Hej jestem tu nowa ale też zamierzam się odchudzać (10 Kg) mam 15 lat i 62 kg, może dla niektórych to mało ale dla mnie moje sadło i tłuszcz jest obleśne pozdrawiam i szczerze liczę na wsparcie bo nie należę do osób z dużą motywacją :oops:
Wersja do druku
Hej jestem tu nowa ale też zamierzam się odchudzać (10 Kg) mam 15 lat i 62 kg, może dla niektórych to mało ale dla mnie moje sadło i tłuszcz jest obleśne pozdrawiam i szczerze liczę na wsparcie bo nie należę do osób z dużą motywacją :oops:
Hej jestem tu nowa ale też zamierzam się odchudzać (10 Kg) mam 15 lat i 62 kg, może dla niektórych to mało ale dla mnie moje sadło i tłuszcz jest obleśne pozdrawiam i szczerze liczę na wsparcie bo nie należę do osób z dużą motywacją :oops:
załóz swoj odzielny temat :wink:
ncgrtk: Nie mam pojęcia iel masz wzroztu, a to tez jest ważne. MAło o sobie napisałaś. Skrobnij coś więcej albo przeslij mi link do swojego tematu.
Ojojojo:P U mni eostatnio kiepsko z dietą i świetnie z ćwiczeniami :P Mam coraz większą ochotę do robienia ich ;)
Ale musze się bardziej pilnować. Nie będę wyliczac tego co dzis zjadłam, bo by mnie palce rozbolały od pisania :P ALe narazie nie tyje, jednak mało co chudnę. Dlatego tzreb awziąc się w garść. Będę musiała sobie przygotowywać chyba jadłospisy na następny dzień i robić zakupy pod tym kątem, bo jak przychodzi co do czego, to nie mam co zjeść [no nie bede jadła przeciez kanapek z nutella :P :twisted: ;)] Ale kalorii i tak nie bede liczyć :D
Ktoś już zaczął robiż te ćwiczenia z vity??;)
Powodzonka w takim razie :wink:
Dzieki:) A wiecie co?? Jeżeli macie problemy z samoocena [czyli po prostu jest niska] to mam na to rade:D Zacznijcie ćwiczyć regularnie i zwłaszcza kiedy dopada was chandra:P To jest po prostu świetne [jak dla mnie]. Po wykonaniu serii ćwiczeń czuję się lepiej; mam wrazenie, że to już tylko kilka kilo a i tak nie wyglądam najgorzej; jestem weselsza pogodniejsza i mam chęć do dalszego ćwiczenia. Tylko wiecie, nie można przesadzać :P Jeżeli ćwiczymy codziennie to najlepiej jakies 30 min, a nie więcej niż godzinkę. Ja ogólnie ćwicze co drugi dzień. Ale narazie mi sie to nie udaje. Mam taką chęć, że ćwicze codziennie ;):D:D
A przedtem, jak robiłam brzuszki tak nie bylo. Znalazłam fajne ćwiczenia-nie są nudne i ciężkie. Jeżeli coś zjecie "ponad program" to poćwiczcie - nie tylko spalicie kcal, poprawicie także nastrój;)
Pozdro i powodzenia;)
__________________
Ale sie dzis najadlam. No wlasciwie to bylo dzis w programie. No bo grill byl [i caly czas jest:P]. No ale zjadłam na nim loda [1 kulke], 3 male kawalki ciasta i jednego szaszlyka [wyrzucalam boczek, bo nie lubie :P]. W sumie to nie bylo tak dużo. A.. No i jeszcze dwie szklanki soku z czerwonych pomaranczy i troche winogron.
Przed grillem zjdałam loda, dwa kawalki czekolady, ziemniaki, kiszona kapustę i kurczaka.
W sumie moglo byc gorzej. Ale pokonałam swoją słabość dot. czipsów:P I nie tknęłam ani jednego :D:D chociaz na stole trzy ogromne salaterki. I mnóstwo rodzajów ziast, cola, male rogaliki, karkówka, kiełbaski, szkrzydełka, piwo, malibu... W sumie mogłam opchnąć to wszytsko:P I tak nieźle się skończyło jak na mnie :P:D:D
Ooo.. pocwicze dzis sobie. Za mna juz [a wlasciwie tylko] 9 km na rowerze, a przede mna cwiczenia na brzuch. Hula hop u babci nie mam niestety... Ale sie w domu nadrobi i na przyszlość bede ze sobą woziła;)
Pozdro [19:36]
lilac jest ok i tak trzymaj, trzymam kciuki :wink:
PoWoDzEnIa ;** ja jak mam czasem handrę to tańczę ;)) też dobry sposób na spalanie kcl :D pozdróffcie ;**
Mimo lekkiego obżarstwa schudłam pół kg :D Faajnie;) teraz waże coś ok. 55,5 ;)
Jest cooraz lepiej ;) Pozdro
brawo :D
Dziś z jedzeniem hm..
Ogólnie to jest coraz lepiej. Jem tak troche dziwnie bo jestem u babci :P A więc czas na "spowiedź":
ob.-sn.-IIsn:D [a to dlatego ze wstalam o 13 i juz babcia miala obiad :D] - rosół z pierogami z mięsem + corny [nie cały bo siorka troche zjdała]
obiad właściwy [haha] lody wienetta i 4 żelki :P
podwieczorek - serek wanioliowy i ze 4 biszkopciki dan cake
kolacja [z tego jestem jak najbardziej niezadowolona] - szklanka coli, buła i 3 żelki [troche winogron]
Kurcze ja już nie mogę. Ciągle u babci jak jestem to jem więcej niż mam ochote.. Ona mi tak wciska. Kupiła mi żelki i lody oraz biszkopty. Gdyby nie ona nie zjdałabym tego. Oczywiście mogłam odmówić i normalnie bym tak zrobiła, no ale przecież "babci sie nie odmawia" lol...
Dziś bylo zaplanowne cola i corny.. Troche dupnie wyszlo. No ale cóż. Jutro bedzie lepiej. Jestem tego pewna. A dlaczego?? Bo prawdopodobnie jade do domu :P:D
Dziś: 5 km na rowerze i pewnie na tym zakoncze, bo to nie jest moj dzien cwiczen i nie mam hula hop ani skakanki [musze ze soba brac do babci, ale ciagle zapominam]
Ale ogólnie zawsze może byc gorzej ;)
Pozdro
Nie było najgorzej - jutro nędzie lepiej :wink:
Codziennie to slysze :P
Dziś na śniadanie grzanka [podwójna, dlatego tylko jedna :P] z serkiem i szynka [no i oczywiście masłem] 450
Na obiad 4 knedle ze śliwkami 300
Na podwieczorek gałka lodu w wafelku 150
Na kolacje: nie mam pojęcia
No i pewnie jeszcze coś zjem, zależy o której pójdę spać, ale pewnie ok. 2, bo dziś będę ćwiczyć. Czyli jakiegoś owocka, albo dwa wszamię ok. 20:30.
Z ciekawości podliczyłam kcal [tak na oko-bo wydawalo mi sie ze cos za malo] i wyszlo ok. 900 :o Muszę zjeść porządną kolację:P
18:40
Pojechalam do sklepu no i zjadłam porządną kolacje:P Kupiłam sobie serek waniliowy, gruszke i corny. Zjadłam pierwsze dwa no i jak bede glodna to zjem jeszcze corny. Czyli z batonem bedzie ok. 1350, a bez 1150. Musze zjeść batona :D
Dziś ot tak sobie policzylam kcal :P Bo tak jakos dziwnie mi sie z tym jedzieniem wydalwalo :P;) Ale jest ok. I moge zjesc corny. Ja chodze spac ok. 2 takze, jezeli zjem batona o 20:30-21:00 to w zołądku corny bedzie jeszcze przez ok. 5 h :P:D
Pozdro
No wreszcie w domu.. :) Dziś znowu na śniadanie obiad, ale podobno dobrze jeść wysokaloryczne sniadania:D
śn.: trochę kartofli, kalafior z bułką tartą, duszona szynka drobiowa (?) w sosie grzybowym [bez sosu bo nie lubię :P]
II śn: trochę winogron
obiad [:P] fantasia z jabłkami, brzoskwinia, pół kromki ciemnego cleba z dżemem
podwieczorek: albo spaghetti [z samymi pomidorami] albo pieczone jabłka
kolacja: nie wiem czy zjem, ale jak tak to corny albo pieczone jabłka jak nie zjem na podwieczorek :P
dziwie sie troche, ze ty na diecie takie rzeczy jesz.. makaronu sie powinno unikać.. :?
ja jem makaron na diecie i to nie przszkodziło mi schudnąć :D makaron w normalnej ilości wcale nie jest taki znów kaloryczny :roll: ja bardzije dziwie sie że kusisz sie na batoniki i lody :lol:
lody jem, tego sobie nie ograniczam, nie mam zamaru :P Mam czas na chudnięcie :P A te jadłospisy z przed wczoraj i wczeniej to u babci bylo i dltgeo tak duzo i malo zdrowo.
Po drugie makaron nie tuczy jeżeli jest podawany z chudym sosem.
Odchudzanie to nie katorga. Nie chce miec zaniku okresu itp. Nie będę się specjalnie męczyć. Slodyczy w domu dużo nie jem. Chyba ze corny :P Ale i tak nie wiecej niz jeden dzinnie ;) Lodów sobie nie odmawiam, bo zwykle jem tylko wodne. A i tak chudne, bo sporo się ruszam.
i bardzo dobrze ;) schudniesz wolniej ale zdrowiej..a teraz nie ma sie co spieszyć bo do nastepnego lata i upałów pozostaje rok.... :D a wtedy będziesz już mogła pochwalić sie swoim szczupłym ciałem :P
jeśli ci sie nie spieszy.. :?
a co do tego okresu którym sie tak bardzo martwisz, to przy dobrej i zdrowej diecie nie ma prawa zaniknąć i oczywiście, jeżeli odchudzasz sie do w miare normalnej wagi. 48 kg to wcale nie jest granica od której sie zaczyna zanik miesiączki.
no ale jak jej sie nie spieszy to ok...schudnie tylko w dłuższym czasie :D
no i trwale :)
Mandy 16: Lou jadła 1200 kcal od grudnia do czerwca i owszem ma wspaniałą figurkę, ale nie obyło się bez problemów. Ja wolę dłużej, trwalej, skupiając się na ćwiczeniach, a nie na wyrzeczeniach ;)
musisz jednak sobie odmówić słodyczy, batoników, chipsów, fast fodow - czyli jednym zdaniem tuczącego jedzenia - bo nawet ćwiczenia i ruch nie pomoze
no ale jeśli nie może sobie odmówić to w małych ilościach np. 2 kostki czekolady dziennie nie zaszkodzi bo to 60kcl ... :roll: LOu jest chudzinka ale długo pracowała na swoją figure..aż pół roku .. ;)
Lou chudła pół roku i tak duzo schudła
a ja chudne prawie 5 miesiecy i jakoś nie moge schudnąć :(
wiecei ja nie ejstem ZA całkowitym nie jedzieniem slodyczy.
Po prostu w moim przypadku to było niezbędne.
Każdy ma inny oranizm, dacie ade przecież :wink:
tak naprawde to słodycze i cukier najbardziej tuczą
tłuste potrawy tez tuczą ale słodycze chyba bardziej
Ja nie jem w domu słodyczy [oprócz corny (to jest baton z muesli i miodu), ale i tak jeżeli już to raz, dwa na tydzień] a wtedy bylam u babci. Chyba prawie każda z nas wie jak tam jest .. :P No ale już teraz tam nie jestem. Fast foodow nie lubie :P Od chipsów się odzwyczaiłam. Jakoś ostatnio nie jem; kiedyś jadałam codziennie ;) Słodycze jem tylko u babci i są to żelki, czekolada albo corny ;) Poza tym ja nie jem typowo dietetycznie. Nie rezygnuje z rodzinnych obiadków bo po pierwsze nie chce :P a po drugie mama by sie czepiala. Chcę chudnąć powoli:) Ale te jadłospisy u babci to było lekie przegięcie i tego nie można nazwać dieta:P Chociaż normalnie i tak jadłam więcej... Ale już się od niej wyrwalam i powinno być dobrze.
Dziś na kolację spaghetti z sosem tylko pomidorowym, a na podwieczorek pol kromki ciemnego chleba z powidłami śliwkowymi.
Właśnie podliczylam z ciekawaści kcal. I okazało się, że to ok. 1150 ;o Chyba musze sobie zaczac znowu układać jadłospisy. Tak żeby było 1300;)
kazdy powinien sam ocenic co jest dobre dla jego organizmu bo kazdy organizm jest inny :wink: lilac - powodzenia :)
zgadzam się z Panikarą , ja np. odzwyczaiłam sie od słodyczy i definitywnie ich unika..od maja nie jadłam żadnych słodkości ani chipsów ... :D jestem z tego dumna :D ale widocznie mój organizm nie domaga sie tego tak bardzo ;)
Monia: to nieźle ;) Grratki:)
Panikara: w tym rzecz ;):P
Dziś na śniadanie kromka ciemnego chleba z powiddłami śliwkowymi [ciągle to, ale lubie te powidła :P:)] i jabłko
A tak poza tym to byłam się dziś zważyć i zmierzyć w aptece;) I waże 54,5 :D:D I jestem centymetr wyższa niż myślałam, czyli mam 1,61:D :mrgreen: :mrgreen: Jeszcze zostało ok. 5 kg i rozkładam sobie to na połtora- dwa miesiące. Prędzej na półtora ;) Bo już się zaczynam pilnować i myślę, że będzie coraz lepiej. Pozdro
bardzo ładnie chudniesz. gratuluję :lol:
a u mnie kiepsko. mam nadzieje,że jutro się uda.
dajesz sobie duzo czasu i na pewno w nim schudniesz :D
No mam taka nadzieje. A oto jadłospis
IIsn: guma i troche winogron
obiad: kasza gryczana z sosem vinigret, ćwiartka ogórka małosolnego
podwieczorek: brzoskwinia i serek homo [:P] waniliowy
kolacja: resztka spaghetti [nie bylo dużo ;)] i 1/3 grahamnki z powidłami śliwkowymi.
Także myślę, że dziś jest w miarę. W porówniaiu do tego, co było u babci... :P
Dzis jestem po hulaniu :P i ok. 10-12 km spacerku. Przed soba mam jeszcze ćwiczonka na brzuch i ew. taniec.
Wiecie, że moje ulubione krótkie spodenki spadają mi tak, że jak sie kawałek przebiegnę, to nie mam już nich na tyłku :( To straszne. Byly taaaaakie fajne.. Ale sobie kupie nowe. I o rozmiar mniejsze :D:D Moim celem jest 27 [ew. 26] albo 36 :P A na górze S [bo raczej w xs nie wejdę, mam hm.. spory biust :)]
Chyba chodzi za mna napad. Coś tak czuję... Zawsze gdy przez kilka dni nie mam ochoty na cole, pozniej konczy sie 2 litrami :P [metafora taka] :D Jutro zjem więcej na śniadanie. I może wreszcie upieke sobie te jabła. Bo tak jakoś mi nie wychodzi.
Fajny przepis :idea:
Pomidory, surowe kartofle i cebulę kroimy w plasterki. Następnie wkładamy do naczynia zaroodpornego w ten sposób: 2 plastry kartofla, jeden cebuli i jeden pomidora i tak na przemian. Potem zalewamy ok. 1/2 albo trochę więcej szklanki wody i pieprzymy [i solimy] do smaku [warto dać dużo przypraw, wtedy będzie smaczniejsze;) polecam pieprz ziołowy i zioła prowansalskie]. Przykrywamy pokrywą i wstawiamy do piekarnika na 180-200 stopni. Trzymamy ok. 30-40 min., aż kartofle będą miękkie.
To jest rewelacyjne. Polecam wam :) Łatwe w przygotowaniu, a jakie pysze.. ;) Mm..;)
Pozdro
:) ;)
Dziś na śniadanie fantasia i kromka chleba z powidłami śliwkowymi
Na drugie śniadanie 1/4 grahamki z serem greckim
Na obiad kurczak na kiszonej kapuście i trochę katrofli
Na podwieczorek 1/4 grahamki z serem wiejskim i ok. 17 winogornek :D
Na kolację [pewnie] serek wiejski piątnica z brzoskwiniami. Właśie to w vicie zobaczylam i sie zastanawiam czy kupic :D Jak nie to zjem serek homo :P
Ale dziś mnie matka wkurzyla :evil: Po dwóch i pół godziny po śniadaniu chciało mi się jeść więc zaczelam sobie przygotowywać II śniadanie [małe zreszta] a ona do mnie "Chyba niedawno jadłaś?? :o " Z takim wyrzutem nie wiedzieć z jakiego powodu...
Boże, no poprostu.. Nie jem białych bułek, ograniczam się ogólnie z jedzeniem i cukierkami, nie słodze herbaty a ona mi z takim tekstem.. Jak bym niewiadomo ile jadła... Aż mi się troche przykro zrobiło..
Dziś za soba mam mało rowerka i wielkie sprzątanie w pokoju :D:D Powynosiłam wszytskie rzeczy [o mój Boże, ile z tym roboty], poodsuwałam meble, poodkuurzalam pajęczyny i podłoge, pozmywalam podłogę i szafki, umyłam szyby. Teraz zostanie "tylko" posegregowanie i włożenie tego wszystkiego na miejsca:D Ubrania sobie zostawiam na jutro do poukładania :P Żeby nei za dużo jak na jeden raz.
A wiece, że ja pierwszy raz sprzątam przed rokiem szkolnym, chociaż tyle razy sobie to obicywalam?? :D Może poprawiła mi sie dyscyplina od diety :P:D:D Haha:D
No a narazie pozdro ;)
Chyba za długie pisze te posty bo nikomu nie chce się odpowiadać :P
Zjadłam ten serek wiejski [pierwszy raz w życiu] i już więcej go nie tknę!! Paskudstwo .. blee.. WOle normalny ser biały:P
Dziś zrobiłam sobie większe śniadanie, bo czuje sie osłabiona i spiace, ale to chyba przez ta pogodę, bo moi zodzice tak samo ...
Śn: 2 brzoskwinie, fantasia, 1/3 grahamki ;)
I nie wiem co zjesc dalej. Może corny?? ;) :P Pewnie zaraz pojade na zakupy,, bo dużo rzeczy sie już pokończyło. Pozdro ;)
tez nie cierpie serka wiejskiego :?
ochyda
ale twarogu rez nie lubie
No śniadanko pyszne :P
mam w domku 8 kg brzoskwini, mama wczoraj zrobiła zapasik :lol:
ten, II sn nie zjadłam. Bo nie mialam czasu. Śn zjadłam o 11, a obiad ma być o 2 także nie opłacało się już ;)
Obiad: kurczak na kapuście, troche kartofli, pomidor, winogrona
podwieczorek: serek homo waniliowy
kolacja: spaghetti pewnie :P:D:D Jak mi sie odechcerobić [nad sosem tzreba siedzieć ok. półtora godzinki zeby byl taki plynny ;)] to cos innego wykombinuje. Pozdro;)