A mi sie dziś jakieś przyjęcie śniło...Już miałam zjeść takie apetyczne ciacho...a tu telefon...maż zadzwoni, obudził mnie i tyle sie najadłam :lol: :lol: :lol:
Nawet we śnie dieta :wink:
:twisted: :twisted: :twisted:
Wersja do druku
A mi sie dziś jakieś przyjęcie śniło...Już miałam zjeść takie apetyczne ciacho...a tu telefon...maż zadzwoni, obudził mnie i tyle sie najadłam :lol: :lol: :lol:
Nawet we śnie dieta :wink:
:twisted: :twisted: :twisted:
Witam Cię Bogusiu :)
Jeśli raz zdarzy się Tobie taka wpadka, to przecież nikt Cię za to nie udusi :wink: Dobrze, że spowrotem masz chęć walki o siebie :)
Tak czytałam Twój jadłospisik i powiem Ci, że jest bardzo poprawny :) i nawet udało Ci się wykąbinować 6 posiłków, take jestem z Ciebie bardzo zadowolona :)
Jesli chodzi o mnie to ja starm sie nie jeść już po godzinie 19.00, chociaż nie zawsze kłade się o godzinie 22.00 (raczej rzadko...). Jesli jestem bardzo głodna i mam jeszcze do wykorzystania jakieś kalorie to wtedy ablo sięgam po naturalny kefir albo po jabłko.
Miłego dnia :)
ja cie podziwiam Ela, ty to masz niezwykle silna wole! mi odchudzanie 20kg zajelo calutenki rok a ty w dwa miesiace juz prawie polowe z tego zrobilas! ja mialam natomiast cale mnostwo wpadek w mojej diecie bo oczywiscie nie chcialam sie odchudzac i bylo to jak kara za obzeranie sie, a glodna chodzilam tak strasznie na 1000kcal bo jak jadlam normalnie - czyli jak odkurzacz, zdarzalo sie ze pochlanialam do pieciu razy tyle!
ahh musze sie pochwalic dziewczyny! juz minal drugi tydzien jak chodze na fitness codziennie i ograniczam jedzenie ( w sumie jem troche zdrowiej i pilnuje zeby sie nie objadac) i moj chlopal oswiadczyl mi ze widac ze szczupleje w oczach! to jest chyba najlepszy komplement jaki mozna uslyszec! no i dal mi powera wiec zobaczymy co bedzie za dwa tygodnie!
Adzik! w pierwszej chwili jak po łebkach czytałam to mi wyszło, że Ci się oświadczył i już chciałam się na wesele wpraszać, hehehhe :)
no to pięknie!
fajnie tak się odchudzać w grupie i słyszeć, że warto!!
ja dziś mam bardzo dobry dzień, dietkuję, ćwiczę, piję wodę - jestem zadowolona!
zapominam o wczorajszej wpadce...
I bardzo dobrze robisz, że dziś już post :) Ja jutro też muszę odpokutować dzisiejsze grzeszki :D
coś się u mnie zmieniło, bo kiedyś jak próbowałam np. ograniczać jedzenie, a potem raz zaszalałam to sobie odpuszczałam, że niby nie dam rady i to nie ma sensu...
a tym razem wzięłam się z powrotem w garść i chcę walczyć dalej...
chyba zmądrzałam?... :)
Jasne, że zmądrzałaś. Najważniejsze to nie zrażać się niepowodzeniami i mimo ich wierzyć w siebie do końca :)
Witaj Bogusiu :)
Chciałam tu troszke dopowiedzieć -> moim zdaniem taka dieta, raz sie obżeram, a raz się ograniczam, jest bez sensu, ponieważ dieta wiąże się ze zmianą sposobu żywienia na całe życie. Wcześniej sama sobie wymyślałam różne diety - dieta jabłkowa, modelek... i takie tam :oops: NIe muszę mówić, że wychodziłam na tym jak zabłocki na mydle....
Odkąd tu się zapisałam jest zupełnie inaczej - mam jakąś wewnętrzną siłę, motywację i chęci do dalszej walki, a jak widze uśmiech na twarzy mojego Rafała to wszystko jest dal mnie jasne.... :)
Miłego dnia
no nie, Elunko!... ja nie miałam na myśli weekendowego obżerania a potem post cały tydzień, bo to naprawdę bez sensu... ale myślę, że jak sobie raz w tygodniu pozwolę na 4 kluski śląskie to się nie stanie tragedia?... reszta diety, oczywiście, bez zmian!
moje wczorajszcz menu:
9:15 - 2 jaja na twardo, kawałek (50g mięska z sobotniego obiadu), pół kulki sera mozzarella, parę plasterków papryki świeżej + herbata zielona niesłodzona
13:00 - 4kluski śląskie, niebieska kapusta, udko z kurczaka bez skóry,
15:00 - jogurt
18:00 - bogos (150g)
20:00 - 10 orzechów pistacjowych...
mieszczę się w 1200kcal
wypiłam 2 litry wody
ćwiczyłam rano 30min, popołudniu 6Weidera
dziś rano na wadze - nadal 63kg :)
Z takim trubem zycia to nawet sie nie spostrzeżesz, a będzie 60kg :)
A 6weidera działa? :D