No dobra, nie wazylam sie, ale patrze w lustro i oczom nie wierze. Wydaje mi sie, ze zeszczuplalam :arrow: ew. moze to byc zmeczenie oczu po 24 godzinnej podrozy.
Ubralam spodnie, rybaczki, ktore przed wyjazdem co prawda spakowalam, ale tylko na jakas ewentualna wpadke i koniecznosc ich zalozenia, gdyz troche mi sie wbijaly w biodra i tworzyly mi walki, a jak ubralam bluzke, to juz w ogole szok. Teraz zakladam i nic mi sie nie wbija!! Ubralam dosyc obcisla bluzke :arrow: nic mi nie wystaje ( te "nic" znaczy mniej niz wczesniej, bo deska nie jestem) :!: :!: :!: :!:
Jadlam tam sporo, co prawda ryz, chude mieso, pistacje, makarony i sery oraz rybki, ale nie przestrzegalam 5 razy dziennie i 1000 kalorii, no i ze nie jem po 18. Pilam wod, ale to bylo chyba 0,5 litra dziennie, czasem mniej no i oczywiscie alhohol :!: Wiec ja nie wiem.
Ale i tak sie boje wejsc na wage :oops: