:oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Wersja do druku
:oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
AIA serduszko
cóż to za okropna samokrytyka :?:
szane
Szane, kochanie, dzisiaj już lepiej i wczoraj też, ale przedwczoraj zaliczyłam wpadkę totalną, już o niej lepiej nie piszę i zapominam....
Wczoraj zmieściłam się w 1500 i dzień minął nawet bez większych pokus i bez ssania w żółądku. Dzisiaj jak na razie jestem po soczku marchwiowym oraz musli z bananem (niby nic, a to już około 450 kcal....), a za chwilę zjem kanapkę z razowcem, sałatą i chudą wędliną. Ale nawet mi się nie chce jeść, bo coś koszmarnie boli mnie głowa, aż czuję kłucie w gałce ocznej.... :(
No nic, idę zaparzyć sobie herbatkę owocową, może przejdzie.
Trzymam kciuki za Was, buźka!
Hej ludziska! Jeszcze mam 5 minut na napisanie tu czegos i musze leciec wiec sie streszczam .
Aia- to przez ta pogode , raz tak raz siak . Jeszcze godzine temu byl upal i sloneczko a teraz wyglada tak jak by mial spasc grad, czarno i zimno. Masz racje- o wpadkach trzeba zapominac i nie rozpamietywac , bo sie czlowiek wykonczy . Bylo minelo ! A ogolnie czujesz jakies luzy w ciuchach czy jeszcze nie ?
Mnie czekaja teraz dwa miesiace walki o utrzymanie wagi, o odchudzaniu na razie musze zapomniec z pewnych wzgledow , bo warunki staly sie nie sprzyjajace :wink: czyli nie jestem sama do lodowki . Zaraz bede gotowac obiad , staram sie aby nie byl zbyt kaloryczny ale to na dlugo nie przejdzie , trudno bede gotowac na dwa garnki. Ale jak tu sie oprzec temu co jest w lodowce? Ciezka proba .
Pa pa kochane ! Zycze silnej woli i sukcesow !
a ja siem objadalam caaaaaaaaały weekend majowy :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: i zamiast teraz postawic sie na nogi to po obiedzie (zamówilam sobie do pracy surówkę z kurczaka grilowanego plus warzywa bez sosu-tak fajnie i dietetycznie) to terz wcian z kolezankami w pracy pieguski :evil: zjadlam chyba z 5 ciastek....
Aia....co robic?Rozmawialasmy wczoraj,zeby sobie dawkować słodycze po obiadku...np. 2 kanki Pawełka i słodka kawka po obiedzie...zamiast całej czekolady....ale mi to cholerka nie wychodzi :evil: :evil: :evil: zjadlam te pieguski io juz mysle ze chce wziasc nastepny kawałek....
zeby tak myslec o słodyczach jeju kochany.....szok....zalamka...
moze jutro sie uda zaczac od nowa dietowanie?ale z drugiej strony ile juz było takich "jutr"?jak sobie człowiek to uzmysłowi to juz mu sie nie chce za nic brac....ehhh...jakis facecik by sie przydał na podkrecenie adrenalinki :wink: i motyle w brzuchu, które powoduja ze sie nie chce jeść :wink: ...
eh
Buzia...do jutra Kobitki:)
To jeszcze raz ja.Chciałam sprawdzić czy udało mi sie z plikem :D
jak wyjdzie to jestem ja:)moje ulubione zajecie :lol:
jeszcze raz sprawdzam obrazek :lol: bo ftedy mi nie fyszło :oops:
ale teraz powinno byc git:)
Kobitki kochane
Nawet gdyby tych "od jutra" były tysiące , warto próbować, któreś jutro będzie tym pierwszym właściwym i pognacie do celu jak burza.
Wam i sobie tego z całego serca życzę :lol:
Sibuś
Trzymaj się, faktycznie super trudne zadanie przed tobą. Na dodatek aż 2 miesiące :!: Dobrze ,że jesteś prawie u celu i nie straszy cię widmo sporej ilości kg do stracenia.
Wierzę, że utrzymasz to co zdobyłaś :!:
Trzymajmy się kobitki, nasz cel, nasze postanowienie, mimo przeciwności twardo się tego trzymajmy
Buziaczki szane
Ja od dziś zaczyna diete 1200 kcal.....ale tak ze em wszystko aby sie zmieścic w tym limicie....noi plus ruch czyli w moim wypadku siłownia.... :lol: w sierpniu chce sie smażyc na słonecznych plażach i muszę mieć do tego czasu super zajebistą figurkę!To jest mój cel i zaczynam od dzis o niego walczyc :wink:
To na tyle....
Kochane? Jak Wam się udało wkleić takie ładne obrazki? Ja próbowałam, ale jakoś nic mi nie wyszło. Skąd je bierzecie i jak się to robi? Bardzo proszę o instrukcję dla jełopa...... :lol: U mnie trzeci dzień jak na razie ok, oby trwało to tym razem na zawsze.... :roll: Wczoraj byłam na siłowni, faktycznie po ćwiczeniach człowiek jakoś fizycznie od razu czuje się lżejszy, a wyglądałam jak indianin przybierający barwy wojenne a mający do dyspozycji jedynie czerwoną farbę....
Sibko, trzymaj się jakoś w warunkach "pokusowych", jedz to, na co masz ochotę, ale w umiarkowanych ilościach! I pisz jak Ci idzie.....
Szane? Jesteś naszym słoneczkiem pogody ducha i wytrwałości, tak trzymaj!
Martha! Szane ma rację, nigdy nie jest za późno na "kolejny raz", tylko trzeba się starać i być optymistą!
Buźka mocna.