chyba na ten rower sie wybiore za godzinke jak mi się jedzenie w żoładku ułozy....
ludzie, umieram z nudow. smutno mi wogole,,,, sama w domu jestem, sukces ze mnie nie ciągnie lodowka.
Wersja do druku
chyba na ten rower sie wybiore za godzinke jak mi się jedzenie w żoładku ułozy....
ludzie, umieram z nudow. smutno mi wogole,,,, sama w domu jestem, sukces ze mnie nie ciągnie lodowka.
Dziś nie.. Za duży upał.. Tylko 10 km zrobiłam.. I myślałam, że zemdleje :D Może dziś u babci wieczorkim nadrobię, ale w to wątpie. Prędziej będę rano jeździć, kiedy ciotka nie będzie widzieć, że jej rower zabieram (ma na jego punkcie bzika, bo ostatnio sobie kupiła:D). No a moja babcia bardzo dobrze gotuje, a w domu ma same bardzo kaloryczne rzeczy, więc nie wiem czy będe miała co jeść. Ale od czego jest sklep oddalony o 2 km 8)
ja nie jestem sama, ale tak jakby nikt się mną nie interesuje, poza siostrą, która ciągle się pya czy chce coś zjeść :D Ale robi to z dobrej woli, bo nie ie, że sie odchudzam :D
No i dobrze, że cie lodówka nie ciągnie. A rowerek to dobry pomysł wieczorkiem. Pojeździsz dużo, a potem nie masz na nic siły i idzesz spać (no ale to naprawde po długm rowerkowaniu:D)
Jak twoja własna siostra sie nie zorniętowała, że sie odchudzasz :shock:
ile siostrunia ma altek? :lol:
jak dietka??:>
O dżizas, już myślałam, że dzis nie wejdę, Strona logowania w ogóle nie wchodziła mi ani w operze ani internecie exploterze. I bylam tak genialna, że zainstalowałam sobie nową przeglądarke i ruszyło :D No teraz jestem u babci ;)
Siostra ma lat 10. Niezorientowala się, bo jej w domu nie bylo, poza tym ja jem normalne obiady z całą rodzinką, bo moja mama dobrze gotuje :D
A dziś dietka, no powiedzmy, nie bardzo. Mianowicie:
śn:ser bialy (135) + dżem (50) + naktarynka (50) + bułka (wmuszona przez babcie;/) (120) = 355
obiad: polędwica wieprzowa, kartofle, kalafior z bułka tartą, 3 kawałki czekolady białej = (tak na oko, bo u babci nie ma wagi) 450
podwieczorek: nektarynka=50
Czyli narazie 855. Nie za dużo kcal, ale jakie żarcie nie zdrowe.. No cóż, ale u babci będzie tak.... Na szczęsćie nie przekroczę dziś limtu ;) No i wczoraj poćwiczyłam :D 40 min na uda, brzuch i pupę;) Zaraz u was popisze;)
Pozdro
staraj sie jeść normalnie aby babci przykrości nie zrobić, tylkonie wolno przesadzać
i nie zapomnij o ćwiczonkach :wink:
miłech wakacji życze!!! :D
O nie.. Ile ja dziś wciągnełam :evil: Kurde no... na kolacje zjadłam:
'3 gałki lodu (ok. 150)
'ok. 150 gr porzeczek (ok 50)
'4 kromki chleba (ok. 300-350 tu nie ma wagi..)
'ser zółty (45)
'ser brie (90)
'dżem (50)
'troche nutelli (60)
'dwa cukierki (40)
Ojjojojojojojojojojojojojjjj... Ok. 800 jojojojo... 1600 dziś... Ojj... Chociaż dziś nie mam dnia ćwiczeń, zrobię podwójną, nie potrójną dawkę... Ale się przejadłam.. Ble...
o widze lilac, że babcia się za Ciebie wzięła.... dożywianie 1klasa :lol:
głowa do góry, jutro się nie daj. jeden dzień nie tragedia.
A jak duzo pocwiczysz to spoko, a tak wogole 1600kcal, to wcale nie tak duzo , i tak ponizej dziennego zapotrzebowania :wink: