ja tez sie musze zmuszac.. zazdroszcze tego ze to lubisz :P
dobranoc :)
Wersja do druku
ja tez sie musze zmuszac.. zazdroszcze tego ze to lubisz :P
dobranoc :)
nie no.. trochę się zmuszam ;)
teraz muszę się koniecznie zmusić, bo zgrzeszyłam odrobiną chipsów i prażynek podczas meczu i żeby nie uznać dnia za dietkowo zawalony, to teraz się zabieram za ruch.
myślę, że zjadłam jakieś 1400 kcal. w końcu. nie jest to jakieś straszne przegięcie, no ale zawsze to nie 1300 :?
no nic.
idę odpokutować.
dobranoc :*
jeżeli odrobina była odrobiną a nie całą paczką to nie ma się czym przejmować :wink:
była. mam nadzieję. do tego każdego chrupka żułam i żułam ;)
no..ale myślę, że to spaliłam. zrobiłam:
8 min. stretch
8 min. buns
8 min. arms
8 min. legs
w tej właśnie kolejności.
8 min. legs ćwiczyłam dziś już drugi raz :)
KOlorko, ty sie nie zastanawiaj tylko na sb przechodz juz teraz.
Wiem, ze kazdy organizm reaguje inaczej, ale ja pomimo okresu, w sumie jego poczatku, gdzie zawsze mialam wyzsza wage, schudlam!
I tak sobie pomyslalam, ze moze to jest jakis sposob na twoj zastoj?
hej Trzykolorki ja na początku też się zmuszałam do cwiczeń, a teraz to nawet je lubię :lol:
Harsharani może i ja się przeżuce ns sb, musze poczytac trochę o tej diecie, może ona i dla mnie?
miłego dnia *
Trzykolory ta determinacja do cwiczen bardzo mi sie u Ciebie podoba ;) Ja ostatnio poza basenem do nieczego innego nie moge sie zmusic *no moze jeszcze poza zakupami w ramach spaceru :P)
Harsharani, zrobię tak..
Od wtorku jestem na trzydniowym oczyszczaniu i może ono spowoduje jakiś spadek wagi. Jeżeli nie będzie to to czego oczekuję, przejdę od piątku na SB :)
Nie spieszy mi się, bo nie mam konkretnego celu. Poczekam, może się samo ruszy..
Tak sobie z ciekawości luknęłam na 1 fazę. Można jeść słodycze bez cukru! :) do 75 kcal. :) tle mają 2 moje pianki :D
Carin,
Widzę, że Harsharani ma dar przekonywania ;) Ja ostatnio mam fazę na ćwiczenia. Jak już przyjdzie co do czego to je lubię, bo naprawdę widzę efekty, ale zabrać się jest czasem bardzo trudno. Tomek ostatnio wychwala jędrnosć moich nóżek po ośmiominutówkach, więc jestem dodatkowo zmotywowana. zresztą sama czuję, że nie są już galaretkowate :)
Dymko,
Basen to i tak bardzo dużo. Poza tym to chyba najzdrowszy sposób ćwiczenia ciała. I to całego ciała, więc chudnie się równomiernie :)
Ja zjadłam dziś na czczo parę wymoczonych przez noc sliwek, bo chociaż odwiedzam toaletkę co rano, to mam wrazenie, że 'to nie jest wszystko na co mnie stać' ;) i że coś mi tam jeszcze zalega. poza tym cos mi ostatnio jeździ w brzuchu :? i dziwnie się ogólnie czuję.
śniadanko wyszło mi dziś skromne, jako że odwiedza mnie koleżanka i będziemy sie raczyć winkiem. zatem zjadłam:
:arrow: 40g. śliwek suszonych 108 kcal.
:arrow: 1 chlebek z serkiem light i dzemem 71 kcal.
:arrow: jogurt gruszkowy 61 kcal.
:arrow: kawka z mlekiem 20 kcal.
Razem 260 kcal.
Ojej, wszędzie natykam się na te Twoje pianki, a pominęłam jeden szczegół: mianowicie przepis na nie....... gdzie on? Bo mi ślinka cieknie....
przepis jest taki. bierzesz troszkę gotówki, idziesz do lidla i szukasz niebieskiego, dużego pudełka. :)
To są takie piankowe babeczki w czekoladzie. są bez cukru, więc się w nich zakochałam :D
trzykolorki, jak Ty ładnie ćwiczysz :D zazdroszczę ;) ja się zmuszam tylko do zrobienia 100 brzuszków i czasem na rowerek stacjonarny ;)
i menu też bardzo ładne :) oby tak dalej :)
Trzykolorki mam prośbę do Ciebie gdzie szukac tych zestawów cwiczen 8min?? możesz linka podesłac? , zachęcił mnie te Twoje jędrne nóżki :lol:
a ja się wybieram i wybieram do tego lidla i się wybrać nie mogę :? jesz jak zwykle ładnie :wink: smacznego winka
no i przyszedł czas aby wyznać prawdę o mym drugośniadaniowym i obiadkowym jadłospisie :)
2 śniadanko:
:arrow: 3 pianki 111 kcal. (są bez cukru, nie? :) )
obiadek:
:arrow: taka jakby zupka z kaszy manny na wodzie i połowy jogurtu truskawkowego 83 kcal.
:arrow: melon :D 200 kcal.
razem ze śniadankiem to daje 654 kcal.
a tak w ogóle to byłam dziś na 'spacerze' po galerii handlowej i mam nowy cel. :) wlazłam ja do sklepu odzieżowego i poszłam w dżinsy, coby sprawdzić jaki mają rozmiar mój tyłek wraz z udami. wyszło mi, że 29, ale dopinam się też w 28, ale ciut mi ciasno (co najwyżej na tyle żeby zatrzymać krążenie i zemrzeć). zatem celem mym jest przeżyć w dzinsach 28, a nawet ukucnąć.
trzymajcie kciuki :)
chyba sobie 300 kcal. na to winko zostawię. to będzie ponad 400ml. więc sporo.. ;)
No i stało się- jesteś moją motywacją :twisted: jesteśmy tego samego wzrostu, ja zaczynam z wagą wyjściową z jaką ty zaczynałąś (ale to już wiemy) ...i poprostu teraz widzę, że się DA 8)
Ja noszę obecnie dżinsyn28...kiedyś jak trochę schudłam wcisnęłam się w rozmiar 27...tylko, że tak jakby nóg w kolanach zgiąć nie mogłam...ale taka byłam uradowana, że w ogóle się dopiełam, że mówię sobie " ok, wszytko jest do przeżycia...najwyżej nie będę siadać i sie schylać".
8)
Na szczęście koleżanka weszła do przebierali i stwierdziła, że wygląda jak w getrach :wink:
...z ciężkim bulem serca odwiesiłam 8)
Cieszę się, że Cię zmotywowałam :)
Tylko tak patrzę sobie na twoje wymiarki i ja mam w udzie 53 cm. a w 28 ledwo wchodzę. :? Porypane bywają te rozmiarówki. Co sklep to inaczej. Ja dziś mierzyłam jeansy z firmy Amisu z New Yorkera. Do sklepów Levisa, czy innych Lee nie chodzę, więc ile mam tak naprawdę w klasycznych jeansach to nie wiem :?
Eh... w 28 sie wcisniesz... no ladnie
Szczerze to ja nie wiem nawet jaki rozmiar bym zalozyla. Daaawon juz jeansow nie mierzylam zadnych. Jutro ide na zakupki wiec moze zaloze cos godnego przymierzenia :P Wiem tylko ze ostatnie spodnie w ktore sie wciskam maja rozmiar M. Ale rzeczywiscie roznie to z tymi rozmiarowkami bywa.
CO sklep to inne rozmiarówki..ja rzadko kupuje w oznakowaniach 28, 29...etc. Częściej S, M, L. I w jednym sklepie mam M...w drugim ledwo się w L mieszczę :? tak samo z butami...mam buty w rozmiare 38.5 ale też w 40 8) 8)Cytat:
Zamieszczone przez trzykolory
jestem uzależniona od gumy do żucia.. tzn. jak sobie nie kupię, to spoko..ale jak już ją mam, to wyżuwam całe opakowanie na raz :shock: . dziwna jestem.
no. a oprócz tego, to jestem po kolacji:
:arrow: znów zupka jogurtowo-kaszomannowa 83 kcal.
:arrow: 2 chlebki z serkiem do smarowania chudym jak nie wiem co 112 kcal.
:arrow: kawka zbożowa z mlekiem 30 kcal.
razem 225 kcal.
łącznie z pozostałymi posiłkami i gumą do żucia w połączeniu z 4 karmelkami bez cukru będzie 900 kcal.
Zostaje mi 400 kcal. na spotkanie z koleżanką. a moją ambicją jest nie dobić dziś do 1300.
Będę oszukiwać i pić wodę ;)
Dymko, Netoperko:
Ja też mam z reguły M :) Częściej kupuję ciuchy w tego typu rozmiarówce.
no tak waząc 61 kg i się odchudzać przy wzroście 174...... ale nie mnie oceniać ile ja bym dała zeby ważyć 74...80.....niewiem zresztą ile bym dała bo niewiem czy dotrwam :( pozdrawiam
kayah,
wiem,że już nie jestem gruba. zresztą, jak widać po moim tickerku, nie chcę już dużo chudnąć. to sama końcówka. poza tym, różną można mieć budowę ważąc tyle samo. mięśnie są cięższe niż tłuszcz, a ja nie mam rozbudowanej muskulatury ;)
życzę Ci, żebyś wkrótce osiągnęła swój cel.
pozdrawiam.
nie jesteś dziwna bo mam to samo z gumą do żucia :D i zawsze robię balony i potem się wściekam bo mi się guma do włosów/nosa przykleja :lol: życzę miłego wieczora :wink:
zupka jogurtowo-kaszomannowa -> a coz to? brzmi zachecajaco ;)
ja jakos ostatnio uwolnilam sie z nalogu gumozuciowego :P
ja nie mieszczę się w 28k, bo mam grube uda... to jest w ogóle mój największy problem jesli chodzi o nogi... i kupowanie spodni... zawsze mi się na udach zatrzymują, a później jak już coś na uda dob rego znajdę,to w pupie luźno...
tadam! :D i udało mi się nie przekroczyć dziś limitu kalorii, a pić winko. :D
jestem z siebie dumna jak trzy pawie. :)
Koleżanka niedawno wyszła, a ja od razu sie zalogowałam, żeby sie pochwalić ;)
Jest to jeden z niewielu razów kiedy dałam radę wytrwać w postanowieniu nieprzegięcia z alkoholem, a pewnie same wiecie jak się zachowuje silna wola po spożyciu ;)
Nawet trochę winka zostało, bo koleżanka się po chwili przerzuciła na piwo moich współlokatorów, które leżało w lodówce :) Trzeba będzie jutro uzupełnić zapasy, zeby się nie zorientowali :)
Podczas tego spotkania umówiłam się 'esemesycznie' z drugą koleżanką na poniedziałek. tym razem wyzwanie będzie większe, bo idziemy na podbój miasta, toteż wszystko może się zdarzyć. Z drugiej jednak strony, to będzie wieczór przed oczyszczaniem i jakby co, to będę miała 3 dni na naprawienie sfatygowanej wątróbki ;)
Nad SB będę się jeszcze zastanawiać. mam czas do czwartku, czyli do ostatniego dnia oczyszczania :)
no to idę spać i do jutra :)
chyba nadużywam dziś emotikonek ;)
a zupka jogutrowo-kaszomannowa to nic innego niż cienka kasza-manna z 3 łyżek sypkiego i około pół litra wody połączona po ugotowaniu z jogurtem owocowym, dosłodzona słodzikiem w płynie :)
na pewno byłaby lepsza z wkrojonymi owocami i np. z musli.(ale miałam za mały limit do dyspozycji ;) ) :)
brawo jestem z Ciebie dumna :D ale wiedziałam że dasz radę :wink:
dzięki linkinko :*
trzykolory super. Ja tez jeste z Ciebie dumna. I jesli chodzi o alkohol to jestes moim wzorem, bo ja w tej kwestii niebardzo umiem sie opanowac :roll: :oops:
bravo trzykolorki, super dałaś , radę
miłego dnia*
dziękuję Wam dziewczynki i witam w sobotę-dzień ważenia :twisted:
Jak wiecie jestem niewinną ofiarą dietowego zastoju..Ale..
Dziś się zważyłam i wyszło pół kilograma mniej :D To dla mnie bardzo dużo, zwłaszcza, że po dniach dietkowego kryzysu przybył mi prawie kilogram.. Czyli w ogólenym rozrachunku wyszło,że ostatnio straciłam półtora kilograma ;)
No to mam 61 :)
zaraz sobie przesunę tickerek :D
To teraz czas na spowiedź śniadankową:
:arrow: musli czekoladowo-miętowe + 100g. naturalnego jogurtu pitnego 260 kcal.
:arrow: 40g. śliwek 108 kcal.
:arrow: kawka bez mleka, bo wyszło 5 kcal.
razem 373 kcal.
to lecę zobaczyć co tam u Was..
buziaki i miłego dnia! :D
GRATULACJEEEEEE!
Dnia miłego- bezgrzesznego (o diete mi chodziło) 8) życzę ja.
Gratuluję spadku.
Gratulacje. Chyba Cie ten zastoj opuszcza. Oby ;) Niech sobie idzie czym precz :!: :twisted: ;)
Dziekuję Linkinko, Netoperko i Dymko :) :*
Cieszę się, że w końcu mogłam sie czymś przed Wami pochwalić, bo ten zastój ciut mnie zdołował.
A teraz właśnie przygotowuję sobie 2 śniadanko.
:arrow: około 280g. fasolki szparagowej z 40g. jogurtu naturalnego 115 kcal.
Byłam dzis na Rynku Bałuckim i kupiłam sobie bób i brzoskwinki na jutro :D
Tęskniłam za bobem ;)
hm jak zwykle menu masz pyszniutkie ;(
miłego dnia*
a co to za dziwna minka? ;)
dziś sie postarałam z tym menu.:) czasami jednak brakuje mi inwencji i jem to samo przez 3 dni ;)
aj coś znowu nie tak wcisnełam :wink:
a mi to raczej nie przeszkadza, mogę jeśc kilka dni zrzewdu to samo, a jak mi smakuje to juz w ogóle :D
ja w sumie też. tylko tak marudzę dla samego marudzenia ;)
wiecie co, sprawdzałam sobie własnie kaloryczność bobu w różnych tabelach. paranoja. to co znalazłam waha sie od 36 do 88 kcal/100g :shock: . Chyba sobie policzę 66, tak mi pokazuje mój programik na kompie i kilka tabeli.
łaa... uwielbiam bob :P Duzo bialka ma :) Tylko nie wiem czy to prawda ze powoduje wzdecia :?