-
Memika-----> mnie się też tak wydaje, kogoś łatwo pocieszać, ale samemu siebie-------> to już kapkę gorzej... :?
ale się nie dam!
nie mogę!
u mnie najgorzej z podjadniem jest :shock: rano :?
zamin przygotuję sobie takie normalne śniadanie zjadam pół lodówki :| lipa :?
musze coś z tym zrobić... :?
-
dla mnie najgorsze są weekedny jak mam cały dzień wolny (siedze w domu ide na zakupy lub do babaci, a tam tyle pysznosci...) :roll:
w weekendy zawsze podjadam. niestety :(
wczoraj zjadlam 2 batoniki i troche ciasta, dzisiaj kilka ciasteczek, troche popcornu i paluszków :cry:
Najgorsze jest to, ze ja wcale niechce tego robic, sama siebie oklamuje. po porstu nie potrafie sie oprzec tym wszystkim lakociom.
smutno mi
-
no to ja też...
narazie czekam na magiczną "6" z przodu... niby idzie dobrze, choc ostatnio to róznie bywa...
Asinko... kochanie to masz na odwrót niz ja... bo rano to "wpycham" w sibie śniadanie... najchetniej skonczylabym tylko na kawce z mlekiem...
-
pól roku później - waze tyle ile wazylam :(
schudlam odzywiajac sie racjonalnie, pozbylam sie brzuszka i tluszczu na biodrach, troche z biustu i ud. Bylo bardzo ok. niestety porzucilam ten sposob odzywiania. juz nawet nie pamietam dlaczego. Chyba bylo za dobrze... Teraz jest tak jak bylo wczesniej. Znowu chce schudnac tym razem ze STAŁA zmiana sposobu odzywiania. Bedzie trudno :(
-
No właśnie dziewczyny jak tam wam idzie???
Czy któraś już coś schudła??
Ja jak narazie chodzę na aerobic, licze kalorię (najwięcej do tej pory było 1500 kcal) liczę ile spalam i ogólnie jestem pozytywnie nastawiona. Pozostaje mi tylko czekać na efekty :!: :D
-
Grandemuchacha nie przejmuj się :wink: ja to swoje 10kilo 2 lata już zrzucam :oops: ale od jutra już sie biore za siebie ostro i schudnę te 10kg do 1 sierpnia :D
WIARA TO SIŁA :!: :!: :!:
-
dzieki
bucik, trzymam kciuki.
zdjecia w Twoim podpisie naprawde sa motywujace!
-
dzieki;*
a jak Ci idzie :?: bo u mnie to klapa dziś była... no ale sie trza wziąc od nowa... :wink:
-
u mnie dziś było ok :D
zjadłam tylko 1 kromke razowego chleba z soją i plasterek jakiegoś mięcha (mamusia nalegała zeby spróbować jej dania) więcej niż miałam w planie. Nie byl to jeszcze dzien idealny, ale jest lepiej. Znowu zaczynam dawać sobie rade z pokusami (ach te slodycze...)
Oby mi sie udało wytrwać :roll:
A Ty popatrz sobie jeszcze na zdjęcia z twojego podpisu.
Jak mnie kusi jakas czekolada (czy cokolwiek innego zakazanego) staram sie szybko przypomniec sobie tego typu obrazki. Pomaga :wink:
-
ja je mam przed oczyma rano, wieczór, we dnie w nocy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
tylko zawsze jakiś głos mi mówi, ze jutro też jest dzień po czym konsumuję czekoladę... ech, ale wczoraj było super już i dziś też będzie i w ogóle :!: UDA SIĘ :!: :!: