:oops:
Wersja do druku
:oops:
:oops:
taaaa...przezyc to Ty mialas duzo...wierze ze tu uda sie schudnac i Tobie i mi ale prosze Cie bardzo nie przesadzaj ze chcesz przy takim wzroscie wazyc 55kg....ja mierze 171cm i chce warzyc ok62...moze 60kg i tesh jestem bardzo mocnej budowy...pamietaj grunt to nie przesadzac....(wiesz, ja mialam podobne problemy w szkole z wf a teraz mam bdb mimo ze nie jestesm najszczuplejsza,,,,)POWODZENIA
Powodzenia! Tylko nie wpadnij znowu w obsesje,Myslę,ze 60 kg w Twoim przypadku będzie ok!
Jeśli chodzi o mnie to nie było aż tak jak u Ciebie - ale były napady obżarstwa i nadal bywają, były herbatki i rózne srodki odchudające-tych drugich już nie ma i nie będzie. Zmądrzałam. Wiem jak dieta, jak myslenie o kcal i ciagle o jedzeniu potrafią zatruć umysł. Było o krok od bulimii - o malutki kroczek. Teraz chce schudnąc ale przede wszystkim walcząc z jedzeniem w stresie - bo od tego przytyłam, od opychania się. Do tego aktywnośc fizyczna - basen i rower. Nie chce sobie zrujnowac zdrowia - chyba obie wiemy jakie to ważne i jak można sobie zaszkodzic. Myśle, że wiele sie nauczyłam i że nie zrobię sobie więcej krzywdy. Moje motto na dietę, które zawsze powtarzam to: rozsądek, rozsądek i rozsądek raz jeszcze:)
Dziękuję kobitki za wsparcie i zrozumienie! Bardzo mi to jest potrzebne!
crazygirl0000, kurnik - może rzeczywiście 60 wystarczy...<55 to tak dla większej mobilizacji, żeby nie spocząć na laurach> wierzę że nam się uda!
gocha9 - rozsądek górą, mądrzejsza o wcześniejsze doświadczenia i z waszą pomocą musi się udać "tak z głową"
:P
Jeszcze raz dziękuję, że nie zostawiłyście mnie samej!
Jak na razie trzymam sie dzielnie!
2- dzień odchudzania.... Małżonek też mi zaczął pomagać! Sam też musi zrzucić parę ;) kilo... we 2 będzie raźniej!
Na razie postanowiliśmy założyć się o...\"śniadanie do łóżka" - kto przegra robi. A zakład dotyczy:
1. Nie picia Coca-Coli /light w małych ilościach
2. Zero słodyczków <to mnie zabolało>
3. Zero chipsów <to mój małżonek cierpi> ;)
4. Nie ma podjadania "kosztowania" tego co się robi ;) - ja tym sposobem mogłam zjeść 2 obiady ;) - 1 "kosztując" 2 z mężulem;) - więc mnie to zabolało ;) :evil:
5. nie jemy po 19:00 - z tym jest najgorzej, wracamy późno do domku..
Jak na razie trzymamy sie dzielnie
Całuski pozdrawiam Was serdecznie!
bellcia
Już umiem dodawać linijkę w podpisie - dziękuję za pomoc!
ciesze sie ze Ty sie cieszysz....jak jush pewnie pisalam zaczynam od poniedzialku tesh chce wazyc jakos60kiloskow.....jutro ide na zakupy poprawic sobie humorek;p;p;p trzymajcie sie ...grunt to sie nie zalamywac;p;p;p;p;
ide spac....
witam kobitki :)
ech...nikt mnie nie uprzedzał, że przez weekend będzie tak ciężko... :oops:
no i...."nagrzeszyłam" - wszytsko przez garden party u znajomków... :roll:
kiełbaska, chlebuś...słone paluszki <uwielbiam>
tak więc....znowu ważę 66....i zaczynam od nowa!
ale nastęny weekendzik przetram! a co!
i..będe mogła się pochwalić
crazygirl0000 : więc ja też zaczynam od poniedziału....
Bellciu, masz bardzo dobre założenia dietowe. Jeśli nie chce Ci się jeździć na rowerze, znajdź sobie sport, który naprawdę bardzo lubisz, albo chociaż poćwicz trochę w domu :)
Lepiej też zjeść sobie nawet kilkarazy w tygodniu Big Milka [ok. 90 kcal.!], niż wygłodzić słodyczowo i w weekend rzucić na jedzenie :) Polecam też kisiele, tylko ze słodzikiem zamiast cukru [pół litra to niecałe 100 kcal.!!]
Jestem pełna podziwu - schudłaś kiedyś 22 kg.!! Widzisz, że umiesz! :DNapewno Ci się uda! :D