Ciesze sie razem z Toba :)))
Hmmm, narobilas mi ochoty na solara... Moze tez sie wybiore. Dzis mam wyplate :DDDD
Buziaki!
Wersja do druku
Ciesze sie razem z Toba :)))
Hmmm, narobilas mi ochoty na solara... Moze tez sie wybiore. Dzis mam wyplate :DDDD
Buziaki!
Ślicznie Kochana. Piękna nowa waga :!: :!: :!: :D
Jednak zmian na trikerku nie widać.
Hm... Wszystkie jesteśmy idealne nie zapominaj o tym :!: :P
Motywacje rośnie w miarę... jedzenia :P Czyli w miarę zrzucania kilogramów :D
Imprezka napewno będzie baaaaardzo udana :P :P :P :D :D :D
Buziaczki :*:*:*
Slicznie. Gratulacje. :) Teraz mamy taka sama wage Ana :P I niedlugo bedzie jeszcze nizsza ;)
siemka hejjjjjjjjj
wróciłam właśnie z aerobów i wcinam wieczorny jogurt - niby owoce leśne - a znalazłam jedną ususzoną jagódkę ! oszukali mnie ! ;) wytrzymałam niepełne 3 godziny i wyszłam stamtąd mokra jak bura suka ;P W ŻYCIU !! w życiu się tak nie spociłam ;P czuję się mega lekko ;P <ale przestanę jak zaczną mi ważyć mięśnie - i wymarzone, wyśnione, wytęsknione i wymodlone 55 kg zacznie się oddalać ;P>
dzięki za gratulacje kochane moje ! wiedziałam, ze będziecie ze mnie dumne ;P <teraz wszystkie zabieramy się za gubienie następnych kilogramów ;P oby razem spadło nam ich jak najjjwięcej :D>
jak już wspomniałam - kupiłam sobie dzisiaj fajną topkę do ćwiczeń - uwaga - rozmiar M ;P <tym bardziej fajna ;P> i nie czarna - a szara ;P
BETTY - ja nie wiem czy ta waga taka śliczna - ładniej 69 wyglądało ;P ale tylko na ekranie ;P - na żywo zdecydowanie 66 wygląda ładniej ;P
jeszcze tylko 11 kilogramów... co to jest? pffff żadne wyzwanie ;) heheh
kurde jestem już tak zmęczona, że nie wiem co wypisuję... <a kiedy wiem ;P??>
przede mną standardowo - pół nocy pisania... i jeszcze jutro taki mega ciężki dzień... w piątek już będzie lżej - jak rano oddam pracę - a poza tym, to w piątek będę żyć imprezą caaały dzień ;) tylko na aeroby nie pójdę... no bo nie będzie kiedy ;P ale moze to i lepiej - zrobię sobie przerwę, bo w weekend też nie pójdę - i zatrudnię domowe przyrządy - skakankę, rowerek, stepperek, smycz <do biegania z pieskiem ;P> no i płytki z ćwiczeniami... a poza tym, może się zmobilizuję do 6 weidera? MOŻE... ;P coś nie mogę się zebrać do niej ;P uwwwwwielbiam te moje plany - z których nigdy nic nie wychodzi, bo zdążę je i tak 5 razy zmodyfikować ;P
ja naprawdę uwielbiam to forum !
udanego wieczoru - zmykam do magisteryyyyyy ;)
buziole ;*
Ana ale w Tobie jest optymizmu :) Tutaj az milo sie wchodzi kiedy ktos tak tryska dobrym humorkiem ;)
Super Ci idzie z tymi cwiczeniami. I te 3 h aerobow powalaja ;) Ja tez do A6W nie moge sie jakos zmusic :? Nudne mi sie to wydaje, ale za to robie ABS 8 min. Tez niezle w kosc daje :P
Podziwiam Cie za te cwiczenia. Ja nie mam sil/ochoty, troche tez czasu. Dobrze ze prace mam nieco fiyczna,wiec jakis tam ruch w ciagu dnai zaliczam... Moze sie w koncu zdecyzuje na jakies cwiczenia... moze basen.... Tylko z moim stanem portflea to podejrzewam ze stac mnie na 5 min basenu :/
Ok, niec smetow, zycze ustraty dalszych kg :))))
kurczę <hehe nie zaczyna się zdania ani wypowiedzi od "a więc"... a od "kurczę" można ;P?>
no ale do sedna - robię ewidentnie wszystko, żeby tylko się oderwać od pisania... no ale cóż... skoro i tak tu będę ślęczeć - to przydadzą się jakieś miłe przerywniki :P
Monique - swoją drogą tak trochę z francuska... znasz? lubisz? ja kocham ! - koniecznie zbierz się w sobie - ćwiczenia to podstawa ;P od razu najdzie Cię ochota na inne rzeczy też, jak się trochę poruszasz :D ja naprawdę polecam :) sama połaziłabym na basen, ale nie umiem pływać i się wstydzę ;P <a poza tym małokomfortowo czuję się póki co w stroju kąpielowym ;P> ale wiem, ze basen wyszczupla bardzo dobrze - i całość sylwetki :D
Dymka - podziwiam za ABS 8 minut - ćwiczyłam kiedyś - chyba nawet gdzieś jeszcze mam - i wiem, ze nieźle dają w kość :D ale za to efekty też nieziemskie :)
zarzuciłam sobie muzykę "do pisania" - konkretnie Happysad - uwwwielbiam - ale aleee to chyba nie była najlepszy pomysł... nie mogę się skupić ;P no ale przecież nie wyłączę ;P
ehhhh
wracam do pisania ;P
pozdr ;)
hihi... ja lekcje odrabiam przy Myslovitz :P Tez ciezko sie skupic ale ten zaspol poprostu kocham :)
cześć ;p
wlaśnie wróciłam ze szkółki <ale na niecałą godzinkę tylko ;P> zaraz musze wracać - no i lecieć na aeroby jakieś ;) dzisiaj zdecydowanie krócej, bo muszę już zakończyć pracę zanim ją JUTRO RANO oddam promotorowi :) jak już ją oddam - nie ma bata - kładę się plackiem i wypoczywam <przed imprezą - już jutro ! właściwie to ja już godziny odliczam ;) hehee>
Między zajęciami odwiedziłam solarkę - poprawił mi się humor - jak byłam młodsza - to:
a) zapierałam się, że na solarkę nigdy nie pójdę...
b) nawet mi się nie śniło, że kiedyś powiem, ze idę na solarkę poprawić sobie humor...
c) zawsze byłam blada i było mi z tym dobrze ;)
Jak ludzie się zmieniają ! szok normalnie ;P
rozpisałabym się bardziej, bo wenę mam - ale czas mnie goni niemiłosiernie... ne ma zlitovanka - muszę tabele pouzupełniać wszystkie zanim pojadę ;P - może tę wenę twórczą na pracę uda mi się przelać :P
dietkujcie ładnie - wpadnę ok. 21 na momencior ;P
udanego dzionka - buziole ;*
Hihi, obie wymieniłyście zespoły, które mnie doprowadzają do białej gorączki :) :) :)
AnaAna, barrrrrrdzo ładna waga, taka sejtańska :) No i przy okazji jest to moja wymarzona waga, achhhh :)
Witaj Kochaniutka :)
Pięknie Ci idzie z dietkowaniem i optymizm tryska z Twojego forum :)
Ah... Zazdroszcze :)
A z tą solarką to ja mam teraz. Jakoś nigdy na niej nie byłam i nie śpieszy mi się choć jestem strasznie blada.
Ludzie potrafią się bardzo zmienić i nawet tego nie zauważymy kiedy.
Ja takze robiąc lekcje lub cokolwiek lubie słuchac muzyki, radia i nawet mi to nie przeszkadza.
Powodzonka w pisaniu pracy :wink:
już jestem :D
wyćwiczona ! - dzisiaj jakieś słabsze te aeroby chyba były - nie zmęczyłam się tak jak wczoraj... no może dlatego, ze tylko 2 godzinki miast trzech ;P
muszę dzisiaj skończyć tę magisterkę - byle nie za późno - bo juz właściwie padam na twarz... jestem - po prostu zmęczona - tym niedosypianiem ;P no ale nie będę się użalać - każdy czasem ma takie męczące dni - i nie marudzi... biorę się w garść - im szybciej się wyrobię - tym szybciej pójdę spać :D
Dymka- ja z Myslovitz lubię chyba tylko ze 3 piosenki - resztę toleruję ;P
ale Misio no wiesz !
happysad - marzenie - kocham normalnie :D
poza tym - Akurat, Coma, Grabaż i strachy na lachy, HEY, Republika...ahhhhhh miodzio !
no ale de gustibus non disputandum ;P <czy jakoś tak ;P>
heh Betty - ja pewnie tez bym nie poszła do tej pory, ale prawie 2 lata pracowałam w solarium - i dostawałam gratisowe karnety - grzech było nie spróbować... i spróbowałam ;P i ciągle próbuję - coraz to nowych łóżek - ale alee - mam też dystans - nie jestem spieczona - moja skóra generalnie dosyć ciężko się opala ;P i muszę trochę pochodzić, nim zobaczę efekt :P
i już nie mogę się doczekać jutra... założę się, że na imprezie nawet nie poczuję tego zmęczenia, które teraz tak bardzo mi doskwiera ;P wybaczcie, ze tak ekscytuję się tą imprezą, ale nie byłam już caaałe dwa tygodnie - a imprezowiczka ze mnie stuprocentowa - generalnie w tygodniu chodzę po 3 razy - no minimum to 2 imprezy ;P a tu 2 tygodnie ciszy... ja nie wiem czy mnie jutro z lokalu dadzą radę wykurzyć na koniec ;P <trza będzie kombinować jakieś AFTER PARTY ;P> hehehe
no - to lecę do mgr - udanego wieczoru :D
papapatki ;)
ah to studenckie zycie :P pozostaje nam tylko udajej jumpry zyczyc :P
Kochana prawdziwa imprezowiczka z Ciebie i fajniutko :D Ja akurat imprezowiczką nie jestem bo mnie imprezy/dyski nie ciągną choć lubiłam się kiedyś zabawić. Teraz to się chyba zestarzałam no i brak mi kondycji na imprezki i szybko się męcze (tzw.kolka mnie łapie :? ) Masz w sobie wiele energii, którą na dyskotekach spalasz (nie tylko nią :P ) super się bawiąc :D
Magisterka jak narazie powinna być najważniejsza bo od niej zalezy przyszłość. Potem moższa szaleć przez kilka dni nawet :P :wink:
Studenckie zycie ma swoje plusy i minusy :P Ciekawe czy mnie ono czeka :wink:
SKOŃCZYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYŁAM !!
kurde - pójdę spać przed 4 :P szok ;P
Dymka - dzięki dzięki - u mnie nie ma jumprez nieudanych ;P
Betty - magisterka póki co jest najważniejsza, ale mam już dość ślęczenia tylko nad nią - muszę się rozerwać, poruszać ;P i inne takie takie ;P no i życzę, coby studenckie życie Cię czekało :D nic fajniejszego... te... adrenalinki przed egzaminami... ahhhhh miodzio :D
kurcze - idę spać - musze wstać wcześnie coby pracę jeszcze druknąć i podrzucić promotorowi - założe się, że Heniu będzie miał jeszcze tyśśśśśśiące uwag i takich tam.... no ale co mi to :P dam radę ;P
buziaki i słodkich senków ;P
Ana podziwiam Cie za to siedzenie do 4. :shock: Ja jak sie ucze i oczy zaczynaja mi sie kleic to zawsze mowie " bedzie co bedzie" i ide spac :lol: Uparta z Ciebie kobietka :wink:
Milego dzionka ;)
Hihhh, Akuratów lubię. Kiedyś, kiedy jeszcze zdarzało mi się śpiewać z Farbenami na koncercie (bo gościnnie z nimi jeden kawałek nagrałam - taaaak, Misiek musiał siępochwalić, zdechłby inaczej), Akuraci byli supportem i niezłe rzeczy wyczyniali :) Np. Yellow uprawiający gimnastykę jeżdżąc na beczce piwa, albo Tomuś bojący się panicznie wrzucić sobie cytrynę do herbaty, bo ze sceny dochodziły słowa: somebody put something in my drink :) :) :)
Ale Happysad, przykro mi, ale nie........ :) :) :) O gustach się nie dyskutuje, masz świętą rację :) Ale można pogadać :) :) :)
AnoAno, ja Cię podziwiam za ten Twój optymizm niesamowicie i samozaparcie i taką chęć do robienia czegoś, zmian, działania. Imponuje mi to bardzo.
I życzę Ci oczywiście dalszych sukcesów (tak z obroną pracy, jak i z chudnięciem , a jakże )
Zostawiam Ci dziś motylka:
http://widget.slide.com/rdr/1/1/1/W/...xeAb7oZ1n7.jpg
Ech, zazdroszcze Ci... Ja dzisiaj siadam ostateczny raz do magistery. Musze naniesc wszystkie poprawki i drukowac :))) W pon oddaje do dziekanatu. Mam nadzieje, ze za jakies 2 tyg obrona i finito !!!
Pozdrawiam :)
cześć :)
wróciłam właśnie do domku - oddałam pięknie pracę - posiedziałam w bibliotece i czytelni, bo został mi jeszcze jeden przedmiot do zaliczenia... potem pojechałam do babki, która przepisuje na mnie kawalerkę - w związku z czym musiałam tam nowe okna wstawić - no i trza było posprzątać po panach... pomyć te tłuste okna... tak szczerze - to chyba najlepszy aerobik, na jakim byłam... dosłownie padam... ale co tam ! podniosę się - juz za 5 godzin będę balować :P:P:P yeahhhhhhh ;P
Dymka - ja nie miałam wyjścia - po prostu musiałam ja skończyć i oddać bez względu na klejące się oczęta - w przypadku zwykłych egzaminów robiłam jak Ty - będzie co będzie - i zawsze było ok ;)
Monique - u mnie obrony będą dopiero po 20 czerwca, więc Panią Mgr będziesz na pewno prędzej :) mi promotor ma oddać pracę sprawdzoną w poniedziałek... z uwagami - aż się boję...
Misio - jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! taki hardkor ! nagrałaś piosenkę ! dawaj tytuła ! chcę słyszeć :D a z tym motylem to trafiłaś, bo ja od dosyć dawna już po prostu zawsze muszę mieć przy sobie motyw motylowy - czy spinka, czy kolczyki, czy na bluzce, czy nawet na gaciach - po prostu Motyl musi być - a związany jest z moją największą miłością ;P chyba nigdy się z tego nie wyleczę :P ja Ci również życzę powodzenia :D kurcze damy radę - kto jak nie my ;P
wiecie co - rozważałam nawet opcję, coby się do wyra zatargać na jakieś 2 h... ale stwierdzam, ze nie mogę być tak bezproduktywna ! nie e ;) może jakiś rowerek zamiast tego - ale nie na zewnętrznej - zdecydowanie jak dla mnie za gorąco jest :D
ja chcę znowu zimę !
życzę udanego dnia - i na pewno tu wpadnę przed imprezą ;)
buziole ;*
Ja też chcę znowu zimę, hiehiehie, deszcz, burzę, grad, wiatr, śnieeeg :) A przynajmniej, żeby takiego upału nie było, bo mi jest od tego autentycznie niedobrze...
Jeśli chodzi o piosnkę nagraną z Farbenami, to zwie się ona Kolory i jest z płyty Farbenheit.
Cieszę się, że trafiłam z motylkami. Rzeczywiście, na awatarze też cosik lata :)
To ja mam dla Ciebie jeszcze:
http://www.scrampingcentral.com/prod...rfly-white.jpg
AnaAna a na czym dokładnie polega obrona magisterki?
Ja takze długo siedziałąm zawsze nad nauką i książkami wieczore. Natomiast moja siostra wolała wstawać wcześnie rano i się uczyć. Moje przeciwieństwo.
Jesteś uparta i to pozytywnie :!: :!: :!: :wink: :) :P
Mi też się podobają motyle i zastanawiałam się nad małym tatuażem-motylkiem,ale chłopak mi odradza bo mimo,że taraz będzie ładnie wygladać to w przyszłości już nie.
To pozostaje mi teraz Ci życzyć udanej imprezki :!: :!: :!: :!: :!: :!:
siemanko...
Misio - co jeden motylas, to ładniejszy :D
na avatarze mam takie swoje bossskie motylasy - robione henną ;P na prawdziwy nie mam odwagi - po prostu sie boje :D a chcialabym bardzo - tak, zeby wylatywał motylasek z dekoltu do góóóóóóóóry ;P ale boję sie co zostanie z motyla po ciąży jakiejś - ćma chyba ;) hehehe
Betty - obrona pracy polega na tym, że w danym dniu wchodzisz na galowo ubrana do pokoju ViPów uczelni - tam siedzi dziekan, Twój promotor + jakiś recenzent - losujesz sobie pytania - 2 <z całych 5 lat studiów...> i dostajesz pytanie na twarz od promotora dotyczące jakiegoś zaganienia Twojej pracy... taka tam zabawa ;)
:D
No to masz jeszcze, niech stracę :) :)
http://sedina.blox.pl/resource/motyl_na_dloni.jpg
ej ! ten najładniejszy jest !
taki miły akcent :D ahhhhhhhhhh
kurde - która tak latała do dentysty? przyznawać się !
własnie plomba mi wypadła ! <jogurt jadłam wtedy...> między jedynką a dwójką ! dziurka się zrobiła :(:(:( aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ja nienawidze dentystów ! ałć ! właściwie to już mnie boli ;( kurdeeee ;P
aha - zjadłam loda - ale nie rozpatruje tego w kategorii wpadki - chciało mi się - po prostu - a zaraz i tak go spalę :D <poza tym, już chyba spaliłam, bo mały był...> hehe
dooooooooooooooobra - zawijam się szyken szyken ;P
bo juz nie dużo czasu - a ja sie dzisiaj szyken szyken długo bede ;)
udanego wieczoru życzę :P
buziolki ;*
LAAAAAAAAAAAAAAAAAAASKI !!
jest 14 godzina... właśnie z imprezy wróciłam :D
mega giga turrrrrrrrrrrrrrrrrrbo bossssssssssssko było ;P
nic na niej nie jadłam, ale wypiłam 6 piw i 4 wódki z Redbullem ;P <Czizas... gdzie? kiedy? za co :P??>
w każdym razie pobawiłam się dość rześko - wyrwałam paru chłopców <dla pozbycia się komplexów - bo każdy mówił, że jestem bossska i inne takie takie ;P - Wy to pozajmowane jesteście - więc myślicie już w trochę innych kategoriach, ale ja jako zdeklarowana singielka czasem tak lubię ;P - bez perwersji oczywiście, ale czasem trzeba zaspokajać swoje potrzeby inne niż te fizjologiczne ;)>
kurczę za dużo nie spałam, a zaraz lecę z chrześnicą na imprezy z okazji dnia dziecka - bo jej już obiecałam, a jestem taaaaaaaka styrana <z piosenki happysad ;P - mimo wszystko polecam ;)> a później zostałam zaproszona na urodziny, na które oczywiście pójdę - tylko nie wiem co mogę kupić chłopcu, którego poznałam wczoraj ;P heheh
mam nadzieję, że te litry alkoholu nie wpłyną znacząco na moją dietę - w końcu nic przy tym nie jadłam - więc brzuszek nie urósł ;) hehe
mam nadzieję, ze Wam dietowanie lepiej idzie ;)
dzisiaj sobota - więc lecę na jakieś gruntowne porządki :D
Sija lejter ;)
Oj kochana widze ze imprezka goni imprezke ;) hihi... a za ten alkohol <klaps> :lol: Chociaz piwo moczopednie dziala wiec nie powinno Ci przybyc. Baw sie dobrze na tych urodzinkach :)
Kochana, nie takie rzeczy sie robilo! Ja jeszcze rok temu bylam zadeklarowana singielka! A najciekawsze jest to, ze uwielbialam ten stan! Serio. Drugi semestr czwartego roku - zaliczalam kilka imprez w tyg :) Zawsze z efektami :P Ech to byly czasy......
Ale pewnego dnia bach! - zakochalam sie. Po ok. 3 mies zamieszkalismy razem... W ogole wszystko sie tak szybko potoczylo.. Jestesmy razem niecaly rok a ja juz nie pamietam zeby bylo inaczej... I zamiast na impreze isc wole zrobic Misiowi kolacje, posiedziec z nim... STRRRRRASZNA sie zrobilam...
ok, moze nei jest tak zle, imprezkuje jeszcze troszke :) Glownei sama, bo moj Miisio nieimprezowy. Ale poki mi nie zbarania wylazic nie przeszkadza mi to :)
Tobie rowneiz zycze takiego spontanicznego zakochania sie. Bo to zajebiste uczucice :D
Buziaki
A tka by the way... chyba troszke zazdroszcze Ci tego zycia....... tez bym jeszcze tak sobie niezobowiazujaco poflirtowala.... To zajebiscie podnosi poczucie wartosci :D Ech my kobity, prozne stworzonka :D
Hiehie, ja też zawsze zadeklarowana pojedynczo byłam. Jak słyszałam rzewne kląskania zakochanych dziewcząt o dwóch połówkach jabłka, zaczynałam się pienić i wrzeszczeć, że ja całe jabłko jestem i nie czuję się w żaden sposób niepełna!!!!! Noooo, taka byłam. Nawet się założyłam ze swoją psiapsiółą, że w ciągu 5 (chyba 5, już nie pamiętam) lat nie zwiążę się z nikim na stałe. Na dzień, dwa, mogę, pobawić się można, hihi, a jakże, ale żeby na stałeeeeee?? W razie przegrania miałam przyrządzić potrawkę z królika. No i do tej pory słyszę od psiapsióły i mojego Tomcia, że oni czekają na tego królika i się doczekać nie mogą.......
Bo ja uważam, że królik to nie jest coś, co sięje, tylko przytula i głaszcze, i że "królicy to nasi przyjaciele".... Tomcio pojawił się ze dwa miesiące po zawarci tego zakładu, jak na złość, no :D :D :D
Hmmm Misiu - Patrze na trickera - "Juz 534 dni jestesmy razem" i tak sie zawsze zastanawiam...jak to ludzie licza??? No bo ja np nie wiem ile jestesmy dokladnei razem, bo mnie moj misio o chodzenie nie poprosil nigdy :P Wtedy liczylabym sobie od tego dnia :lol: A tak nie wiem - pierwsze spotkanie? Pierwszy pocalunek? Zreszta nawet tego nie pamietam :) Szlismy jak burza :P Zakochany czlowiek w kalendarz nie zaglada i...... wychodzi na to ze nie wiem ile tak naprawde jestesmy razem :))) Chyba jakis rok okolo...... ale kto to wie.... :D
hello - wróciłam z imprezy - zaś styrana ;P <muszę zastopować z alkoholem, bo dieta pójdzie się ***** ;) hahah nie no żartuje - ale jak zwykle nic nie jadłam, więc nie jest źle - i spaliłam na parkiecie wszystkie wspomagacze ;P
Ja Wam szczerze powiem, że właśnie jestem na etapie, że nigdy - o nie nie - nie licząc takich małych niezobowiązujących miłostek - góra miesięcznych - ja po prostu jestem niemonogamiczna ;P ja się nie chcę zakochiwać - tylko chcę się bawić ;P nie wiem z czego to wynika - tak naprawdę raz tylko byłam zakochana - jakiś rok temu - trwało to pół roku, po czym chłopiec stwierdził, że za duża odległość nas dzieli <120km> i za duże rozbieżności występują w towarzystwach - w sensie - jego zazdrosne koleżanki mnie nie lubiły <bo go im zabrałam ;P> i robiły mi pod górkę jak tylko mogły - aż do sukcesu - bolesnego bardzo - właściwie ciągle nie mogę się otrząsnąć do końca - i nie wiem, czy bym do niego nie wróciła gdyby co ;P no - w sumie chyba dla niego tylko zarzuciłabym ten błogi singielski stan :D albo tylko mi się tak zdaje... ja nie wiem, moze faktycznie przyjdzie dzień, że się zakocham - i nawet nie będę wiedziała jak to się stało - ale na pewno stanie się to wbrew mojej woli - ja po prostu tego nie chcę ;P mamuśka mówi o mnie, że jestem dziwna, wszystkie koleżanki juz zamężne - te z podstawówki, liceum, te ze studiów już częściowo tez - w każdym razie - wszystkie myślą poważnie o życiu - a ja żyję od imprezy do imprezy - i jeszcze mi to mega odpowiada ;P
właściwie to ona się boi, że ja się nigdy nie zwiążę, bo przebieram w małolatach - a im to nie w głowie ;P ja się tego nie boję - póki co - wiem, ze mogę któregoś dnia obudzić się z ręką w nocniku, bo będzie za późno na wszystko, ale ja inaczej nie umiem / nie chcę / nie mogę ;P
może piszę niespójnie - jeśli tak, to przepraszam, ale jeszcze nie wyparowało ze mnie wszystko ;P hehe
już parę razy - obiecywałam sobie, że to ostatnie moje podrygi w takim imprezowym tempie, ale naprawdę - jak nie poimprezuję choćby raz w tygodniu - jestem straszna - wredna, złośliwa <chociaż taka to jestem zawsze ;P> i nerwwwwowa ;) hehe chyba chcę po prostu ułatwić innym egzystencję w moim otoczeniu ;)
ale wiecie co jest najlepsze? że moje 2 najbliższe przyjaciółki są takie jak ja - nie myślą jeszcze o życiu w sposób taki, jak chyba powinnyśmy już zacząć - dom / rodzina / dzieci... więc przy nich się nie zmienię ;P chyba że się szybko zakochają konkretnie i uspokoją - ale znając życie - znajdę sobie wtedy inne - zdeklarowane singielki do towarzystwa ;P
Dymka ;P bolało ;)hehe a na urodzinach było bossssko :)
Monique - to faktycznie tempo narzuciliście :D <niedługo będziemy się chyba na weselu jakimś bawić :P - odchudzone ;P> no i ewidentnie masz rację - jesteśmy próżne jak cholera - w moim przypadku to im chudsza tym próżniejsza ;) już się boję końcowego etapu odchudzania ;P hahaha aha - i co do liczenia - to dobrze, ze nie macie ustalonej daty <od wtedy jesteśmy razem> - pozwoli Wam to uniknąć wpadek z serii - o ! zapomniałem o rocznicy ;P hahaha
Misio - ja zdecydowanie mam takie samo podejście do królików - szkoda tylko, ze one tak krótko żyja... chyba musisz kurczę jakieś zmielić i spasztecić - tocząc kulę, ze to królik - niech mają ;)
Fader mi właśnie ciasto przyniósł... hardkor - oczywiście zaniosłam je do lodówki <dla mamuśki będzie> - ja coś w ogóle nie mam apetytu ostatnio - najchętniej bym nic nie jadla...
a w ogóle to wczoraj krzywo stanęłam <ciekawe czemu ;P> i z kostką mi się coś stało - więc nie wiem jak to jutro z aerobami będzie ;(
ide teraz spać - bo padam na facjatę ;P po takim tygodniu - nie daję rady juz ;P potem jak się już ogarnę to coś dla ciała porobię - jakieś ćwiczonka - bo zarosnę ;)
życzę Wam udanego dnia :D
Ana zazdroszcze Ci w pewnym sensie tego imprezowego zycia.:)
Co do stalych zwiazkow... ja tez jestem singielka i choc mam jeszcze czas na chlopcow (17 lat) to czasami chcialabym miec kogos tak na stale, do kogo mozna sie przytulic i miec swiadomosc ze ta osoba zawsze wyslucha. jednak do stalych zwiazkow trzeba dorosnac ;) Zycie w pojedynke nie jest chyba zbyt ciekawe. I mysle ze Ty tez poznasz kiedys jakiegos ksiecia poza ktorym nie bedziesz swiata widziala. 3mam za to kciuki w kazdym razie ;)
Milego dnia :*
co do slubu - chyba nie za wczesnie.. Po za tym.. ja chyba nie do konca rozumiem cala ta instytucje... Wiesz, ja jestem na uczelni pedagogicznej i tu widoczne jest cos strasznego. Niektore dziewczyny tylko czekaja na moemnt slubu, wiekszosc z nich juz ma meza, dzieci, czasem te w drodze :D I sa zajebiscie dumne z siebie, ze sa lepsze, bo maja meza. A ja wiem, ze i tak jestem milion razy szczesliwsza od nich i to bez zadnego swiastka.
Pewnie kiedys sie pobierzemy, ale mysle, ze to za pare lat nastapi, nie wczesniej. Ja i tak wiem, ze juz zawsze bedziemy razem :)
Buziaki!
.....a tych imprez to Ci i tak troszke zazdroszcze... Ech..., nie mozna miec w zyciu wszytskiego... :D
siemanko :D
wstałam :P
zrobiłam rodzicom obiad... <ja nie dałam rady...>
i popędzona wyrzutami sumienia stanęłam na wadze - czy aby przypadkiem nic mi nie przybyło :P
a na wadze - uwaga !
65 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
<na bank się NIE pomyliła !>
ja ! zmienie trickerek ;P kurczę - jeszcze tylko 10 kg ;P hehe
i wniosek taki - pić, a nie jeść na imprezach ;)
Dymka - co do życia w pojedynkę - to ma i plusy i minusy... ja kocham niezależność - totalną i nie wiem czy kiedyś nauczę się żyć inaczej ;) a z minusów jakie dostrzegam do tej pory - to kąśliwe uwagi w stylu stara panna i takie tam - głównie ze strony dalszej rodziny <wredne ciotki !> hehe
może bym miała inne nastawienie, gdyby nie wszystkie bliskie koleżanki, które uważają jak ja ;P i za każdym razem tylko mnie w tym utwierdzają ;)
Monique ja właśnie też dostrzegłam tę wyższość w zachowaniach młodych mężatek - straszne są - i w większości <z tych mi bliżej znanych> uważają, że my <singielki i takie przedślubne> ŻYCIA NIE ZNAMY ! to okrrropne, ale aleee zdążyłam się przyzwyczaić do nich i ichnich uwag ;)
siadam na rowera ;)
Ana pamietaj ze to Twoje zycie a nie jakis tam starych zrzedliwych ciotek ;) One go za Ciebie nie przezyja.
Oczywiscie gratulacje z powodu spadku wagi. Idziemy leb w leb. Mi tez dzisiaj 65 stuknelo :P
Kochana czytam i czytam i nie mogę się naczytać tak mnie wciągnęło ;)
Na początku gratuluje Ci ślicznej wagi :)
Zgadzam się z Dymka17. To jest Twoje życie i sama musisz je przezyć jak tylko chcesz :!: :wink:
Co to tych złośliwych młodych mężatek to jest różnie. Znam złośliwe i dumne i takie, które są bardzo miłe. Wszystko zależy od charakteru i związku. Na czym się on opiera. Te wywyższające sie w większości poprostu szukają jak najlepszej "zdobyczy" a gdy ją osiągnął łapią się jej i potem duma je rozpiera,ale i zazdrość o ten ich kąsek. Aż czasami chce mi się śmiać z ich min i zachowania, gdy zazdrośnie pilnują swoich męźczyzn :P
Moja złośliwa mamuśka uważa,że i ja chodze dumna odkąd jestem z Tomkiem, a nie mam czego być dumna bo jest mało ciekawy. Niech lepiej patrzy na czubek swego nosa :!: Wkurzają mnie jej słowa :evil: Nie chodze dumna z podniesioną głową tylko normalnie bo jestem szczęśliwa :roll: :wink: Dumna jestem z Tomka,ale w sercu i to dla mnie najważniejsze,aby znać wartość mojego męźczyzny :wink:
Widze nie źle balujesz,ale to mi się podoba :D Jesteś żywiołową Kobietką :D
Trzymam kciuki za dietkowanie i życze dalszej części dzionka :wink: :P :D
hehe wiecie co - bosssskie jesteście :)
ja się nie przejmuję słowami ciotek <zwłaszcza, ze generalnie ich wzorowe córeczki to już po pierwszych rozwodach są ;P> tylko widze niestety jak te słowa ranią moich rodziców, bo oni wbrew pozorom bardzo to przeżywają... właściwie to ja sama nie wiem czemu...
ehhhhhhh wszystkich zrozumieć się nie da...
zżarłam właśnie jogurt przedsenny - z jabłkiem... i zaraz chyba pójdę spać :shock:
strasznie boję sie jutra - z dwóch powodów - po pierwsze promotor wstępnie sprawdzi moją pracę... po drugie idę do dentysty :( ząb mnie pobolewa... mega fe :(
właśnie dostałam cynka, że we wtorek, bądź w czwartek następna imprezka :D już się nie mogę doczekać... to moje ostatnie podrygi z browarem studenckim za 3 zł ;)
a byłam dzisiaj w odwiedzinach w mojej byłej pracy - i wszyscy tam stwierdzili coś na styl : "łaaaaaaaaaaaał ale schudłaś ! ślicznie wyglądasz :P"
wiem przecież ;P ciekawe co powiedzą za miesiąc, kiedy znów ich odwiedzę ;) hehe
podnieśli mnie na duchu...
mam tylko jeden problem - moje ukochane portki :( no ewidentnie lecą ! nie wspomnę już ze tak je lubie, ze mam identyczne 2 pary <w tym samym rozmiarze !> - i lecą obie ! przypuszczam, ze już niedługo ich nie założę, bo są niskie i całe zagłębie krzywego rowu mi zaczyna być widać... ehhhhhhhh
coś mnie dziś na refleksje bierze...
to może lepiej skończę, zanim przejdę na te o większym kalibrze ;)
hahah
dobrej nocki :)
Ech, znam to boskie uczucie jak spodnie zjezdzaja z zadka..... Z jednej strony boskie a z drugiej strony.... skad ja wezme na nowe spodnie???? :D
Ech, zazdroszcze Ci tej wagi....... Ok, jeszcze troche i tez bede tyle wazyc :lol:
Mi moje tez zjezdzaja :lol: Super uczucie ;) Juz nie moge sie doczekac kiedy wbije sie w stare jeansy :P
Milego dnia kochana i ladnie dietke 3maj :)
cześć:)
właśnie wróciłam... dzień de facto traumatyczny - najpierw promotor - co prawda dopuścił moją pracę - i bronię się za jakieś 3 tygodnie, ale muszę jeszcze parę poprawek powprowadzać - głównie z przypisami, więc część literatury będę musiała zobaczyć na nowo ;P jakby nie mógł od razu powiedzieć ;) hehe no ale cieszę się, ze moją pracę dopuścił, bo paru innych osób nie e - to dopiero masakra... człowiek męczy się - pisze po nocach, a promotor mówi - niestety - termin pańskiej obrony trzeba będzie przenieść na październik, bo niezbyt mi sie podoba... uffff dobrze, ze mnie to minęło :)
potem dentysta........................................
to była jazda bez trzymanki - podchodziłam do gabinetu 3 razy - aż w końcu weszłam - od razu ją uprzedziłam - zresztą bardzo fajna, miła i młoda Pani - że się mega boję i żeby na mnie nie krzyczała, jak będę uciekać głową w tył - wykazała pełne zrozumienie - zapodała znieczulonko i było bossssko - nic nie czułam :D w poniedziałek kolejna wizyta :) <już się nie boję - póki co :P> wynalazła mi co prawda parę ząbków do leczenia, ale bałam się, ze znajdzie ich więcej biorąc pod uwagę fakt, ze ostatnio bylam u dentysty ładnych parę lat temu ;P
właśnie puszcza mi drętwienie - kostka juz nie boli więc co zaraz ?? AEROBYYYYYYY !!
dawno nie byłam :D
wreeeeeeeeeeeeeeeeeeeszcie :)
dobra - to życzę powodzonka - i do zoba lejter ;)
Hehh, ja też się panicznie boję dentysty, chociaż to moja ciocia i zarazem najlepsza przyjaciółka mojej mamy. Zawsze robię scenę. Miałam 4 lata - robiłam, mam 24 - robię. Łzy mi lecą, mam nieszczęśliwą minę, ściskam misia...... uczę się opanowania, ale to mi tak powoli przychodzi....ciocia twierdzi, że nic mnie nie boli, tylko sobie to wyobrażam, bo ona mi podówójne znieczulenie daje, gdyż ma mnie dość.... :)
Jogurt przedsenny - no fajowe powiedzonko :) Zapamiętam sobie :)
A nie możesz sobie tych spodni zwęzić? Ja bardzo się przyzwyczajam do moich ciuchów, fajno, że ze mnie spadają, ale wyrzucać ich nie chcę, póki nie są jakieś porozwalane. Więc mi je mama szybko na maszynie rach ciach!