Witam, postanowilam zalozyc watek o chlebie. Jestem na diecie 2,5 miesiaca, nie jem chleba. Zastepuje sobie go innymi rzeczami:) A wy jaki chleb uzywacie, jestem ciekawa. Moze zaczne jesc, ale ciemny ? Sama nie wiem
Wersja do druku
Witam, postanowilam zalozyc watek o chlebie. Jestem na diecie 2,5 miesiaca, nie jem chleba. Zastepuje sobie go innymi rzeczami:) A wy jaki chleb uzywacie, jestem ciekawa. Moze zaczne jesc, ale ciemny ? Sama nie wiem
ja jem piecyzwo chrupkie takie yebz wzpadao kolo 25kcal na kromke :P i w sumie nawet jak nie jestem na diecie to tez go jem bo strasznie polubiam :D
Ja staram się jeść każde pieczywo :!: Jednak przeważa w mojej diecie pieczywo chrupkie typu WASA. Ale czasami mam ochote na razowe z ziarnami, tostowe (na gorąco z serem), zwykły biały chleb (jak wcinam zupkę :) ) Zależy na co mam ochotę i co jem. Bo zupy z chrupkim to bym nie zjadła, nie pasuje jakoś. Ale jeśli chodzi o takie typowe śniadanko to wybieram pieczywo chrupkie, bo mam wrażenie, że po prostu mogę zjeść więcej ( 5 kromek chrupkiego = 1 kromka zwykłego białego chleba)
ja jak bylam na diecie to nie jadlam w ogole piewywa;p a tera jak wychodze to jem pełnoziarniste ( takie ktore maj do 60kcal na kromke:D) albo wase crisp'n light zytnia:D
ja jem grahamki, pieczywo razowe i wasa!nie dosłownie bo innej firmy ale są dobre;)
Chciałam załozyc podobny temat :)
U mnei jest nieco inaczej - jem dużo chleba, oczywiście ciemnego i chrupkiego (chociaz mam ochotę na jasne bułeczki :( ), ale moje pytanie brzmi - co można robić do szkoły zamiast kanapek?
We wrzesniu zawsze tyję. Jem średnio dwa - trzy razy w szkole (dojeżdzam i jestem w domu o 16-17), a trzy kromy chleba z dodatkami (nawet chudymi) to za dużo... Nawet ciemny ma sporo kalorii (bo jem składane kanapki i idzie 2x więcej) , a chrupki odpada (raczej cięzko wepchac go do torebki tak, zeby się nie pokruszył). Co mogę brać do szkoły zamiast kanapek?
Dodam, że jak nei zjem w szkole, boli mnie głowa, źle się czuję, więc musi być to coś małokalorycznego, ale sycącego :) Acha, i owoce raczej odpadają, bo wyciągają i chce mi się jeść po nich jeszcze bardziej :(
witaj w klubie ja tez w szkole zawsze tyje, przytylam z 63 na 70. Teraz waze 65 ale w przeciwienstwie do lat poprzednich teraz nie bede tyc ale chudnac. Do szkoly nie bede brac zadnego jedzenia oprocz jablka, poprostu w szkole nie jem. A tob ie proponuje jednak jakas kanapke. Graham krojony zawiera ok. 80 kcal na kromke 40 g. mozesz smialo wziasc 2 kromki, posmarowac cieniutko maslem troche pomidora ogorka troche wedliny i bedziesz naprawde najedzona, a to kalorii nie ma tak wiele. Razem ok 300 - 350, a mozesz na sniadanie zjesc mniej a na 2 sniadanie zjesc wiecej i na jedno wyjdzie. Poza tym jesli jestes na 1000 kcal, mozesz przejsc na 1200 nie wielka roznica a wiecej mozna zjesc :) JA kiedy zaczelam jesc ciemny chleb ( od dzisiaj) i pic jogurt naturalny, nie latam tak za jedzeniem, spokojnie obijam do tysiaka a nawet mi zostaje czsem i co najwazniejsze jestem syta. Powiedzcie czy ta wasa dobrze smakuje i ile kosztuje tak na oko. Pozdrawiam wszystkie amatorki chleba :wink:
ja jem chleb taki jak jest w domu przeważnie zwykły biały, trochę to zbyt kosztowne dla mnie jest np. wasę, bo przecież nie schowam go tylko dla siebie, a jak kupię to mi zaraz zjedzą bo co to taka paczka chlebka chrupkiego dla mojej rodzinki, mimo że się nie odchudzają to go zjedzą jako przegryzkę :roll: normalnie jak chrupki
więc jem co jest tylko mniej żeby limitu nie nadwyrężać za bardzo :D
Ja kupuję chrupki Pano z biedronki - jest o wiele tańszy, a ma tyle kcal co wasa (a nawet mniej, bo na kromkę 21 kcal) a kosztuje 2 złote za duże opakowanie. Dzisij miałam szczególną ochotę na chlebek i wiem, że to źle, bo dieta powinna byc urozmaicona, ale zjadłam tylko trochę pomidorowej i łyżeczkę miodu i 8 kromek grahama! duzo ale miałam niepohamowaną ochotę właśnie na suchy, ,ciemny chlebn, nei wiem czemu... lepiej na to niż na batonika ;)
Karpior, a co zamiast kanapek? Chyba założe oddzielny topic co do szkoły, ale póki co poszperam w wyszukiwarce ;)
mam dokładnie ten sam problem - muszę jeśc to co jest w domu, nie mam kasy żeby ciągle kupować sobie dietetyczne produkty, na szczęście mieszkam tylko z mamą i ona mi nie podjada np chlebka ;) Ale kiedy w lodówce jest mnóstwo rzeczy, ale nie tych dietetycznych, to co jeść? Albo domowy obiad - np spaghetti z mięsnym sosem? I nic do zrobienia? Ech masakra...