Wersja do druku
Bywałam tu i odchodziłam i bardzo róznie to tutaj ze mną było, ale teraz jakoś czuję przypływ energii, i tak podświadomie WIEM że to własnie tym razem się uda!!
Może spotkałyście (liście) mnie na innych watkach ale teraz przyszedł czas na mój własny spowiednik.
ZOBOWIĄZUJĘ SIĘ pisać o wszystkic hmoich wzlotach i ewentualnych upadkach (nie nie nie !! upadków nie bedzie :P )
Dietke prowadzę nie od dziś, ale od dzis mam swoje miejsce na forum:)
wszystki serdecznie ZAPRASZAM
życzę powodzenia w diecie :P będę cię odwiedzać i wsperać :wink:
Bjedrona witam i zapraszam. Wierzę w to, że tak jak ty ja też osiągnę swój cel:)
Napewno, trzeba miec trochę silnej woli i cierpliwość a napewno odniesie się sukces :P
Życzę Ci powodzenia, z głebi serca. Na pewno sie uda. Ćwiczonka, dietka i bedzie super. Kilogramy beda lecieć na łeb na szyje.
basik problem z tym że u mnie icężko z tymi ćwiczeniami
ja po prostu nie umie ćwiczyć dłużej niż przez kil;ka dni a póxniej już mi isę znowu nie chce! dołuje mnie tym bardziej to, żen ie moge wykonywac męczoących ćwiczeń bo mam problemy z sercem :( aha i basen też nie bo pływać nie potrafię :(
a piltes, chyba nie jest bardzo męczacy, a daje dobre efekty, albo spcery, spacery i jeszcze raz spacery. No kurcze nie wiem co Ci jeszcze doradzić, może zastosuj dietkę i np. tak jak pisłam spaceruj dużo. Bo jednak zdrowie najważniejsze.
no właśnie chce iść na pilates, bo byłam kiedyś na 1 zajeciach i bardzo mi się podobało. I zaczynam wyciągać swojego faceta na dłuugie spacery (uwielbiam wczesną jesień i na prawdę wolę spacerować jesieni a niz latem. Latem czuję się jakaś taka strasznie słaba, może ldatego że normalnie mam bardzo niskie ciśnienie ok. 100/50 to max i upąły jeszcze bardziej mnie męczą.)
Mój facet chce mnie wyciagnąć jeszcze na koniec wakacji pod namiot na 2 - 3 dniwiec tam też jeziorka, las to bedą i spacerki :)
Kochana trzeba znależć jakiś złoty srodek, wziąść pod uwage wszystkie za i przeciw. Jeśli co Ci nie służy, to tzreba sobie odpuścić i sama widzisz jesli pilates to jest to, to powinnas na niego zacząc chodzić + spacerki i będzie dobrze. Pozdrawiam
uuupsss.... tak mnie ssało, bo od 18 nic i własnie zjadłam jednego małego peti bera - 17 kcal :oops:
chyba idę spać żeby już więcej nie jeść :oops:
Tak sobie popatrzyłam na Twoje wymiary i jesteś bardzo wymiarowa, no i masz talie, czego Ci bardzo zadroszcze, bo u mnie talii brak. jak tam nocka? Mam nadzieje, ze już grzeszków nie było wiecej wczoraj wieczorkiem.
Dzień dobry jak tam dzisiaj :P :?:
Witam z ranka:)
A propo tych moich wymiarów to właśnie talie chciałabym mieć większą, bo jakoś tak mało jej jest. Ja jakoś strasznie gruba nie jestem. Wstawiłabym kilka fotek jeśli chciałbyście, tylko nie do końca wiem jak mam to zrobić :oops:
Aha grzeszków w nocy już więcej nie było :>
A dzisiaj dzionek zaczęłam bardo pożywnie od jogurciku, kromki chleba razowego z sałatą i szynką chudą :) no i moja herbatka :)
Wpadnę zajrzeć póxniej :)
ale mi się ładnie dzisiaj ciagnie dietkowy dzionek :) Właśnie zjadłam obiad i razem mam 650 kcal :)
a wieczorkiem wychodzę z moją przyjaciółką na damskie pogaduchy :> o ja ile to mam jej do powiedzeniao dietce też jej powiem :)
wpadnę wiczorkiem
O tak babskie pogaduchy :) a umiecie tak bez podjadania :?: bo my z przyjaciółką nie bardzo :oops:
U mnie takie pogaduchy zawsze koncza sie na kawusiach i ciastkach... No ale trudno, jak z przyjaciolka to da sie przebolec male potkniecia :wink:
Mam najednak nadzieje, ze Ty sie dzielnie trzymalas :)
Pozdrowionka!
cześć i jak tam po wczorajszych plotakch, zycze Ci miłej i słonecznej niedzieli, no i dalszego dietkowania.
niestety :( po plotkach była impreza i skończyło się na 3 drinkach :(( szkoda, tak dobrze mi szło :((
Cze, co u Ciebie słychać, jak tam po niedzieli. Ja nadal czuję pewna obawe przed niedzielami i swiętami, bo obiad z dwóch dan, potem przeważnie jakieś ciasto, ale sie tzrymam ostatnio i nawet sobotnie pizza(serowa, moja ulubiona) nie zadziałała na mnie nic, a nic. Także jestem z siebie dumna. A jak tam Twoje dietkowanie?
WITAM :>
Moje dietkowanie wczoraj poszło w miarę ok. Trochę zdołowana byłam tymi drinkami ale później mi przeszło.
A dzisiaj stanęłam na wadze i zamiast 72 było 70! aż jestem zdziwiona :shock: Jak to możliwe?? 2 kg w 9dni?? Chociaż to pewnie i tak tylko woda, ale się ciesze:)
moje gratulacje ze spadku wagi :) ! dzis zycze udanego dzionka i słoneczka na buzi :*!
no i ja też gratuluje spadku wagi, oby tak dalej, każdy kilogram motywuje jeszcze bardziej.Trzymam nadal za Ciebie kciuki.Oby tam dalej.
Hej dziewczyny:)
Dziękuję za gratulacje ja też strasznie ise ciesze :D
dzisiejszy dzionek dietkowy jakoś w miarę idzie chociaż wszamałam kilka biszkoptów :oops: ale z drugiej strony pocieszałam się że to były tylko takie suche ciasteczka a nie np. czekoladowy baton. Chyba lepiej jak od czasu do czasu zjem kilka biszkoptów niż jak raz rzuce sie na słodycze ??
A jak u Was?
To dobrze, ze dzionek sprawnie jakoś Ci poleciał, ja oczywiscie troche z resztą jak zwykle się narobiłam. I mimo, że dostałam tych cudowych, uwielbianych przeze mnie dni to jakoś zdołałam poskakac chyba 40 minut. Dietowanie też dobrze, w sumie juz tzreci tydzien bez rzadnej wpadki, ciągle jestem na I fazie SB i dobrze mi z tym. A zważe sie dopiero po okresie, bo i pwenie woda w organizmie się zatrzymała i w ogóle. Także sie zważe za 5-6 dni. A Tobie kochana życzę miłej nocki, no i zapraszam do siebie na herbatke.Może być z prądem.
załamka :oops: :(
u mnie dziś i wczoraj bez sensu :( po prostu wszystko jest beznadziejne :cry: znowu bez pracy, bez motywacji bez humoru na cokolwiek... z łóżka wstałam o 14:30. objadłam się taaak strasznie (jajka z majonezem, rogal z masłem... :oops: )
idę spać... :cry:
Wróciłam z biwaku nad jeziorem o 2 - 3 kg cięższa :cry: Życie na kiełbasie z grila, piwie i słodyczach dało o sobie znac. Od jutra wracam do diety i chciałabym wierzyć, że isę uda, ale jakoś tak mi ciężko...Wszystko tak mnie zdołowało dziś, że siedziałam i ryczałam :cry: i smutno mi, że nikt tu do mnie nie zagląda :(
nie ma sie co smucić tylko tzreba sie wziąść w garś. Jak zawaliłas to głowa do góry i tzreba coś z tym zrobić. a powiem Ci szczerze, ze warzywka, twarozek, sery, jogurty naturalne są na prawde bardzo smaczne i do tego zdrowe. Cgyba musisz zmienic swoje jakies tam przyzwyczajenia żywieniowe.
No i przede wszystkim nastawienie. Jeśli uwierzysz z całego serca, że Ci sie uda, to uda się na pewno. Musisz miec plan działania. NP. zapisuj sobie dzien wczesniej co bedziesz jeść następnego dnia, rozpisz sobie 3 posiłki i 1 lub dwie przekąski. I nic poza tym. jeśli wytrzymasz jeden dzien, wytrzymasz i następny. sróbuj, warto, ja tak robie i miesiąć już bez rzadnej wpadki, nawet najmniejszej. Do tego sport i wszystko jest mozliwe.
kiedy ja tak własnie nie potrafię :oops: a wszystko się sprzeciwia mojej dietce. Na basen nie mogę chodzić bo miał być otworzony we wrześniu ale będzie dopiero od października. na rower i rolki zrobiło się już troszkę chłodno, a na fiotness chwilowo mnie nie stać! Do tego mam non stop ochote na jakieś tuczace dania, na mięso z frytkami, na kebaba, na jakiś dobry tort, albo ciasto ze sliwkami... :cry:
JUż nie wiem co mam robić... nic mi się nie chce. Dzisiajeszy cały dzień spędziłam w pokoju przed komputerem...
Jak ja mam się pozbierać :cry: :cry: :cry: :cry: :?:
nie myśl o tym co jest złe tylko o tym co dobre i walcz. Pogoda jest okropna fakt człowiekowi nic się nie chce ale wskrześ w sobie siły, będzie dobrze tylko ty o to się postaraj... :lol: :lol: :lol:
juem dzięki, że mnie tak mobilizujesz :)
Dzisiaj idzie mi tak w miarę. Cały dietkowy dzionek jak narazie a i roboty w domu mam trochę to wiecej kcal spali się :)
Zobaczymy jak będzie wieczorem
Jak zakładałam ten temat było we mnie tyle energii. A teraz?? Dzisiaj niby ok było, ale właśnie zjadłam małe jabłko i 1 kromke chlebka ryżowego :oops: nie potrafię opanować się wieczorami :oops: już nic nie potrafię. Wcale nie chce mi isę już odchudzać, czasami mam to wszystko gdzieś! Chcę isć na pizzę, wypić do niej piwo a później na deser zjeść lody z bitą śmietaną i sosem czekoladowym :oops: a na śniadanie marzą mi isę świeże bialutkie "puchowe" bułeczki z masłem i żółtym serem albo z dżemem i prawdziwe kakao nie na mleku 0,5 %
Dlaczego za każdym razem jest mo coraz ciężej ??
A do tego nie mogę znaleźć pracy, wszyscy mnie zostawili i wogóle najchętniej usiadłabym w fotelu i poużalała się nad sobą i nad tym jak to los jest przeciwko mnie!! :oops: :cry:
solitudePłacz iskiereczko może to ci pomoże a potem otrzyj łzy i weź się za siebie spójrz w lustro i zrób rachunek sumienia czy tobie potrzebne jest to odchudzanie na pewno?????? jeżeli tak to zrób plan i go zacznij realizować wiem że jest trudno sama przez to przechodziłam ciężko jest się zabrać za dietę ale jak już się weźmiesz to będziesz się zastanawiała co w tym wszystkim sprawiało ci tyle trudności Bo "wszystko jest trudne zanim stanie się łatwiejsze" :lol: :lol: :lol:
juem dzięki, że do mnie zagądasz i tak mnie mobilizujesz :)
Cz esto jest tak, że mam na prawde dosyć tego całego odchudzania, ale tak bardzo chciałabym ważyć te 5 - 7 kg mnie. Wtedy czuję się rewelacyjnie i kobieco a teraz nie czuje się nawet atrakcyjna :( a do tego wszytskiego dosżły mi jeszcze problemy ze znalezieniem pracy i nie bede miała za co opłacić studiów :(
ah...
wczoraj było w miarę zakończyłam dzień gdzieś koło 1200 kcal
a dzisiaj jak narazie mam 205 kcal ze śniadania zobaczymy co bedzie dalej. Wychodze spotkać się z koleżankami z liceum i tego się boję bo onewszystkie takich strasznie chude i zawsze coś jedzą albo piją...
No tak nie jest to sprawiedliwe boale przecież ty też taka możesz być, prawda????? zacznij w siebie wierzyć. Widzisz udało ci się wytrwać przy 1200 kcal, jest dobrze. :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez solitude
wróciłam... jednak... ehh :(
Ej! Trzy strony narzekania i płaczów? No cośty!?
Jesteś szczupła, masz dobrą wagę, do idealnej brakuje Ci tylko odrobinkę pracy! Nie katuj się od razu 1200kcal. Zastosuj dietę ŻP tudzież MŻ (żryj pół, mało żryj ;) ) - jedz wszystko co lubisz tylko w malutkich porcjach i częściej.. Z czasem jak obkurczy Ci się żołądek będzie o wiele łatwiej "nie jeść" i 1200kcal nie będzie już wyzwaniem.
Za każdym razem kiedy będziesz chciała się najeść pomyśl o idealnej sylwestce i zrób rozrachunek: co jest lepsze? Kilkuminutowa przyjemność z jedzenia, czy non-stop dobre samopoczucie spowodowane piekna sylwetką? ;)
Trzymam kciuki!
aftereight witam u siebie :)
Wiem, że to o czym mówisz jest prawdą tylko, że ja tak nie potrafie wogóle to się ostatnio ciągle użalam sie nad sobą. Marzy mi isę waga poniżej 70 i chcę wierzyć że tak będzie :)
Chciałam wstawić swoje fotki tylko nie dokońca wiem jak:P
http://img232.imageshack.us/img232/9582/p1000299bi7.jpg
http://img232.imageshack.us/img232/9021/p1000303cx4.jpg
eh... nie potrafię wstawić fotek bez sensu. narazie są linki
HURRA ... UDAŁO SIĘ WSTAWIĆ FOTKI :D
chociaż i tak ich nikt nie ogląda ale przynajmniej isę nauczyłam :)
Jesteś ładną dziewczyną (i szczupłą!) Więc się na sobą nie użalaj tylko delikatnie i powoli wprowadzaj dietę do swojego menu ;]
Witam w gronie wysokich kobiet na diecie! :wink: