Hehehehe mam za sobą takowy, tzn swój limit kaloryczny 1200 całkowicie wypełniłam tym, na co miałam od dawna ochotę, czyli zapiekanka, prince polo, fanta, itd itp. Co prawda nie dostarczyłam sobie tym samym prawie żadnych wartości odżywczych, ale humor mi się wybitnie poprawił, a nie przekroczyłam limitu. Jutro znowu warzywka i pierś z kurczaka, ale taki Dzień Rozpusty nasycił moją chrapkę na Zakazany Owoc
Psychicznie odzipnęłam od diety i zamilkły "smaki", więc chyba nie taki zły ten pomysł był
pozdrawiam!