Lemonkowa to teraz odbij sie od dna i od jutra znowu tysiak :wink: uszka do góry najważniejsze nastawienie :P
Wersja do druku
Lemonkowa to teraz odbij sie od dna i od jutra znowu tysiak :wink: uszka do góry najważniejsze nastawienie :P
Ach...To nastawienie...Najważniejsze, ale czasem tak trudno być optymistą, z uśmiechem przebrnąć przez wszystko i sie nie załamać, mieć pozytywne podejcie do życia...Ale trzeba, trzeba być twardym nie miętkim :wink: ...Trzymam kciuki, będzie dobrze :).
No i od nastawienia jest własnie to forum :wink:
mi pomaga :P
Mi oczywiscie też :D
:oops: przepraszam . znowu to zrobilam, polecialam do sklepu i nakupilam slodyczy.
mdli mnie. zaraz sie porzygam ,tak mi niedobrze
wstalam z zamiarem 1000. ale zjadlam na sniadanie jakies 300, i nie wytrzymalam, poddalam sie juz na sniadaniu ,dojadlam jeszcze grachamke z serem i kilka was, bulke drozzdowa,,, i do szkoly wzielam serek danio i mialam go zjesc na 2sniadnaie okolo 10.30.... ale nie wytrzymalam i weszlam do szkoly preberalam sie i pierwssze co poszlam go zjesc do kibla ,,,,,,,,, boze,,,,a potem w szkole UMEIRALAM maialm taka chcice na slodycze , ncizym alkocholik na wodke,,,,,,, odliczylam minuty do wyjscia ze szkoly ,,,,,,,MUSIALAM sie nazrec, bo czyulam ze jak tego nie zrobie to oszaleje, zglupieje, wybuchne, rozlece sie na kalwaki, nie wiem,,,,,,, nie dawalam juz ardy bez slodyczy.nie moglam juz zyc, czulam ze sie rozlece na kawalki
,nie wiem co robic, nie oplaca sie dieta swieta za tydizen a zdrugiej strony po swietach to juz bedzie 16 ipolowa miesaica za mna.
juz wiem ze nie schudne, nigdy nie schudne , ja za bardzo kocham te wpychanie w siebie zarcia na sile, te zmuszanie sie choc juz nie chce.
przepraszam ,ze wogole tu pisze i zasmiecam to forum.nie powinnam, tylko odbieram wam nadzieje. i nie piszccie ze jutro bedize lepiej, bo tak nie bedzie.prubuje juz od roku i nic. a ja chce, naprawde chce. ale to uzaleznienie. ja jestem za slaba.
nie wiem jak ci pomóc :(
to tylko ty mozesz zmienic, ale nie pisz ze nigdy ci sie nie uda bo tak bedzie...
mam to samo
tylko objadanie sie
chyba sie wyloguje z tego forum bo odbieram humor innym... nie zasługuje na miano "dieta" bo nigdy na niej nie byłam tak naprawde... czy jest szansa, że to sie zmieni?
bede probowac, bo nie mam nic do stracenia...
lemoncia, wierz mi lub nie, ale ja na prawde wiem co czujesz i nie bede Ci już piepszyc wez sie za 1500
nic nie bede piepszyc bo sama pomocy potrzebuje
Musisz mieć potężną motywację. Nie wiem, ja na przykład za dwa miesiące jadę na zieloną szkołę. I tam będzie basen, okropne! Albo chłopak może być motywacją. Albo to, że się z ciebie wyśmiewają (nie wiem, czy tak jest, ale ja jestem obiektem drwin), albo szczupłe koleżanki. Ja, jak widze ciastka, to tylko obrzucam je nienawistnym spojrzeniem. Liczenie kcal, żeby ich było coraz mniej, też mi pomaga. I ćwiczenie. Jak sobie poskaczę chwilkę, to od razu mi się przypomina, po co to robię.
A co do słodyczy - całkiem fajny jest milky way cośtam, to są takie dwie rurki, jedna ma 65 kcal (zawsze można się podzielić).
Ja tesh nie wiem jak wam pomóc :cry: :cry: musicie same stwierdzic ze dacie rade bo ja wiem ze troche wiary i dałybyscie ..ale ciężko jest wierzyc kiedy napady są silniejsze od nas..
ja tez mysle o rzeczach które mnie bardzo motywują, niby takie dziecinne a jak pomaga..
mysle jak bede w Anglii wyglądała albbo na koloni, że mam juz dosc tych lasek które zachwycają sie swoją figurą, ze moge byc lepsza..
trzymaj sie :wink:
własnie Lemonkowa pomyśl jak ładnie juz dietowałas i ile mozesz osiagnąc :wink:
yhm. tez mam motywacje, 26czerwca oboz, i co ?nico. myslicie ze powinnam sie leczyc, jakis psychlog? terapia od uzaleznien jedzenia? mi sie ono sni, mysle o nim caly czas, wogole juz sie nie ucze , mam same laski i dwojkim i nic mi sie nie chce...........
tak sie nie da zyc, juz nie mam zainteresowan, nic mnie nie obchodzi, zyje tylko dietami przerywanymi obzarstwem.
napisałam Ci na widomośc :wink: przeczytaj :wink:
Łoj Lemonkowa widze ze to grubsze załamanie :*:*:*:* mam nadzieje ze wyjdziesz z tego i bedzie dobrze :wink: :wink:
ehh ja tez cały czas mysle o diecie......na lekcjach mysle co tu by zjesc na obiad...i ucze sie tylko tych przedmiotow ktore mnie ciekawia.....i w ogole sie zastanawiam jak spedze te wakacje....boje sie ze nie schudne do wymarzonej wagi i bede sie bznadziejnie czuła wsrod chudych lasek :/ a doła mam codziennie jak sie kłade spac i rozmyslam o moim beznadziejnym zyciu :/ ehh ale jeszcze jakos sie trzymam.....pozdrawiam :*
Kapsia 4 kiloski to mało :D zobaczysz jak szybko spadną tyle juz za toba ...naprawde super sie trzymasz:*:*
tak sie tylko mowi ze to mało... :/ te koncowe kilogramy sa najgorsze...i najwolniej sie chudnie :( ehh...
wlasnie, wczesniej tak szybko lecialo a teraz tak jakos wolnoo..
no ale tak musi byc :wink:
nom niestety :/ jak ja bym chciała juz schudnac :( <kto by nie chciał ? :? > heh ale damy rade :) 8) :) :D :wink: :roll: :P
kapsia, a ty w jakim czasie schdulas te 10kg i przy jakiej dietce, duzo ruchu?
u mnie dalej kiepsko, wlasciwie gorzej... pozyczylam kase od kolezanki i poszlam do sklepu kupic slodycze. 5min i nic nie zostalo z nich ,choc nie mialam juz ochoty musialam je wepchnac w siebie,,,, nie wiem co robic, przez te 3dn iznwou sie roztylam, do wakacj inie dam rady schudanc :cry: ,,,,,,, no i swieta ida...........
,,,,,,,,najgorsze ze matke okalmuje, ona ugotowala i rybe i warzywa, a ja za jej plecami zre, taki wstyd , boze co ja robie, jakies zwierze we mnie siedzi,
choc 10kg, juz nie mysle o tych 17kg
lemonkowa trzymaj się
ja też wróciłam na dietke :wink: tym razem MŻ :D
jak mam kase to naszczescie nie kupuje slodyczy, tylko wole jakis lakier, blyszczyk kupic :P
na mnie skutkuje :wink:
heh, a ja jak mam kase (a nawet jak nie mam :P czasami przetrzymuję nie swoją) to wydaję ją na ciuchy, jeśli znajdę jakieś ładne. Dziewczynki, spokojnie sobie poradzicie, najważniejsze, żeby chcieć się podnieść z upadku i to zrobić :) A teraz się pochwalę: wcisnęłam się w moje ulubione dżinsy!!! Co prawda wychodzą mi z nich ogromne boczki, ale sam fakt jest mobilizujący :P życzę powodzenia :D
Ech...No i u mnie też kiepściutko :( . Troszkę mi się porobiło problemów i z tego wszystkiego zjadłam przed chwilą małą tabliczkę czekolady (531 kcal)..A teraz żałuję...Co się ze mną dzieje...
Ale mam nadzieję, że u Ciebie lepiej niż u mnie :) .
ku*** naprawde, mam totalnie dosc.wstydze sie wychoidzcic z domu, nawet chodizc po domu, bo roddzinka zobaczy jaka jestem gruba. mam ochote zamknac sie w pokoju i nigdy nie wyjsc. zre, dalej zre,,,,boze,,,,,, lato idzie,wiosne mamy,,, juz czuje ze nie dam rady schudnac do wakacji,,,,,,,, 11tygodni to za mało........serio, zrobie cos sobie,jak nie schudne.
Lemonkowa głowa do góry!
Myślałam tak samo jak ty, nie robiłam nic tylko siedziałam i beczalam...
Z powodu brzucha...
Ale idzie wiosna, jeszcze nie ma lata mamy czas!
Zajrzyj do mnie,
zobacz co postanowiłam.....
Wysmuklijmy się razem, co ty na to? :wink:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=62932
heheh, jasne cheerli, ale ja to raczej gruntowne odchudzanie , niz wysmuklanie :wink: . od jutra zaczynam!!
lemonkowa sorki wielkie ale nie mogę byc na gg :oops: :( przepraszam
i trzymam kciuki za Twój jutrzejszy wieki kom bek do dietki :wink: ja już 2 dzionek udany :wink:
nie no... jak wszystkie tak schuniecie to co ja sama taka gruba w wakacje będe chodzić ? hehehe
strasznie szybko zaczełas się odchudzać bo w wieku 12 lat :shock: ja jak miałam 12 lat nawet nie myślałam o swoim wyglądzie :)
trzymam za Ciebie kciuki :) a te 10kg jeśli nie uda się do lipca to może do sierpnia :D zawsze jeszcze połowa wakacji jest no i letnie wyprzedarze na wrzesień
sama tez musze coś dla siebie znaleść bo jak będe tyć w tym tępie to mnie niedługo u Jerrego będą pokazywać :P
pozdrawiam wszystkie walczące :)
hehe a ta moja skala pod wypowiedziami to nieaktualna :oops: bo od tego czasu to jeszcze ze 4 kg przytyłam :oops: a zapomniałam jak się ją przestawia :oops:
Kali23 nie martw sie, sama gruba nie zostaniesz, schudniesz z nami, bo my schduniemy, :wink: jutro zaczynam dietke i koniec łez. ech, który raz juz tu pisze :roll: . no coz, ale taraz sie uda :!:
no dzewuszki moja słodkie :) mnie juz prawie sie udało :!: więc do roboty ;)
i wcale nie jest mi łatwo,no ja tez mam napady kompulsów,ale kombinuje zeby tylko nie miec napadu,ale miałam 3 wpadki,nie tak wielkie jak wczesniej bo mysle ze udalo mi sie zamknąc w 2000 kcal i efekty serio sa ( +gimnastyka)
jeszcze nie wiwatuje,bo juz raz zrobiłam to za szybko i skoczylo sie to dla mnie fatalnie :?
teraz bede miała troche wiecej czasu ,zeby wpadać tutaj do was,troche wam purgnę ;) dobrej energii :lol:
mnie najbardziej pomaga własnie dobry nastroj :)
miłego i udanego w kazdej dziedzinie zycia :)
a ja spadam na zajęcia http://klub.chip.pl/gekon/gg/ggg.htm
dRr. trzymam kciuki :D
a u mnie...co u mnie? znowu nie zaczelam diety,choc mialam,zjadlam na sniadanie kulki na mleku i jakos bylo mi mało :cry: zjadlam jeszcze mnostwo innych rzeczy jakby za kare,ze nie zaczelam diety,,,,
,,,,,,,,,,jak tak dalej bede robic to nigdy nie schudne, a o wakacjach nie ma mowy....
,,,,,,,,,,,, mam ostatnia szanse, jeszcze 11tygodni, jakbym teraz zaczela mogloby sie udac, ale ja idiotka, ciagle zawalam, i zre po 5000kcal,,,,,,, boze, chocbym jadla te 2000, a ja nie, albo sie obzeram jak swinia, albo scisla dieta 1000kcal,.,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,, niech ktos cos wymysli dla mnie stosownego, błagam, bo ja juz nie zyje normalne, nic mnie nie obchodzi, tylko odchudzanie, ktorego tak naprawe nie ma :oops:
...................... ****.....................
u mnie zastój, a do wakacji chce te 50 :roll:
nie staraj sie przechodzić odrazu na 1000, stopniowo zmniejszaj, chodźby o 200 kcal od tego co jesz.
Musisz wprowadzić pewne zmiany w swoim systemie jedzenia. Tylko spokojnie, nie od razu wszystko, tylko stopniowo i to poskutkuje :) .
a ja postanowiłam do świat i przez święta nie liczyc kalorii tylko jesc rozsądnie, a do diety konkretnej jakiejś wroe po świętach :wink:
trzymaj się
świeta świeta.... nie dla mnie, ja płacze dalej ... a diety nie ma...
dawno nie pisałam.
wesołych świąt życzę wszystkim dietowiczkom :)
co myślicie o diecie 700kcal? nie mowice o jojo , wypadani uwłosów itp... ale myslicie ze na tym mam szanse schdunac wiecej niz na 1000? no bo niby wolnienie przemiany materi, ale ja bym cwiczyla duzoooo.
nie wiem co robic. mam juz tylko 2.5miesiaca. tyyle czasu zmarnowałam. napiszcie coś :(
prosze Cie nie szkódz sobie tylko przejdź w końcu na 1200kcal i cwicz, a waga będzie spadac tak szybko, że nawet się nie obejrzysz, a już schudniesz
jeśli przez te 2,5 miesiąca będziesz na 1200kcal i będziesz cwiczyc minimum 40 minut dziennie (zależy jeszcze od intensywności tych cwiczeń), to 10kg schudniesz na pewno :!: a resztę możesz zrzucac przez wakacje, przecież nikt Ci nie powiedział, że MUSISZ to zrzucic do wakacji, sama to sobie wymyśliłaś :wink:
będzie to na pewno zdrowy sposób i bezpieczny :)
po co sie katowac jakimiś 700kcal i znowu miec potem napady :?:
wesołych świąt :wink:
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1388.jpg
o dzieki bucik piekne kurczaczki :lol:
a nad dieta jeszcze pmyśle, bo w końcu musze zacząć...