ja nie wiem z czego Wy się z Triskell odchudzacie - bo to już nawet nie jest z kości na ości ;)
pozdrawiam gorąco i chorobowo ;)
Wersja do druku
ja nie wiem z czego Wy się z Triskell odchudzacie - bo to już nawet nie jest z kości na ości ;)
pozdrawiam gorąco i chorobowo ;)
Witaj Bez_xyfki w moich skromnych progach... ;)
Hm, dziwne to, gdziekolwiek zajrzę na tym forum, to wszyscy siorbią nosem... Czyżby wiruski mogły się rozprzestrzeniać przez monitor? :shock: :D Ja też jeszcze nie całkiem wyzdrowiałam, ale w moim przypadku to po prostu przeziębienie, trudno się dziwić - z taką pogodą... :?
http://www.meteomedia.ca/Meteo/Ville...s/USWA0395.htm
Teraz przeszło na mojego męża... :(
Mam nadzieję, że u ciebie to też nic poważniejszego? Ale jakby nie było, to lepiej pomaszeruj już do łóżeczka, ale przedtem zaaplikuj sobie jakieś witaminki albo inne lekarstwo co masz pod ręką, tak abyś jutro już była 100-procentowo zdrowa! :lol: Życzę ci duuużo zdróweczka! :)
A ja niestety, ale jeszcze muszę trochę schudnąć... Czarna sukienka dobrze mnie maskowała na tych zdjęciach... ;) A teraz czekam z upragnieniem na @ - i z nerwów już i tak za dużo pogryzam... :? Moja waga od wczoraj dodała mi równy kilosek - i to pomimo dietkowania i bieżni! :twisted: Strasznie mnie to zdenerwowało... I do tego ta pogoda... :( Mogliby na chwilę zakręcić ten kran u góry, co? A tak deszcz leje się monotonnie jak z konewki... :( Szaroburo i w ogóle... :(
Jestem za! Niech w końcu zakręcą ten kran i uspokoją wiatr bo okropnie wieje!
Moniko kochana dziękuję za zaglądanie do mnie i piękne wpisy na moim wątku.Ze swej strony postaram się nadrobić wszystkie zaległośći , ale jak wejdę z Lunką na gadu to .... :wink: póżno się zawsze robi.Ale jest za to bardzo miło.Z resztą tu na forum zawsze miło!
Buziaki!
P.S. > Piękne zdjęcia!
http://www.kartki.mocny.com/data/media/18/12.jpg
pogodę faktycznie macie nienajlepszą - ale i u nas nie lepiej - temperatura sporo poniżej zera - ehh...
u mnie to niestety nie przeziębienie, tylko angina ropna - tak więc zamiast witaminek zmuszona jestem łykać kolejny antybiotyk (trzeci w ciągu 4 miesięcy!!! do tego lekarz łaskawie mnie poinformował, że za miesiąc, góra dwa, znów wrócę do niego z tym samym :/)
ale wracając do pozytywniejszych tematów - sukienka nie sukienka, ale naprawdę wyglądałaś super :) u mnie nawet czarna sukienka nie skryła wielgachnego brzuchola :/
Animko, chyba posłuchano mojego marudzenia i gdy dzisiaj zajrzałam na tę stronkę z pogodą, zauważyłam, że jutro mam do nas zaglądnąć słoneczko... :lol:
Bez_Xyfki, dziekuję za komplement... Na tych zdjęciach tego wprawdzie nie widać, ale moją zmorą jest brzusio i uda... Ale popracuję nad tym, ma być lepiej i już! :)
A tym choróbskiem nie da się czegoś zrobić? Może lekarza zmienić? Niech raz ci dadzą dobre, czyli odpowiednio mocne, antybiotyki, tak aby zarazki raz na zawsze pożegnać! Daj może przy okazji zbadać sobie migdały, bo może ci się powiększyły i to przez to te nawroty... Współczuję ci... I życzę duuuużo zdrówka... Takie długie chorowanie nie jest dobre... A może poszłabyś do specjalisty pulmonologa (tego od płuc), może on coś zaradzi?
Acha, jeszcze coś sobie przypomniałam - czy ty masz dużo stresu? Praca, dom, jakiś obowiązki, od których trudno ci się wymigać... Stres, wbrew pozorom, ma niesamowity wpływ na nasze zdrowie... Relaksuj się jak najczęściej... ;)
A teraz o mnie...
Wczoraj dostałam @ i -jak durna tradycja nakazuje- zjadłam więcej, niż miałam zamiar... :twisted: W ogóle nerwy mnie zjadły... :( Na liczniku miałam 1769kcal (dzień wcześniej 1348, zapomniałam podać wczoraj), na co waga dziko zachichotała i zemściła się, wredna - przed dwoma dniami ważyłam 62.6, wczoraj 63.5, a dzisiaj aż 64.3 kg... Załamka... :( Mam nadzieję, że to tylko przez ten okres, bo inaczej sobie tego nie umię wytłumaczyć... :( Wczoraj byłam również rano na bieżni, a po południu na krótkim spacerze, więc trochę ruchu miałam... Buuu...
Dziś za to staram się uważać na to, co jem... Przed poludniem byłam w Gold's Gym i potrenowałam trochę na maszynkach - pod okiem trenera... ;) Za chwilę pójdę do lekarza, co oznacza dodatkowy spacer półgodzinny w jedną stronę... ;) Mam nadzieję, że jutrzejsza waga będzie bardziej łaskawa dla mnie... :?
Postaram sie jeszcze jutro wpaść - niedziela jednakże jest od tego roku Dniem Wolnym od Internetu... Żeby tylko ten weekend nie miał jakichś niedietetycznych wpadek! :?
Do was wpadnę w poniedziałek, sorki, ale dzisiaj się już nie wyrobię... Muszę szukać pracy... :?
XanaSea, migdałki to ja mam powiększone od urodzenia - ale ostatnie miesiące spędzam faktycznie w iejscu, gdzie powietrze jest okropne i te moje kochane migdałki szybko to podłąpały :/ a antybiotyku mi nie może dać jakiegoś lepszego, bo ja na penicylinę jestem uczulona - i ogólnie lipa
a wagą się tak nie przejmuj - mi podczas @ potrafi przybyć 2-3kg - zaczyanm się i do tego przyzwyczajać ;)
Moniczko, wczoraj miałam wreszcie czas, żeby napisać coś u siebie na temat tego absyntu. A ja dziś spotkałam sie z Polką z Olympii, Kasią i za tydzień jadę z nią do polskiego sklepu w Federal Way. Opowiem Ci, jak się przedstawia w porównaniu z tym w Seattle :)
Nie wiem, czy już się u mnie doczytałaś, że z tą pracą nic nie wiem do 16-go, kiedy to mam ponownie zadzwonić. Na razie jednak zakładam, że skoro ewentualnie 16-go dowiem się, że ją mam, to może tak od razu nie zacznę, zwłaszcza jeśli powiem, że wolałabym zacząć od nowego tygodnia. Więc jeśli to by było dla Ciebie OK, to może umówmy się tak, że zakładamy, że się 20-go zobaczymy, ale z możliwością, że jeśli nie będę miała innego wyjścia, to odwołam. Dobrze?
A ten wzrost wagi to pewnie własnie przez @. Czy nie tak samo miałaś miesiąc temu?
Mocno Cię ściskam :)
No i podciągnąć wątek z drugiej stronki gryzoniek musiał :shock:
Mam nadzieję, Moniczko, że nie piszesz dlatego, że się świetnie weekendowo gdzieś bawisz :)
Usciski :)
Bez_Xyfki, no cóż, w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci szybkiego powrotu do zdrowia - i oby obyło się bez nawrotów choróbska! Jedz dużo witamin i uważaj na siebie... ;) Przykro mi, że tak bardzo musisz się męczyć, ale cóż... Z alergią na penicylynę nie ma żartów - moja teściowa dostała nagłej alergi na znieczulenie do cesarki, gdy rodziła mojego męża (miała już syna, którego również rodziła przez cesarkę i wtedy nie odczuła absolutnie żadnych skutków ubocznych znieczulenia), efekt był taki, że trzeba było ją reanimować! A więc uważaj! Słyszałam, że osoby uczulone noszą czasami takie specjalne plakietki na łańcuszku, na których jest napisane na co dokładnie są uczulone, na wypadek gdyby coś im się przydażyło i same nie byłyby w stanie powiadomić o tym lekarza z erki.
Triniu, dziękuję ci ślicznie za przypilnowanie mojego wątku! :lol: Masz za to ekstra buziaka: mhhhuuuaammm! :D Jak ci się udało spotkanie z Kasią, fajna z niej dziewczyna? ;) Cieszę się, że bedziesz miała koleżankę w twojej miejscowości - może kiedyś i ja ją poznam? ;)
Taaaaaa... Minął weekend, na całe szczęście... :oops: W piątek dostałam @ i, pomimo że zawsze odpuszczam sobie ćwiczenia w pierwszy dzień, jednak w ten dzień poszłam do fitness klubu, gdzie byłam umówiona z fitness trainer - ten pognał mnie po kilku maszynkach, niby to nie było dużo, ale na tyle wystarczająco, abym przez cały weekend czuła się przemęczona... Z doświadczenia wiem, że nie powinnam w czasie okresu ćwiczyć zbyt intensywnie, bo to po prostu jakby wyciąga ze mnie resztkę sił... A gdy jestem zmęczona chodzę cały czas głodna... Jak widzicie, to dość kontraproduktywne w czasie diety... :? Ale mimo to w piątek dzielnie się trzymałam i wyszło mi 1347kcal, za to w sobotę nie było mowy o trzymaniu lini, to znaczy w ciągu dnia było jeszcze całkiem cacy - wpadła do mnie na kawę koleżanka (Polka) razem z 15-miesięczną córeczką, gdyż zamówiłam u niej kremy na twarz i pod oczy, te kremy są z naturalnych składników i produkowane przez nią i jej koleżankę, a więc super :lol: -, po południu poszliśmy z mężem na krótki spacerek, a wieczorem mieliśmy jeszcze innych gości - i wtedy poległam... :oops: Wyłożyłam się na słodkościach i czerwonym winie... :oops: Które to uwielbiam... Triniu, mogę ci przy okazji polecić nasze regionalne wina szczepu Cabernet Sauvignon, tak się złożyło, że mieliśmy trzy butelki tego szczepu, jednakże każda z innej winnicy... ;) Ale nie polecam ci trzech butelek na jedno posiedzenie, hehe, proszę mnie źle nie zrozumieć... ;)
Ech, w niedzielę mężnie ratowałam moje dietkowanie... Pomimo męczącej szaroburej pogody i naszego fizycznego zmęczenia namówiłam męża na półtorejgodzinny spacer po Discovery Park. Kalorycznie też lepiej wyszłam - miałam ich łącznie 1375 w ten dzień... :)
Po dłuższym zastanowieniu się postanowiłam przenieść moje cotygodniowe mierzenie obwodów z poniedziałku na piątek, bo jak widać w weekendy często mam tak dużo pokus, że tylko się denerwuję... A więc, mogę tak zrobić? Dodaję, że prawdopodobnie w następny weekend pojedziemy na narty, tym razem w dość bliskie góry - Crystal Mountain... ;)
A teraz muszę uciekać do tłumaczenia - dostałam zlecenie, z czego baaaardzo się cieszę, nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo! :lol:
I jeszcze zdjęcie dowodzace, że wiosna tuż tuż... ;)http://i24.photobucket.com/albums/c4...Picture001.jpg
Oto, co znalazłam w moich mailach... ;)
The Workout That Works for Anyone
By now, everyone's heard of the exercise craze called Pilates. Named after Joseph Pilates, who developed the technique, this type of exercise is especially great because it works for almost anybody, say the experts at the American Association of Retired Persons. Why? The moves were originally designed to help injured ballet dancers get back on their feet — so they're effective but gentle.
Just a few of the perks of Pilates are better posture, greater strength, and more flexibility. You'll tighten up all of your muscles but lengthen them with stretching, for a longer, leaner look. But the best news is that with the abundance of home workout videos and equipment available, you don't have to pay any of those expensive one-on-one trainer fees to tap into the trend. So what are you waiting for? Try something new! Whatever your fitness level, you'll find Pilates is a perfect fit!
I jeszcze coś, o czym sama nie powinnam zapominać - dobre oddychanie! :) Niestety, ja chyba źle oddycham, bo najczęściej tylko górną partią płuc... Czas nad tym popracować... ;)
An Easy Way to Get More Energy!
Feel like you just don't have an ounce of energy to spare? Try this simple solution from the health experts at Johns Hopkins Bayview Medical Center: Take a good, deep breath. Yes, that's right — simply breathing can greatly increase your energy level! Why? Think of your body as a furnace. Oxygen fuels the flame, causing the fire to burn hotter and to give off more energy. Similarly, breathing way down deep into your lungs loads your blood cells with oxygen, putting more pep in your step!
It's so fast and easy! Simply stop, focus on your breathing, and make sure you're inhaling right down to your belly. Repeat a few times throughout the day, whenever you need a boost! In fact, you just might find you can go that extra 10 minutes during your workout today! Way to go!
Moniczko, przede wszystkim przepraszam, że zapomniałam podziękować Ci za zdjęcia :shock: Miałam zamiar to zrobić i... tak jakoś się to po kościach rozeszło i mi umknęło. Skleroza czy ki czort? :shock: Bardzo dziękuję, są super :)
Gratuluję tłumaczenia. Bardzo się cieszę, bo wiem, jak bardzo Ci zależało na nawet takiej dorywczej pracy :)
Z tym ważeniem się w piątek, to chyba nie ma żadnego powodu, dla którego poniedziałek byłby lepszy od piątku, ja trzymam się poniedziałku, bo takie są zasady w Klubie XXL. Ale tak się zastanawiam - czy nie obawiasz się, że po przełożeniu pomiarów na piątek będziesz sobie na więcej odstępstw w weekend pozwalać? Ja może mam wyjątkowo słabą wolę, ale mnie na przykład ten "bat nad głową" w postaci forum (i w postaci tego, że jak skuszę, to odbije się to na mojej wadze, więc może lepiej się jednak w ten weekend powstrzymywać) jest bardzo potrzebny.
Pewnie, że chciałabym, żebyście się z Kasią poznały! :D Myślałam, czy jej na KP nie zaprosić, ale ona chyba nie poradziłaby sobie z pisaniem tyle po polsku, a zresztą komputer ma tylko w pracy. Ale wiem, że ona też chciałaby spotykać fajnych Polaków, bo niby zna ich sporo, ale to w większości znajomi jej rodziców, osoby starsze. Trzeba by jeszcze tą Karinabar z Seattle zdybać, jak już się tam na dobre rozgości i zrobić jakieś spotkanko :)
Oddychaniem brzuchem zaczynamy każde zajęcia jogi, tzn. najpierw samym oddychaniem, a potem w czasie ćwiczeń też staramy się w ten sposób oddychać, co oczywiście nie znaczy, że czasem mi się nie zdarza przestawić się na oddychanie piersią i dopiero po chwili zdać sobie z tego sprawę... lata przyzwyczajenia. :roll:
A Pilates też pewnie kiedyś w życiu spróbuję, ale skoro w moim fitness klubie nie ma, to znaczy, że widocznie nie jest to jeszcze ten właściwy czas dla mnie.
Pączki na drzewach też już widziałam... i zastanawiałam się, czy ja dobrze widzę. Zdjęcie śliczne :)
Uściski :)
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka547.jpg
P.S. WIOOOSNA MOWISZ :) :) :) JUZ SIE DOCZEKAC NIE MOGE :( ... ALE Z WAS LASENSCJE ZE HOHOOOOO :)
Moniczko, siedzisz pewnie nad tym tłumaczeniem, więc przesyłam dużo dobrej energii, świeżości umysłu i słówek przypominających się właśnie wtedy, kiedy są potrzebne :)
Uściski
Dziewczyny, ale jestem szczęśliwa!!! :lol: :D :lol: Przed chwileczką wysłałam tłumaczenie na niemiecki, pozostało jeszcze drugie na polski, ale teraz, jak już znów jestem w temacie to pestka, hehe... ;) Strasznie długo mi to zajęło, bo to pierwsze moje tłmaczenie z anglika na inny język, zastanawiałam sie nad każdym słowek, jakby było ze złota, hehe, a w dodatku już dawno nic nie tłumaczyłam, więc zdenerwowanie spotęgowane na maksika, ale udało się i oby się komuś tam spodobało... ;)
Dietetycznie też spoko, chociaż trochę więcej kalorycznie (w poniedziałek 1458, wczoraj 1423), za to mniej ruchu (w poniedziałek zero :roll: przez to zmęczenie piątkowe na maszynkach, ale wczoraj było ładne 45 minut na bieżni eliptycznej :wink: )... :? No cóż, coś za coś... Za to znów mam wiarę w siebie, bo z tą było już kruchutko... A to jest bardzo ważne! ;)
A poza tym jestem szczęśliwa, bo przypadkiem odkryłam, że złożono mi podziękowania w dedykacji pracy doktorskiej mojej byłej szefowej na uniwerku - to bardzo miłe, tym bardziej, że ja naprawdę dużo się przy tym napracowałam, tłumaczyłam wszystkie dokumenty z francuskiego na niemiecki i wsjo, hehe, jednak szczególną aktrakcją tej pracy były wyjazdy służbowe do Brukseli i do Paryża... :lol: I chociaż na co dzień dostawałam śmieszne grosiki, teraz i tak mile o tym wspominam... I po raz pierwszy od kiedy mieszkam w Stanach zatęskniłam za Niemcami... Ech... Odezwała się moja druga dusza... ;)
A teraz, moje kochane, cmokam każdą z was z osobna w policzek i zmykam w ciepłe łóżeczko do mojej drugiej połówki - biedak sam musiał pracować do 1 w nocy, bo jutro z samego rana ma prezentację... I to o jakiejś nieludzkiej porze około 6h30/7 rano... :roll:
Moniczko, a gdzie Ty się za parę dni na te narty wybierasz? Bo pisałaś, że gdzieś bliżej Seattle, a dziś na internetowych wiadomościach widziałam migawkę o mudslides w okolicach jakiegoś Carnation koło Seattle i nie wyglądało to za bezpiecznie :shock: . Mam nadzieję, że tam, gdzie jedziesz, jest OK.
Ależ Cię powitała ta Twoja pierwsza zima tutaj. Podobno najbardziej deszczowa od wielu lat :roll: Ale za to jaka tu jest piękna i wczesna wiosna :D
Gratuluję tłumaczenia, mam nadzieję, że pracodawcy będą bardzo zadowoleni :)
Bieżnia eliptyczna to coś takiego jak orbitrek? Jak Ci się na tym ćwiczy i ile kalorii sie spala?
Uściski :)
Moniczko pozdrawiam Cie z chwilowego dolka ...
Zycze wytrwalosci i z tego co czytalam - milej wyprawy na narciochy :)
HEJ
Ja dziś - kanapka z razowego z twarożkiem, surówka - papryka, kukurydza, jogurt naturalny, oraz owocową z jabłka, kiwi i pomarańczy. Jak myślisz to chyba nieźle?????? , niestety nie mam czasu na sport- sesja, ale nadrobię w ferie :
Oj będziemy laski, że popadaja.
:D :D :D :D :D
Ja nie stosuję żadnej diety , poprostu jem mało i to co mało kaloryczne. Myszlisce żę to dobry pomysł????
_________________
Cześć dziewczynki! :lol:
Melduję, że wczoraj zaliczyłam 45 minut orbiterka (tak to się chyba nazywa, Triniu ;)) oraz 1381 kaloryjek. Dziś też już miałam sesję orbiterkową... ;) Porównując bieżnię do orbitekra sama nie wiem, co jest lepsze: na orbiterku ćwiczy się wprawdzie również ramiona (na bieżni jako tako nie), co jest oczywiście dużym plusem, ale nie da się zmienić intensywności chodzenia (bo bieganiem tego się nie da nazwać), wydaje mi się, że maszyna sama z siebie ustawia cieżar stopni, czyli stopień trudności chodzenia, ale co zrobić, jeśli to wydaje mi się zbyt intensywne? :roll: Poza tym ponoć mam się trzymać ustalonego pulsu, aby dobrze spalać tłuszczyk (zawsze ustawiam sobie program fat burn), więc nie powinam zbyt intensywnie chodzić... Mam zbyt wysoki puls... Jednak gdy zaczynam zwalniać, maszyna sama z siebie wchodzi w tryb "przerwy"... :? Cos mi tu nie gra... :?
Triniu, prawdopodobnie w niedzielę pojedziemy do Crystal Mountain, mieliśmy zamiar pojechac tam na cały weekend, niestety w schronisku nie było już miejsc, a drogich hoteli nie lubimy... Crystal Mountain jest zaledwie dwie godzinki od Seattle, więc można tam częściej jeździć... Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze tym razem i nie poobijamy się zanadto...
Jedziemy razem z moją nową koleżanką Polką (świetna z niej dziewczyna :lol: ) i jej mężem... ;) Będzie wesoło... ;)
Dziękuję ci za pomoć w tłumaczeniu... ;) Pieniążki z honorarium chyba przeznaczę na... słowniki! :lol: Brakuje mi z anglika na inne języki w mojej (nie aż tak małej) kolekcji... :roll: Mam jedynie ang-hiszpański, ale ten mi oczywiście nie za bardzo się przydaje... :lol:
Motylisku, co to za chandry? Jak ci pomóc? Przed chwileczką byłam w naszym przydomowym ogrodzie i zrobiłam kilka zdjęć -specjalnie dla ciebie-, zaraz ci je wkleję w twoim wątku... Rozchmurz się, skarbie... ;)
Solmeg, miło mi, że do mnie zaglądnęłaś... ;) Smaczne rzeczy sobie pojadasz, ale jeśli jest to twój jadlospis na cały dzień, to trochę tego mało, poza tym brakuje w nim białka, czyli mięska lub rybki... ;) Pomyśl o tym, dobrze? I zaglądaj często do mnie, ja się bardzo cieszę z odwiedzin... :lol:
Dieta - jak to zwał, tak to zwał... ;) Ale sposób jedzenia (czyli wszystko to, co jemy) sam w sobie jest dietą - i to nie tylko w przypadku odchudzania się... ;)
Sport najłatwiej można zamienić na spacer - zamiast jechać trzy przystanki autobusem, lepiej przejść się choć troszeczkę... ;)
A oto zimowe róże z naszego ogrodu... ;)
http://i24.photobucket.com/albums/c4...cze2005_06.jpg
Kochane, proszę was o radę...
Mam problem z zieloną herbatą, w zasadzie bardzo ją lubię, jednakże mój żołądek chyba niezbyt za nią przepada... :? To pewnie wina grabników, które są w niej zawarte... Przed chwileczką tak mnie przez to zemdliło, że myślałam, iż zwymiotuję... Takie momenty zdarzają mi się dość często... Co z tym fantem zrobić? Całkiem rzucić zieloną herbatkę? Przejść na owocowe? Czasem też je popijam, ale chyba nie mogłabym przez cały dzień... Do tej pory piłam również herbatę roiboos, ale mi się skończyła... Czarną też trawię tylko raz na dzień, przed południem, ale na przykład Earl Greya czasami i tak nie - przez bergamotkę... :?
Ech.... Durny żołądek...
Idę zapchać ten żołądek ryżem z mięskiem - po południu mam wizytę u dentystki, będą mi zakładać koronkę, więc nie mogę im tam zamdleć na fotelu... A chyba dzisiaj byłabym w stanie... :?
Triniu, rzuć okiem na to - znasz te forum? ;)
Wpisałam w google "roiboos tea seattle" w nadzie znalezienia sklepu, gdzie mogłabym kupić tę herbatkę, i oto, co mi się tam pokazało...
http://forum.seattle-sound.com/print...e7085838981c4e
HEJ XanaSea
Tak to wszystko co dzis jadłam, ale jutro Cię posłucham i zjem więcej. Może jakąś rybkę :D . mam 160 cm i 54 kg właśnie od 6 stycznia schudłam 1 kg :lol: :D :D :D :D :D , a chcę dojść do 49 kg. no możę 50 też by było ok.
chętnie będę do Ciebie wpadać :D
cieszę się że 1kg już za mną :lol:
A u Moniki wczesna wiosna!
animka też chce wiosny....
http://www.kartki.bej.pl/kartki/anna...iatki_duza.jpg
Moniczko, sklep polski w Federal Way jest super. Jest trochę tańszy, niż ten w Seattle i moim zdaniem ma znacznie większy wybór, zwłaszcza wędlin (chyba ze 4 rodzaje polędwicy). Jedyne, czego nie ma, to dania do zjedzenia na miejscu (te kanapki i zupy, które są w sklepie w Seattle), są dania gotowe, ale mrożone (mój mąż kupił bigos).
Jeśli chodzi o herbaty, to... zacznę od tego, że ta czerwona herbata, która odchudza, to nie rooibos tylko Pu-Erh. To dwie zupełnie różne herbaty, obie są herbatami czerwonymi, co może być mylące. Rooibos jest z Afryki, podobno jest dobra, nie piłam. Pu-Erh jest z Chin i to ona pomaga spalać tłuszcz. Rooibos widziałam w supermarketach, Pu-Erh zwykłą da się przez internet zamówić, smakowych w ogóle nie da się w Stanach kupić. Byłam nawet na amerykańskiej stronie Liptona, bo w Polsce są herbaty Pu-Erh Liptona melonowo-jabłkowa i ananasowa, ale tu ich po prostu nie ma.
Ja z zieloną nigdy nie miałam problemów, ale tak sobie myślę, że może jeśli Twój organizm źle na nią reaguje, to spróbuj białą. Biała herbata ma te same właściwości (antyutleniacze itp) co zielona, ale jest delikatniejsza. W większości supermarketów znajdziesz ją, najpopularniejsza jest chyba gruszkowa, Perfectly Pear, z Celestial Seasonings http://www.celestialseasonings.com/p...hite_index.php Nawet w naszym szajsowatym Safewayu jest ;-) .
Wiesz, ja po 50 minutach intensywnych ćwiczeń na bieżni miałam gorące ramiona (mięśnie) - więc jakoś to chyba wpływa.
Jak było u dentysty?
Aha, śmiesznie z tym niemal identycznym % tłuszczu :D
Uściski :)
witaj Monisiu :-)
wpadam do Ciebie zobaczyć jak sobie radzisz :-) i widze że całkiem fajniusio... cieszę się że tłumaczenie poszło sprawnie :-) ... a że jeszcze są z tego pieniążki to już całkiem sympatycznie .... przepraszam że tyle dni nie wpadałam do Ciebie ale jak sama wiesz mój nastroj niezbyt dobry ... dzisiaj nadrabiam wszystkie zaległosci bo tak sobie obiecałam że w Nowym Roku nie bedzie obsuwy w odwiedzinach ... no ale trudno stało się ...
Co do exa masz rację ... niestety nie mam odwagi powiedziec o tym całej rzeszy ludzi... szczerze powiem ze się wstydzę tego co się stało ... przed Wami może nie aż tak .. jednak sąsiadki to plotkary i sama rozumiesz...
Widzę że u Ciebie wiosna i piekne róze :-) ... a wiesz jaki sposób jest na "długowieczność róż" ciętych?? Rafcio mi sprzedał recepturkę ... róze wstawiamy zamiast do wody to do oranżady i faktycznie stoją 3 tygodnie minimum ... aż byłam w szoku...
Mam nadzieje że weekend mija Ci milutko i oczywiście na dietkowaniu :-) ...
Pozdrawiam Cię milusio i ciesze się że do mnie zaglądasz ... buziaki
Moniczko, mam nadzieję, że super bawiliście się (a może jeszcze się nadal bawicie) na dzisiejszym wyjeździe :) A jak waga w piątek, skoro teraz w piątki się ważysz?
A z tą oranżadą, o której pisze Sonne, to szok :shock:
Uściski :)
Witam was kochane z samego rana - u mnie właśnie minęła 5 rano :shock: , a ja już po śniadanku... :shock: :lol: No i sama jestem przez to w szoku, hehe... :lol: To chyba przez to, że ostatnio tyyyle się u mnie działo... ;) Z wrażenia spać nie mogę... ;)
No to zaczynam opowiadanie...
Najlepiej zacznę od pomiarów... :lol: Nareszcie dzieje się na tym polu coś ciekawego... ;)
Dla ścisłości przyznaję, że ostatnie oficjalne pomiary pochodzą z dnia 19. grudnia, czyli to prawie miesiąc temu... Minęły Święta, Sylwester i krótkie wakacje z mężem - i w końcu doszłam do siebie... ;)
Waga: 62,0 kg (-0,3 kg :lol: , wprawdzie to niedużo, ale zawsze, prawda? :lol: )
biust: 90 cm (-2 cm, z tego oczywiście niezbyt się cieszę, ale mówi się trudno, coś za coś... :? )
pod biustem: 74,0 cm (-0,5 cm :lol: )
talia: 70,5 cm (-1,0 cm :lol: )
biodra: 88,5 cm (-3,5 cm :shock: , o rany! kilkakrotnie mierzyłam, ale to chyba prawda... :lol: :lol: :lol: )
pupa: 100 cm (czyli to najszersze miejsce) (-1 cm :lol: , dwucyfrówka już o krok... :D )
uda: 59 cm (-1,0 cm, na lewym udzie nawet o centymetr więcej, b moja lewa noga jest o centymetr krótsza od prawej, więc i mięśnie jakoś inaczej się na niej wyrobiły... :lol: )
łydka: 35 cm (-1,0 cm, tutaj nie spodziewam się niczego spektakularnego, ale może jeszcze coś mi stąd spadnie? :lol: )
Ogólnie jestem bardzo zadowolona - wprawdzie moja waga nie rusza się już w dół tak, jak ja bym chciała, ale mam nadzieję wkrótce zobaczyć na niej te upragnione 61 z wąsem, a później 60, i wreszcie 59... Ach, ta nadzieja... ;) :lol: Ale kto wie? Może jeszcze w tym miesiącu mi się to uda? :D Muszę dodać, że styczeń i luty to dla mnie tradycyjnie dwa najgorsze miesiące w roku... Zawsze z utęsknieniem czekałam na wiosnę... Ale tutaj chyba nie będę zmuszona zbyt długo na nią czekać... ;) W ubiegłym roku nerwy sobie zdzierałam przez to czekanie - mieszkałam w Montrealu, a tam wiosna wita pod koniec kwietnia - a dwa, trzy tygodnie później już jest lato... :shock: :lol: :lol:
Coś dla szukających motywacji do (dalszzego) dietkowania... ;) :lol:
What's Better Than Weight Loss?
The following Daily Dish is part of a series for Healthy Weight Week.
While vanity is often the reason people strive to lose or maintain weight, there's more than shedding pounds to keep in mind, according to Dr. Arthur Agatston, preventive cardiologist and author of The South Beach Diet™. "When you focus only on the numbers on the scale, you lose sight of your overall health," he says. "In addition to weight loss, there are many important health-related benefits associated with adopting good dietary habits."
Obese or overweight people (those with a body mass index — a measurement of body composition — of 25.0 or greater) have a higher risk of developing health problems, including back pain, heart disease, high blood pressure, diabetes, and some types of cancer. That's why Dr. Agatston recommends thinking beyond the scale and directing your attention toward improving your overall health. "Losing weight can help you lower your chances of developing these conditions," he says. "Making the right food choices and parti****ting in regular exercise — the approach set forth by The South Beach Diet™ — will help you enjoy better health and increased energy, and you'll most likely lose weight in the process. In the end, you'll look and feel better."
There's no doubt about it: Losing weight is a long and challenging journey, but the end result — a healthier you — is well worth the effort!
Ach, piękną być... :lol: :D :lol:
Beauty From the Fridge
Your best beauty secret may be hidden in your kitchen! Looking great is as easy as reaching for the right nutrients. Get gorgeous with these beauty-boosting foods:
Almonds: Rich in vitamin E, fatty acids, and the antioxidant selenium, this crunchy snack can lead to smooth, supple, younger-looking skin. Just watch your portion sizes — almonds weigh in at about 160 calories per ounce (a small handful)!
Protein: If you've been avoiding meat to cut back on fat, you're missing out on all the great things meat protein has to offer! On the beauty front, protein is key in building strong hair and nails. Aside from red meat, there are lots of lean options that will keep your metabolism fueled and your belly full, such as skinless, boneless chicken breast, lean turkey, and tuna.
Dairy: You've probably heard that including low-fat dairy in your diet can help burn belly fat. But did you know that it also promotes shinier, silkier hair? It's true — dairy is packed with vitamin B, which is the key to a magnificent mane. So grab that glass of milk, and toast to looking great! (If you have trouble digesting dairy, other great sources of B include poultry, eggs, and leafy greens.)
Następna dobra wiadomość dla miłośniczek czarnej czekolady - czyli między innymi dla mnie... ;) Właśnie zajadam się obiadkiem, ale na deser chyba pozwolę sobie na kosteczkę czarnej czekolady Lindt - moim skromnym zdaniem to najlepsza, jakąkolwiek do tej pory miałąm możliwość zjeść - najlepsza jest z skórką pomarańczy, ale tej akturat nie mam, nie szkodzi, normalna 70% też wystarczy... :lol:
Reach for Dark Chocolate!
Here's a good reason to treat yourself to a little taste of dark chocolate now and then — it's good for your heart! Dark chocolate may protect your arteries from hardening, according to a new study conducted at the University Hospital in Zurich, Switzerland.
The Swiss research team compared two groups: those who ate white chocolate, and those who ate dark chocolate. All the parti****nts also smoked, a habit known to hasten hardening of the arteries. Blood tests and ultrasounds revealed that the arteries of those who ate dark chocolate became softer two hours after eating 1.5 ounces, and the effect continued for more than eight hours. The white-chocolate group did not have the same results.
Researchers are quick to warn that this effect shouldn't become an excuse to binge on chocolate (or to keep smoking, for that matter!). But it does seem to suggest that the antioxidants found in dark chocolate — called flavonoids — can protect your heart. Just remember, chocolate is also loaded with fat and calories, so eat it in moderation! Want to protect your heart without worrying about weight gain? Try having some tea, onions, or apples — they're all rich in flavonoids, too!
Moniczko, gratuluję wszystkich spadków wagowo-centymetrowych :)
Śniadanie o 5 rano? :shock: Ja często o tej porze kładę się spać.
Miałam nadzieję, że dziś już na 100% coś Ci będę mogła powiedzieć na temat piątku, ale jednak jeszcze do jutra nie wiem, choć duże są szanse, że się uda. Zaraz napiszę Ci więcej w mailu.
Ja też nie mogę się już doczekać wiosny. Nie lubię marznąć na sopelek jeżdżąc na rowerze, a choć lubię swój kożuszek, bardzo chętnie zamienię go na lekkie sukieneczki.
Mocno ściskam :)
Witam!
Trochę mi smutno dzisiaj, poza tym jestem strasznie zmęczona... :(
Cały tydzień świetnie mi szło z dietkowaniem, waga też była mi przychylna, ale wczoraj - przez to zmęczenie, czułam się jak zombie - coś mnie pchnęło ku słodzyczom, no i niestety dałam plamę... :oops: :? Ale dzisiaj jest już nowy dzień, orbiterek też już zdążyłam zaliczyć, a więc mam nadzieję na powrót do dietkowania...
Czy ktoś mógłby mnie w tym wspomóc?
Triniu, naprawdę przykro mi, że dzisiaj nie wyszło nam spotkanie... :( Ale mieszkamy w zasadzie tak niedaleko, że może już w krótce znów będziemy się mogły odwiedzić... ;)
Mam taką nadzieję... ;)
Triniu, ja dobrze znam różnicę pomiędzy czerwoną herbatą (Red bush, rooibush, czy jak by to zwał), a Pu-ehr, pamiętasz jak ostatnio u ciebie rozmawiałyśmy o nich? Ja bardzo polecam właśnie herbatkę redbush osobom z dolegliwościami żołądkowymi, bo jest bardzo łagodna, nie ma teiny, no i jest miła w smaku... ;) Poza tym piję hesrbtkę rumiankową, bo ona jest również bardzo dobra na żołądek...
Rzeczywiście jakiś mały mamy tutaj wybór herbatek, niby jest ich wiele na półkach w sklepach, ale tak jakby wciąż te same... :? Byłam ostatnio w Subwayu i kupiłam sobie tę białą, którą tak zachwalasz... Zobaczymy, jak na nią zareaguje mój żołądek... :?
Sonne, oranżada mówisz? Ja zawsze słyszałam o soli do kwiatów i ciepłej wodzie, kiedy się je wstawia do wazonu...
A tych róż, które ostatnio obfotografowałam i tutaj powklejałam, już niestety nie ma! :( Na drugi dzień zostały ścięte, szkoda, że mnie nie było w tym czasie w domu, poprosiłabym o nie i wstawiła do wazonu - obowiązkowo z oranżadą,a czy może to być Fanta albo Sprite? :lol:
W ogóle co tydzień latają jakieś chłopaki po ogrodzie i zbierają liście lub coś tam poprawiają... A hałasują przy tym, że hej! :?
Animko, mam nadzieję, że nidługo znów zawitasz na swój wątek, wszycy tam na ciebie czekamy... ;)
Solmeg, jak tam u ciebie z dietkowaniem? ;)
Uciekam na obiadek do resturacji, byłam umówiona z koleżanką, mam nadzieję, że wrócę w lepszym nastroju... ;)
Moniczko, nie ma sprawy, doskonale Cię rozumiem :) Masz rację, że okazji na pewno bedzie jeszcze dużo. i od razu Ci mówię, zanim zapomnę, że gdybyś przypadkiem mogła przyjechać do Olympii za 2 tygodnie w sobotę, ale tak, żeby być tu jakoś niedługo po 11.00, to bodajże o 11.40 moja grupa tańców ludowych ma występ na festiwalu Ethnic Celebration. Rewelacja to nie będzie, bo niestety (moim zdaniem) tańczymy program tańców amerykańskich z lat 20-tych, więc same tańce moim zdaniem nie za fajne, ale będziemy ubrane w flapper dresses, a poza tym na samym festiwalu będą też i inne występy (m.in. moja grupa tańca brzucha, ja oczywiście jestem tam jeszcze za nowa, żeby występować). Wasz seattlański folk life (którego już sie nie mogę doczekać) to nie jest, ale w ubiegłym roku było całkiem fajnie (zachwyciły mnie przepiękne tancerki z Kambodży, mam nadzieję, że i w tym roku będą).
A jeśli nie, to my na pewno będziemy w Seattle jakos w marcu, bo Trinity i Gwydion robią house-warming party (widzieliśmy z zewnątrz ten ich nowy dom - cudny!!!), potem to pewnie na wspomnianym folk life, a potem w moje urodziny (czy raczej w sobotę przed nimi) na solstice parade. No chyba, że w międzyczasie wyskoczy jeszcze coś innego :)
A co to jest Subway (poza fastfoodem z kanapkami, ale tam to na pewno białej herbaty sie nie kupi, więc musi chodzić o coś innego)?
Trzymaj się, mam nadzieję, że obiadek z koleżanką był udany i że słodyczowe dołki należą już do przeszłości :)
Uściski :)
Triniu, za dwa tygodnie to byłoby 4 czy 11 lutego?
A propos dołków słodyczowych - mój ostatni łykend jak zwykle był, hm, taki pagórkowaty... :? Trochę jednakże zleciało mi na wadze, ale niezbyt wiele.. :? Ale zawsze lepiej tyle, aniżeli nic, albo co gorzej gdyby waga wzrosła, prawda? :lol:
A więc na tickerku zaznaczyłam sobie 61,6kg! ;) Chociaż chyba ten tickerek jakoś źle wkleiłam tym razem... Poprawię za kilka dni, jak znów coś mi spadnie - jeśli spadnie... :roll:
Subway - heh, głodnemu chleb na myśli, a ja poprzedni post pisałam przed obiadkiem - miało być Safeway, hehe... ;) :lol: Mój żołądek jak na razie nie narzeka na białą herbatkę... ;)
Ostatnio naszły mnie brzydkie problemiki chandrowo-pogodowe... Do tej pory jakoś obyło się bez tego typu nastrojów... Aż do ubiegłego tygodnia, gdy to cały czas czułam się tak zmęczona, że mogłabym usnąć na stojąco... I to obojętnie ile bym nie spała... A spać to też w zasadzie nie mogłam... Co rusz się budziłam... :? Moje koleżanki stąd też tak miały, ponoć to normalne seattlańską zimą... Przez to dużo osób wpada w depresję - każda gazeta reklamuje już na pierwszej stronie poradnie przeciwdepresyjne... :? Dobrą stroną tego medalu jest to, że dużo się w Seattle czyta książek - gdy za oknem deszcz leje się dniami całymi, to jest to najlepszym sposobem spędzenia czasu, prawda? A miejska biblioteka u mnie za rogiem zawsze jest pełna czytających... :lol:
Wczoraj wreszcie wyszło słoneczko, więc nastrój od razu mi się poprawił... :lol: Jak to niewiele człowiekowi potrzeba, no nie? Ale i tak całe wczorajsze popołudnie spędziłam przed kompem przygotowując dzisiejszą lekcję - i "rozkład jazdy" na cały semestr na moje zajęcia z polskiego w Bellevue Community College... Szukam jakichś łatwych gier i zabaw, ale mało tego w necie... Za to zamówiłam sobie książkę z metodyki - jak widać to ja tylko dopłacam do tego interesu...
Zapomniałam się pochwalić, że od 18. stycznia prowadzę zajęcia z języka polskiego dla początkujących w Bellevue Community College... ;) Mam 10 studentów, każdy z nich ma jakieś rodzinne połączenie z Polską - a to przez dziada/pradziada, a to przez żonę czy męża. Tak więc wydaje mi się, że mają dobrą motywację do nauki... ;) Pierwsza lekcja wypadła bardzo dobrze, aż sama się zdziwiłam, mam nadzieję, że dzisiejsza również... ;)
Weekend spędziłam na rozbojach, hehe, normalka u nas... Byliśmy w restauracji z koleżanką ze szkolnej ławy mojego męża - z Chihuahua!!! No i z jej mężem, of kors... Natknęliśmy się na nią kilka tygodni temu w sklepie obuwniczym - jaki ten świat mały, prawda? Pracuje tutaj od kilku lat w znanej agencji architektów... Fajni są obydwoje, bardzo się cieszę, że ich spotkaliśmy, mój mąż od razu lepiej się poczuł... ;)
W sobotę byłam na spotkaniu tutejszego Klubu Książki Polskiej http://www.polishbookclub.org/ - i strasznie się z tego cieszę! Niesamowite, tutejsza Polonia wprawdzie nie jest zbyt wielka, ale tak zorganizowana, że nawet mają kącik literatury... W to mi graj... Pożyczyłam sobie książkę "Żaba" oraz kilka kolorowych pisemek i od razu czuję się bliżej Polski... Tak tęsknię...
A 11. marca mamy następne spotkanie z książką... ;)
No to posmutniałam - myślałam, że fruktoza to zdrowy słodzik, a tutaj się okazuje, że niestety nie... :(
Fight Fructose Flab
Scientists have identified a new enemy in the fight against obesity: fruit sugars. A study by University of Florida researchers found that fruit sugars — contained in sweeteners like fructose and corn syrup — might set up a biochemical reaction in your body that causes your cells to store the sugar directly as fat! And that, researchers say, leads to fast and easy weight gain. That same biochemical reaction can raise your risk for another serious health threat: metabolic problems, such as type 2 diabetes.
Fruit sugars have taken over our diets in the past few decades, thanks to our tendency to reach for what's convenient. Corn syrup can be found in a wide variety of convenience foods, most notably in sodas and processed foods. So what can you do to escape the cycle? Opt for water instead of soda, and wholesome foods made from scratch instead of premade meals. Remember to read your labels! Fruit sugars are sneaky, and may be lurking in foods you don't suspect. And any ingredient that tells your cells it's time to start storing fat is one you want to steer clear of!
Moniczko, gratuluję :D Masz rację, że kazdy spadek wagi, nawet najmniejszy, to powód do radości :)
Ten występ to 4.02 i nie o 11.45, jak pisałam, ale o 12.45, na górnej scenie (Bazaar Stage).
Tak długo trwający deszcz faktycznie jest przygnębiający, ale za to jak już się wiosna zacznie, a na pewno zacznie się znacznie wcześniej, niż w Polsce, to jestem pewna, że polubisz tutejszą pogodę :)
O fruktozie już kiedyś Gagaa_ pisała, jest to gdzieś w tym legendarnym wątku "Odchudzam się i nie chudnę". Chyba niestety nie ma tak zupełnie zdrowej substancji słodzącej, najlepiej przestać lubić słodkości (tak jakby to było takie łatwe!), ewentualnie czasem używać miodu, ale w rozsądnych ilościach.
A z tym Subwayem, to ja myślałam, że to jakiś specjalistyczny seattle'ański sklepik z herbatami, oczywiście mieszczący się za rogiem :lol:
Ściskam i życzę dalszych pedagogicznych sukcesów :-)
http://www.gify.nou.cz/fa16_vily2_soubory/72.gif
Mam nadzieję ,że deszcze powoli mijają co?
Przygnębia taka pogoda.U nas mrozy też żle :cry: Wiosny trzeba by poszukać :wink:
Buziaki
http://www.gify.nou.cz/kvety2_soubory/120.gif
Animko, przynajmniej tu w Olympii lalo dzis przez wieksza czesc dnia, strasznie zmoklam wracajac na rowerze z pracy... a zapowiadaja dalsze dni deszczu.
Moniczko, duzo slonca wysylam
http://gloubiweb.free.fr/gifs006/nature141.gif
Sciskam i melduje, ze za pare godzin reinstaluje caly system w komputerze, jesli wiec nie bedzie mnie przez jakis czas na forum, to tylko dlatego.
Moniczko przepraszam za duze zaniedbanie Twojego watku z mojej strony :( Bardzo przepraszam ... Postaram sie poprawic jak tylko uporam sie z zaleglosciami ... BUZIAKI i sciskam moooocno :) :)