-
tak po prostu. niemoc mnie ogarnęła straszna. poza tym siedzę sama w domu cały weekend. pogoda jest do d***. nie mogę pracować, bo nie mam swojego komputera. w telewizji lecą jakieś bzdury i to wszystko mnie frustruje. do tego nie mam ochoty jesć tego co mam w jadłospisie. ale z drugiej strony strasznie bym sie czuła zrywając dietę. aaaaaaaaghrrrr!
czuję się jakby była jesień.
-
:) juz mi lepiej :)
dzisiaj słonko mi świeci po oczach i humor mam lepszy. poza tym szuykuję się na spotkanie klasowe z liceum. nie widziałam się z ludźmi 3 lata.
oczywiście mam straszne ciśnienie, zeby zrobić dobre wrażenie ;) takze, trochę się stroję i mam nadzieję, ze mnie poznają, bo całe liceum miałam kruczoczarne włosy, a teraz jestem jasną szatynką :) .. no i trochę schudłam od tamtego czasu, co mam nadzieję, nie pozostanie bez komentarza. jednym słowem wypływa ze mnie straszny narcyz ;]
dziś ostatni dzień kopenhaskiej! :)
Miłego dnia!
-
Bosz, jak ty wytrzymałaś dziewczyno na tej kopenhaskiej... Też bym miała takie nastroje...
A co do spotkania klasowego, to rozumiem ciśnienie, wszyscy chyba takie mają :lol: Ja oprócz wyglądu mam też ciśnienie przy takich okazjach (i spotkaniach rodzinnych) pt. towarzysz życia. ("kiedy wyjdziesz za mąż? już czas..." HEJ, JA JESZCZE 24. URODZIN NIE MIAŁAM!)
-
brawp kochana a co do klasowki niemartw sie teras napewno wygladasz odlotowo napewno jak bym byla facetem na ciebie bym polecial moze w innym zyciu :D :D :D :D
-
heh, dzięki :) zawsze to miło ;)
spotkanie klasowe było w porządku, chociaz trochę wiecej się spodziewałam. cóż. nie da się ukryć, ze nasze drogi się rozeszły.
co do diety to ogłaszam KONIEC KOPENHASKIEJ!!!!! :D
jejku, jak fajnie. jeszcze dzis na wieczór miałam test silnej woli. mama mojego chłopaka świeżo upiekła szarlotkę. moje ulubione ciasto. ale byłam nieugięta. a teraz jestem głodna. chociaż podejrzewam, ze gdybym to ciasto zjadła, to bym zeszła. ;)
w ogóle zastanawiam się jak teraz będę reagowała na urozmaicone jedzenie. no nic. czas pokaże.
jutro się zważę, pomierzę i Wam opowiem jak było ;)
dobranoc
-
KONIEC :D:D wytrwałaś kochana! :D
teraz czekamy z niecierpliwością na pełne podsumowanie ;)
buziaki:*
-
Cześć, Laski! :D
ale fajnie jest móc zjeść normalne śniadanko, które sama sobie skomponowałam :)
były 3 kanapeczki z pełnoziarnistego chlebka fitness z pastą z groszku, fety light i szynki z indyka z odrobina czerwonej papryki i szczypiorku. do tego kawa z mlekiem 0.5% tł. Razem 235 kcal. zaszalałam :)
A teraz czas na wyniki:
Waga: 62.4 kg :) z mniej więcej 68 kg
Zaw. tkanki tł. : 22.4 %
Wymiary:
biust- 90 cm. (bez zmian)
talia- 67.5 cm. (było 70 cm.)
biodra- 93.5 cm. (było 95 cm.)
udo- 54 cm. (było 55 cm.)
łydka- 36 cm. (było 37 cm.)
najbardziej zadowolona jestem z talii :) najmniej z ud, ale nie było ćwiczeń, więc nie ma się co dziwić. mam nadzieję, ze teraz jak poćwiczę to się dorzeźbię :) chcę stracić od 2 do 4 cm. w udach i moze trochę w talii (choć nie wiem , czy pozwoli mi na to budowa ciała) i będę w pełni zadowolona, także planuję już zestaw ćwiczeń na najbliższy czas :)
w zeszłym roku na uda najskuteczniejsze było u mnie hula-hop, więc zaczynam od dziś. na początku pół godziny dziennie. do tego różne takie tam wymachy nogami w klęku podpartym. i przysiady na szeroko rozstawionych nogach. 3 razy w tygodniu rowerek. i brzuszki przed snem. w czechach nie będzie hula-hop i rowerka, ale postaram się cwiczyć pozostałe rzeczy. :)
Miłego Dnia!! :)
-
no ekstra wynik :D
teraz tylko nie napychaj się za te wszytkie dni i ćwicz ćwicz i jeszcze raz ćwicz tak jak sobie zakładasz :) i nie załamuj się jak 1kg wróci albo waga bedzie stała przez nastepne 2tyg bo u mnei tak było a byłam na kopen tylko przez tydzień, więc po prostu ostrzegam przed taka niespodzianka :P
buziak:**
-
A! zapomniałam dodać, ze najbardziej schudły mi tzw. boczki. praktycznie zniknęły. tylko się kurczę na ich poziomie nie mierzyłam nigdy i nie mam co porównywać wartosci w cm. :)
-
no własnie się nastawiam na ten 1 kg. z powrotem. i mały zastój, ale i tak nie chciałabym już chudnąć więcej niz 3 kg, także poczekam cierpliwie. :)
na razie muszę posiedzieć 2 tygodnie na 1000 kcal. Nie wiem, czy coś wtedy schudnę, a potem mozesz troszkę dłużej na 1200. Ale chcę w miarę szybko wyjść z diety i móc w końcu zjeść te 1800 kcal bez wyrzutów sumienia i bez efektów ubocznych :)
-
Gratulacje!!!
Świetne wymiary przy Twoim wzroście! :D I wzorowy tłuszczyk!
A teraz rzeźbimy, a będziesz cudem natury 8)
-
heh ;) dzięki :)
własnie troszkę sobie pocwiczyłam po tym dwutygodniowym zastoju. jejku. o ile przed przerwą robiłam np. 60 nożyc bez przerwy, to teraz zrobiłam 10 i mi nogi padły. ale nic to. wiadomo, ze kondycja spadła. na pewno bedę miała jutro zakwasy, ale przynajmniej poczuję, ze coś zrobiłam ;) teraz pocwiczyłam 20 min. wieczorem powtórzę to samo. nie mogę się jeszcze za bardzo wysilać, bo na razie dość szybko się męczę.
-
60 nożyc :shock: a to ćwiczonko zdaje się bardzo dobre na dolne miesnie brzucha. a ja wlasnie mam taki dziwny brzuch ze nierównomiernie mi się tłuszczyk odkłada. mam taka jakby fałdke odstajacą pod pępkiem ;/
dobre zalozenia, świetnie Ci idzie co tu duzo mowic :P jak Felicja powiedziala - cud natury :D
-
nie wiem co powiedzieć na taki potok komplementów :oops: ;)
ja się w tych nozycach wyćwiczyłam jak robiłam serię ćwiczeń na talię z neta. A pamiętam, że w liceum ledwo to zaliczałam :) .. czyli miałam formę taką jak dziś ;)
ale teraz mam samozaparcie i jestem dobrej myśli.
ja też muszę wyrzeźbić brzuszek, ale to nigdy nie było moją mocną stroną, więc skupiam się głównie na udach i liczę, że przy hula-hop i brzuszkach cośtam ruszy. A6W anie 8minABS zdecydowanie nie są dla mnie:/
-
ok. mam na koncie jakies 750 kcal i jeszcze tylko kolację o 18.30 w planach (175 kcal).
trochę dziś zaszalałam, ale w granicach rozsądku.
śniadanko:opisane wcześniej kanapeczki, 2 śniadanko:półtora jabłka, obiad: 170g filetu z kurczaka z sałatką z półtora pomidora z jogurtem i plastrem fety light, na deser jabłko.
to szaleństwo to jabłka. dużo. ale no trudno. w kopenhaskiej też były w menu, więc organizm nie jest w szoku ;)
jestem najedzona jak dawno nie byłam :)
-
jestem z ciebie dumna naprawde oby tak dalej kochana gratulacje :D :D :D :D :D :D :D :!: :!: :!: :!: :!: a jak samopoczucie
-
hmm.. samopoczucie o dziwo nie jakieś rewelacyjne. jak już zniknął ten zelazny reżim, to muszę się wykazywać dużo większą siłą woli, żeby się nie rzucić na jedzenie. dziś dobiłam do 1000, takze jest ok, ale boję się czy to nie za dużo po kopenhaskiej :?
mam zabójczą ochotę na piernika!
-
cześć dziewczyny,
już jestem po wieelkim śniadanku i przed ćwiczeniami.
buro jest na dworze, toteż nie tryskam energią, ale mimo to muszę się wybrać na zakupy i uzupełnić zapasy.
muszę sobie kupić czekoladę bez cukru, bo umrę jak nie zjem chociaż kosteczki.
i jakiś słodzik. jak będzie, to kupię ksylitol, bo on jest naturalny. pochodzi z brzozy chyba..
no nic.
miłego dnia:)
-
ja uzywam tak dla chorych an cukrzyce ma tylko 0,01 kalorie fajny jest a propo piernika wywal spal i potem zakop :!: :!: :!: :!: bo kusi
-
:( zjadłam piernika :(
jednego, ale zawsze :( jestem słaba.
zmieszczę się w 1000, ale z tym cholernym piernikiem na koncie :(
-
ten piernik, to jakieś 130 kcal.
-
no nic teras trza sie z tym pogodzic uszy do gory kazdy ma chwile slabosci bedzie dobrze
-
Spokojnie, jeden piernik to nie tragedia.
Jesteś w stanie ocenić, co dała ci kopenhaska? Poleciłabyś tą dietę?
-
Kochana, nie szalej za bardzo! Teraz musisz powoli i stopniowo przyzwyczajać organizm do normalnego jedzonka, ok? Powodzenia!
Ps. Ja dziś zjadłam dwa kawałki ciasta... Ale za często mi się to nie zdarza, więc już trudno, nie ma co rozpaczać.
-
czesc dziewczyny :(
powiem tylko, ze w żenujący sposób dobiłam dziś do 1200. :(
mam nadzieję, ze się to nie powtórzy. wygłodziłam się na tej kopenhaskiej i teraz sie zachowuję jakbym musiała wszystko nadrobić. mam wrażenie, ze jak sobie czegoś odmówie, to już nigdy nie będę miała okazji tego zjeśc. paranoja.
jutro postaram się zjesć nie więcej niż 900, a od wtorku znów 1000.
Boję się, ze nie wytrwam. niby kiedys tam już wytrwałam, ale jakoś dziś mi siły brakuje. Jedzenie mną rządzi :( i pomiata.
Potwornie się czuję.
-
Znam to uczucie. Ten sam efekt po kopen. Nic trzeba to przetrwac kochana nie daj się ;) i ćwicz duuuzo :*
-
dziś juz mi lepiej. :)
ale wiem jedno. nie mogę całkowicie zrezygnować ze słodyczy, bo to mnie zbyt wyczerpuje psychicznie i w końcu dostanę takich kompulsów, ze szkoda słów. zatem słodycze owszem. ale z umiarem.
na śniadanko przepyszna owsianka i kawa.(325)
na drugie knoppers (132 kcal)
na obiad będzie cukinia z pieczarkami (ok. 100 ) (godz.15:00)
na kolację wędzony łosoś z ogórkiem(350) (godz.18:30)
no i to wszystko :)
Miłego dnia!
-
Ładne menu:)
Przyznam Ci się, że ja fantazjuję o jedzeniu przed zaśnięciem (jak zjem kolację przed 20stą, to do północy apetycik mi zdąży urosnąć). Dziś poszłam z koleżankami na lody. One szły, zgarnęły mnie po drodze, więc zjadłam. Bo gdybym nie zjadła dopiero bym wyła! Trochę się nagimnastykuję, ale powinnam się zmieścić w limicie.
1200 to jeszcze nie tragedia. Ale uważaj na ilość węglowodanów. Owsianka cacy, knoppers, ok, ale to w sumie same węglowodany, bo ileż ty dziewczyno tego łososia zjesz...
-
-
mam taki malutki program 'Dietetyk" i mi wyszło, że dzisiejszy dzień był ładnie zbalansowany, jeżeli chodzi o stosunek węgli, białek i tłuszczów
Białko 72g (32.6%)
Tłuszcze 31g (14.1%)
Węglowodany 117g (53.3%) :)
z tym łososiem zjadłam aż 41g czystego białka :) i do tego 16 g zdrowego tłuszczyku :)
-
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01 Transitional//EN"><html><head><meta content="text/html; charset=windows-1250" http-equiv="content-type"><title>Twój Dietetyk 1.0.3</title></head><body><h3>Twój Dietetyk 1.0.3 -
-
coś mi nie wyszlo :)
chciałam coś wkleić.
no nic.[/code]
-
dzisiejszy dzień zakończyłam z 997 kcal. na koncie.
jest spoko.
humor też mam lepszy.
25 minut pocwiczyłam dywanowo. jeszcze moze potańczę na macie. na razie szybko się męczę, ale myślę, ze wkrótce odzyskam kondycję.
kibelkowe sprawy mają się nieciekawie :( idę do apteki po coś bez senesu i bez kory kruszyny. moze pigułkiz aloesem czy coś. nie chcę żeby ten problem się ciągnął, więc spróbuję zadziałać szybko. jakoś błonnik ostatnio nie działa :(
jak wrócę z apteki, to Wam powiem co mi polecono, bo wiem, ze wiele z was dręczą podobne kłopoty.
buziaki : )
-
kupiłam laktulozę. zażyję rano. zobaczymy..
-
trzykolory,
jak często, tj. jak rzadko chodzisz do toalety? Tzn co ile dni? Próbowałaś numerów z ciepłą wodą i śliwkami? Ja stosowałam nr z ciepłą wodą dwa razy i za każdym razem byłam tego dnia w toalecie (pijemy trochę ciepłej, przegotowanej kranówy w wersji bez dodatków na czczo), tzn jednego dnia wypiłam tą wodę i byłam w toalecie, drugim razem zastosowałam łącznie z trickiem śliwkowym (ale nie dwa dni pod rząd - ale jutro spróbuję, zobaczymy, czy tak się da wywołać sprawę codziennie) (namaczamy w przegotowanej wodzie na noc ok.3 suszonych śliwek, zjadamy rano) i też byłam w wiadomym celu. Sprawa przebiegła bez odchyłów w drugą stronę, a myślę, że to łagodniejsze niż apteczne środki. Namoczyłam już śliwki na jutro, wypiję szklankę ciepłej wody zanim je zjem i zobaczymy. Jeśli pójdę tego samego dnia do toalety, będzie cud nad wisłą, bo codziennie to u mnie się takie rzeczy nie zdarzają.
PS. O, masakra, baby to mają pomysły, o hmmm na forum internetowym gadać :lol:
-
heh, no, to fakt :) jakby nie było innych tematów :)
na razie mam 2 dni zastoju. nie chcę żeby sie to przeciągnęło, bo z doswiadczenia wiem, ze moze. dlatego chcę przeciwdziałać szybko.
wiesz co, spróbuję chętnie z ta wodą przegotowaną i syropkiem(bo się go bierze przed śniadaniem). śliwek kiedyś próbowałam, ale niestety u mnie nie działają.
ten syropek, który nabyłam drogą kupna jest na szczęscie bardzo łagodny i zdrowszy od senesu i tym podobnych ziółek. na stronie poswięconej wiadomemu tematowi jako jedyny miał opinię 'stosunkowo bezpiecznego' :/
-
Super dzisiaj miałaś dzionek - brawo! Życzę powodzenia w dietce!
Napisz, czy syropek działa. A triku z wodą muszę spróbować, bo ostatnio mój organizm coś sie rozregulował chyba :roll:
Pozdrawiam!
-
Witajcie we wtorek :)
jestem po śniadanku:
3 chlebki fitness z dwoma trójkacikami topionego serka fit i kawa z mlekiem 0%tł. 275 kcal
na drugie sniadanie będzie jabłko. duuże jabłko. jakieś 120 kcal
o obiadku i kolacji napiszę jak wrócę do domu.
Tyczasem,
Miłego dnia!
(Felicja: Po jakim czasie ma działać ta woda?)
-
Heheh śmieszny temat :lol: ale dobra ja sie nie smieje bo podobnie mam choć wczoraj wypiłam wodę wziełam błonnik i dwa razy mnie pogoniło xD
trzy kolory Ciebie to jak zwykle można tylko chwalić :twisted: naprawde wiesz co robisz i co chcesz osiagnać ;) oby tak dalej :*
-
Ponoć koło południa powinien pojawić się efekt. Podobno można też spróbować wieczorem do szklanki przegotowanej wody dać plasterek cytryny i łyżeczkę miodu, miksturę pije się rano. Rzekomo działa. Nie próbowałam (jeszcze).