Wersja do druku
Bobsonku to co wymienilas mi sie kojarzy z pączkiem ale tym z dziurką (swoją drogą też pyszny :lol: ), o tym gniazdku na początku napsała Ninti, z tym, że napisała "gniazdko serowe", a Verdona napisała "gniazdko" jestem ciekawa czy dziewczyny myślą o tym samym :D prosimy o odpowiedz i przepisik...na serowe i nie serowe również :wink:
a no możliwe :D
no to ja też chcę wiedzieć w takim razie co to jest to gniazdko :lol:
No to teraz ja :D
Nie wiem, jaka byłaby kolejność poszczególnych posiłków, ale w moim menu z pewnościa znalazłyby się:
ryż z budyniem, bitą śmietaną i truskawkami (przepis własny, do dziś żałuję, że wymyśliłam,bo niezbyt korzystnie odbiło się to na mojej figurze :wink: )
musli Crunchy tropikalne - cała paczka :D
blok czekoladowy z dużą ilością bakalii
karmelowo-orzechowe ciasto mojej Mamy
mleko w proszku albo słodzone skondensowane ( mmmmmmm...)
grzanki z żółtym serem
zupa neapolitańska też z żółtym serkiem
ewentualnie pizza na grubym cieście i fryteczki
w międzyczasie podgryzałabym suszone fihi, daktyle, ananasy i rodzynki królewskie
No, a później bym zdychała przez cztery tygodnie :D
Josaris truskawki też uwielbiam...jaki przepis jeśli można spytać? ja zawsze robiłam tak, że truskawki krołam na ćwiarki i to polewałam bitą śmietana...aczkolwiek już w zeszłe wakacje bita śmietana bardzo żadko gościła w moim menu...z wiadomych powodów 8)
Ja jestem bardzo truskawkolubna :D
A przepis jest na takie słodkie danie obiadowe, niezbyt, niestety, dietetyczne.
Gotuję ryż na mleku z dodakiem cukru, migdałów i wanilii. Pod koniec gotowania dodaję trochę rozrobionego w zimnym mleku budyniu śmietankowego, dzieki czemu ryż robi się bardzo gęsty. Wylewam na talerzyk, obficie polewam bitą śmietanką i zmiksowanymi truskawkami. Pyszne i na ciepło i na zimno :D Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam, ale chyba sobie któregoś dnia zaserwuję :wink:
o jaaaa, to musi być pyszne :D na pewno sprobuje, poczekam tyllko na sezon truskawkowy, bo wole truskawi prosto z krzaczka niż mrożone :wink: jakby tak odjąć migdały i dodać śmietane light, nie było by tak zle :twisted:
nie mam zielonego pojecia jak to sie robi :roll: bo jadałam tylko w restauracjach ;) wohgole kocham ta kuchnie !! :D To sie nazywa chyba rosol chinski ,albo cos kolo tego widzialam rozne przepisy na ncie ;)
Dla mnie gniazdka to pączki z ciasta ptysiowego smazone w głębokim tłuszczu - polukrowane pycha. Na całe szczęscie nie ma takich w Krakowie :twisted: tu widzialam pączki angielskie a to nie to samo :P
pozdrawiam ;)
w takim razie gniazdko serowe to inaczej pączek z serem?? :roll:
nie, to inaczej "oponka"
a ja bym zjadla:
na sniadanie:
-goracy chlebek pszenny z maslem i pomidorkiem i sola:) moglby tez byc z bialy twarozkiem wiejskim, szczypiorem, pomidorem i ogorkiem. do tego slodkie kakao na mleku. ewentualnie jajecznica z 3 jajek na masle, na szynce mhm:)
obiad:
-cokolwiek (w sumie obiady jem normalnie i nie mam jakis specjalnych smakow) ale np z ryzem zapiekanym z warzywami i jajkiem, z ziemniaczkami pieczonymi w piekarniku.
hmm a na kolacje (co to w ogole jest kolacja? zapomnialam juz...):
-jakies kanapki z chlebka z serem zoltym, salata, pomidorem (i gora innych warzyw), majonezem.
a podczas ogladania tv:
-pelno slodyczy, najlepiej chalwa (kocham!), do tego ostre chipsy, orzeszki, wszystko na maksymalnie ostro i slodko.
o mamusiu, sama siebie pograzylam teraz :oops: :oops:
Sidex jestem pod wrażeniem :) nie wymieniłaś praktycznie ani jednej bardzooo nie zdrowej potrawy, typu fast food :twisted: (pomińmy potrawy przy oglądani tv :wink: ) a w Twoim menu znjaduje się bardzo dużo warzyw :) nie jest zle :) pozdrawiam :)
ja nie lubie fast foodow i nigdy ich raczej nie jadlam.
moze i moje menu nie byloby dla wszystkich szalenstwem ale dla mnie by bylo:) pomarzyc dobra rzecz. ogolnie tylam zawsze od zbyt duzych ilosci jedzenia. i jak widac, wcale nie jadlam codziennie ani pizzy, ani frytek ani hamburgerow. jadlam to co na diecie (twarozki, gory warzyw, ogolnie bbb malo miesa, zero sosow i zasmazek, nigdy smietany do zupy - po prostu wole czuc smak zupy niz smietany) tylko zdecydowanie wiecej. no i jadlam slodycze a teraz od prawie 2 mcy nic slodkiego.
jutro jest egzamin z matmy to zjem 3 kostki czekolady z orzechami, mam juz ja w torebce od dwoch dni i chomikuje:) specjalnie na te okazje:)
no dziewczyny, dalej, prosze mi tu pisac jakies jedzeniowe marzenia:)
śniadanie: kostka tlustego sera bialego ze smietaną, rzodkiewka, szczypiorkiem, pomidorem i Vegettą, do tego zapiekanki na 2 bułkach poznańskich z serem żółtym, kukurydzą, pomidorem, szynką i keczupem
2 czekolady na przegryzkę
2 śniadanie: owsianka na tłustym mleku, tak gesta, że łyzka stoi
budyń orzechowy na przegryzkę
obiad: zupa porowo-serowa z mini grzybkami, spaghetti bolognese z masa mięcha, sosu i sera żółtego
sernik na przegyzkę
podwieczorek: bułki z pasztetm i ogórkiem konserwowym, bułki z serkiem topionym i pomidorem, do tego salatka z majonezem - duża ilość
nalesniki z serem białym, brzoskwiniami i polewą truskawkową na przegryzkę
kolacja: pizza. lub dwie
eeeeeeeeeeeee.... szczerze mówiąc nie wiem jaki jest cel i sens tego tematu, ale mieliśmy pisac, to napisalam... A teraz zmykam z tego tematu jak najszybciej, bo zaczynam nabierać smaka
o kurde:) ale pokazne menu:)
popieram Sidex, pokazne menu :twisted:
jaki jest cel czy sens? nie wiem czy jest...ale tylko popatrz ile dziewczyn się odezwało, jakie mamy ukryte pragnienia dotyczące jedzenia, niestety nie każdy został obdarzony szybką przemianą materii tak, aby mógł jeść te wszystkie przysmaki, które zostały tu wymienione...ale pomarzyć dobra rzecz :)
mam takie dni, że dużo myśle o słodyczach...myśle i myśle, biore trzy kostki czekolady i ... jestem najedzona :)
Moje menu wygladaloby tak:
Śniadanie - jogurt truskawkowy z truskawkami i musli
II sniadanie - Napoleonka :)
Obiad - Pizza najlepiej hawajska na cienkim ciescie
Podwieczorek - Pomarańcza
Kolacja - Ptasie mleczko najlepiej cale opakowanie nie wiem ile ma ze 400g
Ale fajnie by bylo... :)
Hogciu, pomijajac pizze, no może jedząc jej np. 2 kawałk a nie całą i, i nie paczke a np. pół ptasiego mleczka (waniliowego z milki Mniami HEHE) nie byłoby tak zle :wink:
W sumie gdyby zjesc
Jogobelle light + truskawki 100g + musli 2 łyżki
Napoleonke 90g
pizze 200g
pomarańcze 160g
ptasie mleczko 100g
to w sumie wychodzi 1500Kcal :)
Moze tak kiedys zrobie :lol:
śniadanie
bulka swieża z nutella i kako
przegryzka
pistacje, pistacje i jeszcze raz pistacje :))) no i moze byc kinder pingui
obiad
frytki z pieczonym kurczakiem :) + jakas dobra salatka badz surowka :)
przegryzka druga
mleko slodzone zageszczane :)) uwielbam mniam mniam oraz kawa po irlandzku z amaretto i bitą smietana :)))
kolacja
mhm pizza hawajska oraz lody jakies dobre wanilowe badz smietankowo kawowe algidy :))
I w sumie moglabym tak mnozyc i wymyslac:) wiele rzeczy niezdrowych lubie, niestety :/
Hogciu... "Moze tak kiedys zrobie Laughing" szczerze powiedziawszy nie widze żadnych przeciwskazań :wink: taki limit kaloryczny jaki podałaś jest ok :)
Grapeas, chyba każda z nas mogłaby tak mnożyć i mnożyć 8) widze, że nutella ma wiele zwolenniczek :twisted:
czekolada,czekolada i jeszcze raz czekolada...w każdej postaci...ajjjj.....już czuje jak by mi w bioderka poszło :)
jakie życie byłoby piękne gdyby czekolada miała 0kcal i 0 tłuszczu :twisted: a miała w sobie mase witamin :wink: ...dieta czekoladowa ;) zbyt piękne aby mogło być prawdziwe 8)
Dziś zjadłabym jakiegoś pysznego ciasta (najlepiej polanego ciemną czekoladą) to na deserek,a pierwsze.....duża mich spagetti albo gołąbki mojej mamci - właśnie wczorej zrobiła albo pizze taką pyyyyszną :)
szarlotka babuni w ilości 1 kg, albo sernik :lol:
Aargus, narobiłaś mi ochoty na "zebre" chyba też zjadłabym całe :twisted:
ciekawy jest ten temat...taki do uwolnienia swoich (niestety) fantazji:)
ja bym zjadla duzooo slodyczy, ciasta,kremoweczek, czekolady, ciasteczek, cukierkow w czekoladzie najlepiej, batonow,bulek slodkich (najlepiej z kokosem)...
obiady lub obiado-kolacje jem w miare normalne, ale gdybym mogla to bym zjadla nieskonczenie wiele racuszkow z jablkami posypane cukrem pudrem, pierogow ruskich z tluszczykiem lub maselkiem, nalesnikow pod kazda postacia no i nie wiem, wiele innych rzeczy ale pierwsze co to mi przyszly do glowy wlasnie takie zakazane jedzonko;)
pozdrawiam!
Gdybym nie była na diecie to ansnioadankoz jadłabym gniazdko:): lub drożdżówkę z budyniem na obiad pierogi z grzybamii z zasmażką a na kolacje czekoladke:):) lub naleśniki z dżemem...lub gorry z bitą śmietaną....;P MAŻENIA....:P
a mnie znowu naszła ochota na ... nutelle, mogłabym zjeść cały słoik, a może nawet dwa :evil: :evil: :evil:
co ja bym dała za duże lody pistacjowo-orzechowo-kawowe posypane orzechami laskowymi :P
mmm... tez uwielbiam orzechowe lody, chyba jedne z moich ulubionych. Niestety najbardziej kaloryczne. Myslę, że w ramach zjedzenia czegos słodkiego warto sięgać po lody, ale takie na mleku, nie na śmietanie. Można zrobić też samemu lody. I to nie tylko z takich standardowych składników, ale można zrobić pyszne lody np. z danonków :) Juz niejednokrotnie polecałam, są pycha!
kulka lodów cytrynowych to tylko 30 kcal, truskawkowych i brzoskwiniowych 34 kcal. Najbardziej kaloryczne są waniliowe, orzechowe, czekoladowe, malaga i alkoholowe.
lody na gałkę mają tak malutko?! myślałam, że jak kupuje 2 gałki lodów w wafelku to wychodzi mnie to jakieś 500kcal :roll: a tutaj się okazuje że ok 80kcal + wafelek :) miło :lol:[/url]
tsk, nie są aż tak kaloryczne. na lato całkiem niezła opcja, tym bardziej, że mają też białko, a w tych dobrych cukierniach sa robione z samych naturalnych składników (pracowałam i widzialam jak sie robi). polecam te cukiernie, gdzie jest bardzo duża gama smaków (20-30 smaków), gdzie zaprezemntowane lody na ladzie są posypane naturalnymi składnikami (np czekoladowe polane czekolada, na malinowych poukładane maliny). zazwyczaj te cukiernie właśnie robią takie dosyć naturalne lody. Zresztą odróżnic je mozna gołym okiem - często zawierają kawałki owoców, bakalii i td, a ich konsystencja nie jest jednolita. Najgorsze są lody z małych cukierni, gdzie dodają same sztuczności (kolor i smak lodów to sztuczne substancje, barwniki)
lody nie sa aż tak bardzo kaloryczne, bo w 100ml mają koło 50-150 kcal, zatem na 1 gałkę wychodzi mniej więcej 1/4 z tego
takie Algidy np (w litrowych opakowaniach) mają koło 70 kcal/100ml, ale nie mam pojęcia, czy sa akurat najmniej kalorycznymi lodami na rynku (nie sprawdzalam, pewnie nie)
Qwerq nawet nie wiesz jak mnie ucieszyłaś tym co napisałaś :D :D :D uwielbiam lody i latem codziennie jednego musze zjeść :twisted: myślałam, że będe mogła jeść tylko big milki a tu taka niespodzianka...owocowe gałeczki też są pycha :) szkoda tylko, że te orzechowe czy straciatella są już bardziej kaloryczne :( ale czasami na jedna taką "zakazaną" gałeczke z wafelkiem można chyba sobie pozwolić :)
Mmm jaki przyjemny temacik.
Mnie by się marzył taki dzień:
Sniadanko: bułeczeka biała z masłem, szyneczką, ogórkiem i serem zapiekana w piekarniku albo sandwiche
Potem jakaś przegryzka w postaci czegokolwiek czekoladowego np cała tabliczka czekolady albo ze 2 batony, może drożdżówka albo w-ztka
Obiad: rybka smażona z górą frytek z ketchupem i majonezen + surówka
Podwieczorek: jakiś porządny batonik (np. kinder delice albo kinder bueno)i sałatka owocowa + czekolada na gorąco
Kolacja: Jajecznica z cebulką i boczkiem + bułka biała z jakimiś dodatkami
II kolacja: Pistacje, czekolada, batonik, byle słodkie :D
Ojej jak miło sobie tak pomarzyć... Prawie jakbym zjadła coś, niestety PRAWIE roi różnicę...
ja mam dzisiaj ogomną ochote na kotlecika schabowego z serem w środku posypanego kawałkami smażonej papryki :) do tego ziemniaki smażone na patelni (plastry) posypane serem i buraczki :twisted: :evil: :oops:
a ja dzisiaj mam ogromna chec na bulke slodka z kokosem:) ahh...cos mi sie wydaje ze niedlugo zagosci w moi brzuszku w ramach II sniadanka:) ale poki co jeszcze jej nie ma:p
nie jadłam...musi być dobra 8) ja sobie postanowiłam, że jeden dzień w tygodniu będę miała małe "odchylenia" od dietki, tzn. zjem więcej niż wynosi mój limit, i rzeczy na które mam największą ochote, wiadomo, że nie zjem np. dwóch pizz na raz, ale tak z pół małej...to kto wie :twisted: zaszkodzić nie zaszkodzi :wink: nie można przez całe życie sobie wszytskiego odmawiać...:)
i bardzo dobrze malutka1982 :D pewnie że nie można sobie odamawiać :D ja sobie nie odmawiam niczego i 8kg za mną więc można i tak :D lepiej od czasu do czasu wszamać coś na co sie lubi w ograniczonej ilości niż później złapać kryzys i zjeść naraz WSZYSTKO co się lubi :lol:
a ja bym sobie zjadła teraz burito... mam okrutnego smaka... ;)
zjadlabym duuuza, duuuza pizze z krewetkami. albo duuuza, duuza drozdzowke - francuskie ciastko z truskawkami. albo duuuzy, duzy puchar lodow z owocami. :shock:
albo jakiegos fast fooda.
glodna jestem. :/ ide wzerac marchew. ;D