-
Dzisiaj chyba przesadziłam. Zjadłam 2 naleśniki bez niczego i jeden z serem na słodko :shock: WIEL KTOŚ ILE TE NALEŚNIKI RAZEM MOGĄ MIEĆ KCAL ? Dobrze, że chociaż zjadłam śniadanie, które miało 91 kcal. Na śniadanie zjadłam 3 kromki chrupkiego pieczywa (kromka ma 19 kcal) z szynka z indyka i do tego zjadłam 1/3 pomidora. A do picia herbata bez cukru.
-
Spokojnie Ines :*:* to było 300-350kcl :*:* wżuć na luz :D ohoho,chumor mi się poprawił :P
-
Cytat z porad z naszego serwisu:
" Nie omijaj żadnego posiłku.
Dobrze opracowane diety są tak pomyślane, aby dostarczyć organizmowi tyle składników odżywczych, ile potrzebuje. Zrezygnowanie z posiłku to mniej witamin, minerałów, białka itd., a nie krok do szybszego schudnięcia. Przeciwnie, twój organizm zapamięta to pominięcie i przy następnym posiłku zrobi sobie zapas."
Coś w tym jest. Radze o tym pamiętać.
Pozdro dla wszystkich :)
-
-
Witam!!! Przepraszam ze tak dlugo mnie tutaj nie bylo, ale nie mialam za bardzo czasu... ostatnio zadko jestem na komputerze (rodzice) a jak juz jestem to nie wyrabiam sie zrobic wszystiego tak zeby i tu zajzec!!!
Widze Ze idzie Ci dobrze... mi troche nie za bardzo.... jestem zalamana :( wszystko sie pierdzieli mi na lep :(:(:(
Powodzonka
-
-
Wczoraj to miałam niezły trening :D Za to dzisiaj cały czas odpoczywałam, bo mnie tak strasnznie nogi bolały. Z moim obliczeń wynika, że spaliłam wczoraj coś ok 2200 kcal :D :twisted: 2 godzinny bardzo szybki spacer, a prawie bieg :D i 3,5 godziny tańczenia w dyskotece. Dziwie się, że te nogi mi nie odpadły :D Ale za to dzisiaj w kaloriach sobie pozwoliłam i zjadłam słodki obiad, a cukru nie jadłam w ogóle przez tydzień :/ Ale i tak mi wyszło coś kolo 1000 kcal :D
Co do wagi, to ważyłam się rano i jest 60 kg, tak więc stoi w miejsciu od kilku dni... Ale co tu zrobić, żeby spadła jeszcze?
-
hmmmmmmmm,poczekaj.napewno spadnie:*:*:*
-
Oj kochane wybaczcie, ze nic nie pisałam, ale niestety w niedzielę znalazłam się w szpitalu no i musiałam przerwać dietę. Strasznie bolał mnie brzuch i zabrało mnie pogotowie, po badaniach okazało się, że mam jakieś złogi w nerce i stąd ten ból. Na szczęście teraz już jestem w domku i jest wszystko w porządki. Leżałam w szpitalu od niedzieli do dzisiaj. Ale i tak właściwie przez pierwszy dzień nic nie jadłam, bo wymiotowałam, potem jeszcze też przez jeden dzień nie mogłam nic jeść. Ale stanęłam dzisiaj po tym szpitalu na wagę i tak jakby ubył mi jeszce jeden kg. Teraz w dzień ważę 60 kg, a przed szpitalem w sobote ważyłam 61,5 kg w dzień. Tak więc szpital był dla mnie także dietą :D
-
Po pierwsze; MASZ DOBIJAĆ!
Codziennie masz zjadac conajmniej 1000. Jeżeli jesz mniej to spowalnia twoja przemiane materii, wystepuje ryzyko napadu i nie spalasz tłuszczu. WIęc to nie mam sensu.
NAwet jeżeli jest już poźno -2-3 h przez snek też jest ok.
-
Po tym pobycie w szpitalu i przerwaniu diety jakoś tak się dziwnie czuję. Teraz jem zupełnie wszystko i nie ograniczam się, jedyne co, to nie jem późno i przed snem, ale tak prawie nigdy nie robiłam. Sama nie wiem czy warto wracać do tej diety :roll: , czy nie. Chcicałabym schudnąć do tych 54 kg, a może i więcej, ale doszłam do wniosku, że i tak nigdy publicznie się nie pokażę w stroju kąpielowym. A co za tym idzie nie pójdę na basen ani nie pojadę nad morze, czy jezioro. Nie mam w sumie też dla kogo ładnie wyglądać, a dla samej siebie to jakoś odechciało mi się tych wszystkich męczarni. :roll: Zawsze można nie patrzeć lustro...Takiego jakiegoś doła ostatnio zlapałam i może stąd takie podejście... z resztą sama już nie wiem. :(
Jeśli chodzi o moją wagę, to dalej się utrzymuje na poziomie 60 kg.
-
Nie możesz tak myśleć. Jesz teraz tak, bo niedobijałaś. Zacznij z powrotem dietę, tyle, że od 1500. I schodź powoli w dół.
Nie wiem czy chodzisz do szkoły, ale wyobraź sobie, jak po tym 2 miesiącach przychodzisz a wszytskim klapy na 10 metrów w dół opadają. Zrobisz wrażenie.
Poza tym pokażesz się w kostiumie. Rozkazuję ci :twisted: No i tzrymaj się, dół przejdzie ;)
-
Tak popieram koleżanke wyżej ;) zrobić wrazenie :D A później te słowa podziwu od kumpelek to też buduje :) sama mam kumpele co schudła kilka kilko i sie tym nieziemsko chwali ;/
-
pochwały ooo,,,jak one poprawiają chumorek xD
-
No inese ja w Ciebie wierzylam wiec prosze nie zawiedz mnie... jesli czujesz sie bardzo dobrze w swoim Ciebie to spoko... ale z tego co widze wstydzisz sie wyjsc w stroju to nie jest ok. Ja tez waze okolo 60 kg i jakos ile bym nie wazyla to bym sie pokazala... bo w ubraniach przeciez nie bede plywac... nie martw sie slonko sa grubsi od Ciebie, ktorzy wcale sie tego nie wstadza...
wracaj do dietki jesli chcesz... my na Ciebie liczymy i zyczymy Ci powidzenia!!!!
-
heyka =] mi ciągle powtarzają,że są grubis odemnie! i to prawda od Ciebie napewno też.Maraj się schudniesz i będziesz lacha na maxa xD a w tedy będziesz wymiatać słoneczko,buźka :*:*:*
-
Poza tym pływanie to doskonały środek na zrzucenie kilku kg i spalenie kalori. Także na co czekasz?? W kostium i do wody ;)
-
Wiecie całkiem to możliwe, że teraz tak jem, bo wtedy nawet do 1000 nie dobijałam. I jeszcze ten dół mnie dopadł.
Jeśli chodzi o ten strój kąpielowy, to w tamtym roku w ogóle go nie ubrałam, po prostu nie byłam ani na basenie, ani nigdzie nad wodą. W tym roku tak samo. Po prostu się wstydzę pokazać w stroju, ale to nie tylko przez same kilogramy. Jest jeszcze parę powodów, przez które moje ciało mi się wcale nie podoba. Ale tak sobie myślałam, że jak bym zeszła do tych 54 kg minimalnie, to poszłabym na basen. Tymi innymi defektami bym już wtedy tak bardzo się nie przejmowała.
Może rzeczywiście od nowa zacznę tą dietę, może sobie kupię rower :D Ale teraz już rzeczywiście odchudzałabym się bardziej z głową. Ale jeszcze poczekam może trochę, aż będę absolutnie gotowa wrócić z powrotem na dietę.
Gdyby nie ten pobyt w szpitalu, to z pewnością byłabym dalej na diecie i może takiego załamania bym nie przeżywała. Po prostu w szpitalu nie mogłam mieć diety, bo musiałam jeść, to co mi dali. Fakt, przez prawie 2 dni nic nie jadłam, ale przez pozostałe jadłam zupełenie normlanie, a także słodycze, które mi przynosiły koleżanki.
-
-
Słuchajcie nie wiem czy to cud jakiś czy co, ale dzisiaj rano się zważyłam i waga wskazywała 59 kg :shock: A nie stosowałam ABSOLUTNIE ŻADNEJ DIETY :!:
Przez cały tydzień od powrotu ze szpitala jadłam wszytsko zupełnie normlanie, cukier, słodkie pierogi z jagodami i śmietaną :!: chyba ze 2 lody, a nawet pączka. Piłam jedynie bardzo dużo wody mineralnej i codzienie wychodziłam gdzieś z domu. Poza tym wczoraj byłam na dyskotece i tańczyłam 4 godz i 30 min ( z krókimi przerwami) :lol: aż sie sama dziwie ze mi nogi nie odpadły :) Z moich wyliczeń wynika ,że przez sam ten taniec spaliłam 2250 kcal :) Może to jakoś przyczyniło się do utraty tego 1 kg :) :twisted: Aż sobie zmienię wage w moim strażniku. :D