Basiek: Hallooo... A jak tam dzisiejszy dzień mija?:)
Mam nadzieję, że jest pełen optymizmu??? Bo tego Ci życzę :D
Wersja do druku
Basiek: Hallooo... A jak tam dzisiejszy dzień mija?:)
Mam nadzieję, że jest pełen optymizmu??? Bo tego Ci życzę :D
Hej dziewczynki :)
Moje wczorajsze wymiary (optymistyczne, ale głównie dlatego, że pierwszy raz mierzyłam się tuż przed okresem ;) )
biust - 102 (- 5 cm, echhh ;) )
talia - 74 (- 2 cm)
tyłek - 103, 5 (- 1,5 cm)
uda i łydka - bez zmian.
Wczoraj dzień pierwszy pobytu kumpla i widzę,że będzie ciężko z dietą. Naprawdę się starałam i wyszło ok 1600-1700 kcal (drożdżówka, makaron z sosem, piwo ciemne, pół butelki wina). Odmówiłam zapiekanki wieczorem, nie jadłam właściwie itd. Echhh...
Druga rzecz to fitness - powinnam się na niego wybrać,ale też niebardzo mam kiedy. Ruchu mam co prawda sporo, ale boję się,że w takim układzie nie osiągnę celu.
Humor ciut lepiej, ale w gruncie rzeczy dlatego,że nie mogę po sobie doła pokazywać. Może jest to jakaś metoda ;)
gratulacje:)
Gdy do polepszającego się humoru, dodamy odrobinę więcej SILNEJ WOLI, to sukces murowany ;)
gratuluje Kochana zmiany wymiarów ;)
Imprezy mnie zabiją :P wczoraj ok. 2000 kcal i na prawdę nie dało się mniej. Chociaż dzisiaj będę próbować (z bólem, bo zaczynamy od wypadu na pizzę, ale może będzie sensowna alternatywa :P ).
Wiem tylko, że nie mogę powiedzieć sobie "odpuszczam". Bo na 2000 kcal to może nie schudnę, ale i się nie roztyję. A jak dobrze pójdzie, to coś powinno jednak spaść (aktywny tryb życia robi swoje).
Teraz zmykam, trzymajcie kciuki :)
Podczas mojego zeszłorocznego dietowania, poszłam z rodzicami na pizze... Były pachnące, z pysznym gyrosowym mięskiem, pysznymi warzywami, pachnacym serem i sosami... Były napewno pyszne. Napewno, choć sama nie tknęłam, ani kawałka :wink: Oni jedli, ja wzięłam w to miejsce sałatkę z warzywami i kawałkami kurczaka :wink: Duma z samej siebie rozpierała mnie chyba przez kolejne dwa dni :wink: Było ciężko, ale się nie dałam :wink: Taka automobilizacja, na kolejne pokusy...
A może zaproponuj znajomym inny początek, niż "pizza"? :D Zawsze można dojść do jakiegoś porozumienia :)