ZADBAJ O KULTURĘ FIZYCZNĄ
Ja chciałabym zacząc się ruszac i wyrobic w sobie chec, która nie bedzie słomianym zapałem. jak to zrobić? wiele razy zaczynałam chodzic na siłownię i basen, ale były to krótkotrwale postanowienia. wiem, ze lepiej wybrac spacer niż telewizor, ale czasmai tak cięzko mi zacząć.
Ćwiczenia świetna psrawa!!
Witajcie moje kochane panie, bo jakoś panów tu nie widzę. Co chcę napisać? Dzięki diecie i ĆWICZENIĄ schudłem 20 kg :P Schudnąć musiałem bo powoli zagrażało to mojemu zdrowiu. Doktorostwo stwierdziło w szpitalu do którego trafiłem (z powodu otyłości), że jeszcze trochę i może jakiś zawał mi się trafi :shock: Wystraszyłem się i postanowiłem się odchudzić! AAAALLLLEEE opornie mi to szło. Zastosowałem dietę nisko węgowodanową i przede wszystkim ćwiczenia. Rower i siłownia. Do pracy zamiast autem - rowerkiem, po pracy zamiast telewizor - rower, później na siłownie. Początki były okrutne! Jej wszystko mnie bolało, jak widziałem rower miałem ochotę go popsuć, spalić , zjeść!!??... Powoli, powoli zaczynało to przynosić skutki, chudłem, zaczynałem się lepiej czuć, ciuchy jakieś luźniejsze się robiły... Teraz jestem jeszcze gruby, ale... ŻYĆ SIĘ CHCĘ! Jestem znacznie szczuplejszy (nie mam problemu z kupnem spodni, koszuli itp) lepiej się czuję, jestem weselszy i kobiety się pojawiły w moim życiu :D . Pamiętajcie moje panie dieta tak, ale ĆWICZENIA TO PODSTAWA!!! Buziaki zasyłam i jeżeli ktoś ma jakieś pytania do mnie to czekam.
Rowerek stacjonarny bezpieczniejsz???
Hmmm, dziś o mały włos nie straciłem życia :shock: Jade sobie jak co dzień na rowerku, piękna pogoda, muzyczka z discmana gra... a tu jakiś palant tirem przejechał koło mnie chyba z 10 cm. :evil: Baran miał cały wolny pas obok, ale postanowił mnie przestraszyć. Zatrąbił na mnie, mrugnął, pojechał dalej... Mimo wszystko moje kochane jutro po pracy pojade tą samą drogą i zaczaje się na tego tira :D Będę jeździł dalej i żaden tir mnie nie zmusi do tego bym przestał ćwiczyć.
Rowerek stacjonarny bezpieczniejsz???
Hmmm, dziś o mały włos nie straciłem życia :shock: Jade sobie jak co dzień na rowerku, piękna pogoda, muzyczka z discmana gra... a tu jakiś palant tirem przejechał koło mnie chyba z 10 cm. :evil: Baran miał cały wolny pas obok, ale postanowił mnie przestraszyć. Zatrąbił na mnie, mrugnął, pojechał dalej... Mimo wszystko moje kochane jutro po pracy pojade tą samą drogą i zaczaje się na tego tira :D Będę jeździł dalej i żaden tir mnie nie zmusi do tego bym przestał ćwiczyć.