Witam witam
No wreszcie się ktoś pojawił :D
Ja w niedziele 15 km, a wczoraj musiałam dać ciałku wytchnienie bo się buntuje :)
Wersja do druku
Witam witam
No wreszcie się ktoś pojawił :D
Ja w niedziele 15 km, a wczoraj musiałam dać ciałku wytchnienie bo się buntuje :)
Tysiulka, w zeszłym tygodniu zasuwałam co dzień, rower i basen na przemian. Skutek - brak czasu, i pół kilograma do tyłu. Niewiele jak na to ile było sportu. Mam nadzieję, że tłuszczyk przynajmniej zamienia się w mięśnie :lol: Ale co do centymetrów to chyba po tym całym pedałowaniu jest ich mniej :D Niestety dopiero zakupiłam centymetr i nie mogę tego udokumentować :lol: Zmierzę się za miesiąc i porównam :D Pozdrowienia :D
Toshi jestem pełna podziwu dla Ciebie
A co do kilogramów to jak zaczełam jeździć to moja waga nawet poszła do przodu, a w ubraniach było jakoś luźniej - ale też zapomniałam się pomierzyć :wink:
Z niecierpliwością czekam na wyniki :wink: Trzymam kciuki
Pozdrawiam :D
Wczoraj dopadło mnie szaleństwo 106 min pedałowania co dało 40 km.
A to wszystko zasługa zakuwania na rowerku - nawet nie wiem kiedy ten czas miną :D
Gratuluję :D Ja musiałam odrobić zaległości w pracy i domu i trochę odpuściłam. Tyle, że po miasteczku kręcę się na rowerze - w sumie 10 km :?
Dwadzieścia kilometrów :D
I ponownie dodałam 20. Muszę zdążyć do Chorwacji :D Wreszcie się zmierzyłam, za miesiąc sprawdzę czy wymiary dalej mi spadają. Może proces się zatrzyma wzorem nieubłagalnej wagi (jakiś długi przestój) :(
Nie napisałam o dodatkowych 22 km. wczoraj. Gdzie jesteście :roll:
W sobotę 30 km. Po chwilowym załamaniu zacżęłam walkę o mniejszy obwód uda :lol: Ciekawe czy się uda za pomocą rowerka. Basen nam zamykają :(
Toshi gratulacje za wytrwałość. Ja ostatnio zniedbałam mój rowerek - strasznie zwariowany tydzień miałam. Ale teraz obiecuje poprawę - do piątku, bo właśnie tego dnia wyruszam do mojej ukochanej Grecji :) :lol: