-
Przed momentem wróciłam z działki. Było upalnie, troszkę mi się przypiekły plecy i ramiona. Nie wiem jak to możliwe, bo cały czas siedziałam w cieniu pod drzewami. Było bardzo przyjemnie zwłaszcza, że mama pojechała z nami. Poczułam się jak dawniej. Choć widzę, że jest słabiutka i męczy się potwornie, ale i tak jestem szczęśliwa.
Jeśli chodzi o dietę to całkowita klapa. Mama zadbała o to, żeby było, co jeść. Zresztą, co Ci będę pisać sama wiesz jak to jest u mamy!!!!
Od jutra dieta. Czuję, że mi brzuch rozsadzi. Połknę chyba coś na trawienie, bo jestem przejedzona. Mało tego dostałam wałówkę do domu. Ptasie mleczko i 2 czekolady.
Z tego, co piszesz to aktywnie spędzasz dni. Basen, bieganie, siłownia. Wstyd mi jak to czytam, bo ja się lenie. Zrobiłam sobie dzisiaj kilka zdjęć w kostiumie. Mam zamiar przestudiować mankamenty mojej figury. Nie chciało mi się ich robić, ale pomyślałam, że jak będę miała czarne na białym to zacznę coś robić z tymi biodrami i brzuchem. Luknęłam na jedno i szczerze mówiąc denerwuje mnie ten cellulitis. Kończę już jedną tubkę kremu, ale mam wrażenie, że coś mało mi pomógł. Mam nadzieję, że nie zapomniałaś o mnie?
-
Jakzebym mogla o Tobie zapomniec, Slonko? To ja wrecz myslalam, ze ty o mnie zapomnialas. Fajnie, ze bylas na dzialce, bo ja przesiedzialam ten piekny dzien w domu nad ksiazkami. Juz mam tego serdecznie dosyc. Mowisz, ze sie przejadlas? Ach, pewnie troche przesadzasz. Moze tylko zjadlas normalnie, bo masz zoladek skurczony i myslisz, ze to duzo :lol: fajne wytlumacznie, co? Ciesze sie, ze twoja mam sie troszke lepiej czuje i ze moglas z nia spedzic dzien.
No, staram sie troche ruszac. Dzis to juz mi sie tak strasznie nie chcialo biegac, ze hej. Ale D. mnie na sile wyciagnal, normalnie bez litosci zciagnal mnie z lozka i kazal ubierac buty :!: No wiec poszlam i sie troche rozruszalam. Ale nie lubie biegac, cholera jasna, wole aerobic. Shakilka, no i wiesz lodow dosc sporo u mnie dzis bylo, ale odkrylam taaakie pyszne o smaku pomaranczy i maslanki, normalnie niebo w gebie!
No, to prosze mnie tu juz tak dlugo samej nie zostawiac!
A..widze, ze paseczek zmienilas..pieknie pieknie
Pamietaj, w poniedzialek nasze wazenie, czy ci sie podoba czy nie :lol: :D
-
Jak miło, że jesteś!!!!! Wieczór taki przyjemny. Cieplutko, aż można się rozmarzyć. Siedzę teraz sama i czekam jak wróci ten mój D. z pracy.
Nie przesadzam z tym przejedzeniem. Dużo za dużo słodyczy. Śliwki w czekoladzie, bułeczki słodkie dużo za dużo tych frykasów.
Zauważyłam, że jak rzadko wchodzę na forum to folguję sobie z dietą. Jutro mam zamiar więcej poczytać może coś mądrego się dowiem.
Miłej i spokojnej nocy Magdo :lol: !!!!!
-
Tobie tez milej nocki, skarbie!!
Hej..ale mi narobilas smaka na sliwki w czekoladzie. Dobrze, ze ich w domu nie mam! Mniam mniam..
Poczekaj, zaraz twoj skarb przyjdzie, to sie przytulisz i bedzie cacy. Tylko nic juz nie jedz, nawet jak on bedzie glodny, to niech je, ty nie. Tobie starczy!
No wlasnie, i przychodz tu czesciej, bo mi smutno bez ciebie.
http://www.1000pictures.com/scenic/water/dsc00040.jpg
-
W końcu udało mi się wejść na stronę. Próbowałam od 10:18 !!!! :shock: Ponad godzinę mi to zajęło. Można dostać bzika. Dzisiaj siedzę w domku. Upał u nas okropiczny. Wyszłam na moment na balkon i mam dosyć. Jest jednak zaleta mieszkania w kamienicy. Gdyby nie ten chłodek w domku to bym się chyba rozpuściła.
Co u Ciebie duszko? Wejdę zaraz do twojego pamiętnika to sobie coś więcej poczytam. Jak mnie nie myli intuicja pewnie pluskasz się w basenie?!!!
Dzisiaj musze ostro popracować w domku. W sumie niedziela, ale pranko muszę zrobić a do tego kuchniaaaa :? , jak zwykle, ale o tym to już wiesz.
Mam winko w lodówce i chyba sobie naleje ociupinkę. Tak małe, co nieco.
-
Witaj Karinko! No, niestety w basenie sie nie pluskam. Po pierwsze mam "te dni", a po drugie moj D. stwierdzil, ze musimy siedziec w domu i sie uczyc, bo 16 pierwszy egzamin, wiec czasu nie jest za wiele. Znowu zaczyna sie cholera stress. Wlasnie zjadlam sniadanko jajeczko smazone na wodzie i mleku i jedna parowka, nie za duzo, ale sie najadlam. Jutro nasze wazenie!
U mnie tez dzisiaj gorac, jak cholera, ale chyba troche zimniej jak wczoraj. Strasznie mi przykro, ze w taka pogode musze siedziec w domu...tak chetnie bym gdzies wyszla...no coz..jeszcze tylko 3,5 tygodnia meki :cry:
A..widze, ze i ciebie dopadly problemy z wejsciem na strone. U mnie w domu jest teraz ok, ale w pracy tez mam problemy.
-
Żeby Ci nie było smutno ani nudno, będę przez cały dzionek do Ciebie pisać!!!! :D A Ty moja duszko jak będziesz sobie robiła przerwy w nauce wejdź na forum i poczytaj sobie.
Właśnie oglądam pod dość dużą lupa moje ciało. Pamiętasz wspominałam ci, że zrobiłam parę "fantastycznych fotek" mojej pięknej figury. Wiem , że jeszcze nie czas na robienie pełnej sylwetki na baczność- trzeba mieć na to dużą odwagę- ale stwierdziłam, że to będzie najlepszy sposób na zdiagnozowanie swoich mamkamentów. Wczoraj czytałam na chce schudnąć , jak walczyć z cellulitem. Są tam podane kosmetyki i cała zasada jak je stosować. Chyba się zastosuję, trwa to minimum 3 tygodnie.
Później odetnę sobie głowę i prześlę Ci zdjęcie, które zrobiłam. Myślę, że przydałoby się trochę poćwiczyć siłowo i wtedy ciało odzyska ładny wygląd. Wiem , że nie mam już 19 lat, ale przecież można chyba coś z tym zrobić!!!!
-
wiesz, zdecydowalam sie i ide na godzine na aerobic, moze sie lepiej poczuje. Co do mankamentow sylwetki, to ja mam ich wiele, narazie nawet nie mam odwagi takiego zdjecia robic. Bardzo mnie tez martwi, ze moje piersi bardzo zle znosza jakiekolwiek diety i chudniecia. nie wiem, jak o nie dbac, zeby nie wygladaly jak u starej baby. no to lece na godzinke, ale bede tu caly czas zagladac. papa
-
Co do piersi nie wypowiadam się w ogóle. Najbardziej podobają mi się w staniku. Nawet mój P. ostatni stwierdził, że mi trochę jakby delikatnie to ująć opadły. :? Przed odchudzaniem nosiłam 75E a teraz 75D lub 80C zależy od stanika. Ale to odchudzanie troszkę popsuło piersi. Tylko przed okresem są ładne, gdy więcej wody jest w organizmie. Od 1,5 miesiąca stosuję krem modelująco-liftingujacy do biustu firmy avon. Ma bardzo kremową konsystencję, przyjemnie pachnie i bardzo dobrze się wchłania. Według mnie jest bardzo dobry!! Skóra jest bardziej naprężona i jędrna. Ja mam dodatkowo problem z rozstępami na jednej piersi i zauważyłam dużą poprawę. Dodatkowo ćwiczę! Wiesz jak? Dłonie złożone na wysokości piersi i dociskam rytmicznie. Jak mi się skończy ten krem na pewno kupie go jeszcze raz.
W opisie jest wskazanie, żeby stosowały go osoby:
- w czasie i po ciąży
-podczas stosowania diety i ćwiczeń
-po kąpielach słonecznych
-w czasie menopauzy
Powleka biust niewidoczna siateczką podtrzymującą, dzięki czemu skóra napina się, a piersi unoszą sie do góry.
Kosztuje około 28 zł. a w cenie regularnej 44zł.
-
Po tych wywodach myślowych czas na pracę fizyczną. Uciekam do łazienki bo już drugie pranko jest gotowe do rozwieszenia. Ale upał, aż mnie głowa rozbolała. W mieszkaniu mam 26,5 stopni. :shock:
-
Czesc Karinko! Poszlam na ten aerobic i bylo jak w saunie. W sumie tylko 5 osob bylo, ale jakos wytrzymalam. Co do piersi, to ja tez nosze 80C. wiesz, chyba musze pomyslec o jakims specjalnym kremie, bo mi sie tez one najbardziej w staniku ostatnio podobaja! Skoro mowisz, ze ten Avon taki dobry to moze sie skusze. Wlasnie zjadlam loda Solero, jejku jaka pyyychaaaa!!! Teraz ide cos poczytac, bo czas tak szybko mija...Przesylam ci buziaki. Acha..to cwiczenie, to nieraz robimy w fitness club, ale chyba musze zaczac robic w domu, bo mnie niepokoi pomalu stan moich piersi :cry:
-
Shakilka, wpadam szybko zdaj wagowe sprawozdanie. Dzis rano bylo 69,7kg na wadze. No, myslalam, ze bedzie troche leipiej. Ale dobre i to. Mam okres, wiec moze troche w tym wody, ktora wkrotce zejdzie..oby oby... A jak u ciebie?
-
Witaj Magdo!!!! Jak samopoczucie u Ciebie? W tej twojej wadze jest pewnie 1,5 kg wody, więc się nie przejmuj.
Moja waga na dzień 30 maja 70,100 kg. Całą noc piłam jak smok. Zrobiłam na kolacje pizze i trochę mnie po niej suszyło. Ale i tak było warto ją zjeść, bardzo mi smakowała. :P
Mam jeszcze małe pytanie? Czy od momentu, kiedy zaczęłaś odchudzanie zapisujesz zmianę swoich wymiarów? Ja prowadzę taki zeszyt, w którym co 2 tyg. zapisuje wymiary.
Pierwszy zapis mam z 5.04 a ostatni z 17.05. Przez prawie 2 miesiące straciłam 6 cm w tali, 3 w biodrach, opona 2, uda 3, łydka i ramię 1, biust i pod biustem 1.
Jeśli nie prowadzisz takiego zapisu, to radzę ci to zacząć robić. Mam wrażenie, że gdy wchodzi się już w 3 miesiąc odchudzania to po pewnym czasie człowiekowi wydaję się, że nic się nie zmienia, że już nie warto, bo i tak się ma szerokie biodra i brzuchol. A jak się te wszystkie cyferki przeliczy to wychodzi, że warto walczyć z tym tłuszczem, mimo, że opornie to idzie. I nie zawsze się chudnie w tych miejscach, gdzie by się chciało. :roll:
-
Shakilka! No narazie nie zapisywalam, ale od dzisiaj zaczne, bo ta waga to mnie wkurza troche. Meczy sie czlowiek i meczy, a malo co widac. Straszna zadyma dzis w pracy, wiec musze juz zmykac
-
Karinko, jak dietka dzisiaj? U mnie ok, nawet jesli zjadlam 4 kostki czekoladk i pysznego BigMaca, ktorego to posylam ci wirtualnie:-)http://www.aol.de/content/GlobalPict...2714713698.jpg
-
no popatrz, jaka ja durna..Big Milka oczywiscie, Big Milka...od Big Maca to lepiej bede sie trzymac z daleka!
-
Shakilka, no i gdzie mi sie zapodzialas? Znowu trudnosci z komputerem? mniam mniam...najadlam sie lodow, ale pyyyszne byly. dzis bede juz ostrozna z jedzonkiem. jak u ciebie, slonko?
-
Jejku, gdzie ty sie podzialas, Karinko? Tak dlugo, to jeszcze nigdy cie nie bylo. ja dzis mialam maly kryzysik zwiazany z nadmiarem stresu, ale mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej. Wracaj tu do mnie, bo mi straszliwie smutno!
-
Hmmm... zeby przestać co lubić... trzeba mieć chyba jakieś ttaumatyczne przezycie związane z tym czymś...
Ja kiedyś podczas jazdy na roller costerze w przestworzach zwróciłam na siebie hamburgera :lol: i od tamtej pory (tj.7 lat) nie jadałm hamburgera...
Jakoś fast food mnie nie kręci... wogóle nie lubię jadać czegoś czego sama nie przygotowałam... nie wiem kto to dotykał, czy jest świeze itp. 8)
-
Witaj Kochana!!! Dopiero teraz mogę spokojnie usiąść i napisać do Ciebie.
Dzisiaj jest juz piątek a dla mnie jakby czas się zatrzymał! Wydaję mi sie, ze jest poniedziałek.
P. leży jak kłoda w łóżku. Teraz śpi więc mam trochę czasu dla siebie.
Dostaje taka końską dawke lekarstw i zastrzyki, że śpi jak niemowle.
Jestem zdnerwowoana, zmęczona tym całym szpitalem w domu!!!
Wiem, że jestem niewdzięczna i egoistyczna, ale umordowana jestem ponad miarę.
Zreszta jak można wytrzymac w jednym pokoju z chorym.
Ani telewizora włączyć, ani... co Ci będę pisąć. Jednym słowem udręka.
Dodatkowo 2 dni temu rozkręcił kompa. Wymieniał dysk. Potem zabrakło mu sił na wgranie systemu.
Stąd tak długo mnie nie było.
Nawet teraz mam wrażenie, że za głośno stukam klawiaturą. Ratuj mne, bo chyba oszaleję!!!!!!
A z tą jego kontuzją to było tak, ze w poniedziałek, koło 22.40 poszliśmy sie kąpać w stawach. Piękna sceneria. Zapalone latarenki na pomoście.
W pewnym momencie P. wpadł na fantastyczny pomysł, próbował mnie podnieść w wodzie :lol:
skręcił sie jakoś niefortunnie i strzeliło mu w plecach. I było po zabawie.
W nocy koło 4 rano wezwałam pogotowie, bo nie mógł się ruszać i wył jak zarzynane zwierze.
Tak to wszystko w skrócie wyglądało.
Więc nie pisz mi tutaj, ze zapomniałm o tobie!!!!!
Myślami jestem cały czas z tobą nawet jak opychałam się wczoraj lodami i pizzą.
A obiadłam się tak , ze czuje to wszystko nadal w brzuchu. Więc jak sie domyślasz zjadłam sporo!!! 71,800 wybiło dzisiaj :shock: !!!!
Jeśli chodzi o dietę to u mnie cieniutko to wyglada. Troszkę sobie pofolgowałam ostatnio.
Ale mam w pamięci, że ważymy się w poniedziałek, więc przez weekend dietka!!!!!
Teraz wejdę sobie na twój pamiętnik i poczytam co nieco!!!!! Buziaki
-
No, nareszcie sie pojawilas. Juz sie strasznie samotna czulam. Ale w sumie rozumiem dlaczego. Naprawde mam nadzieje, ze D. juz duzo lepiej. Ja wiem, ze to meczace chorym facetem sie zajmowac, ale kochana, po to jest sie para, zeby byc przy sobie w trudnych chwilach. Moze wyjdz gdzies troche, albo w kuchni sobie posiedz..kurcze w jednym pokoju to rzeczywiscie moze byc problem.
Wiesz dietkowo u mnie nie najlepiej..zreszta pewnie juz przeczytalas w moim pamietniku...lody lody lody..prawie codziennie w tym tygodniu..no coz...w poniedzialek tak czy siak wazymy sie. Kochanie, musze spadac, bo nauka czeka! buziole
-
Witaj Magdo!!!
Jak mija dzionek? Pewnie pracowicie, tylko nie przegrzej mózgu!
Zajrzałam dzisiaj do twojego pamiętnika. Ale tam tłok!
Poczytałam troszkę i już jestem na bieżąco.
Godzinę temu P. wyszedł do pracy, ale się wrócił i przyniósł mi bukiet kwiatków.
Powiedział, że to za opiekę.
Kurcze mam teraz trochę wyrzutów sumienia, że tak na niego narzekałam.
Jestem wstrętna za to, co wcześniej napisałam.
Co do diety to zjadłam dzisiaj niewiele, ale za to w nocy...!!!! Aż P. koło 3 nad ranem krzyknął, co ty znowu jesz?
No i dzisiaj atmosferka pod psem, bo nie lubię jak ktoś na mnie podnosi głos.
Teraz mam zamiar wypić troszkę winka czerwonego. Podobno 100ml dziennie bardzo dobrze wpływa na organizm!
Przesyłam ci mój bukiet na skrzynkę, bo nie umiem go zamieścić tutaj!!
-
Witaj Kochanie! No u mnie dzisiaj nieciekawie...nazarlam sie jak durna znowu..przede wszystkim lodami..az sie boje tego poniedzialkowego wazenia. Uczyc tez mi sie nie chce, choc probuje jak moge. Jednym slowem kicha. Czemu ja nie jestem taka silna, jak niektore dziewczyny. Dzis po prostu lodow mi sie straaaszliwie chcialo i nie moglam sie powstrzymac i zzarlam ich chyba z pol litra. No coz...taka jestem....
Bukiet piekny..moze ja sprobuje go tu zamiescic, bo warto. Widzisz, jednak jest wdzieczny, wiec juz nie psiocz na niego. A glos kazdy czasem podnosi, ty przeciez tez. mnie moj D. tez przed chwilka z kuchni pogonil, bo chcialam paczke ciastek otworzyc...hehe..powiedzial, ze na dzis to mam juz dosyc...no, w sumie ma racje. Dobrze, ze juz jestes, bo mi sie tesknilo za toba...
http://64.4.61.250/cgi-bin/getmsg/Ró...2d0000%2d0000%
-
no nie, nie udalo sie ze zdjeciem..sprobuje jeszcze raz...
http://64.4.61.250/cgi-bin/getmsg/Ró¿yczki.jpg
-
nie da rady..chyba sama musisz to zrobic...z przodu i z tylu to IMG a w srodku sciezka...
-
Ucz się powoli, nie stresuj się zbytnio, bo nauka wtedy idzie ciężko i ma się pustkę w głowie. Ale pamiętaj, że jak przyjdzie czas to wszystko się poukłada w głowie.
Siedzę oczywiście sama, niedługo parę fajnych filmików się zacznie, więc pooglądam TV. Będę do ciebie pisać a ty sobie czytaj w trakcie przerw. Nie musisz odpisywać, bo to trochę rozprasza. W wolnej chwili spróbuj coś zrobić z tym zdjęciem. Ja umieściłam je na serwerze swojej poczty i stamtąd wzięłam adres url, ale i tak nie wyszło.
Teraz pichcę leczo. Bałaganu narobiłam okropnego.
Co do lodów to u mnie też nie ciekawie. Wyjadłam wczoraj 5 kulek pistacjowych. Chyba pięć? Bo 3 na wafelku a reszta w miseczce. Straciłam rachubę. Jak się domyślasz nie skończyło się na lodach. Boję się tylko jednego, że znowu wrócę do 76 kg, bo ostatnio mam smaki na słodkie i tłuste jedzono. Zachowuję się jak zwierze zwłaszcza w nocy. Na herbatę czerwoną nie mam już ochoty! Kupiłam sobie jak stara babcia raphacholin pamiętasz takie leki? I łykam te tablety po obżarstwie!
Buziaki!!!!
Jeszcze dzisiaj tu wpadnę!
-
Magdalenkasz, napisalas, ze najadlas sie lodow, bo taka jestes...
Naprawde? ;)
-
Shakilka...no jak widzisz dalej sie rozpraszam..ale tylko na chwilke..probuje sie uczyc..moj mozg jakis wolny dzisiaj :lol: wiec dietke mam caly czas otwarta :lol: co to ten raphacholin? na co pomaga? moze i mi by cos pomogl..haha..nawet nie wiem na co...
Icik...no...taka jestem...to znaczy..lakoma i slaba..jak zobaczylam moje ulubione lody, to nie moglam sie powstrzymac. wiesz, pewnie, jakbym ich nie miala, to bym nie jadla, ale niestety je mialam. moze i potrafie byc inna, ale czasem brakuje mi sil, motywacji, checi..sama nie wiem...czasem po prostu chce zjesc, to na co mam ochote...ty to strasznie duz schudlas (ticker)..hm..nidgy nie mialas momentow zalamania? powrotu do zlych nawykow?? itp..jesli nie, to jestes hero :lol:
-
Raphacholin to takie tablety na poprawienie trawienia . Wiesz pomagają strawić zbyt ciężkie jedzonko. Chciałabym powiedzieć, że nie jem teraz loda ale go jem. Zreszta zgrzałam się w kuchni koszmarnie, więc coś mi się należy.
-
Jedzonko gotowe. Pachnie pięknie. Odsączyłam cały tłuszcz :wink: Ale niestety mam tylko 1 torebkę ryżu. I kto ja zje? Chyba wiem kto!
Mama dała mi też takie tabletki o nazwie sylimarol. Działają podobnie jak raphacholin.
-
Wiesz, gdybym nie byla slaba i lakoma to nie doszlabym do 100 kg. Wtedy tez jadlam lody a efekty krylam pod namiotami. Ale potem dokonalam innego wyboru. Wybralam brak nadwagi a kazdy nowy dzien mi sprzyja. Zapraszam do mojego pamietnika...
-
ojej, chyba musze sie zaopatrzyc w takie tabletki, bo moj zoladek ma ostatnio za duzo pracy...lody lody...ja juz mam ich na dzis dosyc..w koncu pol litra to naprawde duzo..za to teraz zrobilam sobie 3 male pieczareczki zapiekane w serku..mniam mniam..juz stoja na biureczku..hej Shakila..my tu tak jakos wiecej o jedzeniu jak o diecie! a w poniedzialek wazenie! chyba jutro skocze na aerobic, bo inaczej cienko sie widze
p.s. wlasnie zjadlam 2 pieczarki, trzecia oddalam D, a co glodna nie jestem..tylko lakoma
-
Icik, napewno zajrze, bo bardzo imponujacy ten twoj spadek wagi! Szczere gratulacje! Mialas jakies konkretne zasady? np nie jedzenie po 18 albo rezygnacja ze slodyczy? czy naprawde przez tak dlugi czas nie tknelas nic slodkiego czy tlustego? jesli tak jest, to naprawde jestes wzorem
-
Magdo my to w ogóle rozmawiamy niekiedy nie na temat. Ale co tam trzeba mieć troszkę odskoczni i urozmaicenia. Miałam się przenieść do twojego pamiętnika. Ale tutaj mi dobrze. Gawędzimy sobie miło i czas dietowania leci jakoś. Tak jest miło, że aż się boję jak już schudniemy i nie będziemy się kontaktować. Dlatego pewnie pojadamy te lody i chipsy i pijemy cole :wink:
Żeby było z innej beczki wyłączyli mi tv :twisted:
-
Chce się czymś pochwalić!! I będzie nawet na temat. Właśnie ćwiczę skaczę jak żabka. Wzięło mnie na pajacyki a na koniec szpagat. Bo potrafię !!!! :lol:
-
haha..kto ci wylaczyt tv??
kochana, ty sie do mojego pamietnika mozesz w kazdej chwili przylaczyc, bedzie mi bardzo milo, ale ten post tutaj, to ja tez widze, jak taki maly kacik, bez tloku, gdzie mozemy nie tylko o diecie porozmawiac. a to, ze schudniemy szybko...to obawiam sie nie grozi nam...ale bedziemy walczyc..wiesz co...a potem to sobie poscik zalozymy u tych tam, co sukces odniesli :lol: no i zobacz jak ja sie ucze :!:
Karinko pomyslalam, ze moze musimy jakies zasady wprowadzic, np. ze przez nastepne 5 dni nie jemy slodyczy, albo lodow, albo cokolwiek..jakies zasady, ktorych musimy sie trzymac, bo kurcze juz mnie ta dieta wkurza. zobacz na taka Icik! kurcze dziewczyna wazyla 100kg a teraz mam mniej od nas! musimy wziasc sie w garsc (a ja nakupilam lodow, jak durna, caly zamrazalnik, chyba musze je wywalic, moze tylko BigMilki zostawie, bo maja po 60kcal!)
-
chwal sie chwal! I skacz do woli!! wyskacz te cholerne lody! no szpagatu to ja nie potrafie! ale moze mnie nauczysz. kiedys probowalam, to bolalo:-)
ty szpagatowka!!! tylko sie nie przemecz :lol:
-
Ale się upociłam. Kondycji zero!!! Jeszcze pare brzuszków. O TV napisze ci w mailu. Można oszaleć!!!
Ja jak pójdę do sklepu to też kupuję niedozwolone rzeczy. W tym tygodniu pożarłam całe pudełko ptasiego mleczka, 2 czekolady- jedną mleczną a drugą deserowa Nestle.
Tłumacze to brakiem magnezu w organizmie.
Zgadzam się na wszystko co proponujesz!!!!
-
No juz myslalam, ze ja to jedyna "loser"..a tu..witaj w klubie pseudo-dietkowiczow, Karinko :lol: nie, teraz na powaznie, musimy sie wziac za siebie. mamy poczatek czerwca, w poniedzialek wazenie i musimy sie postarac. ja teraz mam troche stres z tym i egzaminami, wiec na sport za bardzo nie mam czasu, ale juz wkotce nie bedzie dla mnie wytlumaczenia. to co wymyslamy...moze od w poniedzialek zero slodyczy! najpierw tak powolutku..chcialam juz napisac niedziela, ale kurcze jutro tak w niedziele zaczynac...
ps. na sama mysl o ptasim mleczku slinka mi cieknie.mniam mniam :lol:
-
Właśnie P. wrócił do domu z miną jakby umierał. Na całe szczeście poszedł do łazienki. Wspomniał o jedzonku. Stwierdził pycha i zapytała się czy jestem zła. Tak jestem zła. Bo nie obejrzę sobie filmiku na Cinemax-4400. :twisted:
Wracając do tematu głównego. Zauważyłam, że jak trzymałam rygorystyczną dietę, to odchudzanie szło szybko. Wiem, że w pewnym momencie waga się ztrzymuje- naczytałam się wczoraj różnych mądrości- ale u mnie coś za długo stoi. Chcę w tydzień schudnąć 2 kg. Nie wiem jak, ale muszę! Bo mi motywacja siada. Zwłaszcza, że w poniedziałek idę znowu do tego pożeracza kasy- masażysty! I będzie mi prawił morały o zbytecznym tłuszczu tu i ówdzie. Pewnie będzie mi chciał wcisnąć ten swój krem. O rany na samą myśl robi mi się niedobrze.
Więc, od poniedziałku zero słodyczy i pieczywa!!! Najwyżej 1 tost dziennie.
Najważniejsze, że nasza waga nie idzie drastycznie w górę. Utrzymuje się na stałym poziomie od dawna. Teraz spowodujmy, żeby ruszyła w dół. Co o tym myślisz?
Zróbmy to nawet dużym wysiłkiem, rezygnując ze słodyczy i węglowodanów!