uzależnienie od słodyczy?!
czy mozna się uzaleznić od słodyczy??Ja po normalnym posilku jak nie zjem Pawełka (batonik z nadzieniem toffi) to "chodzę po ścianach" :evil: ...czasem sie udaje nie zjeść ale do ch...to nie jest chyba normalne co?
Co Wy o tym Kochane myslicie??Mozna się uzaleznić od słodkosci??
Buziaaa
ja pokonałam ten chory nałóg
CZYTAM I CZYTAM.. I WAS DOSKONALE ROZUMIEM
rozumiem co to jest niepohamowana chec na słodkiego snickersa, 3 bit, krówki, czekolade...naprawde
Jesli ktoś chce wiedziec jak mi sie udało pokonac ten nałóg to niech sobie poczyta :lol:
Od kilku lat bezskutecznie próbuję powrócic do wagi z czasów szkoły sredniej, bo czułam się dobrze i szczupło...jednak byłam uzalezniona od słodyczy do bólu- nawet na diecie wskazówka wagi zamiast opadać to wzrastała :cry: bo nie mogłam sie powstrzymać i w diecie 1000 kcal zawsze było 300 zarezerwowane dla słodyczy...obowiazkowo co dzień do wyboru: grzeski princessa, snickers etc Choć zaczęłam od nowego roku i wytrzyamałam na tej diecie przez 3 tygodnie to coś mnie podkusiło :evil: i spałaszowałam na raz cały tygodniowy zapas wafelków :x byłam zrezygnowana bo w kilka dni nadrobiłam to, co straciłam przez te 3 tygodnie :x na moje szczęscie poszłam do szpitala na operacje...przyzam że jeszcze wieczór pzez operacja poprosilam mojego chlopaka zeby mi nakupował czekolade, ciastka, pączki i to wszystko spałaszowałam chociaz nie wolno mi było bo miałam nie jesć kolacji...jednak nie mogłam się powstrzymać tak bardzo odczuwałam brak słodkości...nastęspnego dnia po udanej operacji 13 lutego w piątek wymiotowałam tym całym syfem...a potem nie miałam ochoty nawet na miód ktory lezał w nakastliku :wink: uznałam że to znak : skoro nie czuję takiej potrzeby więc musze to wykorzystać i przestac teraz jesc słodycze organizm potrzebował prostego jedzenia jak chleb z masłem...kilka dni i wróciłam do domu. Bałam się tego, ale uparłam się że skoro nie zjadłam przez te kilka dni to uda mi sie przez tydzień a potem następny :lol: odżywiałam się tak żeby nie przytyć bo żadnego ruchu nie miałam więc tylko bułki pełnoziarniste, troche owocków i twarożki :lol: wsłuchałam się w potrzeby orgaznimu i pomogło :!: :!: :!: potem dodałam tylko kiełbaske, fasolkę i tłuste sery typu camembert.
Nie schudłam dużo ale zmieniłam nawyki żywieniowe nadal nie jem nic słodkiego i teraz po zdjęciu gipsu zaczynam chodzić, jeżdzić na rowerku, ćwicze brzuszki i wiem że schudne :!: :!: :!:
w moim wypadku tak jak poloninka sugeruje- skuteczne okazało sie rzucenie słodyczy do 100 diabłów :evil:
UWIERZCIE ŻE WARTO
WSŁUCHAJCIE SIĘ W SWÓJ ORGANIZM
DOJRZYJCIE DO SWIADOMOSCI ZE MOZECIE BYC SZCZUPLE JESLI TYLKO POKONACIE SŁABOŚCI
najfajniejsze jest to że rekalmy słodyczy mnie nie kuszą :lol:
teraz wiem, że podczas świat nie rzuce sie na ciastka, tylko zjem pełnowartosciowy posiłek. u mnie w kuchni zawsze leżą świeże pączki domowników, a mnie to nie rusza- czuje sie wyzwolona i tego wam wszystkim życzę