Miło, że wkróciłaś:D
I oczywiście gratuluję zdanej matury :*:)
Pozdrawiam,
Marlencia.
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
Wersja do druku
Miło, że wkróciłaś:D
I oczywiście gratuluję zdanej matury :*:)
Pozdrawiam,
Marlencia.
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
a ja myslalam ze juz po mature dawno jestes bo masz napisane"biolog na diecie" :P ja tez zdalam:)
gratuluje
O witam :D
A Ty Kylpie idziesz studiować biologię moze?
Wybieram sie na medycyne :)
Oczywiście jak sie dostane...
A mam biolog w temacie bo jestem finalistą centralnej olimpiady biologicznej i biologia to moja pasja 8)
No i oczywiście dziękuje wszystkim za wsparcie i mołe powitanie.
Za dużo sie nie zmieniło w mojej dietce...
Kilogram spadł i zostały 3....
Rodzice się zaczynają czepiać więc musze kończyć z tym :?
Mam nadzieje, że dociągne do tych 55.
Jasne, że dociągniesz (:
Przecież to jeszcze tylko 3kg ;)
Jejku, też bym tak chciała skończyć to odchudzanie. Nie dlatego, żeby jeść, ale żeby już lepiej wyglądać.
Eh..
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Witaj Kylpie
Gratuluję zdanej matury :*
Miło, że jesteś na forum :) Z nami raz, dwa schudniesz te 3kg :D
Życzę powodzenia w odchudzaniu :*
Buźka :* :)
Kurcze, im dalej tym gorzej... :?
Chciałam już od tego tygodnia przejść na 1200, ale mam blokade przed większą ilością jedzenia... Ciężko mi sie zmusic do jedzenia więcej, chociaż wiem, że nawet jak będe wychodzić z diety to i tak jeszcze schudne i wyląduje w końcu na wymarzonych 55 kg.
Coś mnie strasznie odpycha od jedzenia... jakbym sie panicznie bała, że wróce do kształtów sprzed diety. Chyba panicznie boje sie jojo... :(
Jojo to zmora, ale można jej zaradzić :)
1200 kcal. to nie jest aż tak , dużo , a napewno nie przytyjesz od tylu kalorii.
Rozumiem Twoje obawy i jeżeli niechcesz przytyć to nie przytyjesz, głowa do góry :D
Pozytywne myślenie, odchudza złe myśli :) :lol:
Buźka :*
Tak, wiem.
Tylko jak sobie człowiek pomyśli, że od 15 maja, (czyli już w sumie 2 miesiące, ale ten czas leci) przeżywa męki i powoli osiąga to na czym mu tak dłuuuuuuuuugo (chyba ze 3 lata) zależało dzięki zreszta nie dokońca szczęśliwej motywacji (ci faceci...) to aż w gardle ściska jak sie pomyśli, że można to wszystko zmarnować.
Ale co tam...
Kiedyś trzeba wrócić do normalności i to jak najszybciej. Do października musze jeść normalnie, przynajmniej 2000 dziennie.
I osiągne to wążąc nadal 55 kg, JA W TO WIERZE :twisted: