-
No widzisz, jednak moja metoda poskutkowała :D
Ja mam w szafie ubrania z szerokiej gamy rozmiarowej od XXS do L :P Nawet wcześniej nie widziałam, że istnieje coś takiego jak XXS, a mimo to jedną taką bluzke mam :P Więc obojętnie ile ważę, to zawsze mam się w co ubrać :D
-
heehe, now sumie u mnie to jest tak, ze tyje do tego momentu, w ktorym zaczynam sie ledwo dopinac w ulubionych ciuchach - tak tez bylo w tym przypadku.
A dzisiaj bylam chora, bo w sklepie zobaczylam plaszcz 89zł - na przecenie! ze skory ekologicznej, ale byl po prostu przepiekny. Rozmiar S, ale wygladał jak XS. zalozylam go, dopielam sie, tyylko byl strasznie obcisly :/ troche za ciasny... nie moge sie z tym pogodzic :(
-
ja kiedys kupowalam ciuchy o wiele za ciasne bo sobie obiecywalam ze do nich schudne. ale to nigdy nie dzialalo. nosilam L, schudlam do XS, ale teraz odbilam sie do rozmiaru S na bluzki i M na spodnie - mam troche grubsze uda. moim utrapieniem jest gromadzenie sie tluszczyku na brzuchu, blyskawicznie u mnie na brzuchu widac, czy przytylam czy nie :( teraz juz kupuje ciuchy na moja obecna figure, nie ogromnej roznicy w rozmiarach, a przynajmniej czuje sie komfortowo. to jednak nie znaczy, ze zawsze nie moge byc szczuplejsza. chce byc poprostu bardziej normalna :) nikt sie juz nie czepia ze mi cos wystaje ale ja tam swoje zawsze wiem. :twisted:
-
Skad ja to znam... Kupowanie ciuchów, do których się schudnie... Mam kilka takich idiotycznych pomysłów na swoim koncie i chyba więcej tak nei zrobię, chociaz nigdy nic nie wiadomo co mi palnie do głowy ;)
-
Hehe, jeszcze nie zdarzylo mi sie kupic nic za ciasnego, chyba ze majtki na targu, chinskie of course. Wzielam L i za male - ale chinczycy maja takie zagrania z tymi majtkami :/ szkoda bo ladne, a sobie leza. a spodnie nosze s/m, wiec L powinno byc luzne. No a jak juz zdarza mi sie cos kupic, to czesto okazuje sie, ze jest niestety za duze, np kupilam sobie szare rurki - mierzylam rozmiar 36 - nie wcisne sie, bo mam za duzy tylek, wzielam rozmiar 38 - za luzne w pasie i odrobine w tylku:[ ale wzielam. Teraz jak schudlam to wisza na mnie, wiec postanowilam, ze jezeli utrzymam wage, to przerobie je u krawcowej.
Dzis na snaidaie zrobilam sobie pyszna salatke z tunczyka, z cebulka, jajkiem no i z jogurtem naturalnym, zeby nie dodawac majonezu. Pycha. Zjem ja chyba tez na obiad, bo zrezygnowalam z nalesników.
-
A ja w życiu nic za dużego nie kupiłam :D
Ja chodzę też w rozmiarze s/z, zalezy co, jaka firma i jak się ciągnie :twisted:
A sałateczka... To może być całkiem ciekawa sprawa :D
-
ale jestem dzisiaj wykonczona - zasnelam przed 4 :/ to chyba stres zwiazany z egzaminami. Dzisiaj mnie mama wkurzyla - kupila mi Kinder Bueno :/ mowie jej :"zabierz to ode mnie" a ona "zjesz sobie, zjesz." a ja mowie "nie zjem tylko wyrzuce" a ona "to zaraz wezme" i nie wziela. Ale moja silna wola zadziałała i sama odnioslam jej to do kuchni :) jestemz siebie dumna. Do moich urodzin 23 dni - dopiero wtedy pozwole sobie na cos slodkiego :D
-
Bardzo ładnie :) Silna wola to podstawa, ja jej nie mam :D A Kinder Bueno to uwielbiam, więc na bank bym się poddała słodkiej pokusie :D
-
cos czuje,z e przytylam przez te kilka dni. Sesja przykula mnie do kanapy, jadlam malokaloryczne rzeczy, nei jem slodyczy dalej,a le czuje po sobie ze przytylam. Dzisiaj mam dzien wazenia, wiec sie okaze. A tak poza tym jestem zalamana, bo dzis zawalilam jeden egzamin, a poza tym tlusty czwartek i mam ochote ten zawalony egzamin wynagrodzic sobie tlustym paczkiem albo czekolada. No coz, zobaczymy czy wytrwam w postanowieniu
-
Podziwiam silną wolę...ale szczerze mówiąc jak ktoś mi cos daje do zjedzenia na siłę to też odmówię...gorzej tylko ,że sama sobie potrafię wyciągnąć coś z szafki :lol: