Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Cześć dziewczyny.
No widzę, że ostro walczymy na 13-stce!!!
Ja też już od zeszłego poniedziałku się zmagam z tą dietą i muszę się pochwalić, że zaczynałam z wagi 73,8 a dzisiaj rano ujrzałam 70,6.
Mam nadzieję, że jeszcze coś tam poleci, tym bardziej że mój mąż już mi zapowiedział, że to ostatnia moja dieta :-(
Co za mąż?! Wy też takich macie?
Mam 170 cm wzrostu, a tak naprawdę chciałąbym zrzucić jeszcze te parę kilo tak do 68 kg i kończę z walką o kilogramy, a zaczynam walkę o utrzymanie tego co osiągnęłam swoją cieżką pracę.
I tu znowu się pochwalę, że rok temu jak zaczynałam się odchudzać ważyłam 109 kg, choć przyznaję że to nie jest najwyższa waga w moim krótkim (ups) życiu. Najwięcej było tych kilogramów co tu ukrywać, aż 119.
Ale to historia i choć historia lubi się powtarzać ja będę robić wszystko, będę się zapierać rękami i nogami, aby nie doprowadzić się do takiego stanu jak przed dietą.
I wiecie co? Nie jest już mi żal, tak jak na początku diety tych wszystkich pyszności, za którymi kiedyś bym poszła w ogień. Nie pamiętam już jak smakują ziemniaki, kluski, lody, ale to nieważne, ważne jest to że dzięki temu, że nie jem tego co tak bardzo lubiłam schudłam.
Polubiłam sport, którego kiedyś niecierpiałam, niedawno wspominałam czasy szkoły podstawowej i liceum, gdzie chodziłam do lekarza, aby wyprosić zwolnienie z wf-u. Pewnie że je wyprosiłam, ale to było najgorsze co mogłam wtedy dostać i dostałam. Miałam taką możliwość, aby poćwiczyć, aby pomóc sobie, a tego niedoceniłam. Teraz się śmieję, bo jak mogłam ćwiczyć to nie ćwiczyłam, a teraz za to żeby poćwiczyć muszę wydawać kasę. Ale lubię to co robię i już.
Z utęsknieniem czekam na poniedziałek (step) i na środę (pub).
Ależ człowiek był głupi :-(((
No tak to post o 13-stce, a ja tu o sobie się rozpisuję.
To moje druga 13-stka i myśle że jednak ostania. Trzymam się jej w miarę możliwości tak jak potrzeba.
Tak jak Wy zastępuję wołowinę kurakiem, a sałatę kapuchą pekinską, co śmieszne to polubiłam szpinak, przyrządzam go sobie z czosnkiem i mogłabym się nim zajadać. Jakbym mogła zjadłąbym całą paczkę 450g, ale bez przesady hihi.
Posiłki jadam o 13-14 i o 18, właśnie jest 17 więc za godzinkę mam obiadek, jestem już trochę głodna, ale to przecież tylko godzinka, co nie wytrzymam? Wytrzymam, wytrzymam.
Mam nadzieję, że Was niezanudziłam tym swoim wpisem.
Trzymajcie sie
Papa
Beata
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Szczerze powiem, ze dla mnie tez byl najgorszy trzeci dzien. Zamienilam lunch na obiad, bo wychodzilam po poludniu ze znajomymi, wiec doszlam do wniosku, ze najpierw zjem cos wiekszego, zeby miec sile przebierac nogami. Ale juz chyba mialam niski poziom cukru, bo kawal szynki z kurczaka, 2 jajka i salata z cytryna wcale nie sprawily ze poczulam sie lepiej. W 15 min po posilku bylo mi slabo. Nie bylam glodna, ale bylo mi tak... dziwnie. Zylam nadzieja, ze niedlugo zjem swoj obiad (bez szpinaku). I rzeczywiscie, wystarczyl maly pomidor, zeby poczuc sie o niebo lepiej. Jeden maly, glupi pomodor sprawil to, czego nie sprawily 2 jaja i kawal miecha. Jak do tego zjadlam jablko, to moglam gory przenosic. Poza tym chyba jakos mi sie wyostrzyl smak na rzeczy z cukrem, bo to jabco wydawalo mi sie straszliwie slodkie.
Wczoraj troche nawalilam, ale zupelnie inaczej, niz myslalam. Zjadlam marchewke (2 male... no moze srednie), a potem tunczyka z puszki... akurat to mialam w domu. Ten tunczyk byl w oleju, ale staralam sie odsaczyc te breje jak tylko moglam. Musialam chyba jednak mimo to zjesc tego sporo, bo ok 18.30 jak pomyslalam, ze mam zjesc befsztyka to zoladek mi sie przewracal na druga strone. Chyba calkowicie doswiadczylam na sobie prawdy, ze tluszcz syci. Za nic nie moglam sie zmusic, zeby sie zabrac za obiad. Przeszlo mi ok 1 w nocy. No ale to juz troche za pozno i przeciez juz 6 dzien. Wiec sie skonczylo bez obiadu. Nie jestem tym zachwycona, ale mam nadzieje, ze tego oleju bylo naprawde duzo i zjadlam wystarczajaca ilosc kalorii, zeby nie obnizyc sobie metabolizmu.
Cwiczycie? Ja sie troche usprawiedliwiam, ze za malo jem zeby intensywnie machac nogami, wiec poprzestaje na zestawie 'budzacym' rano, tzn. troche sie przeciagam, rozciagam i 'brzuszkuje'. Aha, i cos na rece z ciezarkami, bo nie lubie swoich rak. Wieczorkiem troche intensywniej pastwie sie nad brzuchem, cos tam zrobie na posladki (cwiczenia sciagam z Cindy, ale bym jej tempa na tej diecie nie wytrzymala). Planuje znacznie zwiekszyc wysilek po zakonczeniu 13, jak bede jadla wiecej weglowodanow.
Malgosiu, jak widzisz idzemy leb w leb, zawsze to razniej.
W pelni teraz rozumiem twierdzenie mojej siostry, ze ta dieta 'tresuje' czlowieka, jesli chodzi o nauczenie sie, jak radzic sobie z zachciankami. Tu po prostu nie ma mozliwosci, zeby zjesc cos dodatkowego. Dla mnie jest tak prosciej, bo nie mam juz dylematu typu... mam na cos ochote, zjadlabym jeszcze cos. Po prostu nie moge i nie mysle o tym. O wiele latwiej. Wysle ten post, zanim mi zniknie.
x
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Rany, calkowicie podziwiam ciebie Gosiu za niepalenie i dietowanie w tym samym czasie. Ja nigdy nie palilam (chociaz to), ale mam mnostwo znajomuch, ktorzy z tym walcza... no i tata, ktorego my dziewczyny (mama, ja, siostra) staramy sie oduczyc palenia, ale nie jest prosto. Tak wiec, chyle czola.
Nie zapomnialam o opowiesci o siostrze. Wlasciwie to juz ja przedstawilam, ale mi sie skasowalo. Here it comes again :)
Z tego co pamietam, to byla calkiem zdesperowana, zeby zrzucic tluszcz... Wazyla ok 64-65kg przy 170 wzrostu. Jedna z ostatnich diet przed 13 byla maslankowa, ktora dala jakies mizerne rezultaty. Wtedy wlasnie wpadla jej w rece 13, jeszcze wtedy malo znana (ok 3 lata temu). I rzeczywiscie zrobila ja dokladnie... ale tak naprawde dokladnie. Np poza jedna kawa dziennie pila tylko ciepla wode. Wiec widzicie to samozaparcie. Ale tak jak mi potem powiedziala, 13 to super start i srodek diety, ale sam finisz i ogolny rezultat jest w tym, co zrobimy po 13.
Na 13 schudla do ok 56 kg. Ale w tym drugim tygodniu jakos stracila apetyt, i jadla o wiele mniejsze porcje niz w 1.
No i po zakonczeniu 13 jadla podobne rzeczy co w 13 (mieso z wiekszym juz wyborem warzyw, jogurty, generalnie przestala laczyc weglowodany z bialkiem), ale dodala sniadania - Wase (3 z reguly) z czyms tam, ogorek, pomidor, itp. Niewiele owocow, mnostwo warzyw. No i w ciagu nastepnego 1,5 tygodnia schudla do 52 kg. Bez cwiczen. Aha, miala przez pewien czas problem ze skora na brzuchu (nie dziwne przy takim tempie chudniecia), ale w ciagu miesiaca jej sie skurczylo. Zaczela troszke cwiczyc.
Nie uwierzylabym, ze mozna tyle schudnac, gdybym tego nie widziala na wlasne oczy. Dzis nadal wazy 52-53 kg. Przy wzroscie 170, wiec jest niezla laska. Dzis je wszystko, przestrzegajac kilku regul, m. in. generalnie nie je normalnego chleba, stara sie unikac czekolady, tzn nie je jej codziennie. Czesto powtarzala, ze te 13 dni kosztowaly ja za duzo, aby to zchrzaniac :)
Po prostu zmienila sposob odzywiania. Nie rusza sie za duzo, to fakt. W zasadzie to w ogole nie cwiczy. Aha i ma 21 lat, jesli to robi roznice.
Chyba najwazniejsze jest to, zeby po 13 nie rzucic sie na weglowodany, tylko spokojnie, stopniowo wlaczyc je do jadlospisu. Z momentem, gdy zjemy ogromna ilosc prostych cukrow, organizm zatrzyma chyba z tone wody. I mamy +3 kg na wadze. W ciagu 24 h. Ale o odzywianiu sie po 13 mysle ze jeszcze porozmawiamy.
PS-Boje sie wejsc na wage.
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: J E Ś
Wpadam na 5 sekund bo j?ż po 24 a ja dopiero co po pracy zdążyłam się umyć i lecę spać bo głodna jestem ale 1 dzień 13 zaliczonyna medal tym razem się zawzięłam.Napiszcie z czego dokładnie robicie befsztyk bo to drogo wychodzi czy można zamiast niego zjadać pół piersi z kuraka bo ja bym tak wolała ale narazie nic nie zmieniam czekam na was odpowiedzcie jutro a właściwie dziś dobranoc-jestem z wami
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: J
Hej śpioszki wstawać szkoda dnia u mnie pięknie wiosennie słoneczko mnie obudziło.
Mam pytanie ile dziennie 13 ma kcal. czy różnie? czy w miarę tyle samo no i ta grzanka na śniadanie ile ma kcal? i czy to może być kromka cieplutkiego pieczywa tostowego?BUZIAKI ach czy wy ćwiczycie? czy raczej naleźży oszczędzać siły bo ja do tej pory co 2 dzień godzinę i więcej byłam na siłowni.No i pochwalę się dziś mija równiutki miesiąc bez papierosów.Paliłam pół mojego życia od 16 roku życia do prawie32 i to 2 paczki dziennie nigdy nie wytrzymałam nawet 1 dnia tak więc zrozumcie jak wielka jest moja radość,mąż też ze mną rzucił a córeczka szczęśliwa i kibicuje nam .MAZ przytył 5 kg ja nic ale też nie schudłam bo non stop coś rzułam nie z głodu tylko przez brak papieosów ale ja w przeciwieństwie do niego zaczęłam intensywnie ćwiczyć co daje efekty i na z sauny korzystam.WaZe około 57
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Ale z ciebie ranny ptaszek :)
Dobrze, że już przezwyciężyłaś głód. Teraz już z górki...
Wg. mnie możesz zjeść cały szpinak- na tej diecie nie ma ograniczeń ilościowych. Trzeba zjeść tyle, żeby się najeść, ale nie przejeść. Wiem z doświadczenia, że im dłużej trwa ta dieta, tym mniej się zjada. Żołądek się kurczy, monotonia daje się we znaki :((
Ja już czuję lekki dreszczyk wstrętu na myśl o jajkach... Wczotaj musiałam je sobie usmażyć (ale na teflonie, bez tłuszczu), bo chyba bym nie przełknęła.
Miałam wczoraj wpadkę- o 21 zjadłam gruszkę. Ale wierzcie mi, czułam się strasznie! Myślałam, że zemdleję. Prawie od razu poczułam ulgę...
Teraz boję się zważyć, bo pewnie zahamowałam spadek wagi (sporo cukru w takiej gruszce :(((
STRASZNIE mi dokuczają bóle głowy. A jak z tym jest u was?
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Kurcze, ja już nie wiem co robić- to mój najgorszy dzień. Głowa mi pęka, a poza tym jestem cały czas na pograniczu zasłabnięcia. Tylko w południe poczułam się lepiej- po lanczyku. Całe popołudnie to był jeden wielki horror!
Jak na złość mam tyle pracy, że nie mogę sobie pozwolić nawet na chwilę odpoczynku...
W piątek wyskoczył mi wyjazd trzydniowy i prawdopodobnie zakończę 13... Oczywiście nie zakładam tego z góry ale wiem z doświadczenia, jak to jest na takich wyjazdach.
Tea, dzięki za słowa pociechy, ale tym razem ja nie mam odwagi się zważyć! Poza tym jeśli nadal będę się tak czuła, to zacznę jeść trochę więcej- choćby jabłko.
Ja biorę witaminy- to jest niezbędne przy takiej diecie (chyba, że nie lubisz swoich włosów :)) Biorę też magnez.
Ten dzień... niech się już skończy wreszcie...
Pa!
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Cześć dziewczyny, te bóle głowy to chyba jakaś plaga, mnie dzisiaj od samego rana boli tak, że aż mi się na wymioty zbiera :-(
Czuję już przesyt diety i pewnie nawet dlatego zaczynam łapać doły :-(
Wiecie sama dzisiaj się zastanawiałam czy nie zjeść całęgo opakowania szpinaku, przez 13-stkę ja wielka przeciwniczka szpinaku poprostu go pokochałam, dokładam do niego czosnek i jest poprostu pyszniutki.
Ehhh zagłębiłam się wczoraj w pościku i chyba rzeczywiście przesadzam z owocami na tej diecie. Ja każdy dzień zaczynałam jabłkiem, bo tak profilaktycznie chciałam i zaspokoić głód no i rozpędzić trochę te leniwe jelita, ale dzisiaj już żadnego nadprogramowego jabłka nie zjem.
Ehhh kończę. Chyba wezmę jakiś proszek od bólu głowy bo mi zaraz pęknie.
Trzymajcie się
B.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Tego sie obawialam... 7 dzien... moja zmora. Chyba troche nagne diete i wypije kawe, bo nie dotrzymam to popoludniowego posilku. Sama nie wiem. Wczoraj wieczorem nie czulam sie fantastycznie, w zasadzie nie chcialo mi sie jesc obiadu (wrocilam do domu ok 20.00, ups) i tak naprawde to troche mnie od miesa odrzucalo, ale sie zaparlam i wrabalam to miecho. Nie ma zmiluj sie.
Czyzyku, rozumiem cie z ta gruszka i zlym samopoczuciem. Ja bym chyba nie dala rady na tej diecie, gdybym miala jeszcze opiekowac sie rodzinka. Sama dieta jest juz wystarczajaco wyczerpujaca. Znam to uczucie, kiedy jest juz naprawde slabo... brrr, okropnosc. Widocznie bylo dla ciebie za nisko, moim zdaniem dobrze zrobilas. Wiesz, tak sobie pomyslalam, ze moze jednak za malo mialas wczoraj weglowodanow, bo przeciez w mojej wersji byl chleb na sniadanie i kawa z cukrem, a ty pilas wczoraj tylko kawe. Powinno ci wyjsc na zero, bo zjadlas gruszke zamiast :)
Gosiu71, poradzilabym ci, jak masz ten chlebek w danym dniu, to go zjedz, nieduzo jak nie masz ochoty, ale cos zjedz. Masz jeszcze zapas cukru w organizmie, dlatego czujesz sie dobrze. Ale z 4 dniem to sie konczy i jak niebezpiecznie obnizysz weglowodany, to mozesz czuc sie slabo i zlamac diete.
Wiem po sobie, bo kiedys probowalam 13, ale za bardzo szarzowalam i tez ucinalam, choc to byl poczatek diety. I skonczylo sie bez niespodzianek... po prostu nie dalam rady. Lepiej trzymac sie przepisu i zjesc wszystko... nawet duzo szpinaku.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy bierzecie jakies witaminki?
PS-Nadal sie boje wagi.
PS-Zwaze sie jutro, promise :)
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
To jeszcze ja. Fajnie Beatko, ze do nas wpadasz. A twoj spadek wagi... miodzo :) Wyrazy uznania.
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
To jeszcze ja. Fajnie Beatko, ze do nas wpadasz. A twoj spadek wagi... miodzo :) Wyrazy uznania.
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Puk puk,co to nikogo nie ma to dzieńdobry witajcie z ranka.
czoraj nic nie nagrzeszyłam była wołowinka i cała reszta muszę się przyznać że około godziny 20 było mi dziwnie-słabo jak po porodzie lub chorobie ale przetrzymałam i nic nie dojadłam ,o dziwo dziś poraz pierwszy wstałam bez uczucia głodu zrezygnowałam z mojej grzanki i o 13 dopiero zjem ale obiad.Jestem szczęśliwa piję pyszną kawusię i jakoś lżej się czuję powodzenia kochaniutkie-buziaki.Acha czy ja mogę jeść cały 450g szpinaku czy to przesada bo tak gdzieś przeczytałam a mi on smakuje i wolałabym jeść cały????
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Niestety wczoraj wieczorem musiałam coś zjeść :(( Wróciłam z aerobiku (na którym omal nie padłam...), i- nawet nie chcę pisać co się działo.
W głowie mi się zakręciło i... parę chwil z życiorysu mi umknęło. Mąż na mnie nakrzyczał (i na tą "durną dietę - no bo co to jest za dieta, na której się mdleje?"). Ja sama nie mogę pojąć, jak to się stało? Wiele razy się odchudzałam i nigdy nie miałam takich objawów.
Dlatego wczoraj zjadłam kolację (kawałek mięsa z kuraka i surówkę). Uświadomiłam sobie, że ja tylko chcę się odchudzić- nie zagłodzić. Mój organizm najwyraźniej się zbuntował...
Jak z tym jest u was? Może to ze mną coś jest nie tak?
Dzisiaj się zważyłam: -2.5 kg. Zbyt wiele mi nie ubyło ale itak się cieszę. Jakoś lepiej się czuję kiedy moja waga spada poniżej 75 kilo :))
Przede wszystkim moje spodnie znów wiszą sobie swobodnie na biodrach, a nie ściskają moją wątrobę (jak to było tydzień temu).
Co dalej?
Nadal zamierzam trwać przy 13, ale jak tylko poczuję osłabienie- zjadam jabłko lub marchew!
Trudno- najwyżej mniej schudnę.
Tea, napisz jak ty sobie poradziłaś z tym siódmym dniem? Dałaś radę go przetrwać?
BUZIACZKI! Czyżyk
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Fajnie, że tak szybko odpisałaś. Właśnie miałam zamiar się zwinąć od kompa :))
Cieszę się, że chociaż tobie się udało.
Z tymi wyjazdami, mam to samo, co ty. Już teraz się boję, żeby nie patrzyli na mnie, jak na dziwoląga... Nie ma możliwości, żeby trzymać się diety (a o tym, że inni cię kuszą swoimi talerzami, już nawet nie wspominam...).
Ale zawsze można udawać, że się nie jest głodnym. Ja zamierzam przynajmniej trzymać się Montignaca. Ryba, czy kawałek mięsa z surówką powinny zamknąć paszcze moim towarzyszom :))
Spróbuję twojej metody z ćwiczeniami. Może i mnie pomoże?
Chociaż ja na tej diecie, to zupełnie nie mam sily do ćwiczeń. Czytałam też na forum, że nie powinno się ćwiczyć przy tego rodzaju dietach, bo organizm zaczyna "spalać" mięśnie, nie tłuszcz. Ale ile w tym prawdy- nie wiem. Trzeba by poczytać na jakimś forum dla sportowców. Jak znajdę chwilę, to postaram się trochę poszperać.
Gosiu, a jak tobie idzie? Jeszcze dzisiaj nic nie pisałaś. Żyjesz???
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Cześć słonka :)))
Przepraszam, że was tak przestraszyłam. Podejrzewam, że to dlatego, że cały czas grypa robi do mnie podchody. Pewnie stąd to osłabienie. Ponieważ wy nie miałyście takich przygód- to musi być moja "osobista":) reakcja. Poza tym w mojej wersji nie ma grzanek.
Larka, jeśli chcesz się do nas przyłączyć (witamy :)), to lepiej startuj do trzynastki podanej przez Ice. Ta moja jest cięższa.
Dzisiaj już czułam się bardzo dobrze, zjadłam tylko to, co mi się należało- nawet na pączka nie dałam się skusić. Dumna jestem z siebie, bo tak pachniały... aż mnie skręcało!
Ice kochana jesteś! Nie umiem zrezygnować z aerobiku, bo chodzę na te zajęcia już ok. 10 lat regularnie. Głupio mi było powiedzieć instruktorce: "sorry ale ja się odchudzam i teraz muszę odpocząć" :D Fakt- mogłabym, ale nie mogłam sie na to zdobyć.
Jutro już pewnie będzie koniec mojej 13- bo wyjeżdżam, ale proszę was- podtrzymujcie wątek, żebym miała chociaż do czego wrócić.
Będę w niedzielę wieczorem, to coś skrobnę.
Gosia trzymaj się dzielnie!
Uściski :) Małgosia
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Zyje... lunch zjadlam ok 2.00, bo juz nie moglam dluzej czekac. Mialam troszke pracy do 6.00, wiec jakos czas mi zlecial, a po przyjsciu do domu zajelam sie tym, co mi sprawia duzo przyjemnosci, zeby oslodzic sobie brak posilku (ksiazka, TV, itp). Na szczescie moge sobie na to pozwolic pod wzgledem czasowym. A dzis wstalam bez zoladka, hehe.
Niedlugo zabieram sie za kawe.
Czyzyku, kiedys pytalas, czy mam jakis sposob na wieczorne napady jedzenia. Wlasciwie to nie, choc ostatnio, ku mojemu zaskoczeniu pomogly mi... cwiczenia. Bo jak zoladek sie domaga papu i zaczne cwiczyc (ale nie forsowne cwiczenia, tylko cos takiego, zebym sie czula fajnie rozciagnieta. aha i bruszki) to jakby on sie zaciska z wysilku fiz, a po drugie zaczynam swoja uwage przenosic na to, jak to mi sie miesnie mecza i sygnaly z zoladka (albo z glowy, hehe) nie sa az tak dokuczliwe. Ale nie mozna sie zmuszac, ja przerwam te cwiczonka, jak mi sie znudzi. I sie za bardzo zmacham. Zastosowalam to wczoraj przez ok 10 min i podzialalo. Poza tym sa te inne znane sztuczki, ale przy 13 to wychodzi w rachube tylko picie wody :(
Chyba mi sie zoladek tak na serio zmniejszyl, bo wczoraj ilekroc wypilam szklanke wody, to mialam czkawke. Tragedia.
Jesli chodzi o wyjazdy, to jest to moja glowna obawa. Zwlaszcza sluzbowe. Ja czasami jestem zmuszona isc z roznych powodow do restauracji... i to oznacza dla mnie koniec diet. Nigdy nie moge znalezc na menu rzeczy, ktora byla by odpowiadala, a poza tym jak mozna prosic o 2 jajka got na twardo i marchewke czy kubek jogurtu. I wlasnie taki wyjazd polaczony z lunchem zapowiada mi sie w poniedzialek!!! Czyli chyba w 11 czy 12 dzien. Wyjazd ten jest przelozony z wtorku. Juz sie boje.
Odezwe sie pozniej.
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Czyzyku, bron boze ciezkie cwiczenia!!! Zgadzam sie co do spalania miesni zamiast tluszczu, jak nie dostarczamy wystarczajacej ilosci kalorii. Dlatego cwicze bardzo lagodnie, tak do podniesienia tetna. I koncze.
Mysle, ze dlatego ci sie omdlalo. Za duzy wysilek... troche mnie przestraszylas. Jedz wiecej, skarbie :)
X
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Czesc dziewczyny!
Wlasnie skonczylam czytac caly Wasz post. Od dechy do dechy i chyba przylacze sie do Was. Chyba nie jest za pozno, bo widze, ze dobiegacie do konca. Kiedys probowalam 13-stki, ale juz po jednym dniu nie wytrzymalam. Kurcze, jak mozna nie miec silnej woli??? Ale tym razem nie zalamie sie, obiecuje. Tylko nie jestem pewna, kiedy dokladnie zaczne. Najpierw musze sprawdzic skladniki w lodowce i dokupic potrzebne. Aha i jeszcze wydrukowac sobie diete. Podziwiam Was bardzo, ze potraficie trzymac sie. Tak na serio to przerazily mnie wypowiedzi o oslabieniach. Przez caly dzien jestem w ruchu, czasami przez pare godz. nawet nie mam czasu na 5 min. odpoczynku, tak wiec to mnie najbardziej przeraza. Czy czasami nie bedzie mi do dokuczalo? Mam nadzieje, ze cos dowiem sie wiecej od Was, w koncu jestescie na topie.
Pozdrawiam i zajrze tutaj wieczorem. Trzymajcie sie!!!
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Hej jestem i żyję ale słabiutka ,to pewnie przez 40minut wczorajszych ćwiczeń-były za ostre właściwie to sama skakanka już wiem że tak nie można-odpuszczam sobie te wyczyny na potem.Dziś 4 dzień zjadłam już marchewkę i jajo twarożek chudy-cała kostka czeka w lodówce i zjem całą bo czuję się naprawdę słabo a przecież idę do pracy,ogólnie to już widzę że chudnę i trochę to mobilizuje,pa buziaczki,Czyżyk aż się boję tych mdleń żeby tylko mi się nie przytrafiło bo tak mi dziwnie...........
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Ja nawaliłam wczoraj,nie mam sił do siebie,więcej napisane na moim poście Z wami się uda-trzymajcie się kochane,ja odpadam