-
Qwerq faktycznie ostaro jak cholera pewnie starałabym sie przemówic Ci do rozsądku ehh to tak jak podkreslam kazdy zna swój organizm i powinien stosowac dieta odpowiednia do swoich potrzeb i oczywiscie kontrolowac to co sie dzieje!!!
Ja w wieku 17 lat głodziłam sie schudłam z 94 na 78 przez 3 miechy jadłam tylko jabłka i wpieprzałam srodki przeczyszczające efekt :arrow: do tej pory problemy z brzuchem,omdlenia,wypadanie włosów az wkoncu do szło do tego ze po schodach wejsc nie mogłam I TO BYŁO GŁUPIE I NIE WARTO!!! Tobie gratuluje skukcesu i "kontroli" wazne zeby nie przegiąc wiesz "mam 176 chce wazyc 40kg" hehehe zawsze to cytuje...
Zuzineczko :arrow: wróciłam z piekła i ingdy wiecej nie chce doswiadczyc tego co sie działo przez ostatnie 2 dni :( żem sie nameczyła ojojojoj kurew**o bolało.Ale mimo tego jak tak wlazłam na wage to oniemiałam nie pamietam kiedy wazyłam 58 kg :lol: szkoda ze było to chwilowe i efekt odwodnienia dzis juz waga wskazuje 61 pewnie jeszcze podskoczy znając zycie :lol:
xixatushka69 te Twoja czekoladki na zdjeciu...ehh ale sie znecasz nad nami biednymi istotami :wink: :lol: A tak wracając do tematu.Wiesz ja widziałam Twoja fotki i uwazam ze wygladasz dobrze nie jestes obrazem iscie z kronik ekshumacyjnych :lol: :wink: bynajmniej.Wage jak dla mnie masz idealną tez bym chciała juz tyle wazyc. Co do fałdek moja kumpela wazy 47 kg i ma wiekszy brzuszek odemnie hehehe wiec czasami kiloski to nie reguła,wazne zeby soebie go w odpowiedni sposób wypracować :D
-
zuzaksc, dzięki, dzięki, fajnie, że komuś podoba się moja waga, ale sama też uważam, że ważę w sam raz, mam prawidłową wagę :lol: zwłaszcza płeć przeciwna mi to ostatnio powtarza - ech ci faceci, wszyscy tacy sami...tylko kumpla mam szczerego, mówi, że jak byłam "pulchniutka", wyglądałam sexowniej :lol: dobra dobra, ja się sobie podobam raczej w nowym wcieleniu :lol:
a te czekoladki na obrazku to nie znęcanie się, ale po prostu...tak mi wyszło...niby mamy zrozumieć, czym nie możemy się opychać :wink:
dzisiaj mamuśka kupiła jakieś mini - batoniki (40 g)o smaku orzechowym, bez cukru, napisane,że są dobre dla odchudzających się, podobno sojowe :wink: nie cierpię soi, ale może to będzie dobre :lol: bo muszę mieć te kalorie, jutro znów calutki dzień na uczelni, będę w domku o 19 - ej, więc kolacja ma być lekka...całe żarcie zabieram ze sobą :lol: chcecie, wymienię wam, co? No więc:
8 (!) kanapeczek (z mozzarellą, serem twarogowym, krabem, pomidorem i margaryną delma 20%)
kefir - pół litra(!)
ten batonik sojowo - orzechowy
2 jabłka
nie dziwcie się, proszę, że tak dużo 8)
do tego śniadanko będzie: 4 kanapeczki z jakimś kupionym przez mamę serkiem topionym śmietankowym i pomidorem :P
no i kolacja to już nawet nie wiem sama, zostaje mi 290 kcal :?
naprawdę mam problem z "dokaloryzowaniem się", bo moje zapotrzebowanie to 1800 kcal... :wink:
-
Powiem Ci ze ta batoniki brzmią bardzo ciekawie :wink: choc o tej porze wszytsko wydaje sie byc ciekawe :lol: :lol: :lol: "pora na głodomora" :mrgreen:
U mnie jest podobnie Moja Droga wszyscy biadolą jaka to ja jestem chuda czyje sie conajmniej jak bym wazyła 35 kg :lol: :lol: :lol: :lol: i juz trudno wyczuc czy to z zazdrosci choc najbliższa rodzina na pewno nie ale mowa o znajomych,czy moze kiedys była megaaaaaaaaaaaaaaaaaaa wielka a teraz w porównaniu do przeszłosci wygladam jak malanstwo trudno powiedzic.
Ja dzis pozwoliłam soobie na wafelki i jabłuszka po ostatnich "przygodach" z brzuchem sama nie wiem co mam jesc taka dieta w diecie :lol:
Wiesz Moi znajomi tez mi mówią ze byłam bardziej sexowna jak wazyłam wiecej ( proste cycuszki były spore hehehe) pozatym tak jak moja siora kiedys powiedziała :arrow: "najwiecej facetów miałam jak byłam okragła potem jak schudłam ta liczby sie o wiele zmiejszyła" cos w tym jest....Póki co jestem atrakcyjna dla swojego chłopaka a czy mniej niz kiedys.....? hmmm pewnie nie dowiem sie prawdy :wink:
-
xixatushka69 ja juz bym chciala moc jesc tyle co Ty, no moze nie tyle, ale raczej chodzi mi o to, ze praktycznie wszystko, byleby sie miescilo w limicie. Batoniki sojowe sa natomiast bardzo dobre, tylko ze sa bardzo kaloryczne i na 1000 to jest marnotractwo jedzenia :D Taka sie zrobilam na tej diecie : wole zjesc 5 jablek niz 1 batona bo nie ma za duzo witaminek :lol:
Zuzek zapewne jesli sie sobie podobasz, to podobasz sie inny. Poza tym, sa osoby ktorym pasuje bycie grubsiaczkiem i ktore tez dobrze wygladaja jak sa szczuple. I taka jest prawda. No nie mowiac o tym, ze sa faceci ktorzy lubia wprost takie pulchniaczki ( szkoda, ze ja na takiego nie tafilam ) :)
Wczoraj widzialam swoje zdjecie z wczoraj i sie zalamalam. Normalnie jestem grubsza niz wczesniej. Paranoja normalnie. Wiem, ze powinnam tego posta zamiescic w dziale: dlaczego jestem gruba? ale jakos teraz mi sie przypomnialo. Szok, szok, szok. Teraz w 100 % rozumiem Cie Zuzek, kiedy gderasz, ze jestes gruba. Hehehe. :)
-
Zuzciu wiedze ze wena Cie nie opuszcza nowy obrazeczek :lol: :lol: :lol:
widzisz jak to jest mozna byc "normalna" a czuc sie grubą tak jak ja mam w zwyczaju sie czuc juz od kilku miesiecy.Dzis nawet Mój Misiek pokazał mi zdjecie z sylwestra (ostatniego) zebym miałam na porówniania i ja widze tylko malutka róznice (rok temu na sylwka miałam 81) wiec 20 kg minus a ja dalej nic nie widze :lol:
-
czarnaZuza, hmmm..też zmieniłaś obrazek na bardcziej apetyczny :lol:
a ten batonik był faktycznie smaczny, tylko taki malutki, że prawie nic nie poczułam :wink: ale zgadzam się, że na 1000 to marnotrawstwo :lol: gdy się odchudzałam w ten sposób, też tak myślałam, teraz na szczęście mogę zjeść i 5 jabłek i batonik :wink:
a właśnie zjadłam kolację, nie zupełnie bezgrzeszną, a raczej grzeszną, bo to był...budyń!!! Śmietankowy!!! A ja NIE CIERPIĘ BUDYNIU!!! A bsurd, nie??? Jednak dawno go nie jadłam (jakieś 10 lat temu??!!) i postanowiłam dr oetkera kupić. Wiem wiem, kaloryczny...Ale wcisnęłam w siebie całe opakowanie na pół litra mleka :wink: cholera, niby było nie słodkie, ale teraz mam tak słodziutko w buzi...ale nie smakowało mi :cry: nie lubię budyniu i już. Albo nie ten smak wybrałam, albo że cukru nie dodałam. Ale staram się ograniczać cukry proste jak tylko mogę - wyjątek: owoce (świeże i suszone). Więc taki budyń to chyba nie tragedia... :wink:
dziś pobiłam swój rekord w jedzeniu chleba (to tak do tematu) - zjadłam 3 duuże kromki!!! Ale pełnoziarnistego. Teraz już sama nie wiem, czy to dobrze czy źle, bo podobno normalnie ci, którzy nie muszą się odchudzać (to niby ja) muszą (nie mogą ale MUSZĄ) zjadać codziennie 3 kromki właśnie takiego chlebusia. Wyczytałam to w jakimś poradniku. Oczywiście, najlepiej w 1szej połowie dnia.
pytanie: czy jeśli zjadam te 3 kromki i nie jem więcej w ciągu dnia żadnych kasz ani produktów mącznych (pełnoziarnistych), to wyjdzie mi to na dobre??? No czyli czy to to samo, jakbym zjadła mniej chleba i np. jakąś kaszę??? Bo przecież chleb pełnoziarnisty i kasze należą do tej samej kategorii, mają te same właściwości itp :lol:
będę wdzięczna za odp. :wink: :wink: :wink:
-
xixatushka69 czyli jednak smaki az tak bardzo sie nie zmieniają.nie lubiłas budyniu i jestes konsekwentna :wink: a ja? nie lubiłam ryb :arrow: wpieprzam,cynamon :arrow: pochłaniam i nawet rodzynki mi nie przeszkadzają,kiedys jak poszułam w buzi jezuuu odruch wymiotnych natychmiast :lol:
a co do pytanka tez sie spotkałam z ta opinia o chlebusiu (powiem ci ze jest mi na reke),ze po dioetce nalezy jesc chlebek ale oczywiscie w takich ilosciach na jakie jest zapotrezbowanie organizmu czyli pewnie ok 3 kromek,i nic pozatym z tej samej grupy.Jak to sie mówi albo rybka albo akwarium :wink: albo tego troche i tamtego na to wychodzi.Moja siora jest dietetykiem coprawda nie pracuje w branży ( zakład pogrzebowy heheheh z jedzeniem ma tyle wspólnego ok stypa niech bedzie :wink: :lol: ) i tez mi potwierdza ztym chlebem.
Ja juz sie nie moge doczekac tych powiedzmy 58 kg kiedys to zrobie soebie na sniadanie 2 kromeczki i spokojnie zjam normalny swiezy pachnący (chwila zachwytu.......................................... .................................................. .................................................. ................................ ok koniec ile mozna) CHLEBEK :lol:
-
Chelebk z maselkiem i pomidorkiem. Mniiiaaaaaaaaaaam. No a teraz wracamy do rzeczywistosci. Nie wiem, czy tak jest z tym chlebem bo sie nie znam i w sumie malo mnie obchodzi, bo ja jem codziennie chlebek :D Avatarka zmienilam, chociaz nie chcialam tego, ale nie umiem zmniejszyc innych :D
A na kolacje mam marchewke. Znowu.
-
zuzaksc, a no tak, co do budyniu to się nie zmieniły przyzwyczajenia :lol: ale jakoś mnie kusi wypróbować inne smaki i dodać ten cukier :lol: PROSZĘ, TRZYMAJCIE MNIE, ALBO DAJCIE MI W SKÓRĘ!!!! Co się ze mną dzieje??? To pewnie przez pogodę ponurą, smutną...lepiej idę zjeść JABŁKO, bo jeszcze się skuszę na budyń (którego nie lubię :lol: )
a dziś heca - mamuś wysłała mnie do sklepiku po...smakowite ciasto miodowe...więc przychodzę, a tam dawna sprzedawczyni, no i ona z takim zdziwieniem mi mówi: "O Boże, dziecko, co się z tobą dzieje??? Ale schudłaś!!! Co robiłaś?? Jak??? Ja też tak chcę..." No i to połechtało moją próżność... :evil: kupiłam bochen chleba (wcale nie pełnoziarnistego), ogromny kawał ciacha plus 2 buły z cynamonem, a sprzedawczyni na mnie takiiiimi oczami spoglądała...że niby TAKIE rzeczy kupuję. Pewnie myśli, że skoro JA kupuję, JA również zjem...ale tak mi miło się zrobiło, i w ogóle lubię słuchać pochwał :lol: ależ jestem próżna :? :evil: :x
no i w domu NIE TKNĘŁAM tego ciasta,stoi teraz sobie na stole, takie pachnące wanilią...mama je wp...rdala, a ja jem jabłka. I dobrze mi tak. Wczorajszy wyskok z budyniem mi wystarczy. Są rzeczy bardziej wartościowe niż ciacho czy budyń (czy budyń ma coś wartościowego???)
czarnaZuza, biedactwo, czemu się tak zamęczasz tymi marchewkami??? Co to za kolacja???
Ja mam kolacje o 19 - ej, przesunęłam o godzinę czas posiłku :lol: bo i tak idę spać po 23 - ej, więc 4 godz. przed snem i jest spoko :wink:
jutro mam "przeżyć" bez chleba (nie ma pełnoziarnistego), więc rano owsianeczka z orzechami :P hmmm...wiecie co, jedząc owsiankę czuję się jak dziecko :wink: jak mówię komuś, że rano jem owsiankę albo musli, to robią taką minę, że nie wiem sama co mam myśleć... :P :wink: niby że nienormalna jestem czy coś takiego :wink: a ja lubię owsiankę (jak byłam dzieckiem, nienawidziłam jej!)
-
Jem marchewy bo .......mam na nie smaka normalnie :D Budyn lubie raz na rok zjesc z duuuuuuuuuza iloscia cukru. Mniaam.
Ehhh... Kiedy mi ktos poslodzi, ze ladnie wygladam itp. :D Ja tez lubie byc chwalona i podziwiana. Taka babska proznosc od wiekow :P
-
Mi tez sie zdarza usłyszec komplemencik Moje Kochane.Ostatnio Babka w sklepie mówi do mnie "Napisz do swietego mikołaja zeby Ci szelki do spodni kupił bo lecą Ci z tyłka :lol: " całkiem miłe albo "co ty robisz ze tak chudniesz" heheheheheh ale czesciej słysze "gdzie te piersi..." to juz mniej ciekawy komplemencik ale cóz ryzyko dietowania :lol:
Wiecie czo? dieta normalnie obudziła wemnie jakąs druga nature tak jak juz kiedys pisałam.Jem rzeczy który nie lubiłam i smakuja mi jak cholera nie wiem z czym to jest związane ale dziwne...Mnie tez nalezało by trzymac czasami wpadam na takie pomysły jedzeniowe ze :shock: np " a moze zrobie sobie mase czekoladowa i zjem z wasą?" heheh bardzo madre oj strasznie.
-
eh, wszystko to jest strasznie dziwne...
właśnie ćwiczyłam przez 1,5 godz.!!!!! No i wcięłam przed chwilą miskę musli z mlekiem, jeszcze nie wieczór, a co tam, węglowodany!!! Na kolację zjem twaróg :lol:
powiem wam, że we wszystkich sklepach sa dziwne lustra (czyt. pogrubiające)!!! A dzisiaj byłam u dentysty (nie użalajcie się nade mną - wcale nie bolało!!!!!!!!), tam jest takie duże lustro, no i jak zerknęłam na siebie...o boże, ale jestem chuda!!!! Naprawdę. Bo jakoś się do siebie tak przyzwyczaiłam, tzn. do swego wyglądu, że już nie wiem sama...w głębi duszy chyba zawsze pozostanę grubą dziewczynką :? eh ta psychika...a jeśli nawet zrozumiem że jestem chuda, to i tak wiem, że muszę się pilnować, bo mam tendencję do tycia :(
-
Mi babki w sklepach nic nie mowia hehehe Bo mnie nie znaja :D
Powiem Wam w sekrecie, ze jadlam przepyszne mieso z drobiu w zurawinach z frytkami i zestawem 3 surowek. Mniaaaaaaaaaam. Pychotkaa :D :D :D
A teraz powrot do diety.
Ciagle przegladam sie w lustrze i patrze czy utylam, czy schudlam czy jest ok czy nie jest. Wlasnie ogladam swoj brzuch, ze siedze i mam wielkiego walka. Wrrrrr....
-
heh, mimo że schudłam, to i tak nie pozbyłam się tych wałeczków, tzn. nie mam już tam tłuszczu, raczej skórę, ale staram się jak mogę, ćwiczę itp. :lol: więc nie martw się, kochana, nie jesteś sama 8)
no no, małe odstępstwo od diety??? :wink: mnie jakoś nie ciągnie do frytek raczej do czekolady i pieczywa :lol: no i twaróg wcinam kilogramami :lol: właśnie zjadłam "obiadek" -ogromną michę barszczu z paluszkami krabowymi, zapiekanymi z mące żytniej :wink: no i jestem syta, że ohoho!!! :P
-
Niestety odstepstwo od diety, ale juz dzis normalnie na dietce. Staralam sie i tak wybierac mieso z kurczaka, surowki, woda badz herbata. Jednak w restauracji trudno wyciagnac swoja kanapke :wink: Poza tym raz na pol roku mozna sobie pofolgowac. Prawdziwy obiad, taki jak przez te 2 dni jadlam ostatnio w wakacje, wiec nie jest zle :D
-
A ja zrobię tutaj kolejną reklamę chlebka MAGNUS z soją. Jedna kromka ma 20gr i uwaga, 50 kcal. To według mnie mało :), a jest po prostu przepyszny, nawet suchy, chociaż ja zazwyczaj jem z jakimś serkiem, topionym albo owocowym. O wiele lepszy niż biały, naprawdę ;). Mam na jego punkcie obsesję, potrafie pochłonąć cały bochenek bez dodatków :D
-
Tylko, ze u mnie w piekarni nie ma takiego chleba :)
-
U mnie tez cięzko z tym chlebusiem juz słyszałam o nim cholera i jak nazłosc nigdzie nie ma :( ale szukam i szukam nie poddaje sie...
Kurde tak zmienie temat ale jestem nieco :x okazało sie ze oferta pracy na która sie napaliłam nie wypaliła ehhh w takich sytuacjach nic tylko jesc ze smutku :(
-
Zuzinek juz starozytni gorale wiedzieli, ze na zlosc i smutek najlepsze cwiczenia fizyczne najlapiej intensywne. Jak sie wkurwie, to cwicze do upadlego.
Nie przejmuj sie tak bardzo, bo nie oplaca sie stersowac. Wszysto przemija. W koncu i tak wszyscy umrzemy :arrow: nie jest to koniecznie pocieszajace ale coz :wink:
-
właśnie, dziś też jestem wkurzona jak nie wiem co!!!! Normalnie wszystko mi leci z rąk, wszędzie sie spóźniam...jestem zła jak nigdy!!! Ale nie jem :wink: to znaczy nie jem nadprogramowo 8) kupiłam butlę wody mineralnej i piję. No i podwójną porcję twarogu zjadłam, może od nabiału sie uspokoję :lol: nie wiem, co się za mną ostatnio dzieje...piszę teraz ten tekst na klawiaturze i normalnie zaraz ją złamię - tyle we mnie złości, furii, agresji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Co jest????!!!!
Przepraszam, dziewczynki, lepiej już wychodzę :?
-
U mnie tez!!!!!!!! Ani nie mam @ nic poprostu samo od soebie napady złosci i nieuzasadnionej furii :shock: wczoraj byałam na siłowni myslałam ze waga nieco spadnie a gdzie tam chyba przyjdzie mi czekac do przyszłego roku :evil: Najgorsze jest to pilnowanie sie w domku same kaloryczne rzeczy i jak to sie oprzec juz mam tego dosyc ale walcze dzielnie :lol: ( Zuzek to za Twoja namowa udałam sie na siłownie rozładowac stresik) :lol: Dzis cały dzien w biegu najpier 1 rozmowa o prace potem druga potem fryzjer ( jutro dzien próbny musze ujażmic moje loczki) urwanie głowy pewnie i tak nic nie bedzie z tych rozmów ale co tam przynajmniej cos sie dzieje i ruch :lol:
-
powracając do tematu "co do chlebusia", to dzisiaj zrobiłam znakomite zapiekanki na chrupkim pieczywie. Jedna miała zaledwie 77 kcal, a smakowala, pachniala i wyglądała jak mini pizza:
Wasa
plasterek sera żółtego light
plasterek szynki (morlinki)
pieczarki
na Wasę nałozyłam pieczarki i posypałam przyprawą do pizzy, na to szynka i ser i do mikrofalówki. Na koniec polałam keczupem PYYYYYYYCHA, na śniadanko 4 takie mniam mniam
-
a ja jak mam troszkę czasu (raczej rzadko, chyba że się urwę z wykładów :wink: ), robię sibie "chlebki" - mąka pełnoziarnista, mleko, woda, nawet bez jajka, smażę duże cienkie placki na patelni, bez tłuszczu. i wychodzą mi takie chrupkie, cienkie, jak chlebek chrupki :lol: potem wrzucam na taki placek co popadnie, oczywiście, co nie szkodzi figurce - pomidory, szparagi, kapustę kiszoną, trochę żółtego sera dla smaku, no i przyprawy. I też mam takie małe pizzy, no, może trochę większe :roll:
-
własnie, a te szparagi to takie ze słoiczka, czy surowe i ugotowane? Jak je robisz?
-
Zuzek napisz jak poszly rozmowy :!: :!:
Poszlas sobie na silownie i juz masz plusa w dietce, ze cwiczylas, w przeciwienstwie do mnie. Jak zwykle :wink:
Smaruje sie kremem na rozstepy, nie wiem czy to cos da, ale fajna skora jest po tym.
Poza tym podziwiam wa dziewczyny, ze macie wene do gotowania, smazenia itp. Ja ostatnio odkrylam zurawiny, wiec smaze sobie piers kurczaka z sola i duza iloscia pieprzu i podgrzewam zurawinki ze sloika "Łowicz" 5 zlotych sloik i polewam nimi miesko. Jest pyszniutkie i ma malutko kalorii :D
Jest tez batonik Mleczna Kanapeczka czy cos, ma 106 kalorii, pozywny i czasem jak nie mam pomyslu to wcinam takiego z kwadracikiem Monte, ktory wedlug tego co wyczytalam ma jakies 50 kalorii (49,5) PODOBNO :!:
-
qwerq, szparagi takie ze słoiczka :lol: maminej roboty :lol:
hhh...mmm....żurawiny...też uwielbiam...chyba kupię sobie jogurt żurawinowy :lol:
wenę, wenę...jeśli mam czas, to coś sobie ugotuję (mama nie chce jeść moich "chudych" potraw), no a czemu nie, przecież chleb własnej roboty nie codziennie się jada 8)
-
mniam....... ale mi slinka poleciała... Taki pieczony indyczek mojej babci albo kurczak z żurawinką... heh... a babcia jakieś 350 km ode mnie w chwili obecnej ( I CAŁE SZCZĘŚĆIE!!! :D)
Heh, a ja lubię Corny żurawinowego
-
Tez lubie zurawinke i jem ja teraz do wszystkiego :wink: Urozmaicam potrawy b doeta prawie rok trwa, wiec juz nie moge ciagle tego samego :?
-
To ja sie wybije bo jeszcze nigdy nie jadłam zurawinki heheheheheh cóz za zacofanie :shock: :lol: :lol: cos nie moge sie przekonac do niej ale chyba zaczne robic jakies podchody i troche urozmaicac moja kuchnie.Na pewno dodam do niej nowe zupki knorr 250 gr tylko 100 kcal hehehhehe ( miałam szkolenie w tej dziedziennie ze wzgeldu na promocje i ta wiadmomosc mnie ucieszyła) :mrgreen:
-
żurawina bardzo specyficzna jest. Dodaj sie ją do mięs, mimo, że jest słodka, ale jej smak goryczki jest dla mnie genialny. Poza tym lubię wszystko, co zurawinowe (kisiel, batoniki, np Corny, musli z żurawiną, ciasto itp)
-
hm hm hm...witam moje drogie. Dzisiaj znowu upiekłam sobie te rogale i jeszcze takie okrągłe bułki z mąki żytniej. A niech to - pyszne!!! Jeden tylko 70 kcal :lol: ale ta mąka jest okropna, strasznie się lepi do rąk :? za to warto było :wink: i jeszcze takie pikantne zrobiam a te inne to z orzechami :lol: nawet na jutro mi zostało. A mama była w supermarkecie, kupiła jakieś słodkie bułeczki, serki czekoladowe, 2 ogromne czekolady itp. a ja siedzę i wcinam swoje bułki zdrowe light :lol: no i co że drożdżowe :wink:
-
drożdżowe sa mniej kaloryczne od innych... więc... to dobrze :] a jakie smaczne, że ho ho!
-
No to moze ktoras upiecze i mi posle np. mialem zeby bylo szybciej :wink:
Ja wcinam ryz z miesem, mimo, ze to niezdrowe i kaloryczne, ale co tam. Raz na 2 miesiace moge.
Zabieram sie do cwiczen ( znaczy w duchu sie zabieram, bo tak serio to sie nie moge zabrac), ale ehh... musze podzialac cos, bo do swiat chcialam troszke zgubic, a waga stoi w miejscu jak zaczarowana.
-
ryz z miesem niezdrowy i kaloryczny? Moze i tak,ale jesli poleje sie to tłustym sosem albo miesko bedzie tluste czy dowali sie tone soli. jesli zas uzyjesz jakiegos chudego mieska, brązowy ryżyk, jakiś lekki,własnoręcznie zrobiony sosik,więcej innych przypraw,niż soli, a do tego możesz jeszcze dorzucić kupe warzyw to zrobi się wzorowy obiadek. :)
-
Właśnie, popieram. I wychodzi bardzo smacznie :lol: albo można dodać koncentrat pomidorowy :lol:
-
To jest mieso mielone z indyka, niestety bialy ryz, sos fix do potraw chinskich i tona pieprzu, kilka zabkow czosnku. Nie wiem ile to ma kalorii, ale licze, ze duuuuuuuzo.
-
a przynajmniej smaczne to było??? :wink:
-
no by wypadalo zamienic ryz na brazowy,ale i bialy nie jest zly,a miesko z indyka to chyba jest jedno z chudszych wiec nie jest zle :) byloby nawet ok gdyby ten sosik zmienic:) Do tego warzywka i mozna szamac :)
-
Heh jasne, ze smaczne :wink:
No sos jest jaki jest, nie mam weny, a jak trzeba cos na szybko zrobic to to pasuje idealnie :D
-
a ja postanowiłam, że raz w tygodniu muszę zjeść coś słodkiego, więc rano zjadłam 3 kostki przepysznej gorzkiej czekolady z nadzieniem orzechowym... :roll: ale tak jakoś szybko się zjadło, dosłownie rozpłynęło się w ustach... :lol: no a potem miałam na obiad...zwyczajne pierogi!!!! Takie z białej mąki, bo dawno nie jadłam produktów z takiej mąki, a przecież 2 - 3 razy w miesiącu można :P z nadzieniem krabowym :lol: też niezbyt kaloryczne :wink: a cały talerz tego było :lol: czasami zdarzają się odstępstwa. Cieszę się, że nie za często :lol: dziś się zważyłam - waga w normie, czyli 57 kilo :wink: nie szkodzą mi pierogi, słodycze raz w tygodniu, dużo chleba (co prawda pełnoziarnistego), prawie codziennie jadam wyroby z mąki żytniej...pewnie utrzymuję wagę także dlatego, że staram się ćwiczyć. No i chodzę na piechotę, czyli wysiadam kilka przystanków wcześniej :lol: nie wiem tylko, co będzie zimą... :wink:
p.s. mamusia się zapisała do solarium, a ja WOLĘ NA BASEN, żeby było sprawiedliwie, też chcę gdzieś się zapisać :wink: no i na jogę :wink: