jejku świetnie :D obyś wróciła jak najszybciej :*
Wersja do druku
jejku świetnie :D obyś wróciła jak najszybciej :*
a co mi tam.. wroce juz teraz :D
wazenie w pt i mam nadzieje ze bedzie 74..
mam 9 dni do rozpoczecia wakacji.. mialo byc 65 hehe no ale coz.. nie wazne co mialo byc, wazne co jest! :P
za 17 dni mam wazne impreze i chcialabym w ten dzien wazyc max.71 kg.. moze sie uda? :roll:
podziele sobie te 17 dni na 3 etapy i po kazdym bede sie wazyc :)
no to dzis:
DZIEŃ 1/8
kcal: 1100
zel antycell: zaliczony
gimnastyka: zaliczona
tabletki na wlosy (bo wypadaja strasznie..:( ): zaliczone
basen: 0/4
aa.. brakowalo mi tego forum :)
Heja!
Jestem u Ciebie pierwszy raz, przegladam fotki... I super wyglaadz! Serio, masz fajna kobieca figurke!! A jak jeszcze popracujesz nieco bedzie w ogole bossko :)
Trzymam kciuki i obiecuje zagladac :) Buziaki!
:*:*:*:*:*:*:*
nareszcie :D
a do imprezy zgubisz co nieco, pewnie będzie 71 kg :wink:
no to życzę, żebyś w te 17 dni osiagnęła 71 :) a stad już blisko do szósteczki z przodu :D
jak się zaprzesz to dasz radę, tylko ćwicz i nie jedz za późno.
buziaki, i fajnie, ze wróciłaś :)
no niby czasu jeszcze troche jest ale za tydzien jade do domu a same wiecie jak mi tam dietka idzie.. :/
no ale oby tym razem bylo inaczej :)
zamkneli mi basen do remontu! :( :( a chcialam isc jeszcze pare razy w tym tyg i kupa.. Zostaja mi tylko brzuszki? :(
no ja wiem jak to bywa w domu.. u mnie jest tak samo jak u Ciebie.. jakoś 'samo się je' :/
no ale pocieszające jest, ze masz aż tydzień na ładną dietkę. :)
co do basenu, to faktycznie straszna kicha, ćwiczenia dywanowe tego nie zastąpią.. ale może masz gdzieś w okolicy stadion gdzie mogłabyś pobiegać, albo pomaszerować w szybkim tempie? to zawsze kontakt ze swieżym powietrzem, a nie tarzanie się po podłodze ;)
miłego dnia! :) :*
kiepsko z tym basenem :? może bieganie, taniec? zawsze bardziej urozmaicone niż brzuszki...
no ale wlasnie ja nie lubie biegac ani nic i pewnie sie nie bede umiala do tego zmusic.. ja tylko basen lubie no :P
DZIEŃ 2/8
kcal: 1200
zel antycell: zaliczony
gimnastyka: zaliczona
tabletki na wlosy: zaliczone
jutro wazenie.. :P
czyli masz tak jak ja... mój ulubiony sport to oglądanie sportu w tv :lol: widzę że dzisiaj wszystko ładnie, trzymam kciuki za ważenie :wink:
ja widze rożnice, i wydaje mi sie, ze ten cellulit z tylu na nogach sie zmniejszyl, a co do spodni na pewno kupisz w 42 a jak w 40 :)
no niestety na razie kupuje 44 :(
dzis po wazeniu: 74 kg. Eh dwa miesiace mi zajelo zeby wrocic do takiego wyniku..
no ale wazne ze wrocilo! :P
DZIEŃ 3/8
kcal: 1100
zel antycell: zaliczony
gimnastyka: zaliczona
tabletki na wlosy: zaliczone
a jutro chlopak do mnie przyjezdza.. oj grozi zawaleniem diety (bo on nie wie :P ) ale dam rade! :P
swoja droga ciekawe czy zauwazy ze schudlam, bo ostatnio jak mnie widzial mialam 3 kg wiecej.. e pewnie nie zauwazy, jakby bylo 30 to moze.. chlopy :P
hm tak sobie mysle - dawno nie oznajmnialam wam swoich planow :D
a newkoczkodan bez dietoplanow to jak zolnierz bez karabinu :lol:
i tu chwila wahania czy dobrze napisalam 'żołnierz'.. mam z tym slowem problem od dziecka :D :P
no to tak: na tickerku widac ile waze i ile wazyc mialam juz dawno temu, czyli 65.. no ale tak sie nie stalo.
A za tydzien wakacjom mowie start, co za tym idzie - wracam do domu. A sama wiecie jak trzymam diete w domu - no nie trzymam i nadrabiam sobie to co schudlam bedac we wrocku :x
ale tym razem nie moge tak zrobic GDYŻ :P to juz nie beda 3 dni w domu podczas ktorych jedzac wszystko w zasiegu wzroku bylam w stanie przytyc 5 kg.. to sa 3 miesiace! wiec jest szansa na 50 kilowe jojo a tego nie chcemy :P
a wiec dochodzac do meritum - ja nie chce zgrubnac. Chcialabym schudnac ale wiem ze to niemozliwe w domu wiec daze do jednego - utrzymac wage, ktora osiagne dnia pieknego 4 lipca, czyli za tydzien..
Wiec w domu bede sie starac max.1600 kcal zeby nie przytyc.. a do dalszego zbijania wagi wroce w pazdzierniku jak wroce do wrocka..
Wiem ze za dlugie i pewnie zadnej sie nie bedzie chcialo czytac ale musialam :D
ja tam lubię długie rzeczy czytać :P plan jest bardzo sensowny, mam nadzieję że wypali :wink:
przeczytałam i trzymam kciuki. utrzymac wagę jest tak samo trudno jak schudnąc (miałam jojo, nie? ;) ) i jeszcze trudniej to zrobić w domku, gdzie inni normalnie jedzą..
czemu chłopak nie wie o dietce?
mój wie nawet o tym forum :)
No czesc, widze, ze ty tez mialas przerwe. Oby tym razem sie udalo :)
eh znowu poleglam.. w sob jakies 2200 kcal wiec nawet ok.. ale wczoraj..
Moj wczorajszy jakze wspanialy i dietkowy jadlospis:
pol litra mleka
pol paczki platkow z miodem
cala(!) duza pizza z ekstra sosami pomidorowym i czosnkowym
2 Danio
jabłko
kogel mogel z 3 zoltek i jakis 6 lyzeczek cukru
3 kromki chleba z zoltym serem i majonezem
400 ml coli (nie light)
potem moja lodowka juz byla pusta wiec zrobilam sobie kruche ciasto - 2 szklanki maki, szklanka cukru, zoltko..
wybaczcie ale pomine sobie liczenie kcali..
dzis na wadze - 76 kg. A jutro mialo byc 73..
K**** !!!!!!!!!!!!
nie denerwuj się... stało się i się nie odstanie :( ale najważniejsze żeby się nie poddawać
Witam:)
U mnie jest z kolei odwrotnie :wink:
Ja przyjeżdzając do domu, na wakacje zaczynam dietkować :wink:
Rok temu się udało, zobaczymy jak będzie w tym roku,
mam nadzieję, że dobrze, bo jestem strasznie zdeterminowana :mrgreen:
Życzę Ci siły i wytrwałości!
Upadłaś? To powstań i idź dalej :!: :mrgreen:
hej kochana!
widzę, że dopadł Cię wredny kompuls.
ale wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie dużo przytyć w ciagu jednego dnia. organizm nie będzie w stanie przerobić tyle jedzenia i chyba wydali to co mu już zdecydowanie nie jest potrzebne. ja wprawdzie już 2 raz się waham z decyzją o oczyszczaniu, ale może Ty spróbuj, może to Ci się pomoże zdyscyplinować?
Mam nadzieję, że wkrótce uda Ci się zacząć i wytrwać w dietce. Ja też swego czasu miałam ogromne problemy z jedzeniem kompulsywnym, ale po takiej mini autoterapii jakoś mi przeszło. Nie jest to proste, wiem. Ale próbuj. Codziennie.
buziaki :*
i powodzenia.
U mnie nie lepiej dzisiaj bylo wiec moze poplaczemy razem ;)
Uszy do gory!
dzieki zaslowa otuchy.. glupio mi ze was zawodze..
wczoraj bylo git do wieczora i na kolacje chcialam zjesc platki z mlekiem zeby dobic do 1200 ale w koncu porcje tych miseczek jakos mi sie rozmnozyly..wiec pewnie bylo ok 2300..
dzisiaj - jakies 1400.. eh nie umiem juz trzymac limitu :(
a jutro wracam do domu wiec pewnie dopiero sie zaczna kompulsy..
cholera.. dola zalapalam.. nawet na forum nie bede wchodzic w wakacje.. :(
bede trzymac za was kciuki.. ja wazylam dzis rano 76,5.. nie tak mialo byc :(
udanych wakacji mimo wszystko.. ja kolejny rok spedze wakacje w dlugich spodniach i szerokich bluzkach..
trzymam za was kciuki dziewczyny, do uslyszenia po wakacjach!
Mnie tam nie zawodzisz..pamietaj, ze odchudzasz sie dla siebie :P
i uszy do gory :)