-
ja gotuję filet z kurczaka - od 150 do 200g w bulionie zrobionym z 0,5l wody i kostki rosołowej. bulionik niestety trzeba potem wylać, a najchętniej to bym sobie go wypiła... raz próbowałam na samej wodzie - bleeee.... fuj. można na parze posypany warzywkiem - w miarę. no najlepszy byłby z grilla, ale jak teraz grilla zrobić?? w niedzielę jadłam po prostu wykrojoną pierś z kurczaka bez skóry pieczonego na rożnie. to tyle a propos mięsa.
aaa... moja kumpela próbuje podsmażać na minimalnej ilości oleju na patelni bez panierki, ale strasznie się przykleja i nie jestem przekonana do tego czy to dobrze. bo jednak ten olej...
a mnie dalej gardło boli... :(
pozdrawiam :D:D:D
-
ale tam w diecieto jest napisane ze moze bysc ten befsztyk podsmazony na lyzce oleju chyba nie? i ytak malo kalorii wcinasz wiec olej ci nie zaszkodzi. moze zamien na oliwe tak ja salate tez polewasz? nie pamietam, juz dokladnie
-
oł maj gad......... ale befsztyk to drób? Bo ja zawsze myślałam, że wieprzowina albo wołowina....... Jestem w szoku
-
dobrze myslalas. befsztyk to na peno nie jest drob. no chyba ze ktos robi befsztyki z drobiu :lol:
-
no giaurka... Tak więc wracam do mojego pytania: jak robicie ów befsztyk z Kopenhaskiej i jakie to jest mięso?
-
hmmm... nie wiem czy przeczytałaś mojego posta ale napisałam że to filet z kurczaka. ja go gotuję i jest spox. może troszkę gumiasty... :P
ale nie mogę doczekać się czwartku i serka wiejskiego... mniam... pycha. to odkrycie kulinarne tej diery... coś co będę na pewno jeść po jej zakończeniu... :P:P:P
pozdrawiam
-
aaa, no to teraz rozumiem. Po prostu napisałaś posta bezpośrednio pod moim i wydedukowałam, że zamieniłaś ów befsztyk z diety na kurczaka. to jak z tym befsztykiem?
-
witajcie!
dziś 9 dzień diety. super się dziś czułam. kurczak tylko po mału przestaje mi smakować. ale jogurt nauranly jest super. chyba wrócę do ******s i naturalnego na śniadanie jak skończę tę dietę...
jeszcze tylko 4 dni... cudownie... wytrzymam. muszę! jeść mi się nie chce tym bardziej że dziś założyli mi stały aparat na ząbki i nie bardzo umiem jeść. jogurt jakoś wszamałam, ale nie wiem jak będzie jutro. mam śliczne błękitne gumeczki identycznego koloru jak kolczyki. ale nie umiem się uśmiechać bez zębów... :(
pozdrawiam was serdecznie i do przeczytania...
a wracając do befsztyku to nie słyszałam żeby ktoś na tej diecie jadł inne mięso niż filet z kurczaka...
:)
-
befsztyk to wolowina. ale nie rozumiem czemu nikt tego na diecie nie je skoro jest w jadlospissie? przeciez jakis powod tego jest. tak przy okazji mieso drobiowe jest bardziej kaloryczne od wolowiny czy wieprzowiny, a ta dieta jest tak restrykcyjna ze nie ma potrzeby, koniecznosci liczenia kalorii czy oszczedzania na na oliwie czy innych tlustzsych rzeczach. to by byla czysta glupota
-
witajcie!
jeszcze raz a propos befsztyka... hmm... dla mnie po rpostu wygodniej jest kupić pierś i ją ugotować. co do wołowiny i wieprzowiny nie wydaje mi się żeby mogły mieć mniej kalorii od kurczaka, a poza tym nie wiedziałabym jak je przyrządzić. uważam że smażenie jest nie na miejscu nie ze względu na dodatkowy olej czy oliwę, ale na to jak to się zmienia chemicznie podczas smażenia. nie znam się na tym do końca... jesli ktoś spożywał inne mięso niż kurczaka to proszę piszcie... przyda się dla innych...
mija kolejny dzień. jestem już po obiadku i gdyby nie to że się troszkę rozchorowałam w sensie przeziębieniowym byłoby cacy. martwię się bo tabletki na gardziołko i fervex mogę sobie bez cukru kupić, ale co z syropem na kaszel? niby nie pisze że jest tam cukier, ale słodki przecież strasznie? czy to mi nie wpływa na przerwanie diety? w każdym razie diety nie przerywam i wytrwam do końca i mam nadzieję że przez te moje medykamenty nie zniweluję jej efektów...
ciężko mi się szynkę dziś jadło. z aparatem to nie to samo... nie wiadomo jak ugryźć żeby nie bolało... ale już coś czuję po kościach że skończy się moje podjadanie na zajęciach i branie "gryza" bo po każdym zjedzeniu czegokolwiek muszę myć kiełki... :P
pozdrawiam serdecznie... i do przeczytania