-
no dobra - z tym moim podpisem na samym dole to troche idiotycznie zabrzmiało. ale nie ważne - mam nadzieje ze mi to wybaczycie ;)
co do dietki - polecam picie duuuuuuuużych ilości wody mineralnej. takie oszukiwanie głodu. a na śniadanie uwielbiam otręby zbożowe z jogurtem bo mają dużo błonnika i długo się po nich nei chce jeść. pozdrawiam
-
spróbuje Twojego przepisu na śniadanie :)
ogólnie to głodny nie jestem,ja mam raczej problem z chęcią przemielenia czegoś w ustach niż z tym że jem bo głodny jestem :P
ogólnie dzisiejszy dzień zaliczam do udanych, mało jadłem-głodu nie czułem a i sobie trochę poćwiczyłem<brzuszki,podciąganie i t p > :)
-
zgadzam sie ze otręby z jogurtem to dobry pomysł na śniadanie.
jeśli mowa o zdrowych i "zapychających" pierwszych posiłkach to polecam również płatki owsiane na chudym mleko z odrobiną suszonych owoców. to daje sytość na baaaaaardzo długo. wszelkiego rodzaju koktajle czyli np jogurty z dodatkiem owoców i otrębami dają uczucie sytości polecam również dodawać do jogurtu zmielone siemię lniane.
-
no.... chęć przemielenia czegoś między posiłkami - ot, tak sobie, to chyba nie tylko Twoja zmora. ja też tak mam i myśle że wiele innych osób. ale ja np ustaliłam sobie stałe godziny posiłków (oczywiścei na tyle na ile mi pozwala np. plan zajęć bo nie będę w środku wykładu biegła na obiad bo akurat jest odpowiendnia godzina).
śniadanie - 7-8 rano
II śniadanie - 11
obiad-14
podwieczorek-17
kolacja-20
i staram się tego trzymać. trzy godzinki między jednym posiłkiem a drugim bardzo szybko mijają. jak jestem głodna pomiędzy to zawsze sobie myśle że tą godzinkę czy pół to już napewno wytrzymam. a jak to mi nei daje spokoju to wypijam szklanke soku/mleka/wody - zależy. albo zjadam kilka orzechów albo troche pestek dyni (uwielbiam :) )
a jak np wczpraj na 2 śniadanie zjadłam małe jabłko a potem obiad miałam dopiero po 16-tej bo sie wcześniej nie mogłam wygrzebać, to nei dość że zjadłam więcej bo bardzo głodna byłam, to jeszcze do konca dnia czułam sie taka przegłodzona i miałam ochote coś wszamać.... tak więc (wiem -- nie odkryłam niczego nowego) lepiej jest jeść częściej a po mniej.
pozdr