-
Czesc Kobitki!!!!!!!!!!!
Zaraz mnie cos trafi ale to szczegół..Mam straszne problemy z netem cholera jasna cwicze cierpliwosc bo co chwile go nie ma a jak juz jest to jedna stronka otwiera sie ok 5 min :evil: Poniewaz jestem uzalezniona od kompa to wiecie jak to działa na mnie :wink:
Alciu kiedys ktos powiedział ze odgrzewany kotlet jest wstretny cos w tym jest dlatego trzeba chyba wkoncu powiedzic soebie "dosc" i isc na przód!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tak sie wczytuje poraz "enty" w to co nam tu skrobłas powiem Ci ze ostatnio cały czas wyszykuje takie "budujace" teksty ja nie wiem czy wyjazd tak na mnie działa czy moze perspektywa zmiany? Tak czy owak "NIE MOZE PADAC WIECZNIE"....
BUZIAKI!!!!!!!!!!!!
-
Nooooo
po pierwsze:
:arrow: Alcia nareszcie doszlas do odpowiedniego wniosku :!: Lepiej byc samej samej niz samej we dwojke :!: Niech spada na drzewo koles i tyle :D
:arrow: Zuzek odzwyczilysmy sie od zlych rzeczy do jedzenia i organizm chyba daje nam znac, ze nie z nim takie numery :wink:
Bedzie dobrze, bo musi byc :wink:
A pracy dalej ni ma :D
-
dzis zjadłam paczke duzych chipsów hehehehehehhe normalnie przestrzegam diety jak cholera....czym blizej wyjazdu tym robie wiecej odstepstw od dietki ale co tam!!!
Znowu dopadaja mnie smaki moze to przez @ ? hmm My jak zwykle Zuzaku w tym samym czasie heheheheh :wink:
mam nadzieje ze u Ciebie Alciu spokój i cisza? bo tu na forum tak :twisted:
-
Cisza na forum bo pewnieczasu nie ma.Wiem, ze Ty wyjezdzasz, ja tez za bardzo nie mam kiedy pisac,nawetjuz jem po 20 godzinie :shock: Malo,ale slodycze a to zle.Nie cwicze, nic nie robie normalnie.Azstrach wejsc na wage :shock:
-
Wiem cos o tym moja Droga ja tez nie mam czasu na nic w sumie nic takiego nie robie ale zawsze sie cos zjandzie nawet nie wiem kiedy dzien mija poprostu jedno wielkie zamieszanie ( juz nie wspomne o tym ze sama lubie robic z igły widły i kazdy mały kłopot to dla mnie bardzooo duzy :lol: moze stąd ten napiety okres. :lol:
u mnie na wadze 59,8 czyli mi sie deko przybrało bo prezd swietami juz było 58,5 w sumie zadna tragedia ale coraz mnie mam motywacji :lol:
-
Ja tez juz wlasnie nie mam motywacji, nawetszczupla sylwetka nie jest dla mnie ZADNA motywacja.Sylwester minal,to co? Czas na walentynki? Ale po co? I tak bede siedziala w domu sama.To,ze mam na tickerku ze do 14 lutego, to wyliczylam tak ze to bedzie akurat 6 tygodni,ale znajac mnie.......watpie :wink:
Bede sie musiala zwazyc,to moze wtedy motywacja przybedzie, jak zobacze to 5 nadprogramowych kilosow :cry:
-
Dla mnie motywacja były wakacje w tropikach :lol: ahhahaha lipa z tego.Potem sylwester tiaaaaaa siedziałam praktycznie w domku.Teraz powinna byc anglia ale jak soebie pomysle ze tam nie bede miec tych wszystkich domowych smakołyków to az zal nie zjesc :lol: Błędne koło :lol: Rosne Zuzanko wiem to czuje i widze fatalnie działac tak bez braku motywacji i tak jak juz pisałam w innym poscie czuje sie brzydka i nie mam wsparcia :|
-
Czuje sie tak samo Zuzku wiesz :D Nie mam wsparcia, motywacji, checi, samozaparcia i w ogole. Gdybym wiedziala, ze za jakis czas sie cos wydarzy gdzie moglabym ekhe zablysnac to byloby lepiej. FUCK!!
-
Niestety takie jest zycie do wszytskiego trzea miec mniejsza lub wieksza motywacje jak kolwiek by ona nie wygladała to niestety musi byc....Ja niby trzymam fason wagowy ale widze ze to nie jest juz to.Pozatym myslałam ze jak schudne to naprawde zaczne sie soebie podabac niestety jak narazie tak nie jest.To fakt czuje sie lepiej z mniejsza waga ale nic wiecej....Kurde ja nie mówie o tym zeby wszyscy popadali w zachwyt jak mnie widzą chodzi czasami o małe miłe słowo która da Ci niespodziewanego kopniaka w tyłeczek :)
-
No kochana ja juz nie licze na zadne zachwyty, bo ludzie normalnie chyba uwazaja,ze my zawsze takie bylysmy i nie pamietaja grubej Ewki czy Anki :D
Waze 61 kilo,po swietach spadl mi 1 kilogram bo sie pilnowalam hehe.Ale tez nie czuje sie jakos zajebiscie,bo dalej widze walki na brzuchu i galaretowate uda. No coz, chyba to prawda co mowia, ze jak czlowiek schudnie to jest chudszy, ale wcale nie szczesliwszy :D
-
A waga wcale nie jest wyznacznikiem piekna i dobrego samopoczucia cos w tym jest...Znowu wychodzi ta akceptacja w sumie ja tam siebie akceptuje ale czasami jakis kompelment nie zaszkodzi....
Faktycznie Zuzaku nie pamietaja nas okraglutkichj bo wkoncu juz troche jestesmy "laskami" trzeba przyznac :wink:
-
No ba pfff :lol: :lol: Zwlaszcza ja jestem laska kurna :D Ale ogolnie jest tak,ze dalej mam dni kiedy sie akceptuje a sa dni kiedy nie moge paytrzec w lustro, choc szczerze przyznam,ze jest juz na tyle ok,ze sie nie musze wstydzic wyjsc z domu.........ale zawsze moze byc lepiej :P To juz takie chyba zboczenie zawodowe :P :P :P :D :D
-
A ja to powinnam sie udac do okulisty.Czasami jest tak :arrow: wiedze swoje uda i mam wrazenie ze grubszych nie wiedziałam.A dzis siedze soebie na foteliku ( jak zwykle bacznie obserwuje swe ciałko) i stwierdziłam ze one sa całkiem ok nawet nózki takie chudziutkie sie wydawały.Poczym przechodze obok lustra patrze i co? "jezuuuu ale mam tłuszcz" hahahahahahah Jak okulista nie pomoze to ide do psychiatry :lol:
Ja to bym chciała miec takie nózki zeby wygaldac zgrabnie w bardzo któtkich spodenkach
http://www.bonprix.pl/katalog.php?st...89f71890376399
Przy okazji reklama heheheheh :wink:
-
Witam Ślicznotki Wy moje kochane :wink:
No, nie coż to za osłąbienie nastrojów u Was? Piękno jest w Was bez względu na to jak wyglądacie...a jesteście naprawdę piękne, ja to mówię, ale jako babka, a jako facet mogłąbym tylko powiedzieć wow!! To powiem Ci żuziu że jeszcze jak byłąm z Moim to mu pokazałam Twoje zdjęcia, był pod wrażeniem...a jak mupowiedziałąm, że Ty kiedyś grubiutka byłąś...to był w szoku, mówi, że no, no piękna babka...i że szkoda, że ja tak nie wyglądam...tak węc dziewuchy głowy do góry boście pięknisie są, nie ściemniem...niech mnie kaczka dziwaczka kopnie, że nie ściemniam...
teraz mam gościa napiszę jeszcze coś póóźniej...ale jestem chora, mam zapalenie oskrzeli, i jestem teraz w Lublinie u znajomych, i leczę swoje rozstaniowe smutki;( mam 14 dni urlopu, wię c mnie nie będzie na forum, ale jeszcze dziś tu zajrzę...
Buzakole w śliczne mordki, i ciałeczka też!!
-
W dupe a kto by nie chcial takich nozek :?: :?: :P Pozatym mam to samo co ty, ogladam sobie nogi ( :P ) i mysle: o zesz fak :!: a na drugi dzien sobie mysle( jak patrze na nie znowu ): kurde, co one takie chude nieproporcjonalne :wink:
Nie ma idealow na tym swiecie (procz nas Zuzinku :P :P :P :D :lol: )
-
Czesc Kochaniutkie.
Alciu jak miło ze cosik napisałas znowu była niepokojaca cisza :wink: Ehh ja tez bede sporadczynie od 19 uczestniczyc w zyciu dietowym.dziekuje Ci za komplemencik az musiałam tego posta przeczytac swojemu facetowani (a co niech wie ze ma pieknosc obok siebie) :twisted: łacze sie z Toba w chorbie ja umieram juz pomału,cały dzien spie i jem hmm dobrze ze apetyt wrócił!!!
Zuzaczek to fakt takie pieknosci jak nasza sw.Trójca to wyjatek na skele swiatową do tego madre miłe urocze ehhehehe ehhh zakochałam sie w was i w sobie :lol: :lol:
Pozdrowionka!!!!
-
Oj ledwo topik odgrzebalam :D Mamnadzieje,zeZuzek wpadnie tutaj cos skrobnac i Alisia jak tylko wroci do zrowia :D
Jasobie dzis maseczke zafundowalam i moja skora zaplonela normalnie i musialam zrobic parowke rumiankowa :D Przynajmniej juz tak nie piecze i nie pali :D :D
-
Witam;)
Nie zdążyłam się pożegnać z Zuzakiem :cry: tak mi smutno...
Czrnulko, będę tu wpadać, postaram się jak najczęściej...musimy przeczekać brak Zuzaka...we czwartek wracam do pracy i już będę bardziej dostępna w sieci...
Czarnulko, a jak u Ciebie?Mam nadzieję, że jest dobrze...a jeśli nie bardzo, tożycze dużo dobra...i czekam na wieści :wink:
Pozdrawiam Kochanieńka!!!
-
Udalo sie odnalezc topic zaczelam sie martwic gdzie on sie podzial czlowieka nie ma dopiero tydzien a juz wszystko ginie :wink:
Nie wiem od czego zaczac moze od tego ze naprawde tesknie jak soebie pomysle ze bede musiala tu powiedzic troche czasu to az mi sie nie dobrze robi.Z jednej strony chcialabym znalezc parce zeby miec z czym wracac z drugiej naprawde wolalabym posiedzic w polsce anie tu.zupelnie mi klimat nie pasuje jest wiatr brzydka pogoda i kloce sie bez przerwy ze swoim.Zrobilam sie nad wyraz wymagajaca jesli chodzi o niego normalnie zatulalabym na smierc pozatym wlaczyl mi sie syndrom zazdrosnika ehh koszmar.....
Mam nadzieje Alciu ze u Ciebie wsio ok w sprawach sercowych tzn mam nadzieje ze wszystko wpadlo na wlasciwy tor...
Buziaczyska Kobitki!!! 8)
-
Hej Zuzek,tak myslalam,zepojawiszsie w weekend.
Wiesz,to ze sie klocisz ze swoimto chyba naturalna reakcja,bo ja jak bylam w wakacje to przez te 10 dni klocilam sie z facetem do ktorego pojechalam 10 razy dziennie.Szok :!: Tez bylam wkurwiajaca,przybita,zla i w ogole na nie.
Chyba powinnas powiedziec facetowi,zeby nie reagowal,bo to przez zmiene miejsca.Jedni aklimatyzuja sie szybciej drudzy wolniej, to normalne. Nie chce Was pouczac,ale mysle,ze taki spokojny wieczorek na imprezce,albo w domu przy kolacji - porozmawiac, wyjasnic sobie pewne rzeczy i bedzie ok :D
Alciu - wpadaj czesciej na foruma,bo ja rzadko jestem na gg, jak widac,jestem na chmurce wiecznie :D Dziekuje za pozdrowienia,siostra mi przekazala :D Dobrze,ze juz wydobrzalas,wiosna moze niedlugo przyjdzie i wroci mi ochota na warzywka i owoce 8)
-
Witam Zuzinko...my też tesknimy!!! :( Bardzo!
Ale fajnie że do nas zajrzałaś;)
No ja nic nie mogę powiedzieć jak to jest jak sie wyjedzie, bo w takiej syutuacji nie byąłm...ale zdaję sobie sprawe ze jest ciezko...My z moim facetem tez zastanawiamy sie nad wyjazdem kiedys tam do Anglii np....ale mnie to troszke przerasta...zobaczymy co pokaże czas i los jakie nam zgotuje "zycie" :wink:
U mnie, w miare ok, pogodzilismy sie z moim facetem...i jak narzaie rozgrzewamy to co było...a pomału zaczynało zamierać...jak narazie jest dobrze...ale lęk i obawa też się pojawiają czasami...jak już raz się coś przeżyło to człowiek sie boi, że to rychło wróci.
Czarna...a co u Ciebie?jak z tą Twoja pracą?mam nadzieję, że się jakoś układa...
Całuję was naprawdę ciepło w te mroźne czasy :wink:
-
O Alisiu widze,ze jednak milosc zwyciezyla :D Cieszesie jesli jest dobrze miedzy wami :D
Z praca na bakier nie pracuje :D Niedlugo wracam do szkoly :D
Buziaki :****
-
Czesc Dziewczynki :lol:
Dorwalam sie do koma jest spokój nit mi przez ramie nie patrzy wiec moge popisac.Oczywiscie juz chyba wszyscy wiedza ze jestem na diecie bo nie wpieprzam tak jak oni co prawda z dnia na dzien jest mi coraz ciezej oprzec sie np frytką w malej lisci ale walcze.
Nie wiem ile waze cholera nawet centymetra tu nie mam tak mi tego brakuje to chyba najdluzsza przerwa w wazeniu hehehehe.
Pracy jak nie mialam tak nie mam no sorki popracowalam az jedn dzien i mnie wy***ali niestety bo cos tam-ale co tam ten sie smieje kto sie smieje ostatni!
Widze Alciu ze powróc na "stare" smieci? :wink: milosc i jej zdolnosc do reaktywacji ciesze sie bardzo Maleńka!!!!!!!!!!!!
-
Kochana "szukajcie a znajdziecie" :D
Wazne, zeby nie tracic usmiechu i wiary we wlasne mozliwosci ( jaka ja madra jestem 8) ).
Opieraj sie slodyczom, opieraj i frytkom tez :!: To jest moje odgorne zalecenie :D
Co do wazenia,pociesz sie,ze ja tez sie nie waze i nie mierze,mialam zrobic to dzisiaj,ale mialam jeansy i stwierdzilam,ze musialabym je zdjac do wazenia co by mi nie zawyzaly wagi,a wioado mo,kazdy kilogram sie liczy :P a ze mi sie nie chcialo ich sciagac to wazenie odlozylam na inny dzien :D :D
-
Zuzinko jak miło, że do nas zaglądasz...chociaż niejako po kryjomu :wink:
Witam Was moje Wy ptaki :)
Ja kurcze jak się zwarzyła jakieś 3 tyg temu to przezyłąm szok...ważyłam 88 kg :oops:
Teraz mi to spada, bo naprawde wzięłam się za sibie, i tak jak mówiłysmy z Czarnulka ten rok, to nasz rok!!Pamiętaj o tym:)
Mam nadzieję, Zuzinko, że nie załamujesz się tam...myslę cęsto o Tobie jak Ci tam na obczyźnie...kureczka, życzę naprawdę dużo sił i powodzenia...ale wiem, że bedzie dobrze, nie jesteś tam sama;) a to bardzo ważne, ponadto my tu trzymamy kciuki za Ciebie...więc musi być dobrze.
Z kolei o Tobie Czarnulko Ty moja też myślę...tymardziej, że mi się często pojawiasz za chmurka na gadu;) mam nadzieję,że jakoś się ukłąda!!!
No kochane duzo ciepła i dobra!
No i przyjemnego odchudzanka...a Ty zuzik nie patrz w sronę frytki... Zamknij oczy i nie patrz :wink: żartuję, wiem,że dasz radę Pysiaku:)
Buziaczki ogromelne!!!
-
A widzisz Alisiu, jak motywacja nagle sama sie znalazla :D Tymi tez migasz czasem na chmurce, czasem bez,ale wiem, ze jestes w pracy, a ja to obiad robie,to sniadanie,to cos czytam i tak leci :wink:
Ja szukam motywacji jakiejs,bo narazie to jestem na diecie bezmotywacyjnej tylko dietuje z przyzwyczajenia:)
Buziaki sle :********
-
Czesc Kochane!!!!!
Znowu praktycznie po kryjomu ale nadaje a co tam,niby wszyscy wiedza ze jestem na diecie bo bardzo sie dziwa ze tak sie odzywaim-nieco inaczej niz oni.Frytki staram sie nie jesc pozwalam soebie jednak na kilka sztuk tak zeby zapomniec o godzie pzatym w ten sposob lecze moje smutaski:)
Najgorsze jest to ze czesto popoludniami siedze bezczynnie w domku i wtedy zaczyna sie podjadnianie pokim co mam nad tym kontrole.Gorzej z ciastkami jem je tonami :twisted: tanie i zapychajace,gorzej jak bede widzic efekty diety ciasteczkowej( jest cos takiego? :wink: )
Dobrze ze chociaz moge tu zaglądnąc i dostac kopniaka motywacyjnego inaczej pewnie by bylo krucho...
Jesli chodzi o praca to narazie cisza juz drugib tydzien ale staram sie nie martwic jakos tak bardzo tesknie za Polska,ze nawet jesli by nic sie tutaj nie wyklulo to trudno moze co innego jest mi pisane? Buziaczyska!!!
-
Witaj Kochanieńka Zuzakinko;) i Ty Czarnulko też;)
Ja Ci dam dietę ciasteczkową :wink: , no napewno efekty będa i to nie przez Ciebie wymarzone;) tak więc koniec z tymi zapewne świństwami...no chyba że raz na jakiś czas dasz się skusić...ale póki co trzeba pomyśleć, że nie po to człowiek "cierpiał " katusze odchudzając swoje cudowne ciałko, by teraz co nieco powróciło...tak więc bądz twarda!!! :wink:
Cieszę, się ze tu zaglądasz;)
Czarnulko, czarnulko...gdzie Ty? :wink: Mam nadzieję, ze u Ciebie wszystko w porzadku!!!
U mnie jest dobrze :wink:
Buziaczkunie...
-
Witam wita, jakos ostatnio nie zagladalam na foruma bo pustki tu takie, ze wiatr przewraca siano po ulicach a drzwi same zamykaja sie pod wplywem wypizdziewnego wiatru 8)
No, a ja dzis dostalam @ ukochany przez wszystkie kobitki :D Nie cwicze dalej,co bylo do przewidzenia oczywiscie, ale staram sie trzymac diety.Czasem forum zle chodzi w sensie nie moge sobie zapisac kalorii i sie wkurwiam bo nie wiem ile wchlonelam, ale to nic :D
Kurna, byle do wiosny :!: :!:
-
Witajcie Kobitki 8)
Ja naszczescie juz po @ pierwszy na obczyznie balam sie reakcji organizmu i współlolaktorów heheheheh ale obeszlo sie bez klotni :lol: podziwiam sama siebie :wink:
Z nowosci pracy dalej nie mam,wiecej tu polakow niz anglikow to dobrze mal namiastka ojczyzny nie zaszkodzi gorzej bo to potencjalna konkurancja ktora przybywa z dnia na dzien.Dlatego musze szybko cos dla siebie wyszukac zeby przypadkiem nie wracac na butach do polski :wink:
Ostatnio sie wazylam mamy w domu wage ale podobno dodaje tylko 5 kg i wyszlo rano 56 wieczorej 61 hahahhaha czyli mam juz pewnosc ze na pewno jest zla :lol: Bede musiala skoczyc do jakiegos supermarketu i sie zwazyc musze miec nad tym wszytskim kontrole.
Buziaczyska Najdroższe :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Ja narazie dalej sie nie waze,cos czuje, ze grypka lapie, ale WRACAM na studia :D :D :D Hehehe niby nic a jednak cieszy :D Juz sie normalnie stesknilam za przymusowa nauka :P
Cieszesie Zuzek,ze z @poszlo gladko,ja pamietam moj 1 pobyt w Londynie, 1 dzien i okres odrazu heheh.Co za katorga, ciagle pilnowanie sie i lazenie do kibla w nocy po omacku hihihhi :D
-
Witam.Dolanczam sie do Twojego postu.U mnie wyglada to tak:jestesmy ze soba prawie 2 lata,jak poznalismy sie to ja bylam szczuplutka(165cm,48 kg),potem,z biegiem czasu przybylo mi 2 kg wiecej(nie byla to dla mnie zadna teagedia)moj mezczyzna,jak wiekszosc typowych panow nawet nie zauwarzyl roznicy(jakbym wlosy przefarbowala na zielono to pewnie tez by sie nie zorientowal,przynajmniej tak szybko :wink: )w lutym zeszlego roku(dokladnie w walentynki)dowiedzielismy sie ze jestem w ciazy,przez caly okres jej trwania przytylam 14 kg i tak w zasadzie wyglada do tej pory,czyli po ciazy.Moj narzeczony jest w morzu,jak wyplywal to ja bylam zaraz po rozwiazaniu wiec bylam jeszcze z lekko opuchnieta.Niedlugo wraca a ja,zeby nie doznal szoku,przygotowuje go do mojego widoku i choc on uparcie twierdzi ze nie bedzie mu to przeszkadzalo to jakos w to nie wierze,zawsze glaskal chudziutkie cialko a teraz do chudziutkiego mi daleko(oj daleko,daleko)Patrzac z boku to nie wiem czy to ja robie z tego taki problem czy faktycznie nie przeszkadza mu te (juz)13 kg wiecej.Niemniej jednak ja postanowilam sie odchudzic o ta gorke.
rozpisalam sie troche... :)
Pozdrawiem serdecznie :!:
-
Plec przeciwna to ogolnie ciezko jest zrozumiec :wink: : niestety nie karmie piersia i karmilam bardzo krotko,pokarm jednego dnia po prostu przestal plynac :? a wzrost 165
pozdrawiam
-
to ja napisze trochę o moim facecie :) jak nie miałam chłopaka, to się odchudzałam, zeby sie jakiemus spodobać, normalne, nie? gdy zaczęłam chodzić z moim ukochanym idealnej wagi nie miałam, ala na pewno byłam chudsza niz teraz. bardzo lubimy oglądać filmy i sie przyzwycziliśmy na każdym filmie mieć chipsy, co piątek chodziliśmy na pizze do knajpy, tu czekoladka do kawy, tam ciasteczka do herbatki. a kilogramy do góry. jesteśmy ze sobą ponad 2 lata i próbowałam się przez ten czas odchudzać co najmniej 30 razy i zawsze konczylam na środzie (a zaczynałam od poniedziałku). mój chłopak mowi mi ze nie lubi jak sie odchudzam, bo sie martwi o moje zdrowie i w ogóle. ale w tym roku powiedzialam "dość, musze schudnąć". moj chłopak mozna powiedzieć ze mi pomaga, jak jestem u niego on je jakies ciastka (juz nie mam na nie ochote :D ), a mi daje jabłko, albo jogurt. ale tez marudzi. mówi tez przez to odchudzanie w ogóle juz piersi nie mam (ehhhhhh Ci mezczyzni). do tego gdy sie odchudzam jestem bardzo rozdrazniona i wszystko mnie wyprowadza z równowagi, przez co cały czas sie kłócimy ze sobą. i oboje wiemy ze to jest przez moje odchudzanie. i wtedy on mowi, ze jak jadłam wszystko to byłam radosna, usmiechnieta, zawsze w dobrym humorze, a jak sie odchudzam to jestem nie do zniesienia. ale ja naprawde chce schudnąć... nie chce miec co roku tego samego postanowienia, bo to mi uswiadamia jaka jestem beznadziejna i jakie puste są moje słowa i plany. ale z drugiej strony chce zeby było dobrze w moim związku. moze mi cos poradzicie...
-
Moj facet nie lubi jak sie odchudzam bo mowi ze mam zly humor :)
Pozatym ja lubie dobrze zjesc i nie ma dla mnie piekniejszego spedzenia wieczoru niz nasza ulubiona pizzeria ze znajomym kelnerem i taka pizza ze tylko przed nia klekac ;)
Ale przynajmniej nauczylam go zeby mi kupowal jablka a nie czekolade gdy ma ochote mi sprawic przyjemnosc :)
pesymisztin, gratuluje faceta :) Moij ma to samo i bardzo sie z tego ciesze :) Mimo ze nieraz robi mi sie glupio gdy przy wszystkich mowi ze mam cudowne cialo i w ogole jestem najpiekniejsza...
-
Witam Moje stałe perełki, i Was moje drogie dziewczyny;)
Niestety jest tak, że jak się odchudzamy to źle z nami się dzieje...nasi faceci akceptuja was takimi jak jestescie, ale uwierzcie mi, ze gdybyście były szczuplejsze to ich wartość także wzrasta...bo on ma taką dziewczynę, której wszyscy moga mu pozazdrościć...a do tego jeszcze zapewne ciekawą, miłą i taką do życia, skoro bez wzgledu na wygląd jesteśscie razem z takim stażem już :wink: Gratuluję facetów!!!
Najważniejsza sprawą jest wasze myslenie moje drogie, bo jeśli bedziecie dbać o siebie dla siebie, i jeśli to stanie się waszym udziałem dla was samych, i bez zewnetrznego przymusu, to nie będziecie takie rozdrażnione, często myślcie o swoim celu;) a faceci, jeśli nie bedziemy takie marudne, to dadza nam spokoj i bardzo docenia w nas starania, bo to oznaka, ze mamy ambicję, no i wykazujemy sie powiedzmy silną wolą, a to cechy jak najbardziej pożądane;)
Wydaje mi się, że często nasze rozdrażnienie, to takie malutkie chwile użalania się nad sobą, a dlaczego musze się odchudzać, czemu to takie trudne, czemu wszyscy jedzą co chcą, a my...co gorsze?i wtedy jak wdziera sie takie myślenie to nam jest źle, i przelewamy to na najbliższych...naszych facetów. Tłumacząac im i sobie, ze kochanie, ale tak jest człowiek jak się odchudza to jest rozdrażniony...Ale tak szczerze to bzdeta, tylko my sie tak pocieszamy tym.
Ja np. oddzieliłąm mojego faceta od odchudzania, choć nie chadzamy już razem na pizze, późnymi wieczorami nie jadam kolacji u niego, ale to jest do zniesienia, bo jemu zależy bym była zadbana, no i z troską o to, żeby lepiej było mi przejść przez ewentualną ciążę)choć do tego jak stąd do nieba chyba :wink: ), ale ogólnie chodzi też o zdrowie...tłumacze mu cały czas w sumie, jak ma mnie wesprzeć, i jak mógłby mi pomóc...a ja w zamian jestem miła, uśmiechnięta...i tak naprawdę w codziennych relacjach nic się nie zmienia, a jak mnie już szlak trafia, bo mam dołka, to staram się uświadomić sobie przyczyne tego, a nie wyżywać na bliskiej osobie, bo to do niczego nie prowadzi, i jesli jest już naprawdę ze mna Xle, to mówie, obejrzyjmy jakiś film, i nie mówkajmy już nic...i długo nie muszę czekać, zaczyna mnie głaskać, tulić, i odchodzi rozdrażnienie... takie ja mam sposoby.
Powiem Wam jeszcze jedno, facet to facet, i jesli bedzie miał kobietę zadbaną obok siebie, to oszaleje;) tacy już sa, choć mogą kochać nas takimi niedoskonałymi jakie jestesmy...ale zawsze warto walczyć o siebie, o to by w swoich oczach być piękna... :wink:
Zyczę powodzenia i wytrwałości...pamiętajmy o tym, że faceta do wszystkiego można przyzwyczaić, do nas odchudzających się też, tylko, żze od nas kobitek zależy jak mało inwazyjne to będzie :wink:
Czarnulko gdzie ty gdzie??Nasz topic juz na 3 stronie;)
Odezwij się i opowiedz co i jak u Ciebie, bo po opisać czasami na gg, widzę, że nie zawsze kolorowo...ale Ptaku uśmiech Ci życzę!!!
Buziakoli!!! :wink:
-
Aloha Kochaniutkie
No coz a ja rosne jesli moge na momencik zmienic temat bieżący i napisac nieco od siebie...Piperzone jedzenie angielskie czuje ze niedlugo nie upcham sie w spodnie.O dziwo wszystko leci wtylek i brzuch stal sie koszmarny :evil: a w ramionach chudne :roll: I badz tu mądry.Malo jem owoców i warzywek bo nie mam juz za duzo kasy a tutaj takie rzeczy sa raczej drogie>nie wiem jak to bedzie apetyt dopisuje a ja nie chce wygladac tak jak 90% kobiet na ulicy.Moze jak dorwe prce sama nie wiem jestem troche przygnebiona bo zle sie z tym czuje i zle sie tu czuje.
Nie ma pracy cholera jak czytam artykuly np na onecie ze jest w cholere pracy w anglii to az sie noz wkieszeni otwiera jedna wielka paranoja.Gadam z Angolami i sie juz smieja z polaków ze tak masowo uderzaja do |Anglii.Na ulicach praktycznie sami polacy poszukujacy pracy.W agencjach pracy juz nie chca rejestrowac bo nie maja miejsca dla kolejnych mowie Wam Kochane nie jest kolorowo!!!!!!!!!! Musialam sie wyzalic bo mam niesamowite cisnienie :evil:
A co do mężczyzn no cóz oni swoje my swoje i tak przebiega caly proces nazywany miłoscią w mojej sytuacji bez komentarza bo nie jest wesolo...
-
Aliszmu w 100% sie z Toba zgadzam,faceci akceptuja i kochaja ale notowania wzrastaja wprost proporcjonalnie do spadku wagi(i wzrostu wlasnej samooceny) :D
-
Oj dawno mnie nie bylo, ale teraz jakos tak dziwnie jest.
Pewnie przez pogode :lol:
Wracam na uczelnie :lol:
Pracy nie ma ( wiec sie Zuzek nie denerwuj, bo u nas tak samo jak i tam)
Faceta nie ma :D
A ogolnie to na kolacje zjadlam babke drozdzowa a co :!: :?:
Dobrze, ze choiciaz na uczelni mowi, ze schudlam i ze szczypior ze mnie ( taaaaa jasne) :D
Alisiu, wsio lecii jak leci, czekam na wiosne a tak to jutro ajde na uczelnie zalatrwic kilka rzeczy ale nie chce mi sie cholernie :D 3
Zuzek nie przejmuj sie, zagranica wszystko wyglada gorzej niz nam sie wydaje :D
-
Witam...Czarnulko jak u Ciebie?;)
Ja dzis w tłusty...zjadłam 4 pączki, i tyle...tylko dziś żarłam pączki, i mam dość;)
Ale nie żałuję...
A Ty Czarnulko?Co u Ciebie Ptaku?;)
Pozdrawiam i czekam na wieści
Buziaki :wink: