prawie codziennie jem słodycze albo chipsy :)
Wersja do druku
prawie codziennie jem słodycze albo chipsy :)
kroplabeskidu a jestes na diecie? :shock:
Ja bez słodyczy żyć nie mogę (niestety UZALEŻNIENIE ) ale trzeba jakos z tym walczyc...i postanowilam,ze spróbuje wyjsc z tego uzależnienia powoli...bede jadła słodycze na początku 6 razy w tyg ,pozniej 5 itd. Wiem,ze to troche potrwa....ale moze kiedys sie oducze :):)
jem od 1000-1200 kcal dziennie :)
Ja uwazam,ze dieta powinna byc urozmaicona...(wiadomo...nalepiej zeby bylo jak najzdrowsze)...ale powinnismy sie czuc sobrze na diecie...a nie umierac z glosu,pragnienia za czyms...a pozniej schudniemy i co...i nastapi efekt jo-jo bo zaczniemy wszystko jesc w ogromnych ilosciach.
zgadzam sie :) jutro chyba pojde na kebaba bo mam straszna ochote na niego od kilku dni:) jestem na diecie 1000kcal ale od pon. chyba zaczne 1200-1300 zalezy ile bede wazyc bo w pon. ide sie zwazyc ale i tak juz chyba schudlam tyle ile chcialam bo wszystkie rzeczy mi sie zrobily luzniejsze:) teraz tylko zeby nie bylo jojo to troche zwieksze dawke kalori :D
purchawa, duzo schudlas na diecie 1000kcal? i jak duzo czasu ci to zajęło? przekraczałas 1000 czy równiutko zawsze było ?:)
ja jestem na 500-600 i chudne sporo...
Ja będąc na diecie prawie codziennie jadłam coś słodkiego, ale w małych ilościach(paczka ciastek albo wafelków starczała mi na kilka dni). 2-3 ciasteczka dziennie jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Najlepsze są dla mnie herbatniki- jeden ma mało kalorii (znalazłam takie w carrefourze co mają tylko 14:]), więc mogłam zjeść kilka i zaspokoić bez wyrzutów sumienia swoją ochotę na coś słodkiego .
ja jak bylam na diecie to nie jadlam w ogole nic slodkiego:/ no i jakos wytrzymalam 3 miechy;P i wcale mnie nie ciaglo do zadnych batonow, chipsow;p