-
Wtrace sie bo czytam ten topic i skoro mowa o cwiczeniach to tez uwazam ze z kims jest lepiej i razniej. ja nawet na spacer wole isc z kims niz sama, na basen czy an silownie tez lepiej isc z kims bo zawsze mozna cos powiedziec i jest po prostu razniej dlatego ja na spacery wyciagam mame bo jak ide sama a wokol wszyscy w grupach to czuje sie taka samotna.
pozdrawiam
-
W GRUPIE RAZNIEJ!!!! A JAK INACZEJ,JAK KTOS WOLI SAM TO PROSZE BARDZO JA TO ROZUMIEM I CHCIAŁABYM ZEBY KTOS BYŁ RÓWNIEŻ WYROZUMIAŁY JESLI CHODZI O MNIE I MOJE UPODOBANIA :lol:
pewnie normalnie bym nie pisała ale nieco sie zirytowałam byc moze to gorszy dzień,nie lubie pouczania...ale co tam :lol:
Zuzaczko pamietaj jak nie Ty to ja sie wyżyje na klawiaturze co natura to natura :lol:
Alesko ja również lubie chodzic z kims nawet do głupiego sklepu a dlaczego by nie,człowiek wkoncu jest istotka stadną :wink:
Buziaki :)
-
No ok, moze nie wiem jak jest na silowni bo nigdy tam nie byłam, ale powiem jeszcze kilka slów od siebie na temat "deprymującego spojrzenia innych" Trenuje pewną sztuke walki, na treningi namowiła mnie osoba poznana przez neta ktora akurat to trenowała. Znalazłam sekcje w swoim mieście i poszłam na trening zupełnie samiuteńka bo gdybym miala liczyć na to że namówię jakąs kolezanke to bym do tej pory tam nie doszła. Wiekszość osób się tam znała. A że doszłam tam tak gdzieś w marcu (a zajęcia dla początkujących od podstaw zaczynały się zazwyczaj z początkiem roku szkolnego) to ci początkujacy wcale nie byli tacy początkujący, a ja wogóle nie wiedziałam co mam robić i miałam wrażenie że wszyscy sie na mnie gapią. Ale że CHCIAŁAM! to nadal tam jestem, poznałam nowe osoby i jestem z siebie dumna że miałam tyle samozaparcia. A to że Wam sie wydaje ze sie ktos na was gapi ... hmm pomyślcie ... czy Wy akurat tak dokładnie przypatrujecie sie na innych?! Bo ja np po prostu sobie ćwicze, a to że ktoś obok mnie jest czerwony na twarzy jak burak czy ma zupełnie mokrą koszulke to mało mnie obchodzi, pozatym zdaję sobie sprawę ze sama pewnie tak samo wygladam, ale powiedzcie mi CO Z TEGO?!
Tak samo miałam z bieganiem, na początku sobie obieralam trase po takich uliczkach najmniej uczęszczanych przez ludzi, a teraz biegam tam gdzie mam ochote i nie myśle o tym czy mijam tłum ludzi czy kilka osób. I tym razem też gdybym miała kogokolwiek namówic do wspólnego biegania to wątpie czy kiedykolwiek doszłoby to do skutku.
Hmm ... ćwiczenia -ćwiczeniami ale z dietą to gorzej, chyba musze załozyc pamietnik odchudzania :p, bo jakoś czasami mam problem z samokontrolą :]
-
To troche brzmi jak kodex "jak postepować a jak nie"...
Posłuchaj znowu napisze to samo,ale kazdy jest innych i kazdego co innego dopinguje!
Ja moge chodzic sama na siłke przeciez sie nie rozpłacze ze ja "taka gruba" a one patrzą"
Mama tez nie musi mnie zaprowadzac zaufaj mi :arrow: ALE JAK JUZ MAM WYBÓR WOLE Z KIMŚ I O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI.
tez trenowałam sztuki walki wiec wiem jak bywa na traningach na poczatku jakos mi to nie przeszkadzało,ale tez wolałam miec bratnia dusze!A jak ktos woli sam prosze bardzo...
Ufff klawiatura osiagła temp 100 stopni :wink:
-
Wiec i ja sie wpisze, tez trenowalam sztuki walki i poszlam sama. Bylam ja i sami faceci ( raczej chlopcy, bo kiedy zaczynalam to byli chlopcy) i nie umarlam. Ale wole isc z kims, bo lepiej sie czuje wtedy. Do knajpy tez sama nie pojde czy do kina a moi znajomi nie maja takich oporow. Kazdy jest inny. Sama czuje sie glupio i tyle.
-
Dokładnie Zuzek...
I tu nie chodzi o to "ze ktos na mnie patrzy" choc fakt bywa to deko nie znosnie zwlaszcza jak sie trafi na okres niskosamooceny :) Ja lubie towarzytswo swoje towarzytwo czuje sie lepiej,ale nie jestem "zamknieta" na innych wrecz przeciwnie.Tak jak wczesniej napisałam pójde sama ale zdecydowanie wole z kimś jeszcze i podejzewam ze tak ma 99% osób.
-
Ok Ok, rozumiem to że fajniej jest z kimś,przecież ja nawet nie napisałam że wolałam sama, ale chodzi mi przede wszystkim o to, że to iż załóżmy nie mam z kim iść nie powinno być przyczyną tego ze wcale nie ide.
-
Otóż to i mamy sedno sprawy! tak jak napisałam wole isc z kims ale sama również pojde.Tylko czasmi brakuje "kopa" od drugiej osoby i rezygnujemy ( zdarzają sie przeciez te gorsze dni) :lol: wtedy lepiej miec przyjazna duszyczke która wodpowiedni sposób zmotywuje :lol:
-
Ja nie mam z kim i wale to. Nie ide. Zreszta nie mam kasy :wink:
-
by ćwiczyc kasa jest niepotrzebna
-
W domu a i owszem nie jest potrzebna,ale jak wiadomo nie od dzis cwiczac poza domem w miejscach gdzie równiez mozna znaleźć cwiczacych człowiek jest bardziej zmotywowany do działania widzac innych cwiczacych.
ja tez z powodu kasy nie moge zapisac sie tam gdzie bym chciała..Przykład basen i kickboxing niestety bez kontroli trenera nic nie jestem w stanie zdziałac bo niestety nie jestem samoukiem :lol: a szkoda :(
-
ja tak samo - nie moge sobie pozwolić ze względów finansowych na zapisanie się gdziekolwiek, ale to mnie nie upoważnia do tego, by miec brak siana za wymówkę, by nie ćwiczyć
-
Ty tak zawsze powanie... :lol: :lol: :lol: ambitnie :lol:
To fakt ale naprawde człowiek czasem nie ma wpływu na to,mi osobiscie nie chce sie cwiczyc w domku ja wiem to przejaw lenistwa no cóz taka jestem,wole pocwiczyc gdzies poza domkiem.Choc przyznam w domu nie cwicze ale za to bardzo duzo chodze ( unikam wind,dojazdów) itp i tańcze wiec to tez jakias forma ruchu.
natomiast brakuje mi baseniku choc zawsze mozna w wannie popływac :lol: :lol: :wink:
-
W piatek ide na aerobik. SAMA :!:
:wink:
-
Nio to gratuluje podjecia decyzji Zuzaczku! Ja póki co skupiam sie na cwiczonkach w domku oszczedzam kaske na wyjazd :wink: Pozatym duzo chodze wiec tez jakies spalanie.A kto wie jak juz sie dorobie moze zafunduje soebie prywatna trenerke i wróce do polski jako gwiazda fitness :wink: :wink:
-
Hehehe to wtedy pamietaj o mnie, darmowe cwiczenia poprosze :D
Ja wlasnie malo chodze, pije tylko ziolka i jem troszke mniej, skoro az tyyyle nie potrzebuje.
A w ogole to jakie to miasto do ktorego jedziesz :?:
-
W sumie juz pisałam wczesniej ( wszedzie pisze o tej Anglii heheheh) BRISTOL CITY to jakies 4h jazdy od Londynu i podobno najniższe bezrobocie jesli chodzi o UK :lol:
Kumepela ma tam juz posade w Hard Rock Cafe wiec zajebiscie moze uda sie jej mnie wkrecic moze Wszytko to taka jedna wielka niewiadoma...Ostatnio kumpel Mojej drugiej połówki wrócił zAnglii bo roboty nie było i troche mnie to przeraziiło ale zaryzykowac mozna prawda? :lol: najwyzej wróce z niczym potulna do Polski znowu bede szukac pracy z długiem i przy kompie wspaniele ehehehehe :wink:
NIE DOPUSZCZAM TAKIEJ OPCJI 8)
-
Praca jest i to sporo, tylko zalezy jakiej on szukal i zalezy w jakim miescie. Ja tam trzymam kciuki, zeby sie udalo :D Ubierz sie cieplo, wez cieplutkie rzeczy bo zimno tam jest okropnie zima. A na ile jedziesz?????
Alisia kazala Cie pozdrowic i ucalowac, wiec cmok, cmok, cmok :wink:
-
I własnie tu pojawia sie dylemen " NA ILE JECHAC" ehhh sama nie wiem Kochana chciałabym to wiedzic,ale jak obliczyłam wczesniej niz czerwic nie pojawie sie w domku o ile w czerwcu no chyba ze sie nie powiedzie ( phu phu wypluc to słowo) :wink:
Wiesz jade na zywioł i sama nie wiem co bedzie pewnie bede Cie w miere mozliwosci informowac jak tam "angielskie" zycie....
Jedno jest pewne jak mi bedzie dobrze to zostane byc moze nawet na stałe,jak mi bedzie srednio to bede wracać jak najczesciej a jak do dupy nie zabawie nawet miesiąca :wink: (jak zauwazyłas wszystko soebie obcykałam w odpowiedni sposób) :lol:
-
Grunt, to sie nie zrazac.
Mi sie nie podobalo i 10 dni tam to byla meka dla mnie. Ale jak pisalam, to nie moj klimat :D
Wazne, ze masz opcje "ucieczki" :D Jak sie nie spodoba to mozesz wracac pierwszym samolotem, a jak sie spodoba to masz juz mieszkanie :D
-
Bedzie dobrze musi byc Zuzineczko :lol: tak cały czas nawijam i wyjezdzie hehehe dieta zeszla na drugi plan :shock: a to forum dietowe,jak tak ktos wejdzie na ten topic i poczyta "a do chlebusia Anglia" ehhehe bedzie miał niezły ubaw.
Dziś czeka mnie spalanie kcali podczas szorowania wykładzinki całkiem niezł cwiczonko z tym ze wcale mi sie nie chce.Sciagłam soebie ze stronki cwiczonka na brzuszek ( te 8min czy cos takiego) i tez sie nie moge zabrac za to chyba melodyjka mi nie odpowiada jak z pornosa ( wiesz rzut na przyrode i gustowna melodyjką) :lol: :lol: :lol:
-
Hahaha kochana mam ten filmik :!: Sciagnelam sobie go jakies 3 dni temu i ta muzyczka mnie wkurwia. Jakas taka ni to do cwiczen, spac sie chce normalnie :D Tez dzis sprzatanko mnie czeka, juz zaczelam teraz tylko lazienke oblece troche :D
-
Ehh ja posprzatałam jedynie "rynek" badz "centrum" jak kto woli :D Niestety mam to do siebie,że cienko z moim zaangazowaniem zazwyczaj robie "po łebkach" hehehehe :lol:
Fakt zmobilizowac sie jest naprawde niesamowicie cięzko ale jak juz pojdzie to moge zapomniec o całym swiecie zeby ostatni pyłek usunąc raz na prawie zawsze :mrgreen:
Zuzciu bo tak nie pytałam,dzwonili z tej pracy do Ciebie? bo nic sie nie chwalisz? 8)
-
Wiesz, ja umylam lazienke, oczywiscie bez podlogi no a teraz juz mi sie nie chce :P
Z pracy dzwonili oczywiscie, spotkanie w piatek bylo, ale ja nie poszlam, bo po glebszym zastanaowieniu musialabym doplacac do tego interesu i eksploatowac moj samochod, a ja w pracy chce zarbic na siebie i siedziec sobie na dupie w cieplym biurze :D
Wlasnie zjadlam makaron z serkiem wiejskim + cukier waniliowy. Mmmmm... nie wiedzialam, ze takie to dobre bedzie :D No chyba, ze ja taka glodna bylam, bo czlowiekowi glodnemu nawet suchary umoczone w gorzkiej herbacie wydaja sie byc delicjami :P
-
hehhehe wiesz tez tak mam :arrow: jak jestem glodna smakuje mi dokładnie wszystko nawet to co bym nie tkneła bedac wmiere najedzoną.czasmi zadziwiam samą siebie :lol:
ja sie w sumie za nic nie zabrałam ale jeszcze sporo czasu jesli chodzi i dzień dzisiejszy bo nie mam zamiaru nosa wystawiac z domku brrrrr :twisted:
U mnie z pracą tez było lipnie,bo jak sie juz wkoncu odezwali to na dojazd bym nie wyrobiła.Najbardziej przeraziło mnie jak babka mi zaproponowała stwke 2.50 na a dojazd akurat tam kosztowałby mnie ok 7 zł :lol: czyli prawie 3h tyrania dla zasady :lol:
-
cześć dziewczynki!!!! o boże jak mnie tu długo nie było!!!! miałam jakiegoś wirusa w kompie :!: :evil: wrednego!!! ale już jest ok i moge znów z wami obcować :lol:
też dziś jadłam MAKARON!!! Specjalnie szukałam z pszenicy durum. I znalazłam 8) pyszny był. Poczytałam sobie co się pisze na takim naszym zwykłym makaronie - tylko mąka i woda, a na tym włoskim to wyróżnione że z durum :wink: czyżby tylko chwyt reklamowy??? no, ale cena też sie różni :wink:
jadłam tez dziś taki typowo litewski specjał 9przypominam - jestem w Wilnie) KASTINYS. Mama ciągle go kupuje, ale w czasie diety go nie jadłam, nawet nie wiem ile ma kcla, liczę jakieś 300. to mieszanka masła, śmietany z czosnkiem, solą itp. Strasznie dobre!!! A potem jadłam budyń (przypominam - nie lubiŁAM budyniu) :lol:
byłam dziś z siostrą na zakupach przedświątecznych - nakupowałyśmy prezentów (zamówiłam czarny biustonosz :mrgreen: )no a na słodycze, czekoladowe mikołaje i batoniki to wydałyśmy cały majątek - o zgrozo, w ciągu świąt may je zjeść (ja też :!: )
-
No u mnie podobnie, musialabym robic dla nich za darmo, a kase dla mnie dalej ciagnac od rodzicow :D
Nie szukam teraz roboty, chyba po nowym roku zaczne :D Dzis jadlam tylko 2 razyi troche mnie to nieteges, ale jako nie mialam czasu, potem ochoty az wreszcie zapomnialam, ze mam cos zjesc. Ale kolacja do 19 zjedzona i juz od 11 minut nie moge niczego :wink:
-
xixatushka69 nio nareszcie faktycznie kupe czasu Cie nie było :wink: co mnie nieco zaniepokoiło bo zazwyczaj regularnie odwiedzałas forum :lol: wazne ze jest jest dobrze :lol:
Powiem ci ze ten Litewski specjał brzmi naprawde niewierygodnie smakowiecie.uwielbiam czosnek mniam.Pamietam jak moja babcią zajmowały sie Ukrainki 9 troche zmienie temat ale tak mi sie przypomniało) jezuuu jak one gotowały taka tradycyjna kuchnia ukrainska ( oczywiscie tłusto jak cholera) Brakuje mi takich specjałów z kuchni swiata ale mi smaka narobiłas :lol:
Ja dzis zrobiłam soebie racuszki normalnie na tłuszczyku stwierdziałam ze od dwuch nic mi sie bedzie dlatego zjadłam trzy :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: Teraz popijam cherbatke zieloną z brzoskwiną ( nie polecam) ale tylko taka mi została,i juz czekam na pore kolacji dzis zaszaleje i zjem :arrow: jabłko :lol: :lol: :lol: :lol: :twisted:
Zuzineczko teraz to faktycznie nie opłaca Ci sie szukac pracy,pewnie trafiłbys na wyzyskiwaczy co to chca zeby człowiek pracowal w swieta albo sylwestra.Zresztą z tego co widze to teraz jest raczej martwy okres jesli chodzi o prace ( cały czas sledze oferty pracy i zaobserwowałam oziebienie na rynku "dam prace" :wink: :lol:
U mnie z przejazdami sprawa wygladała całkiem podobnie " Mamo daj"... wiec po co pracowac troche to smieszne,choc Rodzice powinni inwestowac w dziecko :wink: nawet jak pracuje :lol:
-
Hehehe Zuzek, moi ciagle we mnie inwestuja :wink: Fakt z praca slabo, a nie chce byc jakims obnosicielem i wpychaczem towarow na sile :? Chce siedziec na dupie a jak gdzies jechac to nie moim autem :D Ehh.. Ale wymogi co :?: :wink: :P
-
Inwestycja na przyszłosc ale przyniesie efekty Moja Droga w Tobie jest potencjał który rodzice na pewno zauwazają warto inwestowac..... :lol:
ja w sumie jestem wdzieczna Rodzince ( zwłaszcza Mamie) jaką bym nie zaczeła prace zawsze mi obstawiała przejazd i nie żądała nigdy zwrotu hehehhe to sie niazywa Miłosc :arrow: ja to bym rozliczyła dziecko codo grosza niech wie smarkacz jaka jestm wartosc pieniazków :shock: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink:
-
Hahahha o ty nie dobraaaaaaaa :P :P :P
Zobaczymy jak to ebdzie z tym rozliczaniem jak bedziesz miala swojego bejbika :D Mi cos sie wydaje, ze bede rozpieszczac, albo bede bardzo surowa. To zalezy jaki mam humor, ale sie wszystko okaze jak sie urodzi. Tzn. za kilka ladnych lat :D Teraz nie mam nawet jeszcze materialu na ojca :twisted: :wink: :D :lol: :lol:
-
no, no! ostrożnie z tym rozpieszczaniem :wink: :wink: :wink: byle nie czekoladkami i ciasteczkami :wink: :wink: :wink:
-
oooo, ale macie temacik...na prawdę o chlebie :!: :mrgreen:
-
Tez mi sie wydaje, ze jak najbardziej "chlebowy" :P
-
no to co do tematu, to dzisiaj zrobilam tosty i zamiast sera żółtego dałam topiony - szczerze mówiąc nigdy mi to na myśl nie przyszło, ale kilka osob z tego forum podpowiedział ten fantastyczny pomysł - tosty były genialne!
-
tosty z mozarella tez sa pyszne szkoda ze mozarella ma tak duzo kalorii :(
-
My to czesto tu schodzimy na tematu z chlebem nie majace nic wspólnego :lol:
A dzieci pewnie bede rozpieszczac i boje sie ze popełnie błedy moich rodziców "kochanie zjedz to zjedz tamto a moze to ...jeszcze" :lol: Wiem jak futruje swojego chłopaka jak on je to tak jakbym ja jadła tylko oczami.Zazwyczaj daje mu to na co ja ma starszna ochote :arrow: chore :wink:
-
mozarella jest genialna, czy to z pomidorkiem, czy zapiekana... Ale na toście tez nie próbowałam :) MMMMMMmmmmmmmmmmmmmmmmm a jakby tak camembert...?
-
Dziewuszki, pytanko mam :), zadałam je w innym topicu, ale jakoś nikt nic mi nie powiedział, moze nie zauwazyli albo co, a tutaj jako taki ruch panuje to moze ktos cokolwiek powie.
Jestem na tysiaku, ale mniej więcej raz w tyg zdarza mi sie dzien kiedy zamiast 1000... jest tak gdzieś 1800... moze 2000 :oops: , po takim dniu, nękana wyrzutami sumienia nastepnego dnia robie sobie karę, i schodze sobie do 400-500kcal :roll: . Czy to tak dobrze jest, czy powinnam sie rozgrzeszyć i po prostu kolejnego dnia jeśc normalnie 1000?
A najgorzej to mi powstrzymać głód tak na tydzien przed okresem :|, mam wtedy jakies napady obżarstwa, a potem, po okresie to wprost przeciwnie, mogłabym przez tydzien jechać na jednym jogurcie dziennie. To jakas paranoja :roll: . W sumie teraz i tak jest ok i jako tako panuje nad soba, ale dzis tak troche ... ekhm, straciłam kontrole.
-
no ja myśle, ze takie wahania dobre nie sa, choc jak ktoś pisał tu na forum robiono jakies badania na dzieciakach, z ktorych wynikło, że ważne ile zje sie w sumie łacznie (czyli teoretycznie jak jestes na tysiaku, a w 1 dzien zjesz 500 kcal, a w drugi 1500, to wyjdzie na to samo jakbys zjadla 1000+1000).
Mysle, ze tu zalezy wszystko od tego jak czesto tak ci się przytrafia i czy mozna te momenty gdy jesz więcej nazwac napadami głodu. Bo jeśli tak, to polecam:
- jeśc regularne posiłki, mniej więcej o podobnych godzinach
- jeść częściej, ale za to mniejsze porcje
- nie eliminowac z diety swoich smakołykow, nie robic wyzeczen
myslę, że to powinno zapobiec tym twoim nierównomiernym posiłkom.
nie schodź do 400-500 kcal dziennie, bo to za mało. Następnego dnia bedziesz głodna i znowu pochłoniesz 1800 kcal (zakladam, że chcesz trzymac 1000). I tak w kółko. Jeślii przytrafi ci się zjeśc kiedyś więcej, to może wypij na noc siemię lniane (tak bardzo tu polecane), zjedz Activię lub kilka suszonych śliwek, a następnego dnia zjedz normalnie 1000 kcal. Nie ma sensu TAKIE karanie siebie, bo to żadna kara i tylko pogorszasz sytuację. Takie jest moje zdanie