Ej, jak możesz obwiniać się za podjadanie mini-garstek jakiś platków? To paranoja :wink:
Wersja do druku
Ej, jak możesz obwiniać się za podjadanie mini-garstek jakiś platków? To paranoja :wink:
Wiem właśnie... Durna jakaś jestem chyba :roll: :mrgreen:
Na kolacyjkę było... Resztka tego kefirku, i okazało się, że zostało go tylko pół szklaneczki, więc wszamałam z garstką płatków... Ale nie przesadzajmy, dojadłam jeszcze :) 5 x wasa + taka szybka sałateczka z pomidorka, ogóreczka i cebulki... Więc w sumie, jakieś hmm... 250 kcal... Coś około... :roll: :wink:
Hmm mamuśka mi tu ględzi, że mam iść spać, bo z rańca muszę wstać, ale jak ja mam iść spać, jak mi się nie chce ( to RAZ!), a pozatym jestem zbyt nakręcona, by zasnąć... (to DWA!)... Juhuhu, ale ten czas zleciał... Pamiętam jak wyjeżdzałam do domku, a tu juz trzeba wracać :wink: I moje najukochańsze stworzenie zobaczę WKOŃCU - już w niedziele przyjeżdza... :wink:
Ach, idę pobuszować w necie jeszcze...
Na śniadanko czeka już activia i kawka będzie, cobym nie zasnęła prowadząć hihi
:mrgreen:
Buziaki;-*
Moje sloneczko :D :!: W koncu sie wyzyjesz (hehe).
Zwolnij troszke z tym odchudzaniem (moglabys poczekac na kolezanki, co :wink: ).
Wiecej jedzenia ci bedzie trzeba, wiecej ruchu bedziesz zazywac. Dbaj o siebie malenka :!:
Mam nadzieje, ze dzionek zaczal sie dobrze.
Niedziela juz blisko..... :D
Zasnęłam chyba około 3 dopiero! :wink:
Wstałam już o 6 :shock:
Posprzątałam, umyłam klateczkę mojemu futrzakowi, dałam zapas jedzonka, pościeliłam Mu legowisko, po czym więzłam się za siebie... Załadowałam auto, klamoty, rodziców i ruszyłam :wink: I łojeju, jeju... Ruch straszny na trasie, do tego zrobiło się gorąco, i się przeokropnie zmęczyła i mnie nóżki bolą! hehe rano wszamałam activie, wypiłam malutką kawkę na szybko... Po przyjeździe zjadłam serek wiejski z płatkami i... Nic, jak narazie, a jest 16! No, ale obiadek dziś spóźniony będzie, a będą pierożki :wink: Natachałam się kartonów i całej reszty na III piętro, i mam nadzieję, że zaraz plecki się nie odezwą! Bo - ODPUKAĆ - ostatnio ich nie czuję od kilku dni... :shock: Zobaczyłam moja okolicę, byłam na Wydziale... Spotkałam dwie psiapsióły, odrazu zauwarzyły... Powtarzały, że wyglądam świetnie i chuuudo... Aż mi się głupio zrobiło :oops: hihi ale teraz już czekam do soboty... Jejku, to już pojutrze :mrgreen:
Aaaaaaaaaa, nie wytrzymam poprostu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Chcę już wszystkich zobaczyć... Poplotkować, powygłupiać się...
A w szczególności JEGO... hihi ;-*
Jeja baby! A co wy z tą activią?... Przeciez ona wcale taka pyszniasta nie jest :)
no,nie dziwię się, że zauważyły :) w końcu kawał dobrej roboty masz już za sobą. Tylko tak dalej :) Ja mam trochę więcej do zrzucenia,a zaplanowałam sobie,że schudnę do lutego :P w sumie też dość realne, chociaż po ostatnim zastoju( który nie wiem czy przypadkiem nie będzie jeszcze trwał :roll: ) to coś w to powątpiewam :P ale nawet jak zejdzie sie dłuzej to trudno. Mam czas :wink:
miłego piątku :)
Oj, ty juz pewnie chodzisz na rzesach :wink:
Buziaki (hehe, dzieki Wampirzycy wiem juz jaki jest dzis dzien tygodnia :D )
Nie wiem, JAK to jest możliwe, ale najwidoczniej i ciągłe jeżdzenie autem, wsiadanie, wysiadanie, człapanie po sklepach, a i dzisiejsza wyprawa na cmentarz i sprzątanie, się do tego przyczyniło... hehe bom ja przecież od jakiegoś czasu i nie biegam i nie ćwiczę, żadnych brzuszków et cetera... I myślałam, że waga pójdzie w góóórę... :shock: Ale swoją drogą dziś to się narobiłam na tym cmentarzu i oby plecki nie zaczęły znów boleć, a trooochę się naschylałam...
Zatem moje drogie...
Nowy rok akademicki rozpoczynam z wagą...
!!! 60 kg !!!
Nota bene jeszcze mam @...
Nie wierzyłam jak wczłapałam na wagę... :shock:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A dziś było... Na śniadanko wypiłam jogurcik pitny, później kawka bez żadnego mleczka, na obiadek porcja ziemniaczków z koperkiem, suróweczka i kotlecik schabowy... Mniam :wink: Teraz wszamałam jabłuszko i wypiłam herbatkę... Na kolacyjkę dojem znów jogurcik z płateczkami, otrębami i zarodkami... I powinno być coś około 1000 kcal :wink:
I powiem jeszcze coś... hihi już dziś byłam na dworcu i kupiłam bilecik na ciapciąg... Jadę równiutko o 14.32... Jejku jejku, już moje 2 współlokatorki będą!:) Szykuje się ciekawy wieczorek przy %... No i trzeba będzie sie przywitać z mnóstwem osób, i jak znaleźć czas na obgadanie wszystkiego?:) Z jednej strony to i lepiej, że mój M. przyjeżdza w niedziele, bo jakby przyjechał jutro, to bym się od Niego już nie odkleiła i kiedy niby miałabym poplotkować z dziewuszkami? :wink: O rety... Nie myślałam, że będę tak tęsknić za wszystkimi :shock: Choć zapewne po pierwszym dniu zajęć już mi się odechce wszystkiego, ale co tam... :wink:
Gratuluje 60 kg! :twisted: :D