-
Tez tak myslałam ale tak jak pisze,serio to pomaga jak cholera,jak juz wycwiczysz w sobie odpornosc na "próbowanie" reszta pojdzie jak z płatka..To jest rzut na głęboka wode,wiec kolejne rzeczki nie bede stanowic juz przeszkody :lol: Mi pomogło spezdzam teraz w kuchni naprawde sporo czasu i od tego czasu potrafie powiedzic sobie nie..poprostu odchodzi mi apetyt :lol:
-
Witam,wiec tak zycze wytrwalosci efektow ja juz po dietce probowalam nie raz a 1000 dal rade mam 18 kg mniej powoli do celu zycze wam tego samego,pozdrawiam goraco!!! :o
-
spróbuję :) ....a dziś weszłam do cukierni i popatrzyłam na te pyszne słodycze które zawsze tonami kupowałam i aż mi ślinka poleciała mniammm....a w tej chwili staram się zapomnieć o nich żując gumę :D
gabizientek siemka witaj u nas:) a gdzie Twój wskaźnik wagi czo?? :D ja też mam tyle do zrzucenia więc będzie mi się miło współpracować:) powiedz tylko ile masz lat wzrost i wagę :P
-
Ehh wiem cos o tym własnie wcinam chipsy :evil: Dzis mam dzien strajku dietowego no cóz poradze chyba najwiekszy kryzyz jaki miałam..ale musze cholra nie mozna całe zycie sobie odmawiac przyjamnosci co by to było za zycie :lol:
-
zuzaksc masz absolutną rację ileż można sobie odmawiać( nie mówię oczywiście żeby pójść i wykupić całą cukiernię) ja też po diecie nie zamierzam żyć na sałatkach i produktach light - mam zamiar jeść co mi podadzą i odczasu do czasu np raz w tyg. zaszaleć- jak kiedyś robiłam to w weekendy i nic nie przytyłam :D bo wiecznie nie można się ograniczać nawet jak się chce to organizm nie pozwala
-
Dokładnie 8) ja chyba wyznacze sobie jeden dzien w tygodniu na lekkie pofolgowanie sobie,nie chce sie meczyc w diecie chce zeby była to forma przyjemnosci wkoncu robie to dla siebie,a siebie karac niby za co :wink: :lol: teraz wsunełam jeszcze ciach nie poznaje samej siebie co sie stało z moja silna wolą gdzies mi uciekła,tak wiec ide ja poszukac to mi wyjedzie na zdrowie :lol:
-
ohhh ja marzę o jakimś hmmm :roll: ....ciasteczku np wz-tce :lol: ale to po diecie :!: a co do chipsów dziś mamusia przyniosła ale ja wzięłam 3 ale mnie to wkurza że mi mówi że jestem gruba a przynosi te "śmieci" do domu :evil: :evil: :evil: :evil: ludzie!!!!!
-
Oj ja tez tak miała zawsze Tata do mnie mówił ksywkami typy "kluseczka " paczuszek" na pozór pieszczotliwe :roll: ale dla mnie były nie do zniesienia.Odkad zaczełam sie odchudzac chodzi i gada "kosci ci wystają" "chuda jestes" hahah dodam ze waze 69 z hakiem i do "chudosci" brakuje mi jeszcze "troche"
A jedzonko no cóz jak jadłam było zle jak jem mniej tez jest zle ja juz nie wiem jak to im dogodzic.Wiedzą ze jestem na diecie a przynoszą wszystko czego jesc nie moge ( oprócz Mamy ona czasami pomysli ze dla mnie "light") i bardzo sie dziwią ze nie chce jesc...juz od 2 miesiecy sie dziwią :lol: Aha i co mnie jeszcze irytuje,ja wiem ze to przejdzie z czasem ale drazni mnie jak jedzą przy mnie np chipsy,czekoladki,ciasteczka,tłuste kotleciki :arrow: staram sie walczyc z tym,ale jak narazie jeszcze takie widoki wpływają na mój nastrój niekorzystnie :roll: Licze na to ze kiedys bede mogła spogladac na tego typu jedzonko i stwierdzic " juz mnie nie ciagnie do takiego papusia :wink: ) :lol:
-
hejeczka z rana
mnie w mojej grubości najbardziej wkurza to, że ludzie nie umiejką pohamować języka i co niektórzy zwracając uwagę na to że jestem "większa" niż kiedyś robią to w chamski i przykry dla mnie sposób. Wczoraj np. byłam u koleżanki, siedzimy sobie i gadamy, po czym wpada za jakiś czas jej małż (nieza bardzo elokwentny notabene ) i do mnie "aleś ty gruba beka się zrobiła" ścięło mnie z nóg, zupełnie nie wiem po co ludzie to podkreślają jakbym sama nie zauważyła swojej tuszy i myślą że muszą mnie uświadomić chyba :roll: .
No ale
Wpadam głównie by oświadczyć wszem i w obec, iż po 6 dniach z 1000-czkiem moja waga zmniejszyła się o kilogramek!!!! TaTam!! Bardzo się cieszę.
Ale wiecie wczoraj to już byłam głodna, poprostu, tłumaczę to tym, że to w sumie początek dietki i pierwsze tygodnie mogą być "głodne", sama nie wiem bo jak nie oswoję tego głodu to długo nie pociągne :roll:
co do reakcji rodzinki to mam ich serdeczne poparcie w swojej decyzji o odchudzaniu, mama i mężyk pewnie w duszy myślą sobie "w końcu..."
-
Oj gabik ile razy ja to przerabiałam..Lubie szczerosc ale takt równiez najlepiej jak idzie w parze :lol: Kiedys całkiem niedawno usłyszałam od swojego przyszłego tescia który przekazywał to co mu powiedziała pewna zyczliwa Pani "Piotrek ( mój facet" jest przypakowany ale przy tej swojej dziewczynie ( mowa o mnie) wyglada jak przecinek"
Super poczułam sie zupełnie jak ktos z innej planety baaa kaleki,gruby,tredowaty,uposledzony... cos jeszcze :?: 8) Kiedys myslałam ze nabiore odpornosci na tego typu okazywanie uczuc ale chyba nie,poprostu pomału zawalcze o figurke i na tym sie skonczy...
Gratuluje kiloska w tył,u mnie narazie korek ale mysle ze niedługa puszczą ruch oby :wink: