Re: Re: Re: Re: Re: 100 (73) dni wojny z kilograma
Hejo!
Dawno tu nie zaglądałam. Na ferie wyjechałam w związku z czym 2kg mi przybyły. Obecnie jestem trzeci dzień na trzynastce i mam nadzieję ją ukonczyć dopiero dnia 13. Żeby się udało!
A co do moich ideałów to biorąc pod uwage moją budowę raczej do 60 w talii nie dojdę, ale chciałabym ważyć 55kg, mieć ok. 62-65cm w talii i jakieś 90-93cm w biodrach. Może się uda :)
Pozdrawiam,
Ewka
Re: Re: Re: Re: 100 (73) dni wojny z kilogramami -
hejeczka :) szybko cos nam sie errory pokazuja ;)
moj ideal to..zobaczyc w koncu 5 z przodu ;) przed swietami na domowej wadze, ktora troche oszukuje bylo juz rowniutenkie 60 kg i poszlo, niestety, w gore. ale grunt to sie nie zalamywac :) w talii tez chcialabym miec mniej. teraz jest 77. mysle, ze jak dojde do 70 cm, to bedzie w sam raz :)
pozdrawiam cieplutko :))
kasiulka :)
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 100 (73) dni w
Czesc kochane koleżanki!
Camille myślę, że możesz się tym nie przejmować, ja też mam wyrzuty sumienia, jak coś zjem, a nie daj Boże dodatkwo o nie owocek. No i co z tego? kilka dni i następny kawałek kabanoska, albo malutki kawałeczek żółtego serka :))))) Od wyrzutów sumienia do jadłowstrętu jeszcze dalekooooooo .
Co do ideału zostało mi 5 kg (53 kg) w wymiary same takie będą 96 biust, 64 talia i ... nie będę miała 90 w biodrach (89) miałam tak 3 lata temu, w tym czasie nie rodziłam, więc się nie powinno zmienić:)))) uda nie wiem, jakie będą, bo od koni są mocno umięśnone (co to jest ten celulitis? nigdy tego nie widziałam z bliska i nie na zdjęciu...)
Wiesz Maślanko, najgorsze są złośliwe ostatnie kilogramy - człowiek nie może się doczekać a tu waga złośliwie zapomina wyświetlić mniejsze cyferki :)))
Enne mam nadzieję, że jesteście zdrowi z maluszkiem, i Ty Camille :))
Pochwalę się jeszcze - dziś po raz pierwszy zobaczyłam w lustrze swoje żebra... Tak dawno ich nie było widać :))
Waszka
Re: Re: 100 (73) dni wojny z kilogramami - czesc.
hej ho , hej ho do góry z postem by się szło :-)))
Pozostaję w klimacie poetyckim :-))
Camille
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 100 (73) dni wojny z k
Idealnie byłoby gdybym ważyła 53-54 kg, czyli tak ok.4 kg mniej. Myślę, że jak dotrę do tej wagi , inne wymiary będa w porzadku. Chciałabym, żeby mi "zeszło" z ud, bioder i posladków, bez większych zmian na górze. A tak najbardziej to bym chciała jak już osiągnę ideał na zawsze taka pozostać, bo to chyba najtrudniejsze... hmmm ...milutko pomarzyć...
A tak z innej beczki - stwierdzam , ze zaczyna mi odbijać. Trzeci dzień siedzę w domu i nie ćwiczę, bo nie mam siły. Wobec powyższego uważam bardzo co i ile jem, żeby nie przytyć. Doszło do tego, że męczą mnie wyrzuty sumienia po kazdym posiłku. Np. dzisiaj - na śniadanie muesli z mlekiem 0,5%, potem jabłko i pomarańcza, na obiad (nie chciało mi się gotować) - surówka z czerwonej kapusty i dwie kromki chleba razowego z plasterkiem polędwicy z indyka. Po obiedzie zjadłam jeszcze kawałeczek chleba (ćwierć kromki) i sie zaczeło: "Poco ja to jadłam? Czuję jak mi to idzie w biodra! Na pewno przytyje!!!". To nie jest normalne, ale z drugiej strony już tak dobrze mi idzie to odchudzanie, są efekty, oczami wyobraźni widzę siebie szczuplutką w jakimś super ciuszku, na który teraz mogę tylko popatrzeć...
Czy Wy też tak macie? Oczywiście, sama przed sobą się nie przyznam do jakiejś obsesji czy manii, wszystko kontroluję, jem tyle ile trzeba. Tym bardziej powinnam wiedzieć, że ćwiarć kromki chleba razowego mnie nie utuczy.
Sorki za te bzdury. Jak to przeczytałam to aż nie mogę uwierzyć, że piszę cos takiego. Ale czasem mnie nachodza takie myśli.
Napiszcie, czy Was też czasem ogarnia coś w rodzaju nieuzasadnionego w zasadzie irracjonalnego lęku czy obawy?
Powracając jednak do optymistycznego nastroju - trzyma mnie przy życiu myśl, że w poniedziałek pójde na siłownię.
Pozdrawiam
Camille
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 100 (73) dni w
Kochane Maslanko, Waszko i Enne!
Tak mi się cieplutko zrobiło jak przeczytałam Wasze odpowiedzi na moje "kaloryczne manie prześladowcze". Strasznie Wam dziękuję i wiem, że macie rację - nie nalezy aż tak się przejmować każdym zjedzonym w ramach dziennego limitu kęsem. Moje wcześniejsze wynurzenia wynikały pewnie też trochę z tego, że mam lekki dołek psychiczny (choroba, jakieś nieuzasadnione obawy , czy dokonuję dobrych wyborów, na pewno tez brak ruchu i świeżego powietrza tj. choćby spaceru) - uzalam się trochę nad sobą. Stąd pewnie czarne mysli , że nie uda mi się schudnąć tyle ile chciałam. Ale dzięki Wam jest mi lepiej, zdecydowanie lepiej.
Enne - masz rację, że osoby z tendencją do tycia najpierw muszą pokonać nagromadzony tłuszczyk, a potem włozyć mnóstwo sił w to, aby utrzymać szczupłe ciało. Ale tak jak piszesz jest jedna recepta - dużo ruchu i zmiana trybu życia praktycznie na zawsze. Całusy dla Ciebie i Twojego Maluszka! Zdrowiejcie szybciutko!
Maslaneczko - dzięki ogromne za troskę, ale jestem rozsądna - nie grozi mi jadłowstręt, bo jem odpowiednio dużo , żeby ani sobie nie rozregulować metabolizmu ani w jakiś inny sposób nie zaszkodzić (czyli ok. 1000kcal dziennie). Buziak!
Waszko - dziękuję i mocno ściskam! Masz rację w 100%!!!
Pozdrawiam wszystkie 100dniowki bardzo gorąco!
Camille
100 (73) dni wojny z kilogramami - czesc. IV. Wygrajmy ja ra
Witam STODNIOWKI na IV czesci naszego postu!
Zostalo jeszcze 73 dni do swiat...cudowne 73 dni walki ze swoimi slabosciami, kilogramami, pokusami....73 dni zmiany siebie i - wierze w to gleboko - CHUDNIECIA !!!
Ciesze sie , ze jestesmy razem i mozemy na siebie liczyc.
Swiat nalezy do nas!
Przypominam, ze w sobote 8 lutego wazenie i mierzenie!!!
Buziaki
Maslanka
Re: 100 (73) dni wojny z kilogramami - czesc. IV.
hej, siup, tra-la-la
wojna z kilogramami trwa, ha, ha!
A my sobie pomagamy, kilogramom sie nie damy!
(Ale mi wyszly rymy czestochowskie..., hi, hi)
Maslanka
Re: Re: Re: 100 (73) dni wojny z kilogramami - cze
Kiedy juz jestesmy przy poezji i pieknych rzeczach...to jaki jest Wasz ideal ktory najbardziej chcialybyscie osiagnac?
ja chcialabym wazyc 52 - 53 kilo
miec w tali 60 cm (oh!0
w biodrach 90 cm i
0 % celulitu
Nie wiem czy to jest mozliwe, ale chyba tak...dodam, ze nie chcialabym tracic cm w biuscie (ale na pewno strace) i chce miec piekna cere (choc teraz tez nie narzekam)
Do tego ideału bede dazyc -ciekawe jaki to numer ubrania 36?
Pozdrawiam
Maslanka
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 100 (73) dni wojny
Hej hop, trala -la!!!
Pisalysmy o swoich idealach dlatego mysle, ze nawet 60 cm w tali jest w takich rozwazaniach do przyjecia.
ha, bedziemy dazyc do naszego idealu.
Camille, troche mnie zmartwilas, kurcze, zebys nie dostala jakiegos jadlowstretu...na razie to chyba normalne, tyle schudlas nie wiele Ci zostalo, a wiesz jakie kilogramy sa zdradliwe i zlosliwe.
Trzymaj sie dzielnie, pozwtotu do zdrowia i na silownie (moze jestes uzalezniona od cwiczen - to akurat zdrowe uzaleznienie)
Enne - zdrowka tez.
Jenni pozdrawiam, dawno Cie nie bylo
papatki
Maslanka