Jednak raz w tygodniu można sobie na coś słodkiego pozwolić, a jak jeszcze w limicie to tym bardziej. Tylko w limicie to troszkę ciężko coś takiego wcisnąć, bo potem jest sporo mniej kalorii do zjedzenia i można być nieco głodnym. Hmm, ale ja mam w ogóle to szczęścoe, że kompletnie nie mam ochoty na słodycze. Można mi machać przed nosem pączkami, szarlotkami, czekoladami, ciasteczkami,a mnie to kompletnie nie rusza ;) nawet jak robię ciasto nie podjadam w czasie jego robienia(a miałam słabość do surowego ciasta :P )
Dobrze, że zmobilizowałaś się wczoraj do A6W. Ja ostatnio robiłam ją rano,ale dzisiaj też jeszcze się nie zabrałam. Ale zrobię,zrobię :) i rowerek tez musi być :)
witaj solitude :D pierwszy raz jestem u ciebie ale mam nadzieje ze nei osttni ;)
widzialam zdjecia i o malo ze stolka nie spadlam :shock: ten plaski brzuszek mmmmm..... rewelacja :D
ja nie widze u ciebie potrzeby chudniecia ale wiem jak to jest ;) zawsze chcemy cos w sobie poprawiac ;) wiec juz nic nie mowie :D
i wiesz co? podziwiam cie za ten 1 kawalek ciasta :roll: :D bo ja bym od razu stwierdzila ze dieta dzis poszla się paść i moge wsunac pół blachy :roll: :?
Migotko witam i zapraszm częściej :D Ja też zawsze tak robiłam jak ty piszesz, ale jakoś staram się opanować. Cóż jeśli nie wyrobie się w 1000 to w 1200 to przecież nie jest taaak straszne nadużycie :)
Aniołku tak czytam i czytam o tym rowerku... może i ja się zmobilizuję wejść na orbitreka. Dzisiaj pewnie nie bo mam dużo roboty, ale może jutro... W końcu co mi szkodzi spróbować
A tak poza tym, to stwierdziłam, że jesli już nagrzeszyłam to pokażę wam czym: oto moje ulubione ciasto Maja
http://img213.imageshack.us/img213/6906/p1000379jh1.jpg
hej solitude,
dzieki za odwiedzenie mojego watku :)
ogladalam sobie Twoje fotki i powiem Ci z reka na sercu ze nie wygladasz na te 72 kilo ktorze rzekomo zaznaczone masz na suwaczku! bardzo ladnie wygladasz!! no ale pewnie jak schudniesz bedziesz czula sie lepiej :)
pozdrawiam :)
hej
przeczytałam twój wątek i widze że u ciebie też były chwile zwątpienia ale tobie udało się i trwasz przy twym postanowieniu ja niestety kolejny raz zaczynam od nowa ponieważ nie mam tak silnej woli pozdrawiam i trzymam kciuki :P
Witaj krzaczku, miło, że zajrzałas. Zapraszam częściej :)
Martal, z moją silną wolą bywa różnie, świadczy o tym chociażby dzisiejszy kawałek ciasta. Ale przecież nie mozna się poddawać!
ooooo i właśnie ta siła która napędza cię do dalszej walki jest silną wolą a mnie jej niestety brak dlatego ilekroć upadnę poddaję się :cry: mam nadzieję że chociaż troszeczkę przekażesz mi pozytywnej energii i ona pozwoli ominąć mi wszelkie trudności pozdrawiam :D
swojej pozytywnej energii ci nie oddam, bo i tak mam jej mało :P
Ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć kiedy potrzebujesz wspracia albo kopniaka żeby podnieść się z upadku :D
mmm,ciacho rzeczywiście wygląda apetycznie :) ja dzisiaj piekłam za to sernik na kruchym, kakaowym spodzie. Właśnie trochę stygnie i zaraz poleję go jeszcze polewą czekoladową i posypie skórką pomarańczową :)
życzę miłego wieczoru i przyjemnych snów :)
Jejka baby co Wy z tymi ciastami! Brac się za sałatki, kurczaki, grahamki, kefirki! A nie jakieś tam ciasta! afe afe afe! :wink:
ale co dobre to kusi. ja zjadłam dzisiaj ptasie mleczko i przyznam szczerze że nie wiem dlaczego przecież ja go nie lubię :?
a ja tylko piekłam ciasto,ale go nie jadłam ;) z resztą juz prawie cała blacha ciasta zniknęła, więc nie będę im wyżerać reszty ;) :lol: :lol: i zgadzam sie ciasto jest fe,ble,fuj :P nie,ale tak na serio to naprawdę ciasto mnie kompletnie nie kusi. Mogę je piec codziennie i nie zaszkodzi to mojej diecie. :wink:
Solitude! Pozwoliłam sobie zajrzeć na twój wątek. Śliczbnie wyglądasz, ja też tak chcę! :D
papatki!!!
cześć dziewczyny...
u mnie od wczoraj bez sensu... kompletne załamanie... zero diety,... zero humoru, ... przerwałam a6w....zero jakiejkolwiek motywacji :oops:
zajrzę może jutro... :cry: :cry: :cry: :cry:
to chyba jakaś wspólna zapaść... ja co prawda nie "uległam pokusom" ale dziś nie mogłam się na niczym zupełnie skupić, bo apetyt łaził za mną jak cień.. Ehh najgorszy dzień diety :(
no nie tylko u was wpadka była u mnie także :? ale od dzisiaj grzeczne prawda :?: :?: :lol: :lol: :lol:
Trzymajcie sie dziewczyny, nie dajcie sie ! ! !
najpierw jeszcze chciałam powiatć beatke, wpadaj częsciej i dziękuję za komplementy.
A teraz czas na to co złe :oops: :oops: :oops: nie mam czasu kompletnie na a6w, i wczoraj strasznie dużo zjadłam, oczywiście u mojej (chyba) przyszłej teściowej! eh...
A do tego doszły sprzeczki z mamą i chłopakiem i humor kompletnie zabity.
Dzisiaj trzymam się dobrze. Mam narazie 700 kcal i już tylko kolacyjka przede mną.
I bardzo dobrze. To dopiero jest sztuka utrzymać ładnie dietkę, kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że powinniśmy się okrutnie obeżreć ;)
Buziaki!
Trudno, jeden dzień grzeszków nie zawali całej diety :* Dobrze, że nie przedłużyłas tej chwili słabości i już wyszłas na prostą. :)Ja narazie ciągnę A6W, ale przyznam, że ledwo co,a wczoraj już bym ją przerwała :oops: ale w końcu jakoś się zmobilizowałam :twisted: Jednak nie wiem jak długo będę się mobilizowała, bo troszkę jestem teraz zajęta, do tego studia, pozno wracam, będę zmęczona...:/ obym znajdywała w sobie jeszczę chociaż krztę silnej woli i chęć do ćwiczeń. Jak się uda to po dzisiejsym powrocie wieczorkiem zrobię 10 dzień a6W
Aniołku podziwiam cię :D ja nie mam tyle silnej woli a ostatnio kompletny brak czasu. Zaczynają mi się te studia no i praca i do tego w domu niejaciekawiej... ah...
czasami mam ochote usiąść, zjeść ogromną porcje lodów czekoladowych z orzechami, karmelem i bita smietaną... Ale nie zrobię tego o nie!!
Marzyłam o lodach od rana i jak na złość mama kupiła wczoraj całe pudełko lodów i stoi w lodówce i nawet smietanę mam... Ale tylko popatrzyłam pościskał mnie żółądek no i wzięłam zl odówki to co powinnam: jogurcik naturalny z ziarnami, kromkę chcleba razowego i 10 gr. szynki i do tego herbatka a póxniej kawusia.
Jestem z siebie dumna, że oparłam się tym paskudnym rzeczom :D
w sumie jogurcik naturalny z ziarnami w smaku prawie jak lody :P prawie robi różnicę :lol: brawo za oparcie się pokusie :) mnie na szczęście kompletnie nie ciągnie do słodyczy,a to dobrze, bo w lodówce leżą 3wedlowskie czekolady- nie wiem jakie,bo sie nie przyglądałam im, az tak :lol: ,ale wierzchnia na pewno jest z nadzieniem toffi. Do tego pełno u mnie w domu różnego rodzaju ciastek, cukierków, jakieś batoniki, a nawet 2 bombonierki leżą. Jednak powoli to wszystko znika (w brzuchu mojego taty, który jak już je słodycze to bez problemu jest to cała tabliczka czekolady,a nie parę cząstek. I na tej zasadzie je wszystkie słodycze ;) dodam, że jest bardzo szczupły :P nogi to ma wręcz za chude - normalnie odwrotność mnie, bo mi zawsze w tyłek i uda idzie.
Zrobiłam wczoraj 10 dzień A6W, dziś wieczorem powinien być 11,ale nie wiem czy dam radę ,bo łapie mnie jakieś choróbsko. Katar,kichanie, ciężka głowa i niesamowity ból gardła. Wczoraj przez to gardło nie dobiłam nawet do tysiaka :oops: w dodatku nie mam nic od bólu gardła w domku. Mama ma dopiro kupic, więc wezmę coś jak wrócę do domu, czyli o jakiejś 20 :evil: nie wiem jak ja tam wysiedze w takim stanie,a zauwazylam,ze ciezko bedzie z robieniem sobie wolnych dni na studiach :? bo po pierwsze są cwiczenia, na ktorych obowiązkowo trzeba być ,a nie chce marnować sobie 2 możliwości nie przyjścia(usprawiedliwionych), no a poza tym na poczatku chciałabym byc na pierwszych wykładach, gdzie jest dużo organizacyjnych rzeczy. No nic, byle do piątku,a potem będę się w weekend kurować(m.in. najem się czosnku :lol: :lol: :lol: ) tylko najgorsze jest to,ze jak juz zaczyna mnie boleć gardło to pewne jest , że już po mnie. Zawsze zaraz mnie rozkłada. Zaraz pojawia się gorączka i bez łóżeczka się nie odbywa. Mam wiec nadzieje, ze ten ból gardła jakiś ,taki niezaawansowany jest :P :lol: i przejdzie :/ :roll:
Życzę miłego dietkowania :) najlepiej bez pokus,a jak bedą to nie daj się im,tak jak teraz :)
:cry: