Wersja do druku
Hej dziewuszki! Nie az nie poznaje siebie!! Wytrzymalam drugi dzieonek bez slodyczy!Tylk troche sie boje, bo mam w lodowce kawal tortu! No ale mam nadzieje, ze ktos go zje zanim przyjdzie mi na niego ochota:) Teraz jeszcze troszke ide pocwiczyc, nie za dlugo bo jutro niestety szkola:(
Gratulacje dziewczyny! Jestesmy dzielne, silne, mocne, dlatego odniesiemy sukces!! WSZYSTKIE:)
o takich słów mi ostatnio zabrakło :):):)Cytat:
Zamieszczone przez malutkagrubiutkacza
Asina dzis ja wsunelam schabowego, ale na szczescie byl wayjatkowow maly jak na zdolnosci mojej babci:) Teraz popijam herbatke czerwona. Tak sie mialam zapytac, czy jecie obiad z ziemniakami czy bez, bo ja staram sie ich unikac. Z drugiej strony sa malokaloryczne, wiec w sumie to maly grzeszek, co Wy o tym sadzicie!
Co do optymizmu, to jest on niezmiernie potrzebny, zeby sie udalo, wiec musimy sie nim nawzajem zarazac:D
madyiara - ah te przeklete slodycze!! Ja mam wrazenie ze one sa jak uzywki - uzalezniaja. Jak sie ich pochalania codziennie sporymi porcjami (czyli ja przez ostatnie pare miesiecy) to pozniej trudno je calkiem odstawic, a nawet zredukowac do minimum. Za to bardzo, ale to bardzo latwo upodobnic sie do slonika z pofaldowana skora:(
P.S
Sorki za pomylke w ostatnim poscie - Asinka:)
Brawo laski, tak trzymać! :D
Dziś byłam na zakupach rowerkiem, niby tylko 5 km, ale potem z marszu zrobiłam 8 minute ABS, a o 19.30 mam fat burning. Ufff... mam nadzieję, że nie wymięknę :wink:
Co do kartofli, to ja ich nie jadłam od 2 miesięcy :cry: Tak samo jak chleba, makaronu, tylko tekturki wasy wchodzą w grę. Ech, ciężkie życie grubasa...
Optymistycznie kontynuujemy! Pozdrawiam :lol:
a ja jem i ziemniaki i chle i makaron i ryż nawet :D
i jakoś chudnę :):)
(no tylko ja je jem bo po 1 lubię a po 2 muszę- mam cukrzycę (nie iwem czy w tym topicu już wspominałam :):) )
Werek- no nieźle się trzymasz widzę BRAWO!!1
oby tak dalej :)
Malutkagrubiutkacza -nie ma sprawy tylko żeby mi to ostatni raz było ;)
Hejka dziewczynki...
Jestem padnieta...Ledwo zyje...Wlasnie wrocilam z silki...Dzisiejszy dzionek udany.1241kcal i 2,5 h silowni...oby tak dalej...
Ja rowniez odzwyczailam sie od chlebusia...a o ziemniakach to juz zapomnialam...ze istnieja :shock: :D .
Dobranoc.
Tusia :wink:
cześć dziewczyny :D
Słuchajcie, mam świetny humor, bo moja waga pokazała dziś rano 59,8 kg! :lol:
To dokładnie 1 kg mniej niż tydzień temu, czyli 'wszystko jak bóg przykazał'. Na razie to oczywiście bardziej radocha, że wreszcie z przodu wykresu, waga pokazała 5, nadal bliżej mi do 60 niż 59, ale i tak się cieszę. Zwłaszcza, że, jak znam życie, jutro ta cholera pokaże mi np. 61 kg :wink:
Autor Wiadomość
TUSSSIACZEK, Twój przykład dodaje mi sił w walce :) Też pójdę dziś na siłownię! Nie sądzę, żebym wytrzymała 2,5 godz, chyba, że czytając gazetę, ale chociaż z 1,5...
Asinka3, przykra sprawa z tą cukrzycą :( Na szczęście, humor Ci dopisuje, więc niech ci chlebek idzie na zdrowie, chudniesz slicznie, tylko pozazdrościć metabolizmu :)
*Tusssiaczek - wow!! 2,5 h na silowni, no pieknie, pieknie, oby tak dalej, naprawde gratuluje!!
* Werek - to super! Zawsze chocoaz najmniejsze grgniecie wagi w lewo jest prawdziwa radocha :) Oby jak najczesciej tak drgala:) Zobaczysz bedzie coraz lepiej, tylko trzeba sie zaprzec i miec wszystkie pysznosci tego swiata w 4 literkach:)
* Asinka - no przykro z ta cukrzyca, ale najwazniejsze, ze sie nie dasz! Jestem naprawde pelna podziwu,ze udaje Ci sie tak ladnie chudnac pomimo chlebkow, ziemnaczkow i nnych:) Trzymam kciuki!
Oj dzisiaj za mna strasznie chodzilo cos slodkiego, wiec postanowilam, ze musze sobie wejsc do naszej grupki wsparcia. I co - i pomoglo, tylko chyba nie moge stad wyjsc zeby sie na nic nie skusic:) Dzis moj 4 dzien bez slodkosci:) HA!! Nie dam sie pieronom!! :P
nie ma co mnie żałować żyję z tym od 8roku zycia ;) więc miałam trochę czasu żeby się do niej przyzwyczaić...
dziś ładnie dietka poszła ok900kcal :):)
Tusssiaczek-- gratuluje :) ale wiem że jak się zaprę i chce mi się ćwiczyć to też dam radę dłuuuuuuuuuuuugo ćwiczyć ale zwykle sie z mojego lenistwa ograniczam do 1h ;)
(ps. a metabolizm to ja mam taki hmm... powiedziałabym średni bo np. z chodzeniem na tron mam problem, tz. już lepiej jest ale wies zi tak nie za fajnie ;);) >
Werek--- zobaczysz bedzie dalej spadać :)