prze[praszam ale jakos ostatnio nie bardzo mi idzie to pisanie. dziekuje za podtrzymanie na duchu.
Wersja do druku
prze[praszam ale jakos ostatnio nie bardzo mi idzie to pisanie. dziekuje za podtrzymanie na duchu.
znow lekka zalamka. wrocilo pol kilo. zaczynam sie bac. spirala jedzenia mnie wciaga. wieczorem... wieczorem zawsze lapie mnie sciska, gniecie, nie daje zapomniec o sobie. zmusza do tego czego nie chce. kaze grysc, przezuwac, polykac... juz nie moge wytrzymac. odejdz wieczorny glodzie!!!!
moze sprobuj wieczorem gdzies wyjsc, lepiej by Ci to zrobilo, spalilabys cos i nie miala nic do jedzenia pod reka... ;) pij duzo wody albo jakies herbatki, moze to pomoze?
problem w tym ze ja wieczorem z psem wychodze i codzien zapycham sie herbatami i woda. a pozniej nadchodzi atak glodu. nie wiem juz co robic zeby nie myslec o tym.
nie przejmuj się - przejdzie ci. A może jednak zwiększ sobie tą normę do 1200 kcal. Tylko jedz takie normalne rzeczy. Serek biały strasznie zapycha i ponoć przyspiesza metabolizm, więc wieczorek możesz wszamać.
nie limitu na razie nie zwieksze ale sprobuje tego serka .dziekuje
zmienilal nazwe tematu . znudzila mi sie
A ja dziś mam gorszy dzień :cry: Jakoś tak płakuśnie bardzo. Z dietką ok ale baaardzo tęsknię za moim chłopakiem, z którym znowu nie widzę się tydzień jak narazie. Przez jego pracę, bo ciągle w rozjazdach :( Smutno mi bardzo i źle. Łeeeee! :cry:
Natalko, jesli Cię to pocieszy to mój mieszka 450 km ode mnie i widziałam go ostatnio w sierpniu :cry:
no0 to dziwczyny silne jestescie ja nie wiem czy bym wytrzymala. zanim pobralismy sie z moim obecnym mezem to widywalismu sie codzien po kilka dobrych godzin. a wieczorem telefon . naprawde podziwiam. natalka nie lam sie wiesz jak to jest jak kocha...