Re: 100 (63) dni wojny z kilogramami. Wygrajmy ją,
Maslaneczko ciesze sie ze synek juz zdrowieje ... pozlylam teraz zatem moc zyczonek zdrowotnych dla corki i Ciebie :)
To co napisalas daje duzo do myslenia ... skoro ludzie wychodza z takich uzaleznien jak arkomania, alkoholizm to i nam sie uda ... !!! Skonczyc z tym ... "cholernym" jedzonkiem ;P
Badz dzielna i zdrowiej :)
Oliwkaaaaa
Re: Re: Re: Re: 100 (63) dni wojny z kilogramami.
no nie jest tak zle zjadlam 1paczka, placuszki z jablkami, 2 jogurty jablko banana w porownaniu z latami poprzednimi to sukces hyhy:)
Zycze milego wieczorku :)
Oliwkaaaaa
Re: Re: 100 (63) dni wojny z kilogramami. Wygrajmy
Hej witajcie!
Dziekuje za tyle zyczen powrotu do zdrowia i za wasza troske.
Jestem jeszcze chora, ale musialam dzisi wpasc do pracy.
Wczoraj do grona chorych w mojej rodzinie dolaczyla corka.
Naprawde jakas czarna seria Dobrze, ze chociaz moj synek zaczyna sie zdecydowanie lepiej czuc.
Przez kilka dni tylko lezalam pilam cherbate z cukrem i cytryna i jadlam, jadlam, jadlam
Oczywiscie efekty sa takie, ze mam ochote tak jak Oliwkaaa, rzucic to wszystko w diably.
Ogladalam wczoraj film w TVP1 - zwykle ich nie ogladam, bo sa o krzywdzeniu, dzieci i przemocy w rodzinie...ale tym razem
patrzylam razem z corka na walke kobiety z uzaleznieniem od narkotykow.
Skoro ludzie potrafia zrobic takie rzeczy, to chyba ja potrafie uniezaleznic sie od jedzenia?!
Bo jestem od niego uzalezniona. Kazdy smutek, przygnebienie itd poprostu zazeram.
Soryy za marudzenie i chaos mojej wypowiedzi.
Ciesze sie ze jestescie i do uslyszenia
Buziaki
Maslanka
Re: Re: Nie traćcie zapału!
Hej dziewczyny ;-))
Fajniuchno ze jednak ktos zaglada ;-)) Camille doskonale cie rozumiem my tez nie myslelismy o bobasku od razu po slubie - nasz maluszek urodzil sie 2 latka po slubie (moze troszeczke pozniej)... Nie mniej jednak byl bardzo wyczekiwanym maluszkiem i przyniosl nam tyyyyyyyyyyyyle radosci :-)) Zaraz po urodzeniu robil takie fikusne minki jak popey byl poprostu rozbrajajacy hihihi... Zreszta kazda matka widzi w swoim maluchu same promyczki i superlatywy :-))))) To sie nazywa milosc do szalenstwa hihihi:-))
O wilku mowa a wilk tuz tuz - musze zmykac bo synek zarzucil mnie wlasnie sterta ksiazek do czytania i nie ma mowy zebym sie wymigala hihihi...
Buziaczki kochane :-))
enne
Re: Re: Nie traćcie zapału!
Witam ponownie :-))
Ksiazeczki wyczytane co do jednej - moj ptysio usnal z usmiechem na buzi i na koniec powiedzial swoje I lofju (czyt. I love you)... I jak tu takiego nie kochac hihi... Ale moze zmienie temat bo jak tak dalej pojdzie to faktycznie Camille zacznie tlamsic meza ;-P
Przyzeklam sobie ze od jutra zwieksze dawke ruchu a raczej wroce do ruchu... Gdy cwicze jestem weselsza mam wiecej energii i checi na szalenstwa - bez ruchu czuje sie bardziej osowiala dlatego stwierdzam ze bezczynnosc definitywnie mi nie sluzy ;-))
Ok sloneczka zmykam lulu bo oczka mi sie kleja :-))
Buziaczki i do poklikania :-))
enne
Re: Re: Re: 100 (63) dni wojny z kilogramami. Wygr
tak szybciutko melduje ze jestem z wami i zmykam bo mam strasznie duuuuuuzo pracy :-( Jak bede miala wolna chwilke to napewno sie odezwe :-)
PS Paczuszkow nie jadlam bo te ktore sprzedaja u nas nasze polskie przypominaja jedynie wygladem w smaku bleee ochyda !!! A zjadlabym takiego paczusia - zjadla :-) Ok teraz dostalam slinotoku hihi...
Do poklikania studnioweczki :-)
Maslaneczko zdroweczka ucaluj Piotrusia i Ole - niech szybciutko zdrowieja :-))
papa
enne