-
powiem tak. może nie było EFEKTU, ale był efekcik. ;)
ale zarówno wypiłam tę wodę jak i zażyłam syropek.
chociaż to chyba ta woda, bo syropek ma opóźnione działanie.
oprócz jabłka były jeszcze karmelki Alpenliebe (chyba się uzaleznię, bo są pyszne, mimo, ze bez cukru..a mi się wydawało,że wyczuwam sztuczny smak słodzika ;) ) i kawa z 40g mleka 0%tł. (62 kcal)
a w ogóle, to doszłam do wniosku,że nie lubię gum do zucia, bo się od nich zapowietrzam. nie wiem jak to robię, ale brzuch mi się robi jak balon od połykanego tlenu..głównie azotu, w sumie ;)..
na obiadek będzie dziś pojedynczy filet z piersi kurczaka z cukinią i sałatką z pomidora i jogurtu. jakieś 280 kcal
-
umieram. na dodatek z przejedzenia. zrobiłam sobie ten obiadek, o którym napisałam post wcześniej, no i się doigrałam. było pyszne. i było tego dużo. za dużo. zjadłam na tyle szybko, że nie zauważyłam w trakcie ( głodna byłam jak nie wiem, normalnie staram się nie pochłaniać w tempie ponadświetlnym) ile tego jest.
ała.
280 kilokalorii bólu.
a w ogóle, to przeżyłam dziś chwile grozy. wyszłam na chwilę na zakupy, wracam, siegam do torebki po klucze, a po nich ani śladu(mam zamek zatrzaskowy), dzwonię domofonem, nikt nie odbiera(zaczynam powolutku panikować). otrząsam się i postanawiam zadzwonić do współlokatora, który najwyraźniej przed sekundą wyszedł, ale pewnie jest blisko i jeszcze moze się do mnie wrócić. szukam telefonu. po czym przypominam sobie, ze telefon leży na biurku, przy monitorze. Postanawiam poszukać budki. Telepię się na główną ulicę z ciezką torbą wypełnioną zakupami i rozglądam się za budką. Jest. Tylko, że popsuta(trochę panikuję). Na szczęście znalazłam drugą, sprawną. Kupuję kartę, wtykam i wybieram numer. A automat na to zebym się wypchała. parę minut mi zajęło dojscie, zeby przed numerem na komórkę nacisnać "0". Nie miałam do czynienia z aparatem stacjonarnym ładnych parę lat. No nic. W końcu dodzwoniłam się do chłopaka, który zapowiedział, zę przybędzie z odsieczą za 2 godziny(a mi się tak bardzo chciało siku!). Z trudem dotaszczyłam zakupy z powrotem pod klatkę z zamiarem przycupnięcia na schodku i czekania na zbawienie. Ostatni raz, bez przekonania zadzwoniłam domofonem. Odebrał Rafał. Współlokator. Okazało się, że przysnął i nie usłyszał poprzednich dzwonków..
-
jak pech to pech wazne ze nie stalas te dwie godziny
-
Hej Trzykolory, to miałaś przeboje! Wkurzające sa takie przygody.
Wyczytałam u którejś z dziewczyn, że jesteś po plastyku, ja też! Kończyłam w Koszalinie.
Trzymam kciuki za dietkę. Pozdrawiam :D
-
-
Rubi: Witaj u mnie :) Bardzo mi miło, ze mnie odwiedziłaś. Ja jestem po Zduńskiej-Woli. Po wystawiennictwie.
Felicja: Cóz, dobrze, że w ogóle się zwlókł i otworzył ;)
jestem juz po kolacji. zjadłam 100 g chudego twarogu i jeden chlebek fitness.
razem z grzeszkami w postaci karmelków będzie prawie równiutki 1000 :)
mam jakieś rewolucje dziwne w żołądku, no ale zostawię to tak. bo i tak nie wiem co na to poradzić. jeszcze sobie strzelę herbatkę i wychodzę do kina :) na Allena, "sen kasandry" .
Do zobaczenia!
-
milego seansu a rewolucje to po warzywach tez tak mialam piersze dni diety
-
Miłego wieczoru! Super, że dzień dietkowo udany, cieszę się!
-
dzień pełen wrażeń :P
jak nie wiemy co poradzić na rewolucje w zołądku to zostawiamy go w spokoju heheh :p spokojnie, przejdzie ;)
mam nadzieje ze seans udany :D
:*
-
hej dziewczyny!
piszę do was po raz ostatni przed tygodniową przerwą. trzymajcie kziuki za moją dietę w czechach!!
na drogę biorę pyszne jedzonko takze dzisiejszy dzień mam ładnie zaplanowany, ale po jutrzejszym śniadaniu jest wielka niewiadoma. !!
dziś na śniadanko zupa mleczna z białym serem i rodzynkami, do tego kawa z mlekiem (mleko 0%tł.,ser też odtłuszczony)
na drugie śniadanie będzie jabłko
na obiad kanapka z serkiem białym, sok warzywny łagodny i warzywka surowe
na kolację 2 kanapki z serkiem topionym :) (wszystko ma 912 kcal, zostawiam zapas na lampkę wytrawnego, bialego wina ;) )
trzymajcie się! i nie zapomnijcie o mnie, bo wrócę :twisted:
pa!
-
Miłego pobytu w Czechach i wytrwałości :)
-
To przyjemnego wyjazdu nie objadaj się tam za bardzo :twisted: :*
-
Pięknie Ci się udała ta dietka kopenhaska :) 5 kg w dół :):) super :) wiedziałam, że Ci się uda :) ja miałam lekki kryzys w długi weekend, ale już powoli go przezwyciężam i poważnie zastanawiam się nad tym czy nie zacząć od poniedziałku diety kopenhaskiej .... strasznie jestem niecierpliwa, a myślę, że jakbym schudła tak z 5 kg w czasie jej trwania to by mnie bardziej zmotywowało do dalszego odchudzania :) hmmm ... mam dylemat, muszę się zastanowić nad tym poważnie, a na razie kontynuuję 1000 kcal :)
Pozdrawiam i oczywiście też życzę miłego wyjazdu :) papa :)
-
Hej. co u Ciebie? Widzę,że wyjechałaś,super. Po powrocie daj znac co słychac i jak było. ja juz opanowałam awarie komputera i dietke trzymam,nawet w tym czasie zgubilam 2 kg. :D
-
Hej Dziewczyny!
wrócilam. z dietą było mocno średnio, ale jak się ma możliwosc spróbowania łososia w sosie szafranowym, albo pstraga w migdałach, to się odpuszcza :)
wracam do ostrej diety jurto. dziś jeszcze wrzucam na luz, bo jestem koszmarnie zmeczona po nocnej podrózy i nie chce mi się myślec na temat diety.
wyjazd udał się nieprzecietnie, takze jestem bardzo zadowolona i nie będę sobie wypominać tych szwedzkich stołów na śniadanko, migdałów w cynamonie i wieczornego wina. w sumie niedietkowo bylo przez 4 dni; piątek-poniedziałek, no i dziś też nie będzie wzorowo, ale jutro oczyszczanie organizmu maślanką i jabłkami i powinien być git.
oczywiscie boję się zważyc, więc tego nie zrobię ;) poczekam tydzień.
zastanawiam się, czy po tych kilku dniach rozpusty wrócić do 1000 i troszkę go przedłużyć, czy wskoczyć od razu na 1200??!!
Poradźcie mi proszę.
Miłego dnia!!
-
przejrzałam forum i wasze wątki.
oczywiście już mi strasznie głupio z powodu obżarstwa przez te ostatnie dni.
dzis już wracam do ćwiczeń.
na początek 8 minute buns i 8 minute legs. potem hupa-hop.
jeju... zapuściłam się.
jedyne czym się troszkę pocieszam, to to, ze w tych czechach bardzo dużo chodziłam i nieco tym spalałam. ale chyba niewiele. :(
-
Cieszę się, że wyjazd się udał.
Jak na mój gust wskocz na 1200kcal i podietkuj tak dobrą chwilę, w zależności od tego, ile chcesz schudnąć.
-
Hej.Ciesze sie,ze wyjazd sie udal. Mysle,ze moze teraz ,tak jak pisze Felicja, na poczatek 1200 bedzie ok. Dobrze,ze juz wrocilas... Pozdrawiam.
-
ja proponuje jakies oczyszczenie na początek np. dietka jednego owocu. A potem 1200 ;) 4 dni to nie tak strasznie :P Wrócisz do formy a piękne wspomnienia z Czech zostaną :D
buziaki:*
-
Witaj Trzykolorki, fajnie że jesteś zadowolona z wyjazdu :D Tych pyszności o których piszesz nikt by sobie nie darował, więc nie miej wyrzutów.
Sama wiesz co Ci najlepiej słuzy. Ja to bym ze 2-3 dni mini dietkę oczyszczajacą, a potem rzeczywiście te 1200kal. Chodzenie (zwiedzanie) wymaga duuuużo energii wiec się nie martw wagą. Całuski pa
-
dzięki dziwczyny za tak szybka reakcję :D
tak jak mi radzicie wskoczę na 1200 kcal po trzydniowym przygotowaniu :)
chociaż mój organizm już zaczął się oczyszczać jak ma w pobliżu znajomą toaletę ;) (jakoś się stresuję w obcych łazienkach i ma to wpływ na częstotliwość wizyt w nich).
oczyszczanko jest mojego, autorskiego pomysłu, więc jeżeli macie uwagi to bardzo chętnie się zastosuję.
chodzi mi glównie o to, żeby spożyć jak najwięcej białek i błonnika przy malutkiej zawartości tłuszczu. zaplanowałam sobie 3 takie same dni.
* śniadanko 3 kromki chlebka ze śliwką z 80 g twarogu 0%tł. (194 kcal)
* drugie śniadania: jabłko (100 kcal)
* obiad: pół litra maślanki (1,5 % tł.) + 50 g otrębów owsianych (370 kcal)
* kolacja: sałatka z pomidorów i jogurt naturalny + jeden chlebek ze śliwką (222 kcal)
razem to 886 kcal
co tego chyba nie obędzie się bez kawy z mlekiem 0%tł. na śniadanie(25 kcal) i oczywiście bedę wypijać co najmniej 2 l. wody mineralnej
-
a! oczywiscie bedę ssała błonnik w tabletkach :)
-
Dzień Dobry!
No to mamy środę i mój pierwszy dzień pokuty za czeskie grzechy.
Zjadłam już sniadanko. Do sera białego dodałam parę (dosłownie parę :) ) rodzynek i cynamon i zmiksowałam na pastę. tym posmarowałam chlebek ze sliwką i wyszło pysznie ! Kawka z mlekiem też była, no ale to już rytuał.
Ten chlebek jest super. smakuje mi dużo bardziej niz ryzowe wafle, które do tej pory pochłaniałam zamiast pieczywa, a kromeczka tego ze śliwką ma 42 kcal, bez śliwki 50 kcal.. A tego ze słonecznikiem ponad 60, więc go nie jem :)
wczoraj piłam maślankę w ilościach przemysłowych i dziś już był tego efekt. dwa razy. ;)
dla dziewczyn, które juz nie wiedzą co łykać żeby w końcu zaliczyć toaletę polecam syropek o wdzięcznej nazwie 'laktuloza'. jest o niebo zdrowszy od senesu i łagodny. trzebo pobrać ze dwa dni zeby były pierwsze efekty, ale za to nie rozleniwia jelit. no, oczywiście, nie powinno się go pić bez przerwy. ja go stosowałam w duzej dawce 3 dni i w małej kolejne 3.dzieki niemu w ogóle jakoś w tych czechach egzystowałam, bo jak już wczesniej mówiłam obca toaleta hamuje moja fizjologię. :roll:
teraz już go nie biorę od 3 dni a wszystko funkcjonuje bardzo dobrze :)
-
Hej. Widzę,że dietka oczyszczajaca rozpoczeta. Trzymam kciuki,bedzie dobrze. Dzieki za porady co zrobic,zeby czesciej posiedziec w toalecie :D Tez cos ostatnio mam problemy.
Pozdrawiam.
-
mam podobne jesli chodzi o obce toalety :? Udanego oczyszczania ;);*
-
Gdybym mogla jesc takie pysznosci, jak Ty w Czechach, to tez bym sobie nie odmowila, mmm... :lol: Ale widze, ze juz pieknie sie wzielas za dietke. Trzymam kciuki!
-
hej laski!
oczyszczanko w toku. dzis już jestem po sniadaniu w skład którego weszły 3 kanapeczki z białym serem i kawa z mlekiem 0% tł. (194 kcal)
do szkoły wezmę jabłko(110kcal), maślankę całą (1l-390kcal)z otrębami(20g-70kcal), jeden chlebek(42 kcal) i jogurt naturalny (108kcal)
musiałam zmodyfikować mój wcześniejszy plan, bo nie mam odpowiedniego pojemnika na pomidorki z jogurtem.
Miłego dnia Wam życzę !
i miejcie mnie w opiece, bo w weekend imieniny mamy. w piatek i w sobotę. dwie tury :( .. postaram się być tylko na jednej i żuć sałatę.
-
Hej Kochana. Bede trzymać kciuki za Ciebie a Ty trzymaj za mnie. Ja mam w sobote parapetówe u psiapsiólki,dobrze,że ona nie lubi tłustego jedzonka i pewnie bedzie do wyboru full sałatek.Ale wiesz, same laski,ja najgrubsza(jak zwykle),jeszcze ide bez mężusia :( ,troche małokomfortowa sytuacja. Dobrze,że ludziska dosyć fajne,tylko jedna dziewucha tak mi działa na nerwy... Ale to nic, będę grzeczna. Pozdrawiam.
-
wazne ze sie nie poddajesz trzymam kciuki a z zalatwianiem to ja raz w tygodniu juz od 10 lat wiec niemoge sie wypowiedziec
-
Hello, co slychac? Oczyszczanie trwa nadal? A jak z cwiczeniami?
Milego dnia!
-
czesc laski
:)
oczyszczanie daje radę, chociaż wyszlo na to, ze kiepsko trzymam sie zalozen ze środy, ale i tak to co jem wpisuje się w kanony oczyszczania.
z cwiczeniami jestem totalnie na bakier. co najwyzej chodzę. moze się jeszcze dzis zmuszę do hula-hopa, ale nie jestem pewna.
dzis wieczorem są te imieniny i doszłam do wniosku, zę jednak zotawię sobie na nie trochę wolnych kalorii, bo będę się bez sensu męczyc. a i tak się łandnie oczyściłam i nie mam problemów z toaletą. :)
jutro w domku(czyli nie w tym miescie, gdzie mieszkam w tygodniu i studiuję) na pewno pokręcę hula-hopem, bo i tak nie mam tam wiele do roboty. no i te nieszczesne osmiominutówki. ech. slabo u mnie ostatnio z kulturą fizyczną.
Spowiedz jadłospisowa:
sniadanie-3 kanapeczki z białymn odtłuszczonym całkowicie białym serem i pomidorem plus kawa z lekiem 0% tł.
2 sniadanie-jabłko
teraz idę się zdrzemnać, bo się w ogóle nie wyspałam; potem bedzie kawa z mlekiem i sałatka warzywna z pomidorów, sałaty, ogórka i jogurtu. (wiem, ze ogórek zabija witamine C w pomidorze, no ale trudno.)
do tej pory spożyłam 345 kcal, a z kawą i sałatką będzie 570 kcal.
-
Hej. Jak wieczór imieninowy? Duzo pokus było? Oby nie.Pozdrawiam.
-
nawet ladnie idzie a co do ogurka i pomidorka razem ja tez tak lubie
-
-
jak tam weekend mija? dietkowo? :twisted:
buziaki:*
-
wstyd i zgrzytanie zebów.
2 dni totalnie rozbuchanej konsumpcji.
dziś jest ok.
jezuu..
wrócę jak się ogarnę
:(
-
oj widze ze pobalowalas ja wczoraj tez caly dzien nic nie jadlam a wieczorem o 18 bula z karkowka zapiekana w cebuli i troche ryzu od hcinczyka z sosem ale nie dojadlam pewnie niebylo wiele kalori z tych 2 zeczy ale normalnie ten sam tluszcz jak kapal na bulke mnie przerazilo jestem na 1000 wiec watpie ze az tyle zjadlam ale sam fakt napisz co tam u ciebie
-
oj to nie tylko ja zaszalałam w weekend :twisted: no to com zapominamy i wracamy do dietkowania? :>
buziak:*
-
hej laski!
już drugi dzień ogarniania się. jestem na 1200. dziś mam już za sobą 800 kcal i kolację w perspektywie.
to co się działo w domu, to była masakra. niemal nie mogłam się ruszać, tak byłam objedzona :oops: strasznie źle się z tym czułam i dlatego nawet głupio i było wchodzić na forum.
nie ważyłam sie od dnia przed wyjazdem do czech. boję się strasznie.
moze jutro wejdę na wagę. ale tylko jeżeli odwiedzę toaletkę.
nie potrafię się normalnie odchudzać w domu. wszedzie czają sie obrzydliwe popkusy. niestety strasznie smaczne :( przede mną 2 imprezy, ale na szczęście z moimi znajomymi, którzy nie mają tyle kasy na przygotowywanie kupy żarcia i będzie raczej tylko alkohol. a z nim potrafie się zahamować, poza tym piję białe wytrawne wino i po 3 małych lampkach mam dosć.
no nic. jest ciężko. ale niewiele mi zostało, więc muszę dac radę.
cwiczę. w końcu. niedużo, bo pół godziny dziennie,ale przynajmniej się ruszam.
na razie nie mam za wiele czasu, więc później was odwiedzę i poczytam co tam słychać.
buziaki!
-
ok. zakończyłam dzień na 1200 kcal i 20 minutach cwiczeń. byłoby więcej gdyby nie okrutne zakwasy :/ idę poczytac co tam u was :)