NIe ma sensu skakac szybko na skakance i polecam skakanie naprzemian z jednej nogi na drugą. Skacząc "żabką" obciązasz strasznie stawy kolanowe.
Wersja do druku
NIe ma sensu skakac szybko na skakance i polecam skakanie naprzemian z jednej nogi na drugą. Skacząc "żabką" obciązasz strasznie stawy kolanowe.
rozwiazalam w końcu problem z za krótką skakanką...wydebiłam od dziadziusia odpowiedniej długości sznurek i założyłam do rączek od starej skakanki... 8) zawsze lubiłam skakac...dawniej skakalam nawet 30min bez przerwy (to jest możliwe, tlyko trzeba umiejetnie oddychać) z tym że co jakiś czas zmieniam sposób skakania...
najczęściej skaczę tzw. piłeczką (dodatkowo dwa podskoki między obrotem skakanki, to mniej męczące niż żabka):D zastanawiam się tylko czy to jest skuteczne i czy nie tracę czasu....
aha i jeszcze jedno...zawsze po skakance mam problem z łydkami..muszę je masowac bo mi sztywnieją...szczególnie prawa :? można temu zaradzić?
Magnez!!!
qq jesteś niezastąpiona...jutro kupię sobie w tabletkach
Ze mna i skakanka tak dokladnie to było tak, ze w pierszy dzien 3 minuty to było cos okropnego poprostu "0" kondycji. Ale ja się wtedy strasznie zawziełam i postanowiłam że w kazdy nastepny dzien postaram sie chociaz minutke dluzej. Wiec na drugi dzien to bylo 4 minuty na trzeci dzien 7 minut potem doszlam do dziesieciu potem do 15 i tak po chyba 3 tygodniach doszlam do 30 minut i nie sprawialo mi to wiekszych trudnosci nawet zadyszki nie dostawalam. Skakac lepiej wolniej i miarowo i zdecydowanie do jakiejs muzyczki wtedy lepiej utrzymac rytm.http://gifoland.website.pl/gif/buzki/buzki067.gif
Ja ostatnio próbowałam skakać na skakance w sobotę na siłowni. Po kilku podskokach poddałam się. Czułam się jak młoda dziewczynka:) Za tydzień spróbuję ponownie:P
No to odrazu mi lepiej, jak będe skakać spokojnie 3min na pewno wytrzymam :). To może po kolacji poskacze? Wcześniej nie miałam czasu :oops: (oczywiście godzinę później, nie myślcie że odrazu ;) )
czy po tym skakaniu to nie robia sie mieśnie na nogach, bo boje sie
o to.. :mrgreen:
przypomnialyscie mi o starej, dobrej skakance! zabieram sie do roboty (tylko najpierw musze ja znalezc...). Pamietam ze rok temu przed swietami Bozego Narodzenia cwiczylam z ceizarkami 45 min dziennie 3 razy w tyg i skakalam na skakance jako rozgrzewka (5 min) i po cwiczeniach(tez 5) i schudlam duuzo bez diety! Trzeba sprobowac znowu... :o
Wczoraj skakałam 3min. No w sumie to 3min i 15sek ;) bo czasami jak "skułam" to troche trwało zanim znów zaskocze ;). Nie było ciężko, dziś też musze poskakać, ale wcześniej ćwiczonka z kasetą, bo nie miałam czasu :(