Emalia99 nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi ;) dzięki za info.
Ewka kto by się z tymi rozmiarami połapał ;) hihi kiedyś nosiłam 38, teraz 40 :? i chcę powrócić do poprzedniego stanu ;)
Pozdrawiam
Wersja do druku
Emalia99 nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi ;) dzięki za info.
Ewka kto by się z tymi rozmiarami połapał ;) hihi kiedyś nosiłam 38, teraz 40 :? i chcę powrócić do poprzedniego stanu ;)
Pozdrawiam
Wiola ja mam tak samo z tymi rozmiarami :) I też mam nadzieje że wróce (a może i spadne?? ) :lol:
ewka~ wszystko przed nami ;)
może priv ??
DZIEWCZYNY !!!
uważajcie na dietę 1000 kcal
jest to bardzo dobra dieta, ale najważniejszym jej etapem to jest wyjście z niej, to musi być raczej dłuższy proces.
kiedyś odchudzałam się już tą dietką i super było... 15 kg do tyłu, ale w sumie po roku nabrałam prawie tyle samo a potem równo było
teraz też właśnie zaczynam od tej nieszczęsnej wagi, ale teraz dołączyłam sport... siłownia i aerobik, by choć troszkę więcej dobudować masy mięśniowej, a zmniejszyć masę tłuszczową.
im więcej masy mięśniowej, tym więcej się spala kalorii, bo więcej energii (kcal) potrzebują te mięśnie do życia :)
teraz się wybieram na dietetykę, bo mnie zafascynowało zdrowie :)
musicie ostrożnie i powoli przechodzić na normalny tryb żywienia :)
pozdrawiam
Evelines świetnie Ci idzie. I masz zupełną rację. Sport jest bardzo ważny a mieśnie rzeczywiście spalają więcej kalorii, a przy okazji lepiej się wygląda :)
Ja wracam na 1000kcal. ostatnio zwiększyłam do 1500 lub podobnie i niestety kg wrócił. Co prawda obżerałam sie na wycieczce, ale to nie jest usprawiedliwienie.
Po kilkudniowej przerwie - wracam na 1000kcal i będę się meldować.
Ile macie wzrostu i obecnej wagi, dziewczyny :?:
ja - 1,66cm i 65kg. Chciałabym dojść do 60. :!: :lol: :lol: Zresztą całe życie ważyłam 60, tylko ostatnie 2 lata tak mnie przytuczyły... :wink:
Macie racje dziewczyny. Wychodzenie z dietki jest najtrudniejsze i to chyba cięższy etap niż samo odchudzanie. jednak my poradzimy sobie i z tym :wink:
Co do wzrostu i wagi, o którą pytała osóka wcześniej :) Mam 159cm i 47kg.
no to ja się melduję... :)
nie mam czym się jeszcze chwalić... :( ale...
168cm wzrostu i teraz 72,5 kg
pozdrawiam >>> papa <<<
Wiecie co...im bliżej końca diety tym mi ciężej...i właściwie nie wiem czemu :?: Może trochę przez sesję, wzmożony wysiłek intelektualny(haha) albo jeszcze coś innego :? Zauważyłam, że coraz częściej wkurza mnie, że nie mogę sobie wypić piwka czy zjeść czegoś na co mam ochote( na przykład takiego krokiecika z mięskiem i grzybami....mniam).Nie ciągnie mnie do słodyczy ale na przykład do takiego białego chleba bułkowego-bo odkąd dietkuję nie jem innego pieczywa niż chrupkie.No i takich ziemnaczków omaszczonych masełkiem z pysznym schabowym na przykład...ehhh,ale się rozmarzyłam :? Najgorsze jest to, że im bliżej wyjazdu na kolonię (jako wychowawca) tym częściej myślę, że dieta nie ma sensu, bo przecież tam na pewno nie uda mi się racjonalnie zwiększać ilości zjadanych kalorii i na pewno nadrobię stracone kilogramy :?
Ale żeby nie było tak smutno to się pochwalę, że zdałam dziś bardzo ciężki egz najlepiej na roku :D Tylko potem poszłam na dwa duuuuże piwka :oops: Ale cóż...od czasu do czasu chyba można,nie :wink:
Origa gratuluje !! Alkohol podobno wpsomaga przemiane materii (ale to chyba chodzi a lampe wina do obiadu ).
Nie martw się kolaniami, uważam że wszystko zalezy od nas. Wszystko zaczyna się w głowie. Pomyśl sobie że teraz wygladzasz superi że nie przytyjesz tylko schudniesz. Będziesz miała tyle zajęć z dzieciakami, poza tym zmiana klimatu i wogóle. Ja też jade za pare tyg do wujka i to w czasie diety !! :shock: I zaczynam się bać jak to będzie, ale mam jeszcze troche czasu żeby się tym martwić :)
Origa, miałam próbkę zbiorowego jedzenia na wycieczce, na której byłam ostatnio. 0 mojej konsekwencji. Jadłam wszystko i to w dużych ilościach. I 1 kg właśnie wrócił.
:? :?
Ale ja nie mam tak silnej woli na ograniczenia. Jak piszę na innych wątku - tylko bym się modliła,jeśli udałoby mi się zjeść jakąś bułeczkę albo koreczek, niestety jem Pawełki i Princessy i to jest moją zgubą. Bo taki batonik ma tyle kcal ile porządny posiłek. A potem się dziwię, że waga ani drgnie (pomijając nawet kg przybrania na wadze). :evil:
Tak w ogóle to czekam na wakacje i wolne, mam nadzieję, że wtedy więcej schudnę. Nie będzie pracy- mniej stresów=mniej zajadania. :wink:
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, a gdzie stare użytkowniczki wątku??? Meldować się!!
http://www.emoty.megapliki.pl/36_1_34.gif
Miłego wieczoru!
http://www.emoty.megapliki.pl/36_1_39.gif
Hexija ja jestem ;) uważnie czytam.. tyle, że nic nie piszę ostatnio... Rozchorowałam się i tyle... :( :( :( Wczoraj gorączka 39stopni, dziś już czuję się troszkę lepiej... Taka piękna pogoda za oknem a ja muszę w łóżu leżeć... To niesprawiedliwe...
Co do mojej dietki to bez zmian... (Pewnie by się ruszyło, gdyby nie ostatnia impreza... no ale cóż) Jakos wolno mi te kilogramy schodza...Teraz nie bedzie nauki, to sport, sport i jeszcze raz sport wprowadzam w moje zycie :wink:
czołem Laski :D
Ja też rzadko ostatnio piszę ... zakręcona w pracy, troszkę w domu ... nie mam czasu na zdrowe żywienie - w ciągu tygodnia 2 razy pizza ( !!!!! ) - ale limit dzienny 1500-1600 max trzymam.
Waga na szczęście JESZCZE stoi ;) ... teraz jeszcze dostałam okres i wcinam 3 dzień pod rząd Pawełka ... mam jakiś kryzys chyba ...:(
ale od jutra postaram się żeby było OK :D
tego i Wam życzę ... no i zdrówka niektórym :D
Soszki dzięki ;););) Mam nadzieje, ze mi przejdzie jak najszybciej...
Trzymajcie sie laseczki !!!
Ooooo..., jak mnie pocieszyłaś z tymi Pawełkami, co ja z nimi mam! :evil: :roll: :wink: :wink: Nie jestem sama.Cytat:
Zamieszczone przez soszki
Dziewczyny, 3majmy się i bądźmy wytrwałe. W końcu każda z nas zgubiła już parę kg.
A ja dzisiaj mimo słodyczy nie przekroczyłam 1000kcal! :lol: :lol: Jutro też tak zamierzam. W końcu to ma być dieta a nie podjadanie.
Fajnie, że się odezwałyście, zawsze raźniej... :wink:
Pa.
Czesc dziweczyny.
U mnie też ostatnio troche słabo :? Mam dużo wolnego czasu i chyba za dużo piwa ostatnio piję :oops: Ale dzisiaj idę do siłowni więc troche odpokutuje, zamerzam siedzieć dwie godzinki. Żałuje że wcześniej nie chodziłam :lol:
Pozdrawiam
hm... to może ja się dołączę do wątku?
na 1000 jestem już jakiś czas (miesiąc albo półtora). narazie dzielnie się trzymam. chudne no i nie chodze zbytnio głodna. wcinam dużo warzywek i jest ok. jak narazie nie miałam żadnej wpadki :D. chociaż nie odmawiam sobie słodyczy (jeżeli mam je akurat w dziennej rozpisce) -> czasem schrupię sobie jakiś batonik nestle, czy też corny lub nawet princesse cytrynowa (mniam... cały wafelek ma 154kcal). mam nawet na tyle silną wole, że potrafie poprzestać na jednej kostce czekolady.
podsmumowując to jestem z siebie dumna i chcialam się pochwalić... :oops: codziennnie jestem na tej stronce i bardzo mi ona pomaga. mam oczywiście na myśli wsparcie psychiczne. obawiam się tylko, że jak skończę dietę to wrócę do poprzednich nawyków żywieniowych :x . acha... no i tak trochę mniej niż zwykle cieszę się z wakacji, bo wiadomo... wiecej czasu na jedzenie :?.
no to spadam na obiadzik :)
pozdrawiam.
Hexija święta prawda :D co prawda ja należę do tych, co schudły raczej mniej, ale jeszcze to nadrobię ;)
Ewka damy radę!! Życzę miłego pobytu a przede wszystkim wysiłku na siłowni.
MalaCzarnaCatherine witamy, witamy!! I gratuluję już takiego efektu diety... Gdybym ja tak się zmobilizowała... :roll:
Właśnie wcinam truskaweczki....PYCHA :)
Pozdrawiam!!
heh... z tą moja dieta to były różne historie... na poczatku ważyłam 57(przed odchudzaniem), potem 52 (pod koniec diety) i potem 62 (w porywach) jak już się zaczełam niesamowicie objadać po dietce. jak wówczas przestałam tak intensywnie jeść to zaraz 2kg mi zeszły :).
zmieniłam sposób odżywiania, ale i podejście do tego wszystkiego. teraz już nastawiłam się psychicznie i myślę, że jakoś sobie po tej dietce poradzę. mam zamiar powoli zwiększać ilość kalorii po odchudzaniu (powiedzmy o 100kcal co tydzień). tymczasem narazie jeszcze chcę zejść do 50, albo może nawet trochę niżej. we'll see.
pozdrawiam gorąco :D
A ja się wkurzam bo przez to cholerne (haha) ale jakże pyszne piwko, moje postanowienia i jadłospisy dzienne biorą w łep :? Już sobie wszystko ładnie zaplanuję i zjem a tu wieczorem ktoś wpadnie, ktoś gdzieś wyciągnie no i dodatkowe puste kalorie w moim organiźmie się pojawiają :? Właśnie mnie znajomi na karaoke wyciągają, że to niby ostatnia impreza w tym roku akademickim no i w sumie mają rację...zresztą trochę tych kalorii spaliłabym tańcząc, ale na pewno nie tyle ile ich wypiję :oops: Pocieszam się, że przynajmniej nie mam problemów z "podgryzaniem" przy piwku-nie ciągnie mnie do chipsów czy paluszków :) No i chyba się jednak przejdę-coś mi się od życia należy za kilka zdanych egzaminów :wink:
a ja dzielnie wytrzymuje na imprezkach :D . biorę tylko zawsze ze sobą gumę mietową bez cukru i żuję ją zamiast zapychać się chipsami, czy innymi ciasteczkami (ostatnio chodzę głównie na 18-tkowe imprezy, a tam jest tego typu jedzonka sporo). jeżeli chodzi o piwo to do tej pory bez tego wytrzymuję (ani łyczka nie wypiłam od początku diety). bo jakoś tak im dłużej jestem na diecie tym bardziej mi żal zaprzepaszczać korzyści płynące z tych wszystkich wyrzeczeń. tym bardziej, że imprezki są raczej późno i spalić tego nie dałabym rady...
ale oczywiście czasem można sobie na jakiś grzeszek pozwolić :twisted: . chociaż ja aż tak piwska nie kocham, żebym nie mogła go sobie po prostu odmówić, więc ten problem mam raczej z głowy.
P.S. za zdane egzaminy to się chyba Tobie należy :)
pozdrawiam :)
przede wszystkim gratuluje zdania egzaminkow :) Nareszcie troszke wolnego? :)
No nie do końca zdane-jutro po południu kolejny, a w przyszły wtorek już ostatni :D Mnie jest bardzo ciężko na imprezce się takiego zimnego browarka nie napić :oops: Bo jak idę ze znajomymi tak po prostu do knajpy to zamawiam mineralną, ale na imprezce, a tym bardziej ostatniej i tym bardziej na karaoke, to sobie tłumaczę, że spalę podczas tańca :wink: Ale zamierzam się ograniczyć do dwóch, no góra trzech :D Ja na początku diety też ani grama alkoholu nie wypiłam ale potem zauważyłam, że jak raz na jakiś czas mi się zdarzy, to nie ma tragedi wagowej :) A poza tym to już ostatnia imprezka, więc to mnie trochę usprawiedliwia :D Potem trzy tygodnie z dziećmi na kolonii więc ani gram piwka się nie pojawi :) Zaraz zjem kolację i uciekam.
Ehhh zaraz wyjdzie że jestem jakąś alkoholiczką :lol: Nic z tych rzeczy. Rzadko pije piwo i zazwyczaj w małych ilościach a później długo się bawie. Pamiętam ile było takich wypadów kiedy moje koleżanki piły piwo i świetnie się bawiły a ja piłam sok 8) . Ale od czasu do czasu trzeba mieć jakies przyjemności :twisted: Kiedyś czytałam że alkohol nie jest tak tłuczący jeżeli się miedzy czasie nic nie podgryza. Dlatego nic nie jem jak pije piwo.
Życzę pomyślnie zdanych egzaminów.
czesc dziwczyny.dołaczam do waszego grona juz dzis,ale diete zaczynam od jutra i chce spróbować diety 1000-1200kcal.Poradzcie mi co i jak moge chrupac i ogolne zasady tej dietki.No i prosze o ogolne wsparcie,razem zawsze razniej.OJ...moze cos o sobie ...mam 168cm wzrostu i waze 74kg-wiem, masakra...Do takiej wagi doprowadzilam sie przez rok...utylam odkad rzucilam palenie(ale jest tego plus!).Chce schudnac ok 14 kg...w przyszlym roku-w czerwcu wychodze za maz i musze jakos wygladac....bede wdzieczna za wsparcie...postaram sie codziennie wpadac i opisywac pochloniete kalorie i ogolne samopoczucie.pozdrawiam
no to zaczynam trzymać za Ciebie kciuki :) i gratuluję zaręczyn :D :!: :!: :!: :!: :!:
masz dużo czasu, więc spokojnie możesz się zająć swoim ciałkiem. najważniejsze, że nie musisz się śpieszyć. dzięki temu będzie zdrowiej i mniej drastycznie.
jeżeli chodzi o zasady...
1. mało, ale często
2. dużo warzywek i owoców.
3. i pamiętaj, małe grzeszki (lub nawet te większe) nie przekreślają diety.
hm... chyba nie będę się specjalnie na ten tamat rozpisywała. dużo informacji o tej dietce znajdziesz na tym forum i ogólnie w necie. chociaż oczywiście, jakby co, to służę pomocą :)
grubsiaczku :
to ja dodam od siebie :
- zliczaj WSZYSTKO - grzeszki też ;) , picie, jedzenie, cos na "ząb" ;)
- pomagaj sobie tabelką na dieta.pl - swietna sprawa, bo planując posiłek możesz wcześniej zobaczyć czy się zmieścisz w limicie czy nie ...
- nie poddawaj się !!!!! z resztą ... masz motywację jakich mało - ŚLUB :D:D:D
powodzenia !!!!
wiolka : i jak ?? lepiej się czujesz ??:D
Hexija : ja najbardziej lubię Pawły toffi ... mhmmm ... może powinnyśmy złożyć zażalenie do wszystkich sklepów w mieście, że nas kuszą tymi Pawłami a my "przecie na diecie !!!" ;)
ja na Białołęce mieszkam ( normalne niedawno postałe osiedle, a nie to co Ci sie mogło skojarzyć :wink: )
a TY ?? :D
Cześć Grubsiaczku ja właśnie pr rzucić palenie, ale strasznie się boję że przytyje. Już raz nie paliłam przez 3 miesiące :lol: Ale przyszła maturka no i niestesty.... I przez to rzucanie i nauke strasznie przytyłam.
Jeżeli pytasz o zasady diety 1000 kcal to wyżej chyba na poprzedniej stornie wypisywałam takowe.
Cześć Grubsiaczku ja właśnie próbuję rzucić palenie, ale strasznie się boję że przytyje. Już raz nie paliłam przez 3 miesiące :lol: Ale przyszła maturka no i niestesty.... I przez to rzucanie i nauke strasznie przytyłam.
Jeżeli pytasz o zasady diety 1000 kcal to wyżej chyba na poprzedniej stornie wypisywałam takowe.
Nooo...ja też rzucam...po każdym papierosie :evil: Mój kolega nie pali od trzech miesięcy-przytył sześć kilo :? Ja tak nie chcę...W ogóle zauważyłam, że faktycznie jak nie palę to mam ochotę ciągle coś jeść :evil: Staram się przynajmniej ograniczać bo to mi rujnuje budżet niestety :? Ale mam mocne postanowienie, że jak pojadę na kolonie to palić nie będę-zresztą przydzieciach i tak nie można, więc pomyślałam, że jak mam palić 4 papierosy dziennie wieczorem, jak one już pójdą spać,to lepiej nie palić w ogóle.Pierwszy krok będzie taki, że ponieważ jadę nad morze z Krakowa pociągiem to nie kupię przed wyjazdem papierosów-a wiadomo, że w pociągu nie będzie takiej możliwości więc jakoś będę musiała wytrzymać bez "dymka" :) Mam nadzieję, że potem będzie już łatwiej :wink:
Muszę się przyznać, że wczoraj na karaoke wypiłam trzy duże piwa :oops: Pocieszam się, że przy tej ilości ruchu jaką miałam wczoraj ze dwa udało mi się spalić :wink:
Za dwie godzinki egz-uciekam do książek :?
czesc dziewczynki,dziekuje,ze jestescie ze mna i za dobre słowo,wiem,że motywacje mam,ale gorzej z silna wola.Ja dzieki rzuceniu palenia dostałam troszkę ciałka,aż się wylewa.Ale jestem wolna od tego zgubnego nałogu!!!Szczegółowo o swoich postępach będę pisać w pamiętniku,więc zagądnijcie czasem do mnie.Ściskam was gorąco.
hej!!! wiecie co?? ja to chyba robie coś nie tak, staram się i staram a waga nadal stoi i ani drgnie, dobrze że chociaz nie idzie w górę, bo to juz by była katastrofa. No ale moze jeszcze za wcześnie, wkońcu jestem na tej dietce dopiero od tygodnia (chociaz wydaje mi się, że już całe wieki). Moim celem jest zrzucenie chociaz kilku kilogramów do sierpnia, kolezanka wychodzi zamąż i trzeba będzie kupić sobie jakąś wystrzałową sukienkę, a w moim obecnym stanie to raczej niemożliwe, no chyba, że poszłabym w worku, no z tym to by nie było żadnych kłopotów. Wiecie co, jak idę na zakupy, to jestem załamana, wszystko jest normalnie w rozmiarze dziecięcym, ja nie wiem kto szyje te ubrania, chyba ktoś kto wcale nie widzi jacy ludzie chodzą po ulicach. Bluzki?? podobno są w rozmairach uniwersalnych (co z tego że rozmiar uniwersalny, no wejdzie na mnie tylko sie zewsząd wylewa), a spodnie?? (na dziewczyny co stają bokiem i ich nie widać o wzroście chyba ze 190 cm), PROTESTUJĘ!!! W sklepach dla puszystych przynajmniej w moim mieście ubrania okropne (mam dopiero 23 lata i nie chcę sie ubierac jak "starsza" pani) o cenach juz nie wspomnę. Tak więc mam plan iść na wesele koleżanki w jakiejś wystrzałowej kreacji. tylko musze jeszcze się porządnie za siebie wziąść. Powiedzcie mi ile można przez miesiąc schudnać na tej dietce?? Pozdrawiam wszystkich. :D
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...23d/weight.png
pestka23 na diecie 1000 kcal mozna schudnąć ok 4 kg przez pierwszy miesiąc-wtedy sie chudnie najszybciej,potem może iść trochę wolniej, ale najważniejsze, że to zdrowa dieta-szybsze tempo gubienia kilogramów jest niewskazane.To, że waga chwilowo stoi jest normalne-może potrwać nawet ok 2 tygodnie.Najważniejsze, żeby w tym czasie się nie poddać i konsekwentnie zjadać po 1000 kcal/dzień.Moja waga stoi już półtora tygodnia, co jest strasznie irytujące, ale dzięki wypowiedziom innych forumowiczek wiem, że to normalne-dlatego się nie poddaję :)
Ciuchy w sklepach to faktycznie jest problem.Ja mieszkam w Krakowie, więc jest mi trochę łatwiej bo wybór większy, ale z tymi rozmiarami masz rację.Szczególnie spodnie-nie jestem szczególnie niska (168cm), ale kupno spodni to dla mnie tez koszmar.Albo na wzrost 190 albo nie takie jakbym chciała :? A takie, które mi się podobają...no cóż...nie wyglądam w nich najlepiej, szczególnie ze względu na "dużo za dużo" na pupie :? Ceny-lepiej nie mówić :x
Trzymam za Ciebie kciuki-jak będziesz konsekwentna, to do sierpnia spokojnie z sześć kilo zrzucisz.Pamiętaj, że nie jesteś sama :D
witajcie dziewczyny :)
ja opracowuję właśnie swoją dietę, tzn. sama ją piszę.
to dieta 'przykład' dla osób, które nie lubią wymyślnych zakupów, rygorystycznych diet, itp.
zamieszczę ją dziś, albo jutro na moim temacie :)
więc dam znać, gdyby ktoś chciał :)
sama też jestem na diecie 1000-1200 kcal :)
pozdróFki
eh... ja nie chcę wakacji! :x tak wiem, wiem dziwna sprawa... chodzi po prostu o to, że w roku szkolnym moge jeść co mi się tylko podoba. natomiast w wakacje podlegam kontroli rodziców. nigdy nie miałam kłopotów z niedowagą, więc po cóż ta cała dyscyplina? ja naprawdę nie mam ochoty wcinać po 18 żadnych kiełbasek z grilla... :shock:
tylko jak ja ma to rodzicom wytłumaczyć? :?
powiedz ze przechodzisz na wegetarianizm.
a wiesz, że nawet o tym myślałam? ale jestem pewna, że to by nie przeszło, tzn. domyśliliby się, że chodzi o dietkę. a nawet gdyby nie chodziło to i tak próbowaliby mi to wyperswadować. zreszta jakoś tak głupio by mi było podciągać to pod jakaś wyższą ideologię. tak czy inaczej, dzięki za radę. bedę musiała sobie jaoś radzić. pozdrawiam :)
Soszki no właśnie nie jest lepiej... Przeszła mi gorączka, to pomyślała-spoko- jakoś to przeżyję... a tu budzę sie rano i mam straszną chrypę :shock: w ogóle prawie odebrało mi głos :? Dlatego też wybrałam się dziś do lekarza. Jestem na antybiotykach... Eh...
Wracjąc do dietki na razie nie miałam żadnych większych wpadek;) Ale mam osłabiony organizm i nie mam sił na ćwiczenia.
MałaCzarna wiadomo, że rodzice się martwią. Tak już jest;) Dlatego powinnaś z nimi szczerze porozmawiać. A tak w ogóle to może Ty nie masz z czego schudnąć :-> Jaki jest Twój wzrost??
wiollka: wiem, że się martwią. co nie zmienia faktu, że troche mnie to męczy. a co do mojego wzrostu. to tak nie wiem dokładnie, ale 160 na pewno, więc odchudzać się z czego mam i do 50 mogę spokojnie zejść :)
Dietka super, jem to na co mam ochotę, wykluczyłam ziemniaki, pieczywo i tłuszcze, dopiero teraz poczułam prawdziwy smak potraw, jeszcze w Sylwestra ważyłam 71 kg, teraz 59!Czuję się super i chyba tak wygladam, bo wszyscy zwracają na mnie uwagę!Nie potrafiłam sobie odmówić słodyczy, więc codziennie do kawki coś słodkiego.....