-
Pring Ty sie chcesz odchudzić do wspinaczki. a ja dla koni. bo jeżdze i chce ważyc mniej. to bedzie lepiej dla koni:D a w ferie jade na 2 tygodnie na oboz konny. 3 godziny jazdy dziennie:D tylko, ze tam jest zawsze masa jedzenia i to mnie martwi:/ no ale dam rade. do ferii troche czasu wiec mniejmy nadzieje, ze schudne, no nie?
-
Ej Juleczko jasne ze schudniesz! Nie ma takiej siły żebyś nie schudła!
Też bym chciała jeździć, ale nie mam gdzie, za co, na czym i kiedy... Konie to piękne zwierzęta... ehh rozmarzyłam się :)
Buziale :*
-
Ja też potrafiłam mnóstwo pieniędzy na słodycze wydawać. Amerykańskie słodycze potrafią być bardzo słodkie, ale większość jest pyszna, a poza tym jest olbrzymi wybór, więc jak jedna nie smakuje, to są inne. No i teraz gryzoń całe te pieniążki zaoszczędza :) Na nowe ciuchy :)
Życzę Ci w Nowym Roku osiągnięcia i utrzymania wymarzonej wagi, no i oczywiście spełnienia także tych nie dietowych marzeń :)
Uściski :)
-
Pring, mój drogi chudzielcu :)
Zdecydowanie masz zachować swoją pogodę ducha i uśmiech przez cały nadchodzący (wielkimi krokami) rok, zostać z nami nawet jak już będziesz super laską, do czego dojdzie na pewno już wkrótce i dopingować równie uroczo, jak robisz to do tej pory :) zakupić sobie elegancki karton, żebyś już w wakacje 2006 roku mogła pomieszkać ze mną i Julką w Krakowie, cieszyć się dobrym zdrowiem i pięknym odbiciem w lustrze już zawsze, do końca świata!, a Sywestra spędzić wesoło, pogodnie, niskokalorycznie i tanecznie :mrgreen: Tego życzę Ci ja, a co!
Mnóstwo buziaków dla Ciebie, C.
-
Oj kochane moje! Dziekuję dziewczynki! :*
-
Szczęśliwego Nowego Yorku :D
-
Pring i jak sylwester?
składałam Ci już życzenia?
wszystkiego najcudowniejszego:D
-
Dziekuje dziewczynki, nawzajem!
Sylwester był hmmm (szukam odpowiedniego słowa) ciekawy:). Na miejsce dotarłam o 20, weszłam, popatrzyłam na stoły i zaczęłam myśleć o ucieczce... Bardzoooo dużo alkoholu, masa chipsów, napoje gazowane, słodycze. Pogrzebałam w torbie i wyciągnęłam termosik z pu-erh, jabłka i mandarynki. Towarzystwo było pijane jeszcze przed 24 ( norma...) więc kupowałam im w barze okropne skarpeciaste herbaty... Potańczyłam sobie troszkę i około 6 nad ranem byłam w domciu. Oczywiście nikt nie wpadł na to, żeby pościelać mi łóżko więc bardzo zmęczona spałam pod kocem. Cieszy mnie, że mój pierwszy Sylwester na diecie wypadł tak pomyślnie, chodzi o moje dietowanie:). Moje drogie! Pierwszy dzień nowego roku witamy na diecie! Ehh nie wiem jak Wam, ale mi się to podoba! Wybaczcie, że notka taka zminimalizowana, ale muszę iść bo woda mi się przypali :).
Buziaki :)
PS Mama zdobiła wafle czekoladowe, ale walcze z nimi :)
-
ja wczoraj zrobiłam sobie wolne od diety, ze tak powiem... ale mam jeden sukces. nie jadłam chipsów:D uważam, że są zbyt niezdrowe, zeby je jeść... ale slodycze inne jadlam w ilościach w jakich chciałam... dlatego dzisiaj dzien owocowo-warzywny... było trudno. ale się udało:D
buziaki
-
no brawo :) ja też się opanowałam wczoraj :D