-
Witam was dziewczyny.Uff nareszcie koniec świąt i objadania sie...bo tak to niestety u mnie wyglądało.Postaram sie szybko o tym zapomnieć i czas na kolejne wyzwania.
Dziś zaczynam swoją dietkę SB....naprawde bardzo mi odpowiada...nie głoduję ,a musze tylko zapomnieć o owocach i weglowodanach.Pierwsze dni moga być trudne...no ale cóż...takie są uroki tego życia..nic lekko nie przychodzi.Mój mąż zaprosił mnie na karnawałowy bal...więc moge to wykorzystać jako moje kolejne wyzwanie ,by wyglądac oszałamiająco.Mam nadzieję,ze też pojawicie sie tu z uśmiechami na twarzyczkach.Andro nie byłas jedyną ,której przybył kilogram.
Zycze wytrwałości i powodzenia...papa
-
Witajcie dziewczyny w Nowym Roku!
nie ma to jak postanowienia noworoczne... :lol: ja w tym roku postaram sie byc dla siebie dobra...jesc zdrowo, nie brnac w glupie diety, jezeli odchudzac sie - to nie restrykcyjnie... i spelnic swoje marzenie - czyli schudnac...
mam na to caly rok :D :D :D
czytalam taki artykul, spodobal mi sie fragment:
"jezeli masz wielka, nieodparta chec np na kawalek sernika-po prostu go zjedz! zjedz jeden i rozkoszuj sie nim do ostatniego okruszka. jezeli bedziesz chciala zastapic czyms ten sernik mozesz nieswiadomie zjesc wiecej kalorii a ochote na sernik pozostanie i potem mozesz pochlonac duzo wiecej niz jeden kawalek..." ...
zycze sobie i wam abysmy w tym Nowym Roku umialy sobie dogadzac, jednoczesnie dbajac o figure i zdrowie... jak napisalam Mellka - to jak bedziemy wygladac zalezy tylko od nas...
pozdrawiam!!!!!!!
swoja droga zastanawiam sie skad w nas, kobietkch tak silna wola walki... :) to wspaniale, nie sadzicie?
-
Jak to skąd?
Od małego musiałyśmy walczyć o swoje, dlaczego teraz mamy porzucić tę walkę.
A może tylko przystosowujem się, skoro wszyscy w koło chcą widziec nas szczupłymi, to staramy się takimi być.
Jak to ktoś powiedział: nigdy nie jest się za szczupłym i za bogatym :lol:
Dobrze że śięta się skończyły, bo zapasłabym się na śmierć. A tak dziś jest lepiej, rozsądek rządzi!
Naewt obiadek na jutro gotowany.
Sama mam ochotę sobie medal dać :lol:
Miłego wieczoru życzę i znikam.
Andro
-
Hej kochane!!! Ja też przepraszam, ze dawno tu nie zaglądałam, ale pod koniec roku miałam urwanie tyłka w pracy, a potem okazalo się , ze piątek mam wolny i straciłam okazję, zeby do was naklikać, pożyczyć wam szampańskiej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku. Tego ostatniego życzę więc teraz. :D Oby nam się wszystko udawało!!!
Ja też przywitałam nowy rok nieco cięższa, ale nic to... było warto...hihii...
Dziewczynki, tak na marginesie chciałabym was zaprosić do nowego wątku Aniffki - "Kurduple górą" :lol: . Założyłyśmy ten temat we dwie, nie tylko dla niskopiennych , ale dla wszystkich kobiet, które chcą być kobiece i mają poczucie humoru, bo podchodzimy tam do odchudzania z przymrużeniem oka... a wiem, że niskopiennych tu nie brakuje, więc zaglądnijcie, może się wam tam spodoba...
Całuski w nowym fantastycznym roku!!!
-
:D :D :D :D :D :D
Dawno taka radosna i szczęśliwa nie byłam,mimo że nadchodzą cieżkie dni to mam super humorek a to za sprawą powrotu do dietki :) już mi nie potrzebne ciągłe podjadanie ani papierosy,organizm zaakceptował zmiany i poddał się :)
no i powrotu na zajęcia :) --kupiłam karnet na aerobik,będę chodzić codziennie co drugi tydzień bo jak mam na popołudnie do pracy to niestety psinco bo w tych godzinach fitness nieczynny
Tak że jestem pełna pozytywnej energii i wiary że będzie dobrze-wczoraj sie wypociłam na całego i dziś tez lecę,pozdrawiam ,całuję i zmykam,potem zajrzę
-
Hejka laseczki :D
Gosiu, zeby cwiczyc codziennie aerobik, no no no, ja po 1 porzadnych zajeciach mam zakwasy :D
Dale fajnie ze humorek dopisuje u mnie tez nienajgorszy 8) nawet nie przeszkadza mi fakt ze musialam wstac przed 6 a potem isc na przystanek na nozkach 20 minut w jedna strone (bez parasola oczywiscie...)... ale co tam ;)
wlasnie sie najadlam warzywami, zjadlam ich ogromna ilosc, a kalorie znikome :D chce jeszcze schudnac, nabralam energii :D choc juz i tak calkiem niezle sie czuje w swojej skorze.... ooo to bylo warte wszelkich wyrzeczen :D :D :D
caluje goraco!!!
-
Dziubusiu tak trzymaj,spacerek dobra rzecz ale lepiej z parasolem :)
Własnie przed chwilką podliczałam jedzenie i spalanie i wyszło że zjadłam 1300 a le godzina aerobiku odejmuje mi około 500 fajnie nie?
Oj ale się cieszęa zakwasy sa ale to znaczy że się tam wypociłam i o to chodzi-oj chciałabym pójść tam z wami wszystkimi,ale bysmy sobie poklachały i poskakały :)
-
Ćwiczcie, a o zakwasy się nie martwcie. Najgorzej jest na poczatku. Oczywiście nie polecam przetrenowania mięśni, bo to czysta śmierć ( 20 minut wstawania z łóżka :lol: ).
Poza ty po każdym wysiłku polecam tylko i wyłącznie NIEGAZOWANE napoje. Od bąbelków są tylko większe zakwasy.
Właśnie jestem po treningu jutro po 8 godzinach siedzenia w pracy odczuję każdy przetrenowany mięsień, ale co tam warto było. :lol:
Jak widzę Dziubusia ma swój własny "areobik", może bez parasola to nie polecam iść w jej ślady, ale - teraz całkiem serio- ruch to ruch.
Kobietki czy nie zawuażyłyście, ze im starsze jesteśmy, tym bardziej unikamy ruchu?
Co do dietki, to reczej ścisłą bym jej nie nazwała, ale było mało mięsa, mniej słodyczy.
Po 20 tylko mandarynki i jeden mały cukierek.
Jutro przewiduję też styl light, zobaczymy jak mi wyjdzie, zwłaszcza, że po treningach zjadłabym konia z kopytami.
Piszcie co u was. Czekam
Andro
-
Hej ślicznotki!!
Wczoraj udało mi się zaliczyć godzinę cwiczeń i już widzę, że brzuch wraca do formy sprzed świąt... dziś ćwiczenia aerobowe czyli rowerek... Zauważyłam, ze gdy wieczorkiem przejadę się z godzinę nie chce mi się spać, a normalnie już o 20-21 snułam się po domu z miną żółwia i szukałam tylko jakiegoś kątka, żeby się zwinąć i pochrapać... a dzięki temu rowerkowi wydłuża mi się dzień, no i życie!!! Świetnie!!
Do codziennego ruchu doliczam też szybki marsz do pracy i z powrotem, w sumie 1 godzina, też jest coś...choć ostatnio łamię się, bo ciągle pada...wtedy mąż podwozi mnie do pracy autkiem... ale czuję, ze mi wtedy czegoś brakuje.
Andro - stanowczo protestuję jeżeli chodzi o jedzenie konia, zwłaszcza z kopytami!!! KOnie nie są do jedzenia!!! :lol: :lol: :lol:
Buzaiczki dla wszystkich
Miłego dnia!
-
Hello :D
no co tam slychac z rana? mam nadzieje ze humorki dopisuja!!!!! mi dzis jak najbardziej... sniadanko zjadlam slodziutkie i przepyszne- pokrojona pomarancza i wasa z dzemem wisniowym niskoslodzonym w ogromnymi wisienkami plus kawa z mleczkiem :) ech, rozpieszczam sie ;) ale po tak slodkim starcie nie ma juz ochoty na slodycze... ;) za to ochote na dietke jak najbardziej :D
poskakalam sobie tez juz na skakance tradycyjnie do mojej plytki 20 minut i teraz pelna energii ruszam stawic czolo szarej rzeczywistosci (czytac:wracam na uczelnie...).
a, dzieki za troske... ;) dzis na wszelki wypadek parasol juz wezme :D
caluje bardzo bardzo bardzo.... goraco :)
buzka!
-
hej
Z powodu dodatkowych, poświątecznych kilogramów, mam chandrę.
Jem, bo jestem gruba.
Jestem gruba bo jem.
Obłęd.
Zostałam mi resztka rozumu, naprawdę bardzo maleńka.
Jedyne co dobrze dziś zrobiłam, to jadlam mniej a często, choć hamburger na obiad nie był dobrym zakończeniem dnia i do tego te mini delicje.
Co z tego że mini, jak delicje!
Mam dość siebie, świata i pogody.
Kto ukradł słońce?
Niech go odda....
proszę
bardzo proszę
Naprawdę nic mu nie zrobię...
Będę tylko szczęśliwa....
-
Andro - kochana, nie poddawaj sie!!! Zawsze po burzy następuje słońce!!! POza tym ono jest codziennnie nad nami, tylko zasłaniają go chmury... tak samo jak twój nastrój... przepędź chmury, naprawdę nie jest tak źle!!!
postaw obok siebie coś pomarańczowego!!! Nawet pomarańczową tapetę na ekranie...
Gorący buziak!!!
-
Cześć Kochane.
No!no!no! widze,ze tu niewesoło.ANDRO...pamietaj,ze tylko od Twojego nastawienia zależy to jak będzie wyglądał Twój każdy dzień.Celebrianna ma rację,powinnaś otoczyć się ciepłymi kolroami...na mnie to też działa...np..tapete w mieszkaniu mam morelowo pomaranczową..i świeczki kupuje w ciepłych kolorkach.A jeśłi nie pomaga to załączam miłą muzykę i zapalam kadzidełka.To mi daje taki spokój i nastrój,że chce mi sie żyć,wyciszyć wewnętrznie i w takich momentach udaje mi się zaplanować kolejne dni...lub też dietkę.Musisz wyjśc z tego dołka....zycze Ci tego.
Jesli chodzi o mnie to też nie jest mi łatwo przejść na dietę...cały czas trzymam sie jej ,ale są chwile kiedy chcę już przestać...no ,ale kiedy myślę o tym,ze niedługo będa spotkania rodzinne,imprezki...to wiem że musze dbać o siebie i wyglad.
A gdzie jest Gosia???
Wydaje mi się,ze takim prawdziwym wzorem do naśladowania jest tu Celebrianna.Musimy czerpac energię od Ciebie.
Trzymajcie sie dziewczyny....pozdrawiam i do miłego..papa
-
Witam serdecznie.
Hej dziewczyny??? Czyżbyście chciały by ten wątek uległ zapomnieniu???? Oj nieładnie.
Pochwalcie się jak wam idzie...mi w miarę fajnie...czuję ,ze powracam już do wymiarów przedświątecznych...cudownie ,że nie przytyłam aż tak wiele.
Swoja dietkę troszke zmodyfikowałam ,ale całkowicie mam wykluczone weglowodany i nie czuję potrzeby by jeść makaron,ryż czy chleb.Ciekawa jestem jak długo potrwa taki stan.Niestety jestem nałogowym zjadaczem owoców i z tym problemem sobie nie poradziłam.Wytrwałam 4 dni bez owoców i niestety skusiła się na jabłuszka...no cóż...najwyzej moje dietka potrwa do samej wiosny.No a że słonko ładnie wita do mojego okienka to mam nadzieje,ze do wiosny już blisko.Uwielbiam ciepełko.
Życze wam miłego dnia i będe zaglądała czy ktos się odezwie.
Pa..całuski.
-
Cześć Dziewczynki :D
witam Was bardzo radośnie w tym w końcu nie deszczowym dniu, a raczej jego końcu.
Muszę Wam się szybciutko czymś pochwalić......a mianowicie, własnie dzisiaj mija tydzień bez słodyczy!!!
nie wiem jak mi się to udało, ale poradziłam sobie. Wiem, że 7 dni to nie jest długo, jednak gdy sobie pomyslę, że wcześniej zjadałam taakie ilości słodyczy a teraz już tego nie robię, to naprawdę jest się z czego cieszyć.
Lavazzo trochę mnie zaniepokoiłaś, co złego jest w owocach? ja ich zjadam naprawdę dużo, myślałam, że to dobrze. Oczywiście wiem,że banany tuczą podobnie jak winogrona a mandarynki....?
pozdrawiam
-
Hej. Ja tylko na momencik.Mellka nie przejmuj się tymi owocami..ja po prostu jestem na diecie south beatch a w tej diecie przez dwa tygodnie nie wolno jeść owoców....to ma związek z przepływem cukru do krwi...ale prawda jest,ze owoce sa bardzo,bardzo zdrowe....Gratuluje Ci powstrzymania się od słodyczy.Mi również było ciezko przejsc na dietke po świętach...zolądek dopominał się smakołykow,serniczka...i troszkę cierpiałam...ale podobnie jak Ty dałam rade i bardzo się z tego ciesze.
Pozdrawiam i miłego weekendu życze.papa
-
Witam w ten kolejny cudny, słoneczny dzień.
ja tylko tak na momencik, Lavazzo bardzo dziękuję za odpowiedz, bo naprawdę jak sobie pomyślałam o odstawieniu owoców, to mi się bardzo zle zrobiło :lol:
sprawa druga dla mnie szalenie ważna ...ubyło mi 1 kiloska!!!
Ale się cieszę, juz nie wierzyłam że ta moja waga drgnie, a jednak... :D
Pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny, całusy na weekend i wykorzystajmy tą pogodę na maxa, może rower, spacerek ach..........
papa
-
Hej dziewczynki!!!!
czytam sobie wasze wiadomosci ale nie chcialam pisac zeby nie psuc wam humorkow...
ale jestem z was dumna i bardzo sie ciesze ze tak wam swietnie idzie! :D
ja szczerze mowiac wpadlam w dolek zwiazany z jedzeniem... juz sama nie wiem co robic bo czuje ze wpadlam w pulapke jedzenia... i powoli trace nad tym wszystkim kontrole :( mianowicie nie potrafie sie odchudzac przez dluzszy czas...... idzie mi swietnie, czuje sie lekka i radosna, chudne...ale nie potrafie utzrymac wagi, kiedys w koncu nadchodzi taki moment ze nie wytrzymuje,zjadam np kawalek czekolady i dalej jest juz lawinowo... potrafie zejsc ogromne ilosci jedzenia, az brzuch mnie boli z przejedzenia... kiedy wrzucam w siebie te rzeczy ktorych normalnie nie jem,czekolady,ciasta... :oops: najgorsze, ze wiem ze to nielogiczne, bezsensowne i glupie, wiem to! ale...to jakby taki nalog...okropnie sie z tym czuje,obwiniam za to ze cos tak podstawowego jak jedzenie sprawia mi takie problemy :(
nie wiem czy kiedykolwiek sobie z tym poradze i to mnie przeraza...
przepraszam ze dzis tak smuce... ale to mnie przerasta...
mimo wszystko trzymam za was kciuki!
pozdrawiam!!!!!
-
Witajcie kochane
Dziubusiu chciałabym z toba pogadac,cos czuję że doskonale cię rozumiem,zachowuję się podobnie z tym jedzeniem,niby nie jest zle bo nie tyję ,nie palę 49 dzień i waga to 55 ale kosztuje mnie to wszystko bardzo duzo starań,dyscypliny,ciągłej kontroli,planowania :oops: jak tego nie robię albo przez parę dni czuję ze jest ok to nagle przychodzi taka chwila ze zjem coś niedozwolonego i zamiast na tym zakończyć i wziąść sie za pilnowanie do końca dnia to ja sięgam bez sensu po cokolwiek i zaczyna sie objadanie przez jakieś 2-3 dni,na szczęście potem mam tak dość że wracam do dietki,do siebie,do humorku,do ćwiczeń i wszystko jest taj jak być powinno
Też mnie przeraża ten brak kontroli nad jedzeniem,tez mi z tym żle,czasem myślę że to jakaś choroba bo ciągle o tym myślę i mój humor jest jakgdyby zalezny od tego co jem czy zjadłam-chore poprostu wstyd mi ale tak to właśnie jest,nie wiem jakby tu sobie pomóc i tobie kochana Dziubusiu,wiem że mi bardzo pomagaja zajęcia codzienne ćwiczenia w grupie,poprostu jak juz mam karnet to nie pójdę na zajęcia z pełnym najedzonym brzuchem bo się wtedy żle ćwiczy a jak wracam to jestem tak szczęśliwa że ćwiczyłam i tak psychicznie czuję sie chuda i silna że nie ma mowy o rzucaniu się na jedzenie :) Nie martw się pisz o swych słbych i mocnych dniach i nawet jak dziś jest ci bardzo żle pomyśl że przeciez jutro jest nowy dzień i tylko od ciebie zależy jak go spędzisz ,co dla siebie zrobisz i czy poczujesz się szczęśliwsza-buziaki dla was
U mnie na szczęście cały tydzień był bardzo udany
-
Kobietki spokojnie, bez paniki.
Ten nałóg ciąglego jedzenia nie jest chorobą. Mamy to zapisane w genach.
Dawno temu,w czasach gdy żyły dinozaury, i jeszcze wcześniej, ludzie bardzo często głodowali. Newt gdy udało im się coś upolować, często okazywało się , że jest to bardzo duży kęs. Wiadomo, że nie znano wtedy pojęcia lodówka, czy konserwant. Dlatego jedynym racjonalnym odruchem człowieka, była najeść się na zapas. Im więcej tym lepiej.
Co z tego, ze dinozaury wyginęły.
Co z tego ze wynaleziono lodówkę i konserwanty do żywoności.
Nasze mózgi wciąż pamiętają głód pierwszych ludzi, wciąż uważają że lepiej jest zjeść teraz i dużo, niż później. Bo przecież zawsze może się zjawić jakiś tyranozaur rexi może nam zabrać jedzeńko.
Tak jest z dietami. Dla ciała dieta to brak pożywienia. Brak to brak, dlatego gdy mózg widzi jedzenie, to wysyła sygnał:
Jedz Andro, jedz. Tyle głodowałaś, biedaku. Nadrób zaległości, uzupełnij braki ( na początku "zjadamy" mięśnie, tłuszcz jak zwykle oggranizm zostawia na jeszcze czarniejszą godzinę), dołóż tłuszczyku.....
Oto cała prawda.
Cierpimy przez proste odruch mózgu.
Bo prehistoryczne procesy myślowe są wciaż aktualne.
Bo nasze mózgi lubia proste, sprawdzone rozwiązania.
Akcja i reakcja.
Głód i pożeranie.
Wiecie co kobietki?
Te procesy tyczą się wszystkiego. Dlatego jeśli coś nam się nie udało, to mózg podpowiada, że następnym razem będzie tak samo.
Dlatego trzeba być optymistą, wierzyć, że jutro będzie lepiej. Bo jak toj uż kiedyś napisałam: bo jutro to marzenia.
-
Czesc :)
dzieki Gosiu za wszystko...
tak mi bylo glupio to pisac, ale dziekuje za odpowiedz, rozumiemy sie jak widze doskonale :?
ale przeciez nie mozna sie w tym pograzac...
najwazniejsze ze teraz czujesz sie super,gratuluje!!! :D tak trzymaj!!! ja przed kilkoma dniami tez bylam pelna energii i optymizmu, tego chce...
co do cwiczen to masz racje... jak wieczor sobie pocwicze daje mi to duzo energii i poprawia nastroj... i utwierdza w przekonaniu ze to co robie daje ogromne korzysci :)
mysle ze przedewszystkim musze dojsc do jakiegos porozumienia sama z soba...
przede mna sesja, najprostszym sposobem na rozladowanie napiec jest ...czekolada... ale jakim kosztem??? wybor nalezy do mnie - czy bezsensowne zachowanie, prowadzace jedynie do poczucia winy, niesmaku, wyrzutow sumienia i zniechecenia czy zdrowe jedzenie, duzo energii i dobre samopoczucie...
porazka to lekcja na przyszlosc...
a tam koniec z ta depreska!!!!
kolejny dzien, kolejna szansa!
mam juz dosc smutnych mysli i jedzenia!
postanawiam nastepne 2 tygodnie trzymac diete i cwiczyc. i schudnac. a wtedy postarac sie dojsc do ladu z efektem jojo... ;)
Andro, a twoja notka mnie rozbawila :) nie ma co sie obwiniac... przeciez wszystko to natura... :D
ale trzeba wierzyc w lepsze jutro...
jeszcze lepiej - lepsze dzis :)
caluje bardzo mocno, trzymajcie sie!!!!!!!
-
Hej dziewczyny :)
buziaki na dobry poczatek!!!!!!
poza tym co slychac? i jak idzie dietka?
ja powolutku wracam do stanu normalnosci.... hehe najwazszy czas... ;)
zaczynam once again ;)
az sie balam wchodzic na wage ;) ale wejde jutro. poza tym sprobuje ten tydzien zrobic tygodniem 1000 kalorii. z prostych obliczen wynika ze jezeli na spalenie kg potrzeba zmniejszyc spozycie energii o 7000 kcal, wiec 1 kg mniej musi byc ;) a mam nadzieje ze jak juz 1 mniej bedzie to znow bede sie czula wspaniale i bede probowac dalej :D
dzis - platki z mlekiem - okolo 250 kalorii, jablko 50 , kawy 100 ,na obiad kurczak z warzywami 400, na kolacje jeszcze zobacze...
a jak wam idzie???
-
Czesc dziewczyny.
U mnie jest ok...dałam sobie sporo czasu na powolne chudniecie...najważniejsze to trzymac obecną wagę.Chciałabym zacząć wiosnę w pogodnym nastroju...tak więc będę się pilnować.Wczoraj niestety skusiłam się na pączka...ale nie z chęci jedzenia,a raczej nie chciałam sprawiać przykrości mojej szwagierce.
Czytałam wasze posty i musze przyznać,ze i Ty Dziubusiu i Gosiu wcale nie róznicie się od nas wszystkich...ja tez pamietam swoje napady jedzenia i w glębi duszy podejrzenia czy to aby nie jest bulimia.Na szczescie takie złe nawyki szybko odpedzam od siebie i wracam na dobra droge...tak jak i Wy.
Trzymam za was kciuki....trzymajcie się cieplutko...pozdrawiam.papa
-
Hej kochane dziewczynki. Widzę, że się smutnawo zrobiło. :(
Mi odchudzanie idzie dobrze, może dlatego, ze to jest już mój styl życia - jem mniej, ruszam się, ale nie wariuję od tego. Np: wczoraj zjadłąm sobie nieco słodyczy i pyszne śniadanko...nie traktuję tego śmiertelnie poważnie, po prostu - to jest już naturalne. Oczywiście motywuję się razem z dziewczynami na forum i dlatego staje się to bardziej zabawą. Ale nie zapominam o ruchu, bo to jest podstawa, nie jedzenie!!!
Całuśki, nie poddawajcie się!
-
Hej :)
mam nadzieje ze ktos tu sie niedlugo pojawi i nie pozwoli umrzec temu tematowi smiercia naturalna ;)
ja w kazdym badz razie zagladam w miare mozliwosci ;)
nie bede kolejny raz pisac ze zaczynam od nowa..........ale w sumie zaczynam... moze lepiej - kontynuje to co zaczelam z malymi przerwami ;) :lol: :lol: ale u mnie juz jest ok, wracam na prosta :) zdrowe jedzonko, zdrowe myslenie... ;) troche jeszcze mam za obcisle spodenki, ale mysle ze to kwestia czasu!
mam nadzieje ze tez wam idzie dobrze :)
pozdrawiam....
bardzo...
goraco :)
-
Hej dziewczyny.Wybaczcie,ze tak mało tu zagladam...to z braku czasu...u mnie po prostu zaczyna się mały remoncik...najgorsze to to,że w przyszłym tygodniu całkowicie musze wynieść komputer i nie będzie mnie tu jakis czas ale,ale......dietkę trzymam...może nie rygorystyczną,ale jest dobrze.
Trzymajcie się cieplutko...papa
-
Hej słonka!!!
U mnie też ostatnio nawał pracy... a do tego brak uznania u szefostwa... bardzo przygnębiające. Ale nie załamuję się! Skupiam się na innych przyjemnościach! Dziś np: Spotkanie z koleżanką. Zaaplikujemy sobie gorącą czekoladę. A co tam!! Dietke trzymam, codziennie ćwiczę, więc czasem sobie pozwolę na coś pysznego. Nie dajmy się zwariować.
POza tym zamierzam własnie kupić meble do sypialni, więc mam o czym moło mysleć.
Ciekawa jestem co u Was słychać. LAvazzo , mam nadzieję, że absencja komputerowa potrwa jak najkrócej. Ciekawa też jestem jak ci idzie z SB? Możesz już jeść owocki?
Dziubusiu - a może po prostu dziewczyny już się odchudziły i nie potrzebują wsparcia forum? :lol: :lol: :lol: Dziewczynki - wracajcie!!!Oczywiście tak dla towarzystwa!!!
Brakuje was tu! Insiderku, Gosiuu, Andro!!!
CAłuję w oba ucha!!!
-
Cześć Dziewczyny
u mnie też powolutku jakoś leci, co prawda ostatnio cały czas łapię choroby, teraz jest angina:( ale nie przeszkadza mi to jednak w diecie, nawet mam wrażenie,że ostatnio mam cały czas dobre samopoczucie, co u mnie, czyli osoby bardzo "humorzastej"jest dziwne. Jutro minie 2 tyg jak nie jem słodyczy, od poniedziałku oduczam sie jeść pieczywa, czasami tylko chrupkie. Nieźle mi wychodzi:)
W sumie mam wrażenie,że złapałam dobry wiatr, nie mam juz poczucia,że się męczę, że cały czas sobie coś odmawiam, jest mi dobrze z tym co jem, i to chyba najważniejsze. Tylko czasami w pracy jak widzę koleżanki jedzące słodycze, och tęskno mi...........
Trzymajcie się cieplutko i nie dajcie się chorobie tak jak ja:)
-
Hej dziewczyny!!
U mnie dalej ładnie... już niedługo zrzucę ostatni kilosek i będzie mi trochę smutno... może go sobie zostawię, tak z czystego przywiązania... hihihi... ale pozostaną moje znienawidzone centymetry, które, gdy tylko sobie pozwolę czasem na lenistwo, od razu wracają na posterunek i puszą się dumnie, zwłaszcza w okolicy brzusia :lol: :lol:
Wczoraj spędziłam przyjemny wieczór z koleżanką na ploteczkach i czekoladzie... nie mam żadnych wyrzutów sumienia... spaliłam kalorie potem na rowerku...
W sumie wszystko u mnie się pozytywnie układa :D
No, może oprócz szefowej :roll: ... ona akurat się nie układa :roll: :lol: :lol:
Mellko - ładne postępy... widzę, że faktycznie złapałas wiatr...odzwyczajasz się powoli od słodyczy, chlebka, niedługo obędziesz się bez słodzenia i bez masła (chyba, że już?) Można faktycznie poznać ciekawe produkty, o kótrych wcześniej nie miało się bladego pojęcia - np: pieczywo chrupkie różnego rodzaju, makaron razowy, różne serki... jest w czym wybierać :wink: :D :D POwodzenia!
Życzę miłego dnia!
Buziaczki!
-
wiecie co jestem do bani znowu przerywałam dietkę,znowu przybyło mi ciałka :( i jedyne co nie zawaliłam to to że za 10 dni bedzie dwa miesiące jak nie palę ale nie chcę już jeść ........no co z tego że ćwiczę jak codziennie jem za duzo i niezdrowo :oops:
Dziewczyny kochane pomóżcie mi bo sama juz nie wiem co zrobić.....jak powrócić jak zacząć od nowa bo przeciez nie fajkami :(
Kto gotowy spowiadać się tu na nowo a może razem jadłospis na jutro?mleczarz albo coś?ja juz nawet o 13 krytykowanej przez wszystkich myślę oj niedobrze niedobrze :(
-
gosia ja kbym o sobie czytała.ja tez jestem do bani i cos mi ostatnio nie wychodzi.
Od 3 dni mysle o 13 ale chyba na takie wyzwanie to gotowa nie jestem.chociaz jak czytam o tych kilogramach ,które zleciały dziewczyna na 13 to kusi mnie i to bardzo.
moze od jutra zaczniemy razem i bedziemy sie dopingowac .Co ty na to
:?:
-
Witaj Pad
Własnie przyszłam z minimala ,zakupy na moją niby 13 zrobione,dziś jeszcze nic nie jadlam i chyba nic nie zjem tylko zrobię sobie wodniko-mleczarza bo mam sporo jogurtów,maślanek i kefirów,no i bardzo się cieszę że postanowiłam zdrowo się odzywiać-Pad pewnie ze nam się uda
Ja mam taki plan żeby trzymać sie mniej więcej 13 ale zjadać większe porcje na przykład jak pisze 1 owoc to pozwolę sobie na 3 jak 1 serek biały to zjem 2 i zamiast sałaty która się napewno nie najem a która ma kosmiczną cenę będę raczej jadła sporo kapusty kiszonej lub włoskiej,poprostu jarzynek dodam i nie chodzi mi o to zeby wiernie stosowac 13-kę raczej o to zebym czuła że nie jem byle czego i zbyt wiele-postanowione-będzie napewno 1000 kcal dziennie.
Pad zapraszam cię serdecznie napisz jak to widzisz co ustalasz ile wazysz?w jakim jesteś wieku?fajnie że zajrzałaś :D jakoś mi odwazniej i znowu czję że dam radę
-
Gosiu czyli od jutra zaczynamy.To bazowanie na 13 nie jest złym pomysłem.Ja bede starała sie w 1000-1200 kalorii dziennie zmiescić,do tego zero tłuszczy i słodyczy.Jak najwiecej surówek(głownie kapusta pod różna postacia.)Po 18 juz zero jedzenia i jaknajwiecej ruchu,tj.gimnastyka i spacery z moim maleństwem, które ma 4,5 miesiaca a którego juz cycusiem nie karmie od miesiaca wiec mogłam rozpoczac odchudzanie.
Ja w tym roku skończe 30lat i waże 75kg :cry: Musi zlecieć do 62 przy wzroscie 164.To by było na tyle.
Ja dzisiaj tez za wiele niezjadłam.Zaraz zaparze sobie pu-ehr i juz wiecej nic niepapusiam.
Do jutra Ania
-
:) Fajnie Aniu,ja juz na jutrzejszy dzień mam przygotowany pojemnik z kapusta włoską,cebulką,marcheweczką -taka sałatka z odrobina oliwy do tego rano ugotuję 2 jaja i zabieram to do pracy a dodam ze pojemnik z sałatką jest spory bo z połowy główki zrobiony,na obiad planuję szpinak i to całe opakowanie z gotowanym udkiem a potem lece na aerobik i jak mi się uda to kolacji nie zjem a jak nie dam rady to zjem jeszcze 2 jaja na twardo :) cieszę sie i muszę się pochwalić bo wytrwałam dziś na 4 duzych naturalnych jogurtach,nie czuje głodu w sumie to miały około 1000 kcal -rowerek zaliczony :) i tak ma być,tak chcę się czuć-do jutra Aniu-buziaki dla wszystkich dziewczyn które tu jeszcze wpadają
-
no i co ze zamiast polędwicy zjem sobie udko prawda? ciekawe czy choć troszkę ta dieta do 13 bedzie podobna? :D
-
Gosiu ja sobie mysle ,ze ta 13 nie jest taka zła i moze bym dała rade tylko ten brak sniadania.
Ja zamiast sałaty mam kapuste kiszona.Duzo witaminy c i nieźle przeczyszcza.Do tego chyba sobie udko ugotuje.
Obiadek bedzie taki jak w 13 tylko te nieszczesne sniadanie.Kawa napewno ale do tego chyba dorzuce 2kr.chlebka pełnoziarnistego z twarozkiem.Co ty na to.
Zreszta to narazie plany.Jutro zdam szczególowa relacje.
Te 3 jogurty to niezłe osiagniecia i to w niedziele .Dla mnie te wekendy sa najgorsze.Na kazdym kroku jakas pokusa.
Pozdrawiam
-
Dziewczyny !
Czy bylybyscie tak dobre i oswiecily mnie co to jest 13?
-
Hej dziewczyny!!
jak tylko słyszę 13 to mnie dreszcze przechodzą... Błagam tylko rozsądnie!!! Oskubana wylądowała w szpitalu po kilku dniach 13-tki!! Jeżeli modyfikujecie, to jest szansa, że to nie będzie 13-tka... więcej zdrowych rzeczy typu: pieczywo ciemne, serki, jogurty, chudę mięsko, rybki, warzywa, owoce... powinno pomóc- tylko to już wtedy nie jest 13-tka. Gosiu, a jak myślisz, dlaczego do tej pory nie udawało się na innych dietkach? Może zbyt mało kalorii, co powodowało napady jedzenia? MOże za mało ruchu??
Mi się udało na 1200-1000 kcal i codziennym ruchu (godzina). Nie było łatwo, powoli, ale skutecznie (jakby to napisała Ewa - ChudneSkutecznie) :D :D
Lavazza - co o tym myślisz?? POratuj, bo dziewczyny rzucą się na 13 i bedzie kaplica!
Andro, Insider, Dziubusiu?? Help!!!
-
Celebrana U mnie to raczej nici z 13.Ja bez sniadania to do zycia sie nie nadaje.
Rano była kawka,2 kromki chlebka pełnoziarnistego z chudym serkiem.
Później pomarańcza.
Nastepnie miseczka kapusty kiszonej i kapusniaczek taki na kostce rosołowej.
Acha i 2 jogurciki naturalne tez były.Ile łacznie kalorii było to jeszcze nie liczyłam .Miało być bardziej rygorystycznie ale chyba nie jest źle :D
Oczywiscie dzisiaj juz nic wiecej nie przewiduje tylko pu-ehr i małą gimnastyke.
A tak wogóle to dzisiaj miałm straszny dzień.Mnustwo latania i załatwiania urzedowych spraw
zwiaznych z urlopem wychowawczym.Nawet z synkiem na spacerku nie byłam :cry:
Ale jutro to na 2 godzinki pójdziemy napewno chyba ,ze pogoda bedzie paskudna.Pozdrawiam Ania
-
Witam wszystkie odchudzające się. Dziś zaczynam generalne odchudzanie, bo dość mam ciągłego oszukiwania siebie, że nie jest tak źle. Ważę ok. 68 kg (wzrost 165) i jest to bardzo dużo. Chcę ważyć 55, koniec i kropka. Bardzo proszę o wsparcie psychiczne i motywacje. :wink:
Mam jeszcze pytanie, czy ktoś ćwiczy Pilates i czy to daje jakieś efekty?