-
pożegnanie z sadełkiem:)
PER ASPERA AD ASTRA. Tak, to właśnie będzie moje nowe motto! Przez trudy wreszcie uda się osiągnąć wymarzony cel - sylwetkę odpowiednią do wieku ( nic mnie tak nie dołuje, jak widok wysmukłych długonogich na ulicach :( A zatem do boju!!! Dietka oczywiście 1000 kcal., bo jest najmniej męcząca i nie obciąża organizmu. Łatwo wybrać jakiś pyszny zestaw na śnaidanko - 250 kcal :D Do tego, rzecz jasna, ruch. Hm, z tym trochę gorzej :oops: Kiedy już zacznę, trudno mi przestać, a póżniej trzy dni przerwy, bo przez zakwasy nie mogę się ruszać... Słabiutka kondycja, słabiutka :oops: Ale teraz będę działać rozsądniej i będę też nieco częściej się mobilizować. Kiedy już to zapisałam czuję się bardziej zobowiązana do przestrzegania podjętych postanowień - na tym chyba polega fenomen tego forum.
Na dietce 1000 jestem czwarty dzień, jak na razie nie mam jeszcze większych grzeszków na koncie. Ale było ciężko, szczególnie w sobotę, kiedy przyjechał mój mały siostrzeniec - oczywiście ze swoimi paluszkami, herbatnikami i maślanymi ciasteczkami (uwielbiam!!!). Na szczęście się oparłam. Pomaga spoglądanie na zdjęcie, na ktorym jestem jeszcze smukła i zgrabna (ach, dawne czasy...)
Do zrzucenia mam jakieś 8 kilogramów ( wzrost 165 cm., waga ok. 58kg :oops: ), nie wiem dokładnie, bo nie mam wagi w domu (chyba ze strachu), ale to będzie mój pierwszy zakup w tym tygodniu (z pewnością bolesny). Kiedy już będę miała pewność, ile sadełka jest do zrzucenia, zrobię sobie taki śliczny wskaźniczek - to też działa mobilizująco.
Od wczoraj nie czuję się zbyt dobrze, chyba złapałam jakieś obrzydliwe grypsko :( Nie mam przez to chęci do ćwiczeń, bo czuję się dosyć osłabiona i bolą mnie mięśnie. Do tego jeszcze tan katarek, który też nie sprzyja, szczególnie skłonom. Chyba sobie daruje, może tylko poćwiczę na hula hop.
Szczerze zazdroszczę tym, ktorym już się udało i łączę się telepatycznie z tymi, którzy jeszcze walczą. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać w moich wysiłakch - z mojej strony możecie liczyć na to samo :D Pozdrawiam wszystkich i życzę smacznych (niskokalorycznych) posiłków i miłych ćwiczeń :wink: [/b] :D
-
Pomyślałam, że jeśli wypiszę sobie wszystkie moje żywieniowe grzeszki, to łatwiej będzie mi teraz ich uniknąć. A zatem:
-chipsiki, paluszki, prażynki i inne pyszności.... to jest tuczące obrzydliwości chciałam napisać :wink:
- mleko tłuste, mleko słodzone skondensowane i mleko zagęszczone karmelowe
- duże porcje owocowego lub czekoladowego musli crunchy, oczywiście z tłustym mlekiem
- słodzone soki, też w dużych ilościach (no przecież witaminki :? )
- dania mączne: kopytka, pierogi, naleśniki (z serem), knedle, lane kluseczki etc.
- gorąca czekolada i ciepłe szejki
Z tych najgorszych to by było chyba wszystko. Spis wygląda przerażająco :evil: A mnie się wydawało, że się zdrowo odżywiam... Naiwność :oops: I tylko ciągle się dziwiłam, czemu te spodnie robią się takie ciasne - hm, czyżby się kurczyły w praniu :wink:
-
Hej Kochana! Masz podobny staż tysiaczka co ja :D .Obiecałam sobie wejść na wagę 14.10 zobaczyć ile mi sie udało zrzucić,ale przyznam się że sie boję troszke że nic nie ruszy :cry: .A z drugiej strony nie mogę się doczekać już tej daty .Ja ruszać się lubie ,ale czasem brak mi motywacji.No cóż damy rade KOCHANA.Co nas nie zabije,to na pewno wzmocni nas :D DAMY RADE !
-
Dzięki, dzięki Marlenko :D Też będę się ważyć, ale 17., wtedy minie równo tydzień mojej dietki. Zobaczymy, czy będą jakieś efekty :?
Dziś próbowałam się mocno zmobilizować i nawet ściągnęłam sobie ten filmik z 8 minute ABS, ale niestety, padłam przy piątym ćwiczeniu :oops: Wstyd :!: Pozostaje mi na razie hula hop i "6" Weidera. Może już jej próbowałaś i wiesz czy daje dobre efekty? Większość użytkowniczek forum wypowiadała się o niej w bardzo optymistycznej tonacji.
Jestem już po kolacji (jadam o 17.00 - 17.30) i po raz kolejny zmieściłąm się w tysiączku, więc to następny maleńki sukces. Oby tak dalej :D Pozdrowionka!
-
Nie,nie próbowałam tych ćwiczonek.Ja narazie ułożyłam sobie lajtowy zestaw ćwiczeń-30 brzuszków i pół godz. na steperku,dodatkowo w ciągu dnia potancuje sobie :lol: .Postanowiłam ,że z każdym tyg. bede zwiekszać dawke ćwiczen np.za tydzien zaczne 40 brzuszków :).Postanowiłam również zapisać sie na aerobik,potem może jeszcze basen.No cóż zobaczymy ile z tych palnów uda mi sie zrealizować.BUZIACZKI
-
Bardzo fajny plan. Ja ćwiczę troszkę inaczej, bo najbardziej zależy mi na pozbyciu się tłuszczyku z brzucha, ud i bioder, dlatego praktykuję akrobacje z hula hop :wink: , skakankę i ćwiczenia, które znalazłam na stronie dotyczącej modelingu (ktoś z forum podał link). Ale najbardziej lubię jazdę na rowerze, szczególnie w miłym towarzystwie :D
-
Hm, ostatnio widzę tu prawie wyłącznie własne posty :D Trudno, i tak muszę sie wygadać, kiedy wiem, że wieczorkiem będę robić rachunek sumienia, bardziej się pilnuję przez cały dzień. Forum działa niczym nadzorca, takie zbiorowe sumienie ( zawsze też może rozgrzeszyć z drobnych przewinień :wink: ).
Ale z dzisziejszego dnia też jestem zadowolona. Tylko ruchu zdecydowanie za mało :oops: Jeszcze niezbyt dobrze się czuję. Ach, ta grypa :evil:
Na obiadek skonsumowałam warzywka z brązowym ryżem. Pycha! Szkoda, że obiad jest tylko raz dziennie :wink: Zajrzę jeszcze póżnym wieczorkiem, kiedy mój kochany siostrzeniec odjedzie. Teraz piszę, korzystając z tego, że ciocia wzięła go na spacer. Ale chyba już go słyszę na dole...
Buziaki :D
-
Ostatnio doszłam do wniosku, że jestem obrzydliwie marudna, nawet na ticker i temat postu nie mogę się zdecydować :D
-
Czuję się dzisiaj mocno sflaczała. To chyba przez tę pogodę. Ach, nic mi się nie chce. Najchętniej bym sobie popłakała - ot tak, bez konkretnego powodu. Ale chyba lepiej będzie, jak się wezmę za porządki (choć właściwie sprzątam tak często, że nie mam nawet nic do uporzątkowania). Może poprzeglądam jekieś stare papiery, na pewno znajdzie się coś do wyrzucenia. Przynajmniej się czymś zajmę i nie będę myślała o tym, że mi żołądek przysycha do kręgosłupa :cry: Dziś już dwa razy usłyszałam, że źle wyglądam, a czy to moja wina, że mam bardzo jasną cerę, jak prawie każda blondynka?
Rodzina roztacza wizję anoreksji i anemii, a ja jeszcze nie wiem, czy schudłam choć kilogram. Chyba muszę się spotkać ze znajomymi, nic mi tak nie poprawi humoru. Kończę te smęty, bo można by pomyśleć, że mam jakieś skłonności samobójcze :wink: Jutro pewnie sama będę się z siebie śmiała.
Ps. Zjadłabym batonika, na szczęście nie mam nic słodkiego w domu :wink:
-
czesc josaris, widze ze masz podobne problemy jak ja, nie ostatnio tez nie xa dobrze wyklądam chociaż wcale nie jestem blądynką i nie mam jasnej cery ale jestem ostatnio strasznie blada. co do rodziny to nie rozumiem ich wcale jak nie jestem na diecie to cały czas mówią że jestem gruba i bały czas się podśmiewają jak tylko podejde do lodówki. a jak widzą że mało jest to też słysze że wpadne za niedługo w anorekcje, kto ich zrozumie>??? myśle że nikt. a my wszystkie musimy sę trzymać razem. :D
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...76d/weight.png
-
Hej kochana :***! Przpraszam ze cie troszke zaniedbalam tzn. twojego posta ;p ,ale ostatanio bylam taka wypruta ze tylko marzylam o łózku ...hee...
No ja nie moglam sie powstrzymac i dzis wlazlam na wage i 2 kg mniej :D <jupi> ale narazie nic jeszcze nie chce zmieniac na wskazniku tylko tak jak mowilam w pazdzierniku .Mysle jednak ze na wage bede wchodzic co tydzien,bo to tez dziala mobilizująco :P .Buziak i pozdrowionka
-
hej:) interesuje mnie twój wiek..? ile masz lat...?
widze ,ze na tysiaku jedziesz..jak wiekszosc chyba..;)
pozdrawiam
zycze powodzenia.
-
O, widzę, że trochę się tu u mnie bardziej zaludniło :D Jak milutko.Dzięki, że wpadłyście, mam nadzieję, że jeszcze do mnie zajrzycie, bo w samotności jakaś smętna się robię :wink: Traz słucham sobie Mireczka Czyżykiewicza (ach, jaki on ma głęboki głos... wymiękam...), co mi nieco poprawia humor.
REDSIK: u mnie dokładnie to samo!!! Najpierw słyszę, że mam wielki tyłek i grube nogi, a kiedy tylko zaczynam działać, żeby to zmienić, to zaraz słyszę, że chyba zwariowałam i chcę skończyć życie przed trzydziestką. Nic z tego nie rozumiem :evil:
MARLENKO: Gratuluje :!: :!: :D Ja chyba zważę się jutro, ale nie liczę na taki sukces, bo ty jesteś zdecydowanie bardziej aktywna ode mnie, ja tylko pilnuję tysiąca, nie jem słodyczy, smażeniny i innych niezdrowych rzeczy.Trzymaj tak dalej, nic tak nie mobilizuje, jak pierwszy sukces :D
HYPNOTIC: spokojnie, mam lat 20. Nie jestem jedną z tych zawirowanych nastolatek, których jedynym marzeniem jest anoreksja :wink:
Pozdrawiam :D
-
nie dziekuje,żeby nie zapeszyć ;) i walcze dalej... buzka :D
-
Ale ze mnie kretynka :evil: Dziś po śniadaniu zżarłam dwa duże wafle -150 kcal :evil: A śniadanko było obfite- grahamka z chudym twarożkiem (270kcal.), więc na obiad będę chyba chrupać samą marchewkę, a o podwieczorku mogę zapomnieć. A tak w ogóle to kto był tak bezczelny i zakupił słodycze?!!! Moja rodzina jest bez serca!!! Przeciez wiedzą, że ciężko i się powstrzymać, kiedy pierwsze, co widzę, kiedy otwieram szafkę, to ciasteczka.Uch :evil:
Zaraz biorę się za ćwiczenia. Wczoraj po raz pierwszy wytrzymałam tempo tego pana w niebieskich gaciach od 8 min. ABS, co mnie zachęca do dalszych ćwiczeń. Miałam się wybrać na rower, ale pogoda niezbyt sprzyjająca. Idę spalać te obrzydliwości, może to coś pomoże :(
-
No, czuję się troszkę zrehabilitowana, bo poćwiczyłam przez godzinkę (najbardziej lubię "A6W" i świecę, bo świetnie mi wychodzi ). Przez ćwiczenia zapomniałam o drugim śniadaniu, a teraz już nie jestem głodna. I fajnie :wink: Idę jeszcze pomęczyć moje hula hop, bo coć się ostatnio przykurzyło :wink:
-
Eee, nie było źle, mimo wafelków. Zupka sojowo - warzywna +szklanka chudego mleka na obiad, później jabłuszko i siemię lniane, teraz mięta i surówka marchwiowo-jabłkowa. Łącznie 950 kcal, a zazwyczaj mam równy tysiąc, bo nie zamierzam spowolnić mojej przemiany materii (choć moim zdaniem ona wyraźnie przyspieszyła). Może się jescze skuszę na jakieś ćwiczonka?
-
tak z ciekawości , ile masz wzrostu??:)
-
OO przepraszam , juz przeczytałam:)))))))))))))))
:) pozdrawiam ciepło i powodzenia życzę;*
-
Kocham mój centymetr :D Nawet w bioderkach trochę schudłam, bo spodnie mogę już wciągać bez rozpinania. He, he, mam nadzieję, że niedługo wcisnę się w te z wczesnego liceum :D Życie na diecie jest piękne :D
-
Zapomniałam napisać, że obiecuję się zważyć. Najlepiej w poniedziałek, choć powinno być już wczoraj, bo właśnie w piątek minął tydzień diety 1000 kcal. Mam nadzieję, że waga nie okaże się złośliwa, bo tak bym chciała coś ruszyć na tickerku...
-
Ruszę, ale chyba nie w tę prawidłową stronę - dzisiaj zżarłam uszka :oops: Dlaczego jestem tak obrzydliwie łakoma? CZy naprawdę nie mogłam się powstrzymać?!!! Nie cierpię tego swojego obżarstwa! A już tak ładnie szło... Dzisiaj nawet usłyszałam, że schudłam. Mama powtarza to też (kilka razy dziennie), ale jej nie ma co wierzyć. A szkoda... Nie chce mi się ćwiczyć, nie chce mi się przejść na SB, co z tą moją mobilizacją?!
Muszę się bardziej postarać, bo 3 października już niedługo, a miło byłoby powrócić na studia w wersji nieco odchudzonej.
-
Hey Josaris :) i tak swietnie sobie radzisz,trzymam kciuki i przyłaczam sie do Ciebie. tez jestem na tysiaku i tak jak ty chem lepiej wygladac 3 pazdziernika.Mam dwa powody: zaczynam studia (nowi ludize itp, wiec trzeba fajnie wygladac :) )pozatym to moje urodzinki i jakos chem sie lepiej poczuc. Ja na dietce jestem juz 1,5 tygodnia ale zawze sie dopieor we wtorek i zobaczymy...
Mam 165 i waze 65 kilo a chcem 55 i musi sie udac.wiem ze do 3 pazdziernika tyle nie schudne ale zeby chociaz troche spadło
Trzymja sie:*
-
Hej, Gosik :D Dzięki za wpis i podtrzymywanie mnie na duchu :D Obiecuję się zrewanżować. Jesteśmy tego samego wzrostu i obie chcemy zrzucić choć trochę tłuszczyku do trzeciego października, a ponadto jesteśmy w podobnym wieku - ja zaczynam dopiero drugi rok studiów ( i już nie mogę się doczekać, bo je po prostu uwielbiam!), więc można powiedzieć, że dużo nas łączy :wink: Pozdrawiam i życzę wytrwałości - najważniejsze to mobilizacja :D
-
no no widze że ty też nie próżnujesz i idzie ci super :) byle tak dalej jak wyedukuje sie na kampanie to ...wrócę sprawdzic twoje poczynania .Mam do ciebie Słonko jeszcze prośbe - przygotuj jakies fajne jadłospisy ze swojej wegetarjańskiej dietki bo ja chyba też musze troszke ograniczyć miesko ;p.Jak wróce to cos podasz ciekawego ;p.powodzonka i buziaki :****** do popisania :D
-
Dzięki, Marlenko :D Życzę miłej nauki i trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. Moje przepisy to w większości kompozycje własne, bo uwielbiam gotować, więc bardzo chętnie się nimi podzielę. Muszę się tylko zastanowić, co mogłoby wszystkim smakować, bo sama mam czasami smak dość specyficzny :wink:
Dziś zaczęłam dietę SB i muszę powiedzieć, że jak na razie jestem bardziej głodna niż an tysiącu, mimo, iż moje posiłki są bardziej kaloryczne. Staram się jednak z kaloriami nie przesadzać (góra 1200-1400), bo jeśli nie wytrzymam tego "plażowania" będę musiała powrócić na starego dobrego tysiaczka, a lepiej nie przyzwyczajać się do dobrego :wink:
-
Wytrzymałam pierwszy dzień na SB, ale czuję się bardzo grubo, mimo iż, jak podliczyłam zjadłam tylko 1000 kalorii. Jestem dziwnie pełna :? Jest przed 20.00, kolację (sałatka z kapusty pekińskiej, ogórka kiszonego, pomidora, cebulki i oliwy + szklanka mleka 0,5%) zjadłam po 17, a nadal ją czuję. Hm, troche to dziwne, bo przecież się nie obżarłam. Kuszą mnie jabłka, ale muszę wytrzymać, bo chcę dobrze wyglądać po wakacjach. Mam motywację! Dam radę!
-
Josaris napewno dasz rade :)
Ja tez dzisja czuje sie jakos tak dziwnie pełna.W sumie to zjadłam pełny obiad ( 2 pyzy , zupa i surówka) a oprocz tego przez cały dzien płatki fitnes z mlekiem , 2 banany, i pół gruszki.W sumie to nie wiem jzu czy to duzo czy mało w kazdym badz razie poszłąm na 45 minut na łyzwy a potem 45 minut cwiczen an siłowni i godzina aerobiku.Czuje sie starsznie pena.Jutro dzien wazenia, zobacyzmy czy sa jakeis skutki, az sie boje stanac na wage.Boje sie ze nie wskaze ze mi cos ubyło a nie daj Boze ze przytyłam, mam nadzije ze nie starce motywacji.
Oby było dobrze...
Pozdrowionka wwzytskim:*
-
SB chyba mi nie służy :? Przez cały dzień czułam się bardzo osłabiona, boli mnie też głowa. Po tysiącu czulam się naprawdę znakomicie. Ale niestety na SB jem za mało, do tej pory (jestem przed kolacją) zjadłam posiłki, które razem miały mniej niż 600 kcal., a po ich zjedzeniu czułam się wręcz przejedzona. Nie wiem, co mam zrobić, bo na SB nie mogę przecież podnieść kaloryczności moich posiłków jakimś tłustym serem czy masłem, a oliwa, której często teraz używam też nie do wszystkiego się nadaje. Nie chcę schodzić poniżej tysiąca, naprawdę zależy mi na tym, żeby schudnąć, a nie się dobić :? Ciągle mam wrażenie, że przytyłam, centymetr pokazuje, że od piątku nie ubył mi ani milimetr. Chyba jestem w dołku... :cry:
-
Josaris najwzniejsze jest nasze smaopoczucie wiec jesli lepeij sie czułas na tysiaku to moze z powrotem wroc do niego. Bedziesz mogła sama ustalic sobie kalorycznosc posiłkow i moze przejda ci bóle głowy. Nie kazdemu pasuje kazda dieta. Ja sie chyba najleoij czuje na tysiaku.
Dzisja stanełam na wage... Było 64 to tyle co w zeszłym tygodniu, czyli nic sie nie zmieniło. Szkoda troche ze nie spadło ale wiem ze na efekty bede musiała dłuzej poczekac(kurde jestem w goracej wodzie kapana i chciałabym juz widziec efekty na wadze) choc przynam ze sie chya troszke lepij czuje w swoim ciele , tak jakby poprawiła mi sie jedrnosc skóry , celulit sie troszke zmniejszył i spodnei jakies luzniejsze, wiec juz nie wiem jak z ta waga jest :?
A tak to cały dzien mam jakis sredni humor a teraz mi sie smutno zrobiło :( i nie wiem nawet czemu.Ide sobie tv poogladam
Pozdrowionka:*
-
Hey, Gossik! Masz chyba rację, jeśli chodzi o tę dietę - kiedyś stosowałam "kapuściankę" i czułam się na niej tak samo, tj. jak flak, więc przerwałam ( i też miałam wrażenie, że w ogóle nie chudnę) i pzreszłam na tysiąc, który bardzo mi służył, przynajmniej miałam siłę na ćwiczenia :? Dziś i tak zjadłam mniej niż 1000, więc można powiedzieć, że mam dwa w jednym, ale wcale mnie to nie cieszy - chodzę albo wściekła, albo zrozpaczona i wszyscy mnie albo irytują, albo doprowadzają do płaczu. Chyba trudno teraz ze mną wytrzymać :oops: Na razie jednak poczekam, to dopiero drugi dzień. Podobno pierwsze trzy są najgorsze, potem już nieco lepiej. Mam nadzieję :D Jesli do czwartku lub piątku nic nie schudnę, albo wręcz przytyję ( ale te większe rozmiary w talii to chyba efekt działania kalafiorka, który ostatnio często gości w moim menu, a wiadomo, że powoduje wzdęcia). Zobaczymy. Daję sobie czas do piątku, wolałabym, żeby było dobrze, bo będzie mi zwyczajnie żal tych niepotrzebych wyrzeczeń. Wszyscy chwalą SB, podobno pozwala ładnie i w miarę szybko schudnąć, ale może po prostu mnie akurat nie :?
A co słychać u ciebie? Jak sobie radzisz z tysiaczkiem?
Pamiętaj, że wielka data 3 PAŹDZIERNIKA już wkrótce!
Ps. A - w ramach integracji- można wiedzieć co będziesz studiować? Ja zaczynam drugi rok polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim i uwielbiam moje studia, bo to po prostu wspaniały kierunek (choć większość ludzi na sam dźwięk słowa "filologia polska" dziwnie się krzywi, albo robi tak :shock: He, he...A najczęściej mówią z przekąsem " O, przyszła pani nauczycielka!" Naiwni :wink:
-
Josaris w sumie dieta byłaby ok. gdyby nie to ze ok 9 skusiłam sie na sałatke warzywna :? po raz pierwszys od 2 tygodni skusiłam sie an cos tak pzonym wieczorkeim, i jestem na siebie zła . Na co mi to było :( a mogłam wytrzyamc i dopiero jutro zjesc ta sałtke.no ale trudno, stało sie. w ramach rewanzu ide jutro na 6:30 na basen :)
3 pazdziernika sie juz zbliza nieubłaganie a ja sie zaczynam powoli bac troche studiow, boje sie ze sobie nie poradze.A studiowac bede turystyke i rekreacje an Politechnice Białostockeij.Bardzo chciałam studiowac gospodarke przestrzenna na uniwersytecie warminsko-mazurskim ale sie nie dostałam i dlatego dalsza edukacje bede ciagnac narazie w Białymstoku.
Bede juz konczyc bo pozno sie robi i jutro nie wstane na basen tak wczesnie
Pozdroiona ,papa;*
-
Rany, ale masz zacięcie! Basen o 6.30! A mnie się wydawało, że wstaję wcześnie ( jak na wakacje) - o 7.00 Co do tej sałatki - trudno, widocznie tego się domagał twój organizm, czasem trzeba go posłuchać. Zresztą zawsze lepsza sałatka niż pączek :wink:
U mnie jak na razie w porządku, ból głowy nieco minął, mam nadzieję, że się nie pojawi, bo mam już dość kłótni z rodziną o moją dietę :evil: ( Tak, tak, głowa cię boli z osłabienia... Bo ty się w ogóle źle odżywiasz! Jeszcze trochę i wylądujesz w szpitalu! Czy ty chcesz wyglądać jak anorektyczka?! Bla, bla...) Czasem trudno to wytrzymać, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę to, że za chwilę słyszę na przykład " O, jak ci ładnie teraz w tych spodniach, jak schudłaś!" :wink:
-
Gosiku pamiętaj, że każdy z nas ma jakieś grzeszki na sumieniu więc nie zadręczaj się tylko dalej twardo przed siebie mknij z 1000 kcal :) W końcu to nie o to chodzi, żebyś zagłodziła nam się na śmierć albo zrobiła się nieszczęśliwa... mały grzeszek może czasem bardzo poprawić humorek a wcale nie oznacza końca twojej diety- walcz dzielnie :) Pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...2cd/weight.png
-
Josaris filologia polska to naprawdę świetny kierunek, a najważniejsze jest to, że Tobie się podoba :):) A co do kłótni z rodziną... znam to ja znam :lol: "Po co Ci to całe odchudzanie", "Znowu coś wymyślasz", "Może zjesz sobie batonika, bo mizernie coś wyglądasz..." Nie wiem tylko jak można mizernie wyglądać ważąc 74 kg przy 174 cm wzrostu hehehe :) Mam jednak swój cel- zmieścić się w stare ciuchy i to mnie baaardzo motywuje :) Całuje gorąco
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...2cd/weight.png
-
a ja tu jestem nowa :) imię jak w nicku .
Mam 18 lat, zaczynam I rok filologii angielskiej.
Mam ok. 162 cm wzrostu (nie wiem dokladnie ale tyle mam w dowodzie:) )
i ważę ... :( 57 kg. Kiedys bylo 54, ale przez wakacje troszke leniuchowalam:P
Chcę dojść do 50 kg no i odchudzam się od jakiegoś tygodnia:) co drugi dzien jeżdżę (już całe 2 razy:D no i raz 15 minut, ale to się nie liczy) na rowerku stacjonarnym (godzinę).
Robię tez szóstkę Weibera (czy jak mu tam), jestem na 5 dniu... Efekty chyba są...A może to efekt placebo? Słyszałam , że bardzo rozwija mięśnie , a kratki na brzuchu bym nie chciała:( wiecie coś o tym?
Wpisuję się tu bo założycielka postu ma mniej więcej podobne gabaryty jak ja :) może razem będzie nam łatwiej schudnąć
Dziś pierwsze ważenie, ciekawe czy coś schudłam? Pozdrawiam i życzę powodzenia.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...e3f/weight.png
-
Witam wszystkie nowe twarze :D Zachęcam to przyłączenia się do mojego pościka, wszyscy są mile widziani :D
AGUSKA: dzięki, miło wiedzieć, że istnieją jeszcze ludzie, którzy wiedzą, że " nie to ładne, co ładne, ale to, co się komu podoba" :D Mizernie wyglądasz też często słyszę - najczęściej po trzech godzinach diety :wink: No i oczywiście "jakaś taka blada jesteś". Jakby nie zauważyli, że bardzo jasną cerę mam od urodzenia :D
Motywację do schudnięcia mam identyczną, w szafie leżą spodnie, które są już mocno przyciasne i wchodzą mi najczęściej do kolan,ale i tak nie przeszkadza mi to w tym, żeby je codziennie przymierzać. Może w końcu wejdą :wink: Mam jeszcze zdjęcie, na którym jeszcze szczupło wyglądam i często je oglądam (gęsto przy tym wzdychając).
GOSIK: mam nadzieję, że się dzielnie trzymasz i nie przejmujesz drobnymi wpadkami, każdy ma jakieś chwile słabości :wink: Jesli przyjmujesz codziennie 800 kcal. mniej ( normalna dieta to cyba 1800 kcal.) to kilka w tę lub tamtą stronę nie robi większej różnicy :D
ANKABLE: wiatmy i zapraszamy do nas! Ja też jeszcze mam przed sobą pierwsze ważenie, mimo iż dietkuję troszkę dłużej. Ale straszny ze mnie tchórz i zwyczajnie się boję. A jeśli ważyłam znacznie więcej niż 58 kg. Uuuuu, aż strach pomyśleć...
A6W też robiłam ( podkreślam czas przeszły), ale chyba nieprawidłowo, bo mnie strasznie szyja bolała :? Wydaje mi się, że najpierw spala się tłuszczyk, a dopiero później pojawiają się mięśnie, więc po tak krótkich treningu raczej nie będziesz wyglądała jak miss kulturystyki :D
Pozdrawiam, trzymajcie się cieplutko ( i dietetycznie) :D
-
Witam wszystkich :) Dzisiejszy dzien mija bardzo pozytywnie i zraaz sie juz skonczy bo spacku sobie pojde. Zjadłam porzadne sniadanie a pozneij tylko sąłtke przygotowana z moja przyjaciołka.Ale byłą pyszna.... a jak sie najdłam... :) jak tylko zdobede [rzepis to wma go dam;d bardzopozywna i wieloskąłdnikowa:D
Z cwiczeniami tez nie było zle.Godzina baseniku, 45 minut cwiczen na silłowni i aerobik.
Dzisaj ejstem z siebie zadowolona i juz zapomniałam o wczrajszej wpadce.
Nabrałam tez natchnienia na odchudzanie , mam nadziej ze nie minie wraz z dzisiejszymi snami i ze jutro tez bede miała dobry humor i chec na wsyztsko :)
Aguska 86 i Josaris- thanks za wpsarcie, wiem ze bywaja wpadki, ale czasem tak trudno sie po nich podniesc,tzn czesto che sie przerwac dietke, ale ja teraz juz kilka wpadke za soba i nei przeryam diety a ide dalej do przodu , ciagne to co zaczełam.A jak u was?? :) Mam nadizje ze tez idize dobrze
Josaris czujesz sie juz lepiej??
Ankable fajnie ze wpadasz na foeum bo im nas wiecej tym raziej i łątwiej sie dlaje odchudzac :)
Noi bede juz konczyc bo sie rozpisałam.A i sa jescze dwa powody mego dobrego samopoczucia :) w poneidizłske mam pierwsza jazde samochodem a jutro ide ze znajomymi na disco
No i jets poprostu fajnie :D
Trzymajcie sie:*wszysyc cieplutko
-
niestety waga ani rusz :/ ale pocieszam się , że może jest zepsuta? :) w każdym razie nadal pokazuje idealnie 57, jak schudnę to pokaże przynajmniej różnicę ;)
jakoś nie mogę się przemóc żeby pojeździć dziś na rowerku :( ale zrobię 6W, nie będę mieć wyrzutów sumienia :) no i sukcesywnie rezygnuję ze słodyczy i pieczywa, które tak bardzo lubię (z serkiem na przykład ehh...)... No i jakoś mieszcze się w 1000 kcal :) a ile zazwyczaj zjadacie na śniadanie? bo ja nie mogę oprzeć się Danio ;) no i do tego jakiś dodatek... Razem 250 kcal :) Chyba nie jest źle ?
-
moge sie przylaczyc?? :lol: tez bym chciala troszkie schudnac a dokladniej z 56 do 45kg (no jak bedzie 47 to tez moze byc:D). Juz od kilku dni mniej jem troche cwicze i sa juz wyniki ponad kilgramik mniej :) Ale mysle ze z Wami dam rade do konca pomożecie mi?? :wink: