-
Witam szczęśliwa Mamusiu :D
Będę wpadać i wspierać jeśli pozwolisz :D
Ja mam jednego księcia (jak na razie) i w ciąży przytyłam niewiele, ale za to po ciąży... :oops:
Nieważne.
Mieszkam sobie w Polsce, ale często wpadam w nocy. Z tego co pamiętam (mój brat jeździ często do Kanady) to właśnie u Ciebie jest cudny poranek :D
Życzę więc miłego dnia :D
A z ćwiczeniami... Cóż. Założenie super. I mam nadzieję, że realne. Bo ja zaczynałam ćwiczonkna od 3-5 minut dziennie :twisted:
Teraz jest inaczej, bo jakoś się zorganizowałam.
Trzymam mocno kciuki.
Pozdrawiam :!: :!: :!:
-
Do 10 maja to jeszczcze dwa tygodnie masz, na upartego można wymęczyc jakies rozsądne rezultaty, na przykład 2-3 kg mniej:-) Będę trzymała kciuki, żebyś założyła ulubione spodnie:-)
A wiesz, że ja uważam to za dobrą metodę, takie odchudzanie się z wytyczaniem celów?:-)
Jak zaczynałam w lutym swoją walkę, postanowilam, że na komunię chrześniaka (4 maja), pojadę przynajmniej o 10 kg lżejsza:-) I wygląda na to, że się uda:-) Potem wyznaczę kolejny cel;-)
Trzymam kciuki za Ciebie:-)
Walcz i nie poddawaj się:-)
-
magrol fajnie ze do mnie wpadlas, zagladaj jak najczesciej i dziekuje za kcukasy.
A do jakiego miasta jezdzi Twoj brat?
olibabka rewelacyjnie Ci idzie normalnie zazdroszcze
No a ja wczoraj poleglam bylismy zaproszeni na grila do siostry i pozarlam 2 kielbachy :oops: :oops: ale tylko z salata :D chlebka nie tknelam, slodkiego nie jadlam :D :D no nie najgozeja ale dzis idziemy na 30 urodziny mojej kupeli no i chyba nie wypada nie ziesc kawalka tortu :? :? choc moze uda mi sie wymigac - zobaczymy
Z cwiczen narazie nici brak czasu :( :( a w nocy to juz zabardzo padnieta jestem ale jutro jak moja Vickunia pojdzie spac ja na orbiterka wskakuje zeby sie palilo walilo.
-
Mnie tez czeka ciężki majowy weekend- mam małą rodzinna imrezkę. Już się boję co to będzie jak dam upust swojemu żołądkowi............?????? Pewnie wszystko co mi się udało zrzucic nadrobię w czwartek. Mają być szaszłyczki, ziemniaczki faszerowane bryndzą, duży makaron muszelki faszerowany mięskiem w sosie serowym i ................duzo innych rzeczy. Już m ślinka leci.
Więc nie martw się wszyscy popełniamy błędy, czasem większe czasem mniejsze.
Nie poddawaj się , jutro tez jest dzień......
NOBODY’S PERFECT !!!!!!!
:)
-
honoratka dasz rade jestes silna.........
Ja walcze ze soba ale jak upadne to sie podnosze i dalej ide moja droga ma wiele odnog ale najwazniejsze zeby wrocic na ta wlasciwa, ajk narazie mi sie udaje..../..
Dopiero przenioslam moja Vickunie do jej pokaju dzis pierwsza noc bedzie spala u siebie , smutno mi troche la przezyje teraz przy luzku stoi orbiterek no i az sie prosi zeby go uzyc moze to mnie zmobilizuje do cwizcen................
-
Życzę powodzenia. Jak na razie nie mam siły żeby zmusic się do cwiczen. Muszą wystarczyc spacerki z moim ulubionym psem rasy labrador – zawsze to jakiś ruch.
A co do dziecka – trzeba je kiedys odstawic od „piersi”. Wiem co to znaczy , sama to kiedyś przeżywałam. Ale nie martw się , jeszcze Cię nie raz odwiedzi w nocy w pokoju – tzw. nocne wędrówki pociechy. Trzymam kciuki za piewszą noc Vickuni w swoim pokoju. Za Ciebie też, bądź dzielna....
A teraz korzystaj z okazji i do cwiczeń na orbitku!
BUZIOLE
:D
-
Huraaa!!!!!!
Udalo sie mam 30 minut cwiczen za soba :D :D ale sie ciesze....
Pierwsze koty za ploty....
honoratka ja juz takie odstawienie od piersi przeszlam z synem a teraz kolej na moja malenka.....przezyjemy to jakos obie :wink: :wink:
Fajnie ze mozesz wykozystac swojego pieska do spacerkow ........
-
To gratuluje parki mieszanej ( chyba że masz jeszcze ) hi hi hi . Ja mam tylko jedno- synka i na tym chyba koniec, wiesz stuknęła 30-cha cha cha cha - to człowiek zrobił się wygodny.
Tak wygodny, że nie chce mi się cwiczyc – starośc nie radośc- dobrze, że mam psa. Za godzinke będę wychodzic z nim na spacerek. A tu we Wrocku taka piękna wiosna zagościła od 3 dni. Jutro też ma być pięknie. Trzeba się wziąć za siebie jak chce się pokazać trochę ciałka. Zazdroszczę Ci tego samozaparcia !
Cwicz kobieto, cwicz !!!!!!
Buziaki i pozdrowionka
:D
-
honoratka nie wkuzaj mnie :wink: 30 - star? ja wcale nie czuje sie star (a tyle skonczylam w marcu) zawsze mowilam ze do 30 chce urodzic zaplanowane dzieci no i mi sie udalo mam dwojkie i wiecej nie planoje bo sie boje wlasnie ze po 30 to juz rozne ryzyka sa (tak jak by wczesnie ich nie bylo) ni i z ostatnia ciaza lezelam a pomiedzy synem a corka mialm poronienie tak wiec sama rozumiesz mnie a ja Ciebie.....
Z tym samozaparciem to nie masz mi czego zazdroscic bo sama se swietnie radzisz i to ja Tobie powinnam zazdroscic.....
Chyba wystartuje z dieta 1200kcl moze to mnie ruszy.....
A czy slyszayscie o tej diecie garscoiwej i moze ktos ja stosowal?
-
Hej :)
Po pierwsze gratuluję:
:arrow: dwójki dzieci (też chcę mieć 2 do trzydziestki. 7 maja skończę 27, więc jest jeszcze szansa)
:arrow: silnej woli i powrotów na właściwą drogę
:arrow: mobilizacji i ćwiczeń
Kiełbaską się nie przejmuj. My w sobotę robimy imprezę i boję się, że polegnę na całej linii.Ale co tam :D
O diecie garściowej słyszałam i stosuję coś na jej kształt (jem co 3 godziny niewielkie porcje) i cóż... razem z ćwiczeniami i około 3 litrów płynów dziennie chudnę powoli, ale jednak waga się rusza :D
A mój braciszek jeździ gdzieś za Vancouver na zbocza Gór Skalistych (zapomniałam nazwy miasteczka) i opiekuje się tam sokołami.