no bo przecież nie moge sie poddać :) wychodze z diety :)

antestor masz racje mecze sie strasznie az sama jestem w szkou ze to mnie tak dreczy :( moj Misio jest kochany załatwił mi nawet numer do takiej przychodni musze sie tylko umowic..mam tez numer do prywatnej ale nie stac mnie na taka :?..
wiecie boje sie ze ta Pani czy Pan powiedza mi ze to jest w mojej głowie i zalezy ode mnie ..ale wiecie cio ja mam wrazenie że kiedy zjem cos czego nie jadłam na diecie moj mozg boi sie ze znow tego nie zjem przez iles czasu a to mi tak smakuje i musze sie napchac...tak to wyglada z mojej strony moze to smieszne ale...
dzis zjadłam grubo ponad limit ale nie napchałam sie..podjadałam poprostu w ciagu dnia ale nie było momentu takiego jak po nazarstwie ze nie mogłam sie ruszac...niby nic ale jednak jakis mały sukces..jutro siedze cały dzien w domu i w sobote tez i tego sie wlasnie boje :( dzis jak wrociłam z siłki to juz mnie tak nosiło ze szok..ale musze sie uczyc jeszcze do ustnego niemca...

Cytat:

---

Zamieszczone przez paulaniunia

hey Kasiu raporcik jak zwykle super!
mam pytanko czy 1,5 h na rowerku dziennie wystarczy zeby po dietce nie przytyc i zeby nozki jakoś fajnie ukształtowac? :wink:

---

1,5 godziny absolutnie wystarczy, więcej nie ma sensu :P

paulaniunia eybacz ale coraz mniej cie rozumiem mi mowisz ze chce mi ise jesc bo jem 1000 kcal i mi wmawiasz ze jak zaczne 1200 to bedziew luz a sama jesz wiecej i tez masz napady :?

Paulaniunia to osobny przypadek. Kazda z nas musi sama przez to przejsc i zrozumiec , ze odchudzanie nie jest latwe a wyjscie z diety to jest najwieksza praca...nawet wieksza niz sama dietka. Wiadomo, ze jak patrzymy na inne dziewczyny to wydaje nam sie, ze sa szczuplejsze i ladniejsze niz my...to glowny problem odchudzajacych sie. Ja sama mam problemy ale wspiera mnie moj A. i nie przezywam tego jak Paula. Dla niej 1200 to duzo, potrzeba jej psychologa, gdzie 1200 to naprawde bardzo niska dawka kalori, zalecana przez lekarzy maksymalnie przez miesiac

Paulaniunia idz do tego lekarza bo serce mi sie kraja :( A jesli chodzi o sport to wg mni przy 1800 kcal wystarczy ci pol h rowerka a nie 1,5 :!: Zameczysz sie, zobaczysz a przeciez jestes mloda i powinnas cieszyc sie zyciem. Przemysl to. Dobranoc :****

Nicoletia ---> jeśli 1,5 godziny rowerka będzie sprawiać radość, to nie widzę przeciwwskazań :wink:
Ja jeżdżę 70-80 minut i się nie zamęczam, wprost przeciwnie - bardzo to lubię :D

90 minut to maksimum - idealnie byłoby 45-60 minut :P

co tam u ciebie?

nicoleta dziekuje za obrone...
to fakt samo dietkowanie na 1000 to była pestka..sztuka jest wychodzenie z tej diety...dziś nawet łądnie jest tfu tfu nie chce zapeszac bo jestem po obiedzie a wtedy jest najgorzej bo zawsze chce mi sie czegoś słodkiego

ogolnie przed sniadankiem zaliczyłam
60 min rowerka
40 min gazelli
potem jeszcze 35 min rowerka
i na wieczór planuje pojezdzic jeszcze ze 40 min

teraz chyba pojde sie troche pouczyc choc kompletnie mi sie nie chce :(

dziewczyny wiecie co naprawde wam dziekuje że jestescie

minaoko mowiłam Ci ze bys jadła wiecej i dobijała do tysiaka bo ja bedac na nic ponad 10 miesiecy nabawiłam sie kompulsów..eh nie wiem jak jaksniaj moge to powiedziec..to ze teraz jem wiecej i je mam to jest skutek trgo ze tak długo i strasznie restrykcyjnie przestrzegałam diety i bardzo duzo cwiczyłam.. :roll: a kiedy widze Twoj post na kto zgrzeszył czym to jak z usmiechem piszesz ze zjadłam 669 kcal bodajże to az mi sie płakać chce..


ogolnie jest masakra..zalozyłam dzis inne spoidnie i tez ledwo sie w nie mieszcze
moja waga pokazuje 50 kg..kiedy wazyłam 51 na silowni to ona pokazywała 47 wiec mozecie sobie wyobrazic 3 kg i teraz raczej tego nie zrzuce bo chce wyjsc z tej diety i jesc sobie spokojnie te 2000..które ostatnio i tak jakos jest za mało :cry:

Paula, Kochana, strasznie mi żal patrzeć jak się męczysz... schudłaś tak pięknie, jesteś super dziewczynką, a teraz masz taki ciężki okres...
Z tym psychologiem powinno być tak, że nawet, jeżeli stwierdzi, że to jest w Twojej głowie, to MUSI pomóc Ci sobie z tym radzić. Nie moze poprzestać na diagnozie i stwierdzeniu - a to dlatego i do widzenia. Jeżeli trafisz na Dobrego psychologa, to czeka Cię praca - ciężka, ale skuteczna - nad sobą. W psychologii są różne podejścia i rózne rozumienie problemów. Możesz trafić na takiego, który będzie Cię oduczał takich zachowań bez wnikania w przyczyny, albo na takiego, który się skupi na całym Twoim wewnętrznym życiu. jedno jest pewne: ich zadaniem jest pomóc Tobie i to nie Ty masz się martwić jak. TY masz się tylko stosować do zaleceń :D A gdyby Cię wysłali do psychiatry, to nic się nie bój. Kompulsy to zachowania nerwicowe (to nie jest choroba psychiczna!) i psychiatra może Cię wspomóc jakimś delikatnym lekiem.
Mam nadzieję, że Cię nie przestraszyłam, a raczej zachęciłam. Ja wiem, że nie poradziłabym sobie bez profesjonalnej pomocy i tylko dzięki niej się trzymam.
Całuski!

wiem o co Ci codzi ale tez spróbuj zrozumiec o co mi chodzi i jak ja to czuje. Tynie chcesz jesc 2000 bo to dla ciebie za duzo a mi sie wydaje ze 1200 to dla mnie za duzo. Dobra juz nic nie pisze najwidoczniej chyba powinnam forum zmienic z diety na jakies zaburzenia psychologiczne bo tu jakos nie czuje wsparcia :cry:

antestor dzieki Ci..fajnie widziec ze komus zalezy..wiecie nawet wiele kopulchów jest przy mojej mamie stoi i patrzy jak wpycham sobie 10 rzeczy na raz..sama czasem daje mi ciasto ale mowi idz usiadz i zjedz to spookojnie..ona sie cieszy kiedy ja jem bo Twietrdzi ze jestemza chuda!!
a co do tego psychologa to boje ze mnie wysmieje nio bo co pojde i powiem wie Pani obiadam sie tak ze i sie rzygac chce ale nie umiem rzygac to potem sie katuje na silowi..przeciez to ejst chore!!