Strona 1 z 20 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 200

Wątek: Motylem być... :)

  1. #1
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Motylem być... :)

    Przyznam - może niekoniecznie motylem, ale troszkę zwiewniejszą być wcale by nie zaszkodziło, wręcz przeciwnie...

    Mam do zrzucenia 10 kg - chcę dojśc do 55kg, co wydaje mi się rozsądną wagą przy moim wzroście 166cm, przy czym cel ten chciałabym osiągnąć krótko po Gwiazdce. Do Gwiazdki pozostało równo 6 tygodni (właśnie sprawdziłam), chciałabym wtedy zejść wagowo poniżej 60kg, ręsztą zajmę się juz w Nowym Roku... Moją "dietą "przewodnią" będzie SBD - Diet Plaż Południa... A więc od jutra zabieram się za książkę o niej, która jak na razie zbiera kurz na półce, no i oczywiście za dietę samą w sobie również...

    Piszę, że od jutra, poniewaz mieszkam z dala od Polski, w pięknym mieście Seattle - zapewne niejedna z was zna film "Sleepless in Seattle", to właśnie o te miasto chodzi... Seattle znajduje się na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, jest bardzo malowniczo położone nad zatokąmi, jeziorami, lasami, górami... Mieszkam tutaj od równo pół roku (przyleciałam 7. kwietnia 2005), miesiąc później wzięłam ślub z moim narzeczonym (to przez jego pracę tutaj wylądowaliśmy), podszkoliłam język... i szukam pracy. Więcej o sobie napiszę jednak następnym razem, jeśli ktoś wyrazi zainteresowanie, dobrze? Ślipka juz mi się kleją, więc powoli będę zbierać manatki...

    I jeszcze coś... Mam nadzieję wytrwać w dietkowaniu... Wiem, że może być trudno, ale mam nadzieję, że będzie mnie dopingować codzienne pisanie o moich dietkowych poczynaniach... A może ktoś zechce do mnie zajrzeć? Dołączyć do rozsądnej walki z nadprogramowymi kilogramami? Serdecznie zapraszam... Razem będzie nam raźniej...

  2. #2
    ancolek19 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2004
    Mieszka w
    Płock
    Posty
    3

    Domyślnie

    Witam i na poczatku tzymam za Ciebie kciuki!!Wirze ze Ci sie uda..mi sie udalo juz lacznie zrzucic ok 15 kg wiec Tobie na pewno tez sie uda!!Nigdy nie bylam na diecie plaz poludnia wiec nie wiem czy jest skuteczna czy nie i szczerze mowiac nawet nie wiem o co w niej chodzi chcialam sie odchudzac na kopenhadzkiej ale poczytalam o niej sporo i zrezygnowalam...nie jadam kolacji,ograniczam slodycze,staram sie nie podjadac...mam nadzieje ze uda mi sie dojsc do celu i Tobie tez tego zycze!!Pozdrawiam serdeczne!!

  3. #3
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Ja juz jestem stalym bywalcem forum. Odchudzlam sie na SBD i moge z czystym sumieniem polecic wszystkim ta dietke ... Niestety doszlam do 72 kg i jakos tak wyszlo ze przestalam No i znow na liczniku mam wiecej, a dokladnie 76.2 kg ... Aaaa - mam wzrostu 180 i naprawde lepiej czulam sie bez oponki w miejscu brzucha ... Dlatego znow - od dzis- biore sie do roboty ... Tym razem ZERO TOLERANCJI DLA WPADEK jestem na diecie modyfikowanej, chce zaczac znow SB i do Świat - uporac sie z 6 kg i dojsc do wymarzonej wagi 70 kg (no 72 )
    Pozdrawiam cie i zapraszam do mnie na watek ... na pamietnikach Pozdrowienia sle z malowniczego miasta -> Krakow

  4. #4
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Anacolek19 Witaj! Dziękuję za napisanie pierwszego postu na moim wątku... I gratuluję zrzucenia 15kg!!! Wow! Jestem pełna podziwu!!! O kopenhaskiej też słyszałam więcej złego niż dobrego, tak więc lepiej poszukać sobie innej metody... A jak widać twoja metoda jest bardzo skuteczna! Ale nie jestem pewna, czy niejedzenie kolacji (nigdy?) nie jest zbyt niezdrowe? Ja w kazdym razie nie wytrzymałabym...
    No to jak, będziemy się nawzajem dopingowały na tym wątku?

    Motylisek Bardzo się cieszę, ze zajrzałaś na mój wątek! Zaraz zawitam też na twoim... Kraków jest pięęęęęknym miastem...
    Wiesz, wpadki się zdarzają, najważniejsze jest nie przejmowac sie tym za bardzo, po prostu powiedziec sobie "trudno, stało się" i dalej kroczyć w stronę Plaż Południa... Czuję, ze uda nam się, prawda?

    Ja jak na razie dobrze rozpoczęłam dzień... Zdziwiłam męża, gdy mu oświadczyłam, że idę pobiegać... o 7h30 rano! Razem wypiliśmy kawkę (ja z mleczkiem 1% oraz słodzikiem), po czym on pojechał do pracy, a ja poczłapałam do klubu fitness, który mam za rogiem... Tak, wstyd się przyznać, ale te raptem 100 metrów (tak na oko) są dla mnie czasem nie do pokonania... Czasami zbierałam się do wyjścia cały Boży dzień - i nici... A więc teraz wezmę sie trochę za siebie, aby nie dać plamy... Mam zamiar codziennie (jeśli się uda, wiadomo, czasami może coś wypaść) chodzić na bieżnię do tego klubu. A więc melduję, że dziś rano spędziłam tam godzinę na bieżni (ponoć spaliłam w tym czasie 367 kalorii) oraz następne pół godziny na maszynkach i na macie... Jestem baaardzo zadowolona z samej siebie... Plan ćwiczeniowy wykonany!

    Poza tym do tej pory trzymam się "plażowo" : na śniadanie miałam pół kubka twarogu 0% z kilkoma wkrojonymi rzodkiewkami oraz szczypiorkiem, później przegryzłam 15 orzechów laskowych (uwielbiam orzechy!!!) rozmawiając przez półtorej godziny z moją mamą przez telefon (czy tak też można spalić kalorie? tak się tylko z głupia frant pytam... ). Na obiad zjadłam kapustę z pomidorami i chudym boczkiem (ugotowałam ją już kilka dni wcześniej). Za chwilkę chcę sie przejść na spacer, bo słoneczko dziś wspaniale grzeje, co chyba będzie rzadkim zjawiskiem tej jesieni w Seattle - mieście znanym z wiecznych deszczów...

  5. #5
    Awatar wiedzmaPL
    wiedzmaPL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-08-2005
    Mieszka w
    London Kanada
    Posty
    478

    Domyślnie

    Witam po tej stronie oceanu. Jesli tak lubisz orzechy to polecam chestnuts sa zdrowsze a maja mniej tluszczu, prawie wcale za to wiecej bialka i fibre. Skoro cwiczysz na silowni to bialko jak najbardziej jest wskazane. Co prawda sa kaloryczne jak to orzechy ale jak smakuja.
    Teraz jest ich pora wiec korzystaj z nich ile sie da.Ostatnio kupilam wloskie i sa do bani nasze ontaryjskie o niebo lepsze. W sobote jade na targ menonitow czy jak to sie pisze i tam kupie, oraz zapasy jablek ( takich dobrych jak tam nie kupie w sklepie) oraz wielgachne jajka (jem gotowane co drugi dzien )
    Ja mam rowniez gim za rogiem ale .... zalezy mi tylko na bierzni wiec jakos nie oplaca mi sie chodzic za to cwicze w domu. Tobie polecam zajrzec na kablowke i znalezc Body in Motion prowadzone przez Gilada. U mnie w Canada nie mamy tego ( a ja nawet nie mam tv ), pewnie gdyby byl to i na tv bym sie skusila. A tak mam jego dvd i sa swietne. Po jego cwiczeniach czuje ze zyje i bol w udach, posladkach i brzuchu (bol przyjemny tzn taki ze czuje ze te miesnie zaczely pracowac ) mowi mi ze nareszcie jestem na dobrej drodze.Nigdy nie bylam w Seatle choc USA odwiedzalam pare razy i pewnie jeszcze sie wybiore.
    Ostatnio sprawdzilam pewna porade lekarza. Otoz jak wstane rano czy popoludniu (po nocce) jem od razu sniadanie. U mne prawie zawsze takie same : kefir i owoc albo kefir i kromka chleba sojowego + wedlina robie sie senna i do bani. Wtedy biore kofeine ( mam bardzo niskie cisnienie a nie pije kawy - jesli juz to decafe ze wzgledu na smak) by sie ozywic wtedy lece spowrotem do lozka na 15-20 min. Leze czasami zasne ale po tych paru min wstaje pelna zycia. Lekarz polecal ze po kawie czy dawce cofeiny warto sie polozyc na te pare min a po nich czlowiek ma duzo wiecej energii co u mnie sprawdza sie co do joty.To samo robie w poludnie kiedy wstane rano i pozniej ogarnia mnie sennosc , dostaje kopa na nastepne godziny. Sprawdzcie same na sobie.
    Pozdrawiam

  6. #6
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj WiedzmoPL Dziękuję za info o orzechach... Uwzględnię je przy następnych zakupach...

    Wieczorkiem napiszę troche więcej, a teraz zamieszczam tylko małe zielone zdjęcie... Uff, jak wilgotno!





  7. #7
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj .... Dziekuje za odwiediznki na moim wateczku Milo cie widziec w naszych szeregach I masz racje - damy rade Ja jestem na diecie SB + jedyne odstepstwo to jabluszka ... I mam nadzieje schudnac i wyrobic sie czasowo przed Świetami Sciskam i pozdrawiam - > z Krakowa na drugi koniec Świata

  8. #8
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam w tę piękną środę! U nas słoneczko świeci od samego rana, zapowiada się ładny dzień, oby chmurki nas dzisiaj oszczędziły...

    WiedzmaPL, Motylisek, Anacolek19 Przepraszam, ze się wczoraj nie odezwałam... Miałam straszną chętkę posłuchac trochę TVPolonia, którą abonuję przez internet i na którą mam mało czasu ostatnio, a gdy wieczorkiem chciałam się zarejestrować i wam odpisać padł mi komputer... Chyba się z lekka przegrzał... A więc przepraszam i obiecuję poprawę...

    Jak tam u was z dietkowaniem? Ja właśnie zjadłam śniadanko (dwa jajka na twardo oraz dwa pomidory no i oczywiście czarna herbata -pierwsza i ostatnia dzisiaj), przedtem spaliłam troche tłuszczyku na bieżni - ponoć aż 463 kalorie! To jest coś, czego nie rozumiem, ponieważ biegam (a raczej chodzę bardzo szybko) po tej samej bieżni od trzech dni, w tej samej szybkości(3.7), czasie (55 minut plus 5 minut cool down) oraz w tym samym programie na spalanie tłuszczu (ciekawa jestem, czy to naprawdę daje jakieś wyniki?), a za każdym razem spalam jakby więcej kalorii - w poniedziałek 376, wczoraj 383, a dzisiaj aż 463! Pocę się za każdym razem też jakby troszkę więcej, to może poprawia mi się kondycja? Ale tak szybko? Czym innym można to wytłumaczyć? Nie żebym się martwiła, hehe, wiadomo że się cieszę, po prostu jestem ciekawa...

    Wczoraj zaliczyłam też krótki spacerek w słoneczku, a za chwilkę będę miała dzisiejszy, trochę dłuższy - ide na targi pracy, mam nadzieję, że będzie tam komu dać mój życiorys... Trzymajcie kciuki, proszę...

    Acha, muszę się przyznać, że wczoraj chyba trochę przeholowałam z jedzeniem , szczególnie z kolacją, ale nie pprzejmuję się tym za bardzo, bo i tak wszystko co jadłam było wedle plażowych reguł, a mój nadmierny apetyt tłumaczę zbliżającym się okresem... Chyba dzisiaj go dostanę, bo juz jakoś dziwnie się czuję... Beee, jak ja tego nie lubię...

    Motylisek, a jak często jesz te jabłuszka? Ja właśnie obawiam się, że nie uda mi się wytrzymać tych dwóch najbardziej restrykcyjnych tygodni pierwszej fazy... W każdym razie gdybym już naprawdę nie wytrzymała, to myślę przejść nakilka dni na drugą fazę, a później wrócić do tej pierwszej... Co o tym sądzisz?

    WedźmaPL, ja również mam problemy z niskim ciśnieniem, czasami to aż się zataczam do ściany do ściany, ale na całe szczęście nie zdarza mi się to zbyt często... Wydaje mi się, że troche sportu z samego rana (ale po obowiązkowej kawce) na tyle poprawi moje krążenie, że cały dzień spędzę bezproblemowo... Mam taką nadzieję... Czasami jednakże takie zawroty głowy są spowodowane przez anatomię - być może twoje kręgi szyjne nie są dobrze ułożone, to znaczy są za bardzo ścisłe, nie wiem jak ci to wytłumaczyć, bo nie jestem lekarzem, ale ja właśnie miałam ten problem (i przez to okropne migreny), ale teraz chodzę do "chiropracticer" (moja pani chiro też jest z Ontario!) i ona mi nastawiła cały kręgosłup (bo miałąm spore bóle na całości, nie tylko problem z szyją). Trochę to trwa, zanim widać wyniki, czyli już nic nie boli, ale muszę przyznać, że czuję sie o niebo lepiej!
    Czy ty jesteś na diecie SB? Jeśli tak, to jak sobie radzisz?

  9. #9
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    jak często jesz te jabłuszka? Ja właśnie obawiam się, że nie uda mi się wytrzymać tych dwóch najbardziej restrykcyjnych tygodni pierwszej fazy... W każdym razie gdybym już naprawdę nie wytrzymała, to myślę przejść nakilka dni na drugą fazę, a później wrócić do tej pierwszej... Co o tym sądzisz?

    Witaj Widzisz, jak spojrzysz na moje menu wczorajsze i dzisiejsze (czyli 2 dni SB) to zobaczysz ze ja jem jabluszka. Wiesz - jest teraz urodzaj na jabluszka, potanialy, wiec grzech ich nie jesc jak tak patrza na ciebie z polek Wiec ja jem Doszlam do wniosku ze lepsze jablka niz jakies czekolady, chleby, makarony itp. Wiesz ja podchodze do tego z "rezerwa" ... o po co sie katowac Takze uwazam ze jak zjem jednego owoca dziennie - zwlaszcza ze jablko ma chyba male IG- to nie bedzie tragedia Sama nie wiem - jak bylam pierwszy raz na SB to nie jadlam owocow pieknie przez cale 3 tyg. ale teraz sobie ich nie daruje
    Powiem ci jeszcze ze w Polsce, a dokladnie w Krakowie, piekna mgla dzis, taka londynska hehehe
    Pozdrawiam

  10. #10
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam w sobotni wieczór...

    Jak tam u was z dietkowaniem? Ja miałam lekki zastój, a może raczej rozstrój... W czwartek dostałam @, i choć normalnie nie mam wiekszych przygód z tym związanych, to tym razem był niezły kołowrotek. Bóle brzucha, nagłe skręty jelit, dziki głód... Podejrzewam, ze było to po części spowodowane stresem ostatnich dni: w srodę byłam na targach pracy, w czwartek miałam ważny meeting w Seattle Chamber (Izba handlowa?), na którym przed ok. 50cioma tubylcami przedstawiałam firmę, w której pracuję jako volunteer, i to raptem od tygodnia. Po raz pierwaszy od kiedy tutaj przyjechałam miałam tak ważne wystąpienie - a poza tym musiałam nawiązać kontakty z kilkoma osobami... Stresujące, ale wszystko dobrze poszło, z czego jestem bardzo dumna. Na tym spotkaniu był tez mały bufet śniadaniowy (meeting zaczynał sie o 7h30), a więc skusiłam się na wielkiego czekoladowego mafinsa... W ten sam dzień dostałam @, a więc to poniekąd siła wyższa... Tak się tłumaczę... W piątek za to miałam rozmowę w sprawie pracy, która trwała prawie 2 godziny! Też spore nerwy... Do tego ani w czwartek ani w piątek nie poszłam biegać - przez tą okropną @, bo było mi strasznie niedobrze... No cóż, dzisiaj przynajmniej brzuch już mnie tak nie bolał, chociaż ciągle jeszcze jestem rozdrażniona - następna powtórka z rozrywki planowana na za miesiąc... Straaasznie nie lubię tych dni...

    Dzisiejszy dzień spędziłam już bardzo plażowo , z czego baaardzo się cieszę... Rano pobiegałam na bieżni moją godzinkę (i spaliłam 520 kalorii - czy ktoś mógłby mi powiedzieć, dlaczego za każdym razem spalam więcej???), później ćwiczonka... Po południu jeszcze krótki spacerek. Poza tym dziś był Dzień Sprzątania Domu (druga rzecz, której nie lubię, wrrrr...), a więc przy tym też pewnie coś mi się spaliło...

    Chyba pójdę za twoim wzorem, Motylisku, i będę podawać jadłospis... Moze to mnie jeszcze bardziej zmobilizuje do dietkowania...

    Ś: omlet z pomidorami
    2Ś: 16 orzeszków laskowych
    O: talerz zupy kalafiorowej z kawałkami piersi kurczaka (tylko za rosole, bez zaciągania)
    P: pół kubka twarożku 0%, kilka maleńkich kosteczek sera + 3 kawałki orzechów pecan (skusiłam się na nie w sklepie... ach, te promocje... )
    K: bakłażan zapiekany z chudą mieloną wołowiną, czosnkiem i małą ilością odtłuszczonego żołtego sera. Szklanka zsiadłego mleka (mniam mniam! )...

    To tyle na dzisiaj... Poza tym wypiłam dużo zielonej herbaty oraz wody z cytryną...

    Nie wiem, kiedy się zważyć... Moze jutro? A moze lepiej ważyć się w poniedziałek? Hm, zastanowię się...

    Dziewczyny kochane, proszę was bardzo o wsparcie w dietkowaniu! Ewentualnie o wytarganie mnie za uszy, jeśli coś spartaczę... Dziś był dobry dzień, ale o następnych jeszcze nic nie wiadomo...

    Pozdrawiam serdecznie zza Wielkiej Kałuży...

Strona 1 z 20 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •