witam nowe dziewczyny :D cieszę się że nas przybywa!
chwiluniamam ten sam cel - 60 kg - i mam nadzieję że będziemy się wspierać
fajnie by było jakbyście nam opowiedziały wasze historia związane z odchudzaniem :) pozdrófki
Wersja do druku
witam nowe dziewczyny :D cieszę się że nas przybywa!
chwiluniamam ten sam cel - 60 kg - i mam nadzieję że będziemy się wspierać
fajnie by było jakbyście nam opowiedziały wasze historia związane z odchudzaniem :) pozdrófki
To jest dział "spowiedz szczera" wiec ja jako duchowy przywódzcca :wink: :lol: zaczne...
moja historia siega lat 2000-2001 jak wazyłam prawie 94 kg...wiem wiem zapusciłam sie :wink: Potem podjełam mała próbe pozbycia sie tego zbędnego balastu,pomału i udało sie wpaśćna 84 ( dieta nie łaczenie i max wysiłku silownia kickboxing takie tam)
Potem juz sama chudłam chyba dzieki sprzyjajacym wiatrom :wink:
Ehh zanudzam moze przejde do tego roku:po zimie wazyłam 81 kg przez prawie 2 miesiące schudłam do obecnej wagi (na poczatku dzieki stresikowi a nie diecie dlatego tak szybko) cały czas jestem na 1000,czyli od 74 kg az do teraz-a moja mała walka trwa nadal....
Wiecej grzechów nie pamietam :lol:
witam moje panie, twardo trzymam sie celu i staram sie utrzymac 1000-12000 dziennego spożycia, chyba jak niekiedy sobie pozweole dobic do 1200 to nie zaburzam diety :roll: co myślicie :?: , nie mogę doczekać się 1-go ważonka, już widze sie za rok na plaży w bikini .
a moja historia sięga ciąży, z rozwiazaniem w pod koniec lutego, wcześniej zawsze sie mocno pilnowałam, zdawałam sobie sprawę z moich skłonności do jedzenia i tycia i jeżeli juz to miałam do zrzucenia 3-4 kg za to w ciąża była dla mnie usprawiedliwieniem wielkiego obżarstwa, dzięki czemu przybrałam 25 kg, troche już spadło, zostało 17 kg, które z wami zrzucę :D
Pozbedziesz sie ich raz na zawsze!!!!!! co do zwiekszenia do 1200 szczerze odradzałabym 1000 to 1000 :roll: ale jak czujesz potrzebe tz orgaznim to czemu nie,nie mozna nic robic na siłe.Ciąza ma to do siebie ze czesto po rozwiazaniu traci sie kilogrami w przeciagu roku..moja siostra przytyła z 54 na 94 to był szok...i o dziwo nie robiąc nic w 10 miesiecy schudła do 59 i trzeyma sie wagi..dziecko nie pozwoli ci na magazynowanie tłuszczyku 8)
ja tam się tak na dietach dobrze nie znam - zresztą to zależy od organizmu .
już niedługo wyjeżdżam i najbardziej sie boję pączków mojej prababci :lol: :oops: :(
wiecie jak to babcia - dużo karmi a jakimi pysznościami jej racuchy z dżemem pączki placki są rajem dla mojego żołądka hyhy i boję się że się przejem - oby tylko się nie rzuciła na nie. ale wiecie co ja 2 lata temu byłam bardzo chuda i objadałam się tymi pączkami a potem szłam na 45 min. na rower i nie przytyłam( ale to też pewnie zależy od osoby)
tym razem to muszę schudnąc, chociaż babcia lubi moje krągłe kształty - mówi że odbrze wyglądam - zdrowo :) hehe ale to nieprawda i trza to zmienić
jak wam idzie??:P
Malinko nie obawiaj sie krwiożerczych pączków one nie sa z takie straszne :arrow: Pod warunakiem ze je omijasz i nie zaczepiasz..(mogą zaatakowac niespodziewanie)
U mnie jakos pomału leci nie powiem ze dzieja sie cuda bo jeszcze nie ale czuje ze niedługo będą sie dziac :wink: :lol: Waga dalej 69 i ani drgnie nie spiesze sie i jeszcze nie denerwuje :wink:
niom tylko jak ja je zobaczę ojoj - najgorsze jest to że to ja zawsze je smażę :? :lol: hehe trudno jak będzie mi się ich chciało poza normę to pomyślę o Was :D będzie mi łatwiej
A powiem Ci ze to smazenie nie jest takie najgorsze,biorąc pod uwage mój przykład.Ja odkad jestem na diecie zaczełam gotowac dla rodzinki i zaufaj mi dania dietetyczne to nie są :arrow: bomby kaloryczne a i owszem...
Zdawało by sie myslec ze bedzie mnie kusic zeby próbowac,kosztowac,smakowac :arrow: ogółem wszystko zeby tylko poczuc smak kaloryjek a jednak efekt jest zupełnie odwrotny.Czym dłuzej siedze w kuchni tym mniej mi sie chce jesc i nie kusi tak bardzo,przyzwyczajam sie do zapachu i po krótkich czasie nie działa on juz na moje zmysły ( co innego jak bym siedziała bezczynnie i czekała az mi podadzą :wink: ) Tak więc jest to sposób!!!! Mam nadzieje ze z pączkami bedzie podobnie... :D
oby tak było :) a to pierwsze słyszę - ja jak bym gotowała to chyba musiałabym jeść - nie wytrzymałabym tymbardziej robiąc jakiś tort hehe 8)