Oj joj joj, ale tu zaangażowania - super, chyba faktycznie tez sie wezme za ćwiczonka, bo aż wstyd tak nic nie robic.
Wersja do druku
Oj joj joj, ale tu zaangażowania - super, chyba faktycznie tez sie wezme za ćwiczonka, bo aż wstyd tak nic nie robic.
Witaj gagatku :lol:
Zostawiam uśmieszki :D :D :D :D :D :D :D na ten ponury ulewny dzionek :roll:
Ja też wpadam się przywitać w to środowe popołudnie i życze udanego weekendu! A jak dzisiajsza dietka?
Witajcie!
Dzięki za odwiedzinki!! :lol:
Wczoraj z dietką było kruchutko....
W sensie, że za mało zjadłam...
Do 14 zjadłam śniadanko i jabłuszko, potem poszłam po córcię do przedszkola.
Po drodze zaliczyłyśmy pobliski sklep.
I tu zaczął się mój koszmar...
Córcia powiedziała, że chce pogonić gołąbki.
Dobra, szłam powoli do domu "zaraz mnie dogoni" pomyślałam.
Weszłam do bramy i czekam.... 2 min, 3 min, zaczęłam się niepokoić.
Obeszłam całą okolicę 2 razy a jej NIE MA!!!! :shock:
W końcu zadzwoniłam do męża, ze mi się dziecko zgubiło.
A on mi na to " A sprawdzałaś na górze?' (mieszkam w bloku na 3 piętrze).
Ta bestia czekała na mnie dobre 15 min (tyle czasu jej szukałam), na górze i sobie obserwowała pająki!!! :shock:
Jak tylko weszłyśmy do domu, to się rozryczałam jak dzieciak i przez dobrą godzinę się nie mogłam uspokoić.
Łapy mi się trzęsły do samego wieczora.
A na sam widok jedzenia dostawałam mdłości.
Mój wczorajszy dzień nie minął mi zbyt dobrze.
Na szczęście dzisiaj już jestem spokojna. :D
(W planach mam kupienie
:arrow: szelek,
:arrow: GPSa,
:arrow: chipa wszczepianego pod skórę
:arrow: i elektronicznej niani) :D
Tyle strachu ile się najadłam, to normalnie nikomu nie życzę...
Adrenalina jak niewiem.
Dobra, nie dołuję Was, tylko życzę udanego dzionka!!! :lol:
heh... taa dzieci potrafia byc "dowcipne". A rodzice sie martwia :P Dobrze ze wszystko pomyslnie sie skonczylo ;)
Pozdrawiam i zycze dzis milego dietkowania. :*
Chip podskórny powinien załatwić sprawę...gps mogłaby zgubić, elektroniczna niania...hmmm no sama nie wiem, a szelki to już trochę niedzisiejsze :wink:
Chpa chyba nie wyłuska i bedzie ok.
A pająki ...cóż dziecko ciekawe przyrody :wink:
A tak serio to nawet nie chcę myśleć co przeżywałaś w ciągu tych 15 minut...
Ile ma latek mała przyrodniczka?
Buziaki
Romuś, mam 5,5 letnią maniaczkę Kucyków Pony! :lol:
Dzisiaj na procesji schowała mi się za żywopłot, co by mnie nastraszyc...
Mężuś idąc ze mną rączka w rączkę: "Uważaj bo znowu Ci się zgubi... :evil: ".
Normalnie, kocham go...
Okazało się, że mój luby również kiedyś zgubił Monię...
Ale on wykazał się większym sprytem i od razu sprawdził, czy córcia nie pobiegła prosto do domu...
Dlatego zareagował tak spokojnie na moją panikę.
Dzisiaj byliśmy u Teściów (moich) :lol:
Jestem z siebie dumna, bo na stole stało ciasto i lody a mnie to nie ruszało, nic a nic!!!
Obiadek też był delikatny, bez dokładek, a nawet bez sosu.
Hurrra, jestem taka silna!!! :twisted:
Dobranocki i buziaki!! :-****
Milego dietkowania
http://www.lfosn.org.pl/foty/fckedit..._sloneczko.jpg
Mała uciekinierka przyrodniczka hihi. mężusie maja czasem takie słodkie stwierdzonka, ze tylko siąść i płakac ze śmiechu.
Nie skusiłaś sie na smakołyki nono...jestem dumna z Ciebie! buziaki
O matko co za koszmar przeżyłaś :shock: współczuję bardzo. Mnie nawiedzają myśli że mi dziecko z samochodu ukradli, aż mnie ciarki przechodzą :roll:
Ale masz silną wolę ja bym się skusiła, bo u mnie ostatnio jakoś tak krucho z silną wolą :cry: